Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => PSYCHOMANIPULACJA => Wątek zaczęty przez: Opatowianin w 06 Luty, 2018, 13:30

Tytuł: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 06 Luty, 2018, 13:30
Witam wszystkich forumowiczów! Nie wiem czy ktoś akurat zetknął się z czymś podobnym jako zainteresowany (ja akurat o nikim innym nie słyszałem, albo też nikt nie chciał się czymś takim pochwalić, bo to wstyd!!!). Kiedy chłonąłem tę - cytując klasyka - "prawdę nieprawdziwą" jak gąbka wodę, to moi "nauczyciele" pewnego razu mi oznajmili (było to jakieś 2-3 miesiące po założeniu ze mną "studiów biblijnych"): "Wiesz co, w zborze opowiadają o tobie świetny kawał: że wyglądasz jak PRAWDZIWY NAZISTA!!!". Może głupio zrobiłem, że nie zerwałem wtedy z tą "przepełnioną miłością organizacją", ale czyniłem dalsze postępy i jeszcze po "chrzcie" tkwiłem w tym dobrych kilkanaście lat! Na szczęście mam już dość dawno za sobą "niewolnictwo u niewolnika", skutkuje to jednak pół-ostracyzmem - małżonka dostała najwyraźniej dyspensę od totalnego nierozmawiania ze mną (powód: jest de facto na moim utrzymaniu i ja jestem najemcą mieszkania), ale mam zakaz wstępu do jej pokoju (rzecz jasna bez wzajemności - przecież nie będę oddawał wet za wet!), wspólnego spożywania posiłków i wspólnego wychodzenia (nawet jak mamy jakąś sprawę np. urzędową, gdzie musimy być razem, to idziemy tam i wracamy oddzielnie).
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Luty, 2018, 13:34
Witaj!
Ciężki Cię los spotkał. :-\
Szkoda, że małżonka kocha jedynie organizację a nie Ciebie.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 06 Luty, 2018, 13:39
wspólnego wychodzenia (nawet jak mamy jakąś sprawę np. urzędową, gdzie musimy być razem, to idziemy tam i wracamy oddzielnie).

To mi się najbardziej podoba.Ciekawe czy jehowa dzwonił do Twojej małżonki z tym przykazaniem czy jehowy sekretarka.
Szkoda że takie leki nie istnieją żeby po podaniu pigułki cała przeszłość znikała.To by było chyba jedyne dobre rozwiazanie dla naszych krewnych co sie w sekcia zostali.
Cześć Opatowiak!
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Światus w 06 Luty, 2018, 13:42
Może twoja żona powinna znaleźć sobie zajęcie bo się nudzi i chodzi na zebrania i do służby.
Ma co jeść, ma gdzie spać, pewnie dostaje też pieniądze na ubranie itp.
Może zakręć ten kurek z pieniędzmi. Podział kosztów na pół.
W zborze jest tyle prawdziwej miłości, więc bracia z pewnością jej pomogą.

Sorry, że nie na główny temat.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 06 Luty, 2018, 14:02
 Witaj.
Zgadzam się ze Światem, Twoja żona ma za dobrze i jej się w.....przewraca.

Może to marne pocieszenie, ale takich jak Ty jest więcej.
Kiedyś rozmawiałam z Panem w podobnej sytuacji. Odstawiła go od swojego towarzystwa i łoża. Doradziłam, nie dramatyzuj, odstaw ją od lodówki i konta.

Wiecie jak szybko zmiękła. 😁 Już się nie boi gniewu Jehowy. Do lodówki ją dopuścił, do konta za moją namową nie. Chce jeść niech pracuje, chce żyć w raju nich żyje wiarą.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: CEGŁA w 06 Luty, 2018, 14:16
Heh, ma nadzieję, że ulegniesz, zmiękniesz, znowu będziesz posłuszny i wrócisz do Jehowy oraz jego organizacji.
To się fachowo nazywa "szantaż emocjonalny". Jeśli chodzi i związki, jest dobra książka na ten temat. Nie ulegaj.

Z drugiej strony znam przypadki, że się nie da na dłuższą metę tak żyć.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 06 Luty, 2018, 14:39
To jak żona traktuje męża będąc bardziej podporządkowana niebiblijnym "zasadom" pokazuje co z człowiekiem robi ta religia.
Niestety, ale ona jest biedna i nie zdaje sobie sprawy ze swojego zaprogramowania. Szkoda takich ludzi, myślą że tak chce Bóg...
Może zastosuj metodę na obudzenie. Powiedz jej, że na You Tube jest film z przesłuchania z Australii, na którym CK kryje pedofilów przed sadem.
Czasem nie ma lepszej metody jak szokowa.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Światus w 06 Luty, 2018, 15:17
Prz 16:26 Głód robotnika zmusza do pracy,
bo przymuszają go usta.

W takich sytuacjach jak opisana, zastanawiam się co myśli taki śJ.
Czy uważa, ze to błogosławieństwo Jehowy, że nie musi pracować i cały czas może poświecić głoszeniu?

(Nie wiem co się dzieje, ale już kolejny raz, piszę "Jehowy" z małej litery...)
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 06 Luty, 2018, 15:33
Chociaż "test na znieważanie" przeszedłem pomyślnie i takiego - choć ADOLFA-bis - zainteresowanego klasycznie (aż do "chrztu") bombardowano miłością, to paradoksalnie właśnie małżeństwo (!) wyleczyło mnie z "prawdy"! Póki byłem kawalerem (jeszcze kilka lat po "symbolu") i dużo pionierowałem (pomocniczo), to byłem ulubieńcem grupy książki, natomiast nadzorca przewodniczący patrzył na mnie bardzo krzywo (choć nie Azjata) i uniemożliwił mi podjęcie stałej służby pionierskiej (ON - weteran w "prawdzie", powiązany z Betel, absolutny autorytet w zborze - nie jest, a tu jakiś żółtodziób jeszcze mokry od "chrztu" się wychyla!). W końcu udało się mnie wyswatać (próbowano wcześniej z kimś "niewygodnym dla zboru" - niech się jeden męczy - ale szczęśliwie nic z tego nie wyszło). Osoba, z którą małżeństwo doszło do skutku, nie miała akurat stałego locum. Gdy poznałem bliżej jej historię, co przeszła na wynajmach u "miłującej duchowej rodziny", to moje dotychczasowe wyobrażenie o WTS zaczęło drżeć w posadach (żonie jednak zdołano wmówić, że to są "próby wiary"). Ledwo się pobraliśmy, zaczęło się na całego - i to nie ze strony małżonki. Jeśli sam przyszedłem na zebranie, zaraz mnie obstępowano i musiałem wysłuchiwać wymysłów od "rodzinki, wujków, cioć" - co to ma znaczyć, że nie ma ze mną żony??!!! Na łańcuch wziąć i siłą przyprowadzić! Kiedy zacząłem się dzięki tej przemiłej atmosferze coraz rzadziej pojawiać na Sali Królestwa i na studium książki (jeszcze wtedy w prywatnych mieszkaniach), z inicjatywy jednego ze starszych i jego małżonki zaczęto nas szpiegować i to za pośrednictwem mieszkającej jeszcze wtedy z nami osoby "ze świata", nieprzychylnie nastawionej do "prawdy" (była to dla niej wielka gratka - niech się "jehowity" żrą!). W opinii nadzorców właśnie ta osoba była "super", a my ci "źli". Niebawem doszły jeszcze inne czynniki: uniemożliwienie podjęcia dobrze płatnej pracy przez "chore pomysły" WTS (ujawniaj się kim jesteś, bo krew pracodawców w Armagedonie spadnie na ciebie, my cię w razie czego wybronimy - ujawniłem się, nie przyjęto mnie (nie potrzebujemy oszołomów nieprzyjmujących krwi) - poszedłem z tym do braci: a co nas to obchodzi - po co się ujawniałeś - mamy ważniejsze sprawy na głowie), zorientowanie się że w org. są równi i równiejsi (komuś kto ma "haki" na starszych czy też bywa nerwowy i w razie czego sprawnie włada nożem - to wszystko wolno). Dodatkowym czynnikiem były w tym czasie ciągłe zmiany "nowych świateł" (trudno zapomnieć niemiłosiernie poobklejaną książkę "Wspaniały finał Objawienia bliski", czy też kwestię "pokolenia"). Stopniowo zacząłem rozumieć, że głosząc "mądrości" WTS, po prostu oszukuję ludzi - w organizacji nie ma żadnej miłości, a "nowe światła" to jedna wielka ściema. Jednak długo nie miałem wystarczająco dużo sił psychiczno-emocjonalnych, żeby to rzucić. Moja małżonka powtarzała jedno i to samo: "to jest prawda, a choćby to nie była prawda, to i tak to jest prawda" (wszystkim chyba dobrze znane). Moje rozterki doprowadziły mnie do stanu, w którym zacząłem myśleć o najgorszym. Jednak Stwórca mnie nie opuścił, dodał mi sił i postawił na mojej drodze wspaniałych "światusów", przez których mi pomógł. Po podjęciu stosownej decyzji i napisaniu do "strasznych z boru" (do bardziej znamienitych leśnych dziadków nie wysyłałem kopii), nastąpiło moje odłączenie (przed ogłoszeniem był jeden telefon od przewodniczącego, ale go nie odebrałem). Nie walczono o mnie - w liście napisałem, co myślę o "nowych światłach" NNN i o "miłości" w org. - zatem "popełniłem grzech najcięższy ze wszystkich możliwych". Małżonka stwierdziła, że złamałem śluby dane Jehowie, "powróciłem do tarzania się w błocie" (chyba całego wersetu nie muszę przytaczać) i pewnie wkrótce zginę w Armagedonie. Teraz już jej trochę przeszło, ale póki co - "pół-ostracyzm" obowiązuje.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: CEGŁA w 06 Luty, 2018, 16:26
Kojarzy się mi to tylko z obrazkami typu:

(https://i.imgur.com/oO3WKQs.png)
"DO WYNAJĘCIA"


(https://i.imgur.com/WcUvAuc.jpg)
"A, ŻADNEGO MUZGU"


(https://i.imgur.com/VvDByd5.jpg)
"SZCZĘŚCIE"

(https://i.imgur.com/6vUFdjd.jpg)
"BRAK SYGNAŁU"



Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Światus w 06 Luty, 2018, 18:58
Wiesz co?
Mój znajomy powiedział swojej żonie, która postawiła go w trochę podobnej sytuacji, że jeśli ona nie dotrzymuje przysięgi małżeńskiej, to on też nie musi.
Podziałało natychmiast.

Widzę, że szukasz usprawiedliwienia.
Jeśli przestała ględzić, ale sankcje zostały utrzymane to może znaczyć, że zrezygnowała z nawracania i ma cię w...
Nikt nie mówi, że masz ja nienawidzić, wprost przeciwnie - okazywanie uczuć jest jak najbardziej zalecane.
Tylko bądź konsekwentny.
Jest RAJ DUCHOWY? Niech żyje pokarmem duchowym.
Dałbym miesiąc dwa na znalezienie pracy lub na rezygnację z WTS.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 07 Luty, 2018, 19:03
Nie "zrezygnowała" z (od-)nawracania, tylko "straszni" jej tego zabronili, o czym mnie poinformowała - żadnych rozmów z odstępcą o "sprawach Królestwa" i o w ogóle tym co się dzieje w WTS!!!
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 07 Luty, 2018, 19:54
Nie "zrezygnowała" z (od-)nawracania, tylko "straszni" jej tego zabronili, o czym mnie poinformowała - żadnych rozmów z odstępcą o "sprawach Królestwa" i o w ogóle tym co się dzieje w WTS!!!

Przykra sprawa - coś jak z Brutusem, który się czai z nożem na swojego wujka Cezara.

Czy w Twojej opinii Opatowianin Twoja żona zachowywała by się tak gdyby jej tego nie doradzili/nakazali starsi zboru?

Bo ja bym chyba na chamstwo odpowiedziała chamstwem. Znalazła jakichś świadków na to i podała tych starszych do sądu (bardziej w ramach straszaka niż realnej nadziei na Twoją wygraną). Bo to wchodzenie z butami do czyjegoś małżeństwa! Jest na to jakiś paragraf?!
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: xXx w 07 Luty, 2018, 20:09
Jest na twoim utrzymaniu? To zablokuj jej kartę lodówkę na kludkę  kuchnie na klucz i szybko zmięknie :D Jechowa jej nie nakarmi ;)

Niech wie kto rządzi w związku w końcu ma być posłuszna mężowi!  ;D 8-)
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 08 Luty, 2018, 00:23
Nigdzie w Biblii nie ma jakiegokolwiek nakazu/ zakazu rozmawiania między małżonkami o czymkolwiek.
Starsi mogą sobie wsadzić swoje nakazy w buty. Może będą wyżsi.

Ja bym zapytał czy chciałaby odpłatę taką samą monetą, jeśli już ma być sprawiedliwie.
Zapytaj czy do tego zachęcał Chrystus i cały NT. I komu oddała stery w waszym małżeństwie.

Na dłuższą metę będziesz wrakiem człowieka po latach takiego traktowania.
Jeśli jesteś młodym człowiekiem warto przeprowadzić rozmowę, że albo w jedną albo drugą stronę.
Perspektywa zostania na lodzie bez utrzymania może ją obudzić.
Najważniejsze to nie dać jej odczuć, że to ona decyduje o tym jak jesteś traktowany, bo macie oboje takie samo prawo.
Takim zachowaniem zachowa członkostwo w JW, ale czy Bóg ędzie się cieszył jeśli złoży swoje małżeństwo na ołtarzu niebiblijnych nakazów CK
co do tego jak mają prawo żyć w zgodzie małżonkowie.

A jeśli jest twarda i nie zdradzi organizacji to pozostaje usiąść z ołówkiem w ręce i chłodno przekalkulować
do czego prowadzi taka szopka. Byle nie podejmować decyzji w pośpiechu.

Na dłuższą metę będziesz wrakiem człowieka po latach takiego traktowania.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 08 Luty, 2018, 10:15
Chociaż dyskusja rozwinęła się w trochę innym kierunku niż początkowo zakładałem, to jednak jestem bardzo wdzięczny za wyrażone tu opinie. Na pewno muszę głębiej przemyśleć moje małżeńskie problemy i coś niecoś skorygować.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Magda w 08 Luty, 2018, 12:30

(Nie wiem co się dzieje, ale już kolejny raz, piszę "Jehowy" z małej litery...)

E, to tak ja ja łapię się że z małej piszę moon. sekta moona zamiast sekta Moona, zwykle się poprawiam.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 08 Luty, 2018, 14:16
Chociaż dyskusja rozwinęła się w trochę innym kierunku niż początkowo zakładałem, to jednak jestem bardzo wdzięczny za wyrażone tu opinie. Na pewno muszę głębiej przemyśleć moje małżeńskie problemy i coś niecoś skorygować.

    Często powtarzam tym rozdartym, którzy nie wiedzą co dalej.
Czasem trzeba pomyśleć tylko o sobie. Nie o partnerze,  nie o braciach, nie o innych, ale o sobie. Zdrowy egoizm jest wskazany, często pomaga podjąć decyzję.
Bo jeśli nie my się o siebie zatroszczymy to kto?
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Inka w 08 Luty, 2018, 17:45
Bardzo współczuję. Brak mi słów na zachowanie żony. To nie jest miłość /sorry, ale tak myślę/. Tak zmanipulowany człowiek może być na prawdę bezwzględny.Ja po chrzcie u śj wyszłam za mąż za Świadka z przeszło 20 letnim stażem. Stworzyliśmy super rodzinkę. Po kilku latach ok5  wyciągnęłam rodzinę z tego bagna. Mąż pozostał lojalny wobec rodziny / głupi też nie jest i wie przy kim ma normalne i porządne życie/. Jego rodzony brat świadek J chciał wyciągać go po kryjomu przede mną na zebrania /miał mi kłamać że jedzie do pracy/, ale mąż się nie zgodził. Na zebrania sam nie chciał nawet chodzić. Gdyby chodził do tych ludzi, rozbiliby nasze małżeństwo i rodzinę i to jego własnymi rękoma.  Nie wiem co doradzić. Trzeba być silną osobą wobec fanatyka, rządzącą.  Nie dać się wcisnąć w szufladkę gorszego. Mieć swoją dumę, zdanie, trzymać ster i kasę w domu. Ostracyzm ma na celu wywołania u ofiary uczucia bycia gorszą, wybrakowaną, straconą, niegodną życia. Jest to celowe działanie. Przykro jeśli stosuje tą metodę ktoś bliski. Powodzenia
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Helleboris w 08 Luty, 2018, 18:18
Na żonę jest sposób, ale dość radykalny. Powiedz, że chcesz rozwodu i to z jej winy. Zmięknie. Gdyby dała Ci rozwód to byłaby naznaczona w zborze, a nawet wykluczona. Gdyby wróciła do zboru, to nie mogłaby ponownie wyjść za mąż. Takie małżeństwo byłoby cudzołożne.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 08 Luty, 2018, 23:00
Zdrowy egoizm jest wskazany, często pomaga podjąć decyzję.
Bo jeśli nie my się o siebie zatroszczymy to kto?

Zdrowe ego chroni przed:
manipulacją, wykorzystaniem, wbijaniem w poczucie winy i niskiej wartości, zawładnięciem, zranieniem, opiniami innych itd.

Jak jesteś słaby to jak pomożesz innym i jak ogarniesz dom, dzieci, żonę, napływ propagandy z WTS?
Dla ŚJ uległość to chluba, a tak po prawdzie to nic innego jak oddanie swoich władz umysłowych korporacji.
Dla nich niezależne i trzeźwe myślenie to bunt, wywrotowość, rozpasanie, nieposłuszeństwo, sztywny kark - ogólnie droga do śmierci. ;)
Wyjście z tej dezorganizacji po latach programowania i zmiany postrzegania swojego podejmowania decyzji może kosztować sporo emocji i wyrzutów sumienia. Znam rodziny, w których jedno z małżonków poddało się "dla dobra" rodziny. Po latach zrobią podsumowanie i będą jeszcze żyli z tym niesmakiem dobre 20 ostatnich lat żywota. Marna perspektywa "spokojnej" starości. Tego co po drodze nie liczę.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Mała mi w 08 Luty, 2018, 23:47
Czasem trzeba tupnąć. Przecież to co opisujesz to nie życie wiec i nie wiele do stracenia ale warto walczyć o własna rodzine. Jak zakręcisz kurek z gotówka to twoja żona zacznie myśleć . Nie będzie miała wyjścia.Zgadzaniem się na wszystko co cię spotyka dajesz jej na to zgodę i nie musi się wysilać bo wszystko podane na tacy. Wiec może smali dalej chodzić jak nakręcony robot i spełniać nakazy organizacji.Swoja droga to zadziwiające jak łatwo udaje im się rozbić rodziny.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Startek w 09 Luty, 2018, 10:41
Trzymaj chłopie z Opatowa , nie pozwól by ci organizacja rozwaliła rodzinę . Zapytaj żonę który z tych pastuchów tak kazał jej czynić i stosować ostracyzm wobec ciebie , i każ jej się do niego wyprowadzić stanowczo .
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 09 Luty, 2018, 11:48

A jeśli jest twarda i nie zdradzi organizacji to pozostaje usiąść z ołówkiem w ręce i chłodno przekalkulować
do czego prowadzi taka szopka. Byle nie podejmować decyzji w pośpiechu.

Niestety, może się okazać, że jest szczególną fanatyczką i twoje zachowanie odbierze jako próby wiary, co ją tylko utwierdzi w jej racjach. Trudna sprawa.
pamiętam, że ja chciałam lecieć kablować na męża. Powiedział, że wtedy go wykluczą, a ja tego nie chciałam więc przemogłam się i weszłam na forum. Moja wiara budowana od urodzenia legła w jedną noc.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Zwolennik Swieczki w 06 Kwiecień, 2018, 08:53
Chociaż dyskusja rozwinęła się w trochę innym kierunku niż początkowo zakładałem, to jednak jestem bardzo wdzięczny za wyrażone tu opinie. Na pewno muszę głębiej przemyśleć moje małżeńskie problemy i coś niecoś skorygować.

Moze i ja skorzystam z tej pomocy bo jedziemy na podobnym wozku. U mnie w gre wchodzi jeszcze szantaz emocjonalny zwiazany z dzieckiem.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 06 Kwiecień, 2018, 09:07
Niestety, może się okazać, że jest szczególną fanatyczką i twoje zachowanie odbierze jako próby wiary, co ją tylko utwierdzi w jej racjach. Trudna sprawa.
pamiętam, że ja chciałam lecieć kablować na męża. Powiedział, że wtedy go wykluczą, a ja tego nie chciałam więc przemogłam się i weszłam na forum. Moja wiara budowana od urodzenia legła w jedną noc.

Piękne to, miłość zwycięży wszystko.
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: MX w 07 Kwiecień, 2018, 09:26


(...)
Kiedyś rozmawiałam z Panem w podobnej sytuacji. Odstawiła go od swojego towarzystwa i łoża. Doradziłam, nie dramatyzuj, odstaw ją od lodówki i konta.
(...)
Gdy ktoś chce powodu do rozwodu to zerwanie wiezi finansowej (obok cielesnej i emocjonalnej) jest argumentem, który sąd może wziać pod uwagę w wrażeniu zgody na rozwód. Rozumiem, że kobieta zerwała wspomniane dwie więzi, ale takie działanie jak odstawienie od konta jest ryzykowne z tego punktu widzenia opisanego wyżej. "Dramat" tego pana mógłby być większy gdyby kobieta to wykorzystała.


MX - koniec - MX

Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 07 Kwiecień, 2018, 11:44
Moje skromne trzy słowa.
Nie żebym zapożyczył, jeżeli znamy zasady Biblijne co do rozwodu, BIBLIJNE ZASADY, że powtórzę, to w moim odczuciu, żaden nie ma prawa podpowiadać, obojętnie, czy wprost, czy przez metaforę jakąś, wyjścia rozsypującego związek, żaden człowiek nie ma takiego prawa.

Przeszedłem podobną sytuację, i gdybym postawił sprawę na ostrzu noża, nas by razem nie było, teściowa, wielki świadek jehowy, siostry mojej żony, również wielkie starsze siostry świadkowe, starszych zboru do pionu stawiały, a co takie ambitne, zamiast łączyć związek, podpowiadać żonie, dawać dobre rady, wtedy jeszcze młodej, bo chwila po ślubie, z perspektywy 34-ech lat, 5 czy 7 lat to chwila. Te osoby mieszały, dziewczynie którą kochałem i kocham, w głowie, po kontakcie z rodziną, wakacje z dziećmi u matki, tydzień czy dwa, u którejś z jej rodzonych sióstr i miesiąc dwa z głowy w rodzinie, a w rodzinie jak to w rodzinie, nie zawsze jest łabędzi śpiew, czy jak kto woli, świeci słońce.

Nikt kto nie łączy związku a go dzieli, nie działa konstruktywnie, to wyszło dopiero po latach, gdy w którejś, z ostrzejszych rozmów na temat właśnie, wpływu jej rodzeństwa i matki na Nią, powiedziała: "gdybym ich słuchała to bym się z tobą rozwiodła"  tacy to byli cholerni doradcy.
Że zapytam, jeżeli ktoś doradza, "zamknij lodówkę", "zamknij dostęp do kąta" łączy opatowianina z żoną? >:(             Czy dzieli?!

Kto z nas uznawał by dorady osób nam bliskich, którzy w zakamuflowany sposób rozsadzały by nasz związek? Jak napisałem wcześniej taki wpływ, destrukcji, w moim przypadku wyszedł po latach, bodajże 20-tu. Rozmowa, szczera rozmowa, oparta o fakty, wymięknie każdy, nie ma mocnych, chyba że fałszywy typ, ale to, pokaże dopiero czas. Obecnie moja Małżonka, wie o mym podejściu do zagadnienia, pedofilii i jej ukrywania, o finansach, o nowych jupiterach co chwila, podaję Jej do myślenia, delikatnie, a zwróć na to uwagę, a na to, powracają myśli. Kropla drąży skałę.
Dzisiaj będę rozmawiał o : "INFORMACJA I ZGODA NA WYKORZYSTYWANIE DANYCH OSOBOWYCH", wydrukowałem sobie dokument, skupię się na ostatnim zdaniu: "Wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich danych osobowych w sposób określony na wskazanej po wyżej stronie z uwzględnieniem ewentualnych późniejszych zmian jej treści"
zobaczę co to da. I znowu będzie potrzebny czas, to proces który wymaga czasu, ja też do Marca ubiegłego roku byłem zakutym łbem. Tak że wiem jak to jest. A znamy te słowa Pana Jezusa: "Wszystko co chcecie aby wam ludzie..............."
Inna sprawa z radami osób, które odstawiły Biblię, dzięki orgowi, do zbioru legend, jak i tych którzy w ogóle nie wierzą, ale to i tak suwerenna sprawa Opatowianina. 

Jeżeli w swych radach nie łączymy, to czy się to komuś podoba czy nie, DZIELIMY! :)
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Testowanie odporności na znieważanie
Wiadomość wysłana przez: Opatowianin w 07 Kwiecień, 2018, 16:51
MX i WIDZĘ MROKI
To prawda, że "co nagle, to po... WTS" ;) Dlatego podjąłem pewne dyskretne działania - może to wyjść na dobre zwłaszcza w obliczu "zgody na przetwarzanie danych osobowych" z "ewentualnością zmian"...