Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => ATEIZM => Wątek zaczęty przez: listonosz w 12 Sierpień, 2018, 10:17
-
Pofilozofujmy troszke... ;)
Od SJ slyszy sie czesto zdanie , ze Bog jest zrodlem zasad moralnych i , ze stosowanie ich wychodzi nam zawsze na dobre . Stworca ma podobno wiedze , co dla nas najlepsze i ta wiedze przekazal nam w Biblii.
W tym temacie znalazlem ciekawy filmik na kanale Smiem Watpic...
Co myslicie ?
-
No listonosz, żeś znalazł filmik pod siebie ;) koleś mówi, że zgodnie z jedną teorią rola Boga to rola...listonosza ;)
A tak na serio, spoko filmik, myślę, że to dość ważne pytanie na które ja odpowiadam : dobro istnieje niezależnie od Boga.
-
A tak na serio, spoko filmik, myślę, że to dość ważne pytanie na które ja odpowiadam : dobro istnieje niezależnie od Boga.
Tak i ja to rozumiem . Kiedys czytalem jakis wywiad ze S . Lemem i on wypowiedzial sie (mniej wiecej ) , ze "tylko w chwilach najwiekszego zwatpienia bylby zdolny sadzic , ze dobro i zlo jest czyms niezaleznym od ludzi "
Wynika z tego , ze my sami stwarzamy te wszystkie liczne normy moralne i aby je usankcjonowac podpieramy sie autorytetem Boga .
Bo czy Mojzesz znalazlby posluch wsrod wspolplemiencow , gdyby zszedl z gory Synaj , z tablicami w reku i powiedzial : " OK , ziomale , bylem na gorze , wykuwalem majslem te 10 przykazan , a wy sie ich trzymajcie , bo narobilem sie jak jasna cholera i odciski mnie bola ..." ? ;D
-
Skoro w pewnym stopniu WTS zawiesił swą działalność "łapanki naiwnych" (swego czasu również i mnie), a i z tego powodu forum "zasypia". Wobec tego proponuję przejść do tematu obnażania źródła, którym jest Biblia, poprzez zapoznanie się z odcinkiem: Księga Sakralnych Absurdów - Księga Rodzaju cz. 3 (https://youtu.be/YIqWFjXcLwI), który właśnie nawiązuje do "boskiej moralności". Dla wierzących może być ranieniem uczuć religijnych, lecz dla sceptyków będzie to pouczająca prawda okraszona satyrycznym komentarzem. Pochodzi z kanału TeapotPilot (https://www.youtube.com/user/TeapotPilot/videos), gdzie są pozostałe filmy.
-
Napiszę krótko i na temat...
Nie trzeba wierzyć, żeby być dobrym człowiekiem dla innych!
Wystarczy stosować ogólne zasady współżycia społecznego ;)
-
Napiszę krótko i na temat...
Nie trzeba wierzyć, żeby być dobrym człowiekiem dla innych!
Wystarczy stosować ogólne zasady współżycia społecznego ;)
[/b][/size]
Tak to prawda. A jak byłem AŚJ to wydawało mi się, że osoby kierujące się zasadami z PŚ są lepszymi ludźmi.
-
Wydaje mi się, że osoby wierzące łatwiej wybaczają i są mniej zawzięte .
-
Wobec tego proponuję przejść do tematu obnażania źródła, którym jest Biblia, poprzez zapoznanie się z odcinkiem:(...)
Całkiem dobra propozycja. Tylko facet jakby zawiesił działalność. Można dokręcić kilka innych odcinków o absurdach. Jeśli nie autor, to może Stanisław by to zrobił? Masz doświadczenie przed kamerą. Kilka absurdów jest na forum. Jeśli zabraknie weny twórczej, to z pewnością znajdą się osoby, które przy odrobinie pomysłowości, coś podpowiedzą. Będziemy Cię z chęcią oglądać. Ja już lajkuje w rakach kredytu. Nie musisz codziennie dodawać filmiku. Raz na jakiś czas. Możesz jechać księga po księdze.
-
Wydaje mi się, że osoby wierzące łatwiej wybaczają i są mniej zawzięte .
Ja mam odmienne doswiadczenia. :)
No I z tego co obserwuje, to osoby religijne ktore znam (nie tylko SJ) Maja nizsze poczucie wartosci (grzech, dazenie do idealu), nizsze poczucie sprawczosci (w koncu trzeba cos zostawic DLA Boga, powinien cos tam pomoc) za to wieksza swobode w ocenianiu innych i ogromna trudnosc (u niektorych niemoznosc) przyjecia do wiadomosci lub nawet dopuszczenia mozliwosci, ze ich swiatopoglad nie jest jedynym prawdziwym.
Ja stalam sie lepszym I szczesliwszym czlowiekiem odkad pozegnalam sie z bogiem, ktory od osadzajacego Jehowy, poprzez Boga milosci az do energii dobra stal sie zupelnie niepotrzebny mi do zycia.
-
Safari, ja mówię o wybaczaniu i zawziętości ( nie napisałam, że to reguła dotycząca wszystkich niewierzących )
Ty piszesz o szczęściu i sprawczości, możesz mieć rację..
-
Co do wybaczania i zawziętości to niestety w moim świecie wierzący przegrywają. Moja babcia po kądzieli nigdy nie wybaczyła mamie odejścia z kościoła katolickiego i przystąpienia do sekty Jehowych. Zawziętość przeniosła się na w pełni na wujka. Po pogrzebie babci podszedł do naszej rodziny (moi rodzice i ja z bratem) i stwierdził, że lepiej by było byśmy na stypę się nie wybierali. Moja mama (jako gorliwy ŚJ), wcześniej sama zastanawiała się jak z tej stypy się wykręcić, ale ja z bratem akurat mieliśmy ochotę na chwilę spotkać się z rzadko widywaną rodziną, tym bardziej mój tato katolik (jak większość - od święta). Pogrzeb babci był drugim pogrzebem rodziców mamy. Dziadek umarł pierwszy i wtedy jeszcze mamie było przykro gdy "wyproszono nas" z konsolacji. Jak widać zawziętość katolicka utrwaliła się, utwardzając zawziętość świadkowską. Nie chcę tu wywlekać szczegółów spraw spadkowych, lakonicznie jednak stwierdzę, że w tym względzie zawziętość katolicka wygrała nokautem z uległością świdkojehowską. Ale cóż, KK przypisuje sobie ponad 2000 letnią tradycję, więc i zawziętość silniejsza.
-
Pewnie, że zdarzają się takie przypadki o jakim piszesz, ale to mniejszość zdecydowana .
A jak jest gdy córka świadka Jehowy chce przejść na katolicyzm ?
To już jest reguła.
-
Pewnie, że zdarzają się takie przypadki o jakim piszesz, ale to mniejszość zdecydowana .
A jak jest gdy córka świadka Jehowy chce przejść na katolicyzm ?
To już jest reguła.
Wiele zależy od tego czy córka sama jest ŚJ, czy miała to szczęście zwlekać z publiczną kąpielą. W zborze, do którego nadal formalnie należę znam 2 rodziny, w których córki wyszły za mąż za katolików z uroczystością zaślubin w kościele. Na szczęście dziewczyny im mocniej wchodziły w dorosłość tym mniejsze zainteresowanie wykazywały świadkowaniem i nie dały się pomoczyć na żadnym zgromadzeniu. W obydwu przypadkach z tego co wiem utrzymują kontakty rodzinne.
Nie chcę twierdzić, że wierzący to źli ludzie, zdarzają się wśród nich dobrzy ;) Niestety tak się jakoś składało, że relacje o zawziętości i robieniu sobie pod górkę w rodzinach mi znanych zazwyczaj dotyczyły tych właśnie rodzin gdzie przynajmniej jedna strona była mocno przywiązana do swojego systemu religijnego.
-
[quote author=DeepPinkTool link=topic=7210.msg226401#msg226401 date=16044
Nie chcę twierdzić, że wierzący to źli ludzie, zdarzają się wśród nich dobrzy ;)
DPT, co to znaczy dobrzy ?
-
[quote author=DeepPinkTool link=topic=7210.msg226401#msg226401 date=16044
Nie chcę twierdzić, że wierzący to źli ludzie, zdarzają się wśród nich dobrzy ;)
DPT, co to znaczy dobrzy ?
Każdy po swojemu postrzega czym jest dobro. Dobre dla jednych bywa mniej dobrym dla drugich a dla trzecich może być nie dobre. Dobrzy ludzie to nosiciele dobrych cech. Trudno mi nazywać dobrym człowiekiem kogoś kto w imię uprzedzeń religijnych (lub jeszcze gorzej - wg zasad swojej religii) nie pomaga swoim bliskim lub nawet działa na ich szkodę.
Śpieszę wyjaśnić, że zacytowane przez Ciebie moje stwierdzenie: "Nie chcę twierdzić, że wierzący to źli ludzie, zdarzają się wśród nich dobrzy ;)"
miało w drugiej części zabarwienie humorystyczne w myśl przysłowia "Złego karczma nie popsuje a dobrego kościół nie naprawi" ;)
-
Wydaje mi się, że osoby wierzące łatwiej wybaczają i są mniej zawzięte .
Jestes w wielkim błedzie , osoby ktore tak manifestuja swoją wiarę , nie przejawiają jej są bardzo wredne .Ostatnio by oderwac mysli , czytam rozne pierdoły i sama sie zdziwiłam ile w nich jadu i złych słów i do tego ta chluba , my katolicy '
-
Jestes w wielkim błedzie , osoby ktore tak manifestuja swoją wiarę , nie przejawiają jej są bardzo wredne .Ostatnio by oderwac mysli , czytam rozne pierdoły i sama sie zdziwiłam ile w nich jadu i złych słów i do tego ta chluba , my katolicy '
Ale ja nie mam na myśli wiary w sensie przynależności do kościoła, jakiegokolwiek, i obnoszenia się z nią.
-
Ale ja nie mhttps://sjwp.pl/Smileys/default/shocked.gifam na myśli wiary w sensie przynależności do kościoła, jakiegokolwiek, i obnoszenia się z nią.
Moim zdanie to ateisci mają wszystkie dobre cechy , ja takich znam.
Postepują własciwie , bo tak chcą , nie pod dyktando jakiejkolwiek religii
-
Ja za przykład mam dwóch szwagrów i znajomego, którzy na zewnątrz są świętoszkowaci(powołując się na Boga, Biblię) a codziennym życiu kombinują jak się da!
Począwszy od załatwiania lewych interes i zwolnień zdrowotnych, czyli de facto wyłudzania kasy od Państwa po kombinowanie jak dostać coś za darmo i jeszcze na tym zarobić, a o ciągnięciu różnych innych świadczeń mimo krytykowaniu władzy nie wspomnę...
Kreują się na wyjątkowych, wierzących ŚJ co jeszcze bardziej razi i świadczy o obłudzie >:(