Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
TOWARZYSKIE POGADUCHY => NA WESOŁO => Wątek zaczęty przez: Sebastian w 20 Lipiec, 2017, 00:30
-
zaznaczam że temat należy traktować pół żartem pół serio
czasami spotykamy się z tym że rozmówca (brat lub siostra ze zboru) powołując się na biblijne listy św. Pawła wskazuje, że jakieś tam czyny kwalifikują konkretnego osobnika do wykluczenia i są biblijną podstawą uzasadniającą ostracyzm i rozbijanie rodzin. Oczywiście zacytowanie wersetu biblijnego powoduje że nasz rozmówca z góry uważa się za zwycięzcę w dyskusji (to co my powiemy to będzie "jakieś tam ludzkie gadanie" a to co on powie to będzie "nieomylne słowo Boże").
jak można wtedy zareagować? Generalnie nie ma co dawać ponosić się emocjom i nie ma co naiwnie wierzyć że swoją argumentacją skruszymy korporacyjny beton.
Ale czasami warto powiedzieć coś co zaskoczy rozmówcę i sprawi że szczęka mu opadnie z wrażenia...
Oto garść żartobliwych propozycji (oczywiście nie każdą zawsze można zastosować)
1) faryzeusz Saul z Tarsu pisze o takim "który jest nazywany BRATEM" a więc pół żartem pół serio można kontrargumentować że problem dotyczy tylko i wyłącznie mężczyzn gdyż nie wymieniono osobników "nazywanych SIOSTRĄ"
2) faryzeusz Saul z Tarsu pisze o takim "który jest nazywany BRATEM" a więc można pół żartem pół serio argumentować że konkretny Kowalski nie jest nazywany moim bratem ale jest nazywany moim szwagrem a więc werset go nie dotyczy
3) faryzeusz Saul z Tarsu pisze o takim "który jest nazywany BRATEM" a więc jak ktoś jest na uboczu organizacji, nie uważa się za brata, to nie ma powodu go wykluczać
4) faryzeusz Saul z Tarsu w liście do koryntian mówi o wykluczeniu osobnika który robił coś co było zgorszeniem nawet dla pogan i to dla pogan z najbardziej zgniłego moralnie miasta starożytności - można pół żartem pół serio argumentować że jak Kowalski zrobi coś tak skandalicznego że nie tylko aktorzy z Hollywoodu ale nasza krajowa Doda i nasza krajowa Chylińska zaczną taką osobą się brzydzić "to wtedy i ja dołączę się do bojkotu towarzyskiego"
5) można przywołać uratowanie przez Jezusa kamienowanej nierządnicy
6) można uwagi o tym że "Paweł gotów był nie jeść mięsa" skwitować uwagą że "z mięsa to i ja zrezygnuję ale z miłowania bliźniego swego rezygnować nie zamierzam"
7) można retorycznie zapytać dlaczego Paweł "zapomniał" napisać że "nieposłuszni warwickiemu niewolnikowi królestwa Bożego nie odziedziczą"
8) można zacytować słowa Jezusa o "przecedzaniu komara i połykaniu wielbłąda"
9) można zacytować świętego Pawła o tym że dawne tytuły i wykształcenie poczytywał sobie za "stertę śmieci" i powiedzieć że byłem starszym (albo byłem pionierem) a teraz cały ten blichtr korporacyjny poczytuję sobie za stertę śmieci i nie zamierzam kierować się w życiu majaczeniami klubu tetryków zza oceanu
10) można zacytować Luźny Kanon i wykazać że Latający Potwór Spagetti jest bogiem bardziej sympatycznym od korporacyjnego bożka imieniem Jehowa
11) świnty Paweł napisał kilka fajnych wersetów perfektycyjnie nadających się do podnoszenia ciśnienia obłudnikom. Między innymi w jednym ze swoich listów doradza zborowym plotkarom aby "wychodziły za mąż i rodziły dzieci";
w szczególności 11a) jeśli rozmówca jest stanu wolnego można mu zasugerować aby poszukał sobie partnera małżeńskiego oraz postarał się o dziecko a wtedy nie będzie miał czasu na wtykanie nosa w nie swoje sprawy
w szczególności 11b) jeśli rozmówca żyje w certyfikowanym strażnicowo związku małżeńskim można mu zasugerować aby postarał się o kolejne dziecko a wtedy nie będzie miał czasu na wtykanie nosa w nie swoje sprawy
12) świnty Paweł napisał kilka fajnych wersetów perfektycyjnie nadających się do podnoszenia ciśnienia obłudnikom. Między innymi pisze o długich włosach u kobiety. Jeśli rozmówca jest kobietą i ma krótkie włosy albo chodzi w spodniach można "po strażnicowemu" przyczepić się do tychże włosów lub spodni i skrytykować ją za te włosy lub spodnie tak aby nie miała ochoty rozmawiać z nami przez co najmniej siedem lat
13) świnty Paweł napisał kilka fajnych wersetów perfektycyjnie nadających się do podnoszenia ciśnienia obłudnikom. Między innymi pisze o kobietach żeby nie zabierały głosu. Jeśli rozmówca jest kobietą można powiedzieć że "zgodnie z Pismem Świętym" nie zamierzam stosować się do Twojego nieteokratycznego nauczania, gdyż pismo święte w apokalipsie przestrzega "siedem zborów które są w azji" między innymi przed samozwańczą kobietą imieniem Jezabel (oczywiście odnosimy werset "o niewieście Jezabel" do naszej rozmówczyni)
14) jeśli rozmówcę gorszy czyjś konkubinat (i w tym kontekście cytuje nam świntego Pawła mówiącego o "rozpustnikach i cudzołóżnikach") można powołać się na autorytet Jezusa który kamienowanej nierządnicy powiedział "idź i nie grzesz więcej" ale żyjącej w konkubinacie Samarytance (tej z którą rozmawiał przy studni) nie powiedział najmniejszego złego słowa (wniosek: Jezus nie stawiał konkubinatu na równi z nierządem)
15) i na koniec pamiętajmy że strażnicowi faryzeusze boją się słowa "Australia" jak katolicki diabeł katolickiej święconej wody ;)
-
Można zapytać czy List do Koryntian na który się tak lubią powoływać jest adresowany do świadków jehowy ? Faktem jest że List adresowany jest : 1Kor 1:2 ,,. do poświęconych w Chrystusie Jezusie ,powołanych świętych , oraz do wszystkich , którzy na każdym wzywają imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa , Władcy ich oraz naszego . Świadkowie oddali się Jehowie czyli uznają Jehowe jako Pana i swojego Boga i Władcę . Wobec tego nie mogą posługiwać się tym listem , bo to nie do nich . Do powołanych świętych czyli 144 tysięcy, czyli to też nie do świadków jehowy . Werset 9 mówi o tych których. ,, Bóg powołał do wspólnoty ze swoim Synem , naszym Panem Jezusem Chrystusem. " To znaczy że nie są w wspólnocie z Jezusem bo Bóg Jehowa ich powołał ich do organizacji . Nie są Chrześcijanami bo nie należą do Chrystusa bo oddali się jakiemuś jehowie a nie Chrystusowi . Po przez swój chrzest utożsamiają się że świadkami Jehowy to znaczy nimi nie są , bo się przyłączyli do organizacji która o sobie mówi że jest kierowana duchem jakiegoś boga. Jednym słowem szambo .
-
Można zapytać czy List do Koryntian na który się tak lubią powoływać jest adresowany do świadków jehowy ? Faktem jest że List adresowany jest : 1Kor 1:2 ,,. do poświęconych w Chrystusie Jezusie ,powołanych świętych , oraz do wszystkich , którzy na każdym wzywają imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa , Władcy ich oraz naszego
pytać można ale ŚJ uważają że wszystko jest w porządku, bo przecież traktują Jezusa jak "listonosza" ;)
każdy chyba pamięta z zebrań zborowych sformułowanie "Jehowo (...) modlitwę tę przesyłamy Ci za pośrednictwem Twojego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa"
jest listonosz? Jest! więc ŚJ będą nam wpierać że "wzywają imienia Jezusa"
-
każdy chyba pamięta z zebrań zborowych sformułowanie "Jehowo (...) modlitwę tę przesyłamy Ci za pośrednictwem Twojego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa"
Teraz jest nakaz by modlitwy kierować "w imię Jezusa"
w02 15.4 str 31
-
Teraz jest nakaz by modlitwy kierować "w imię Jezusa"
w02 15.4 str 31
Przygotowuję artykuł w tym temacie.
-
wracając do tematu wykluczeń i podstawy w liście do Koryntian - ciekawi mnie czy faktycznie pierwsi chrześcijanie wykluczali rozpustników i cudzołożników, chciwców itd.
czy istnieją jakieś ślady pisemne np. z II wieku o wykluczeniu kogokolwiek?
zadając to pytanie, szczególnie liczę na Gorszyciela, ale także na Roszadę...
-
Oczywiście, że istnieją. Wystarczy poczytać kanony posoborowe lub posynodalne. U wielu Ojców Kościoła też są tego typu wzmianki. Interesują Cię cytaty?
-
tak, interesują mnie cytaty wskazujące że w początkach II wieku wykluczano konkretne osoby za konkretne czyny.
interesuje mnie procedura kto wykluczał (starszyzna jako kolegium, biskup jako jednostka, a może społeczność miejscowego kościoła jako całość?)
interesuje mnie czy oskarżony mógł się bronić i w jaki sposób i czy w ogóle badano jakiekolwiek fakty.
-
Z II w. jest za mało świadectw, abyś aż tyle szczegółów tam znalazł w tej sprawie. Dopiero od IV w. będzie się dało coś zacytować na temat wszystkich pytań jakie stawiasz.
-
dziękuję za odpowiedź - pośrednio potwierdziłeś moje przypuszczenia, że pierwsi chrześcijanie z pierwszego wieku nie mieli opracowanego systemu sądowniczego.
później kościół się zinstytucjonalizował (zwłaszcza po legalizacji w 313 rne i ugruntowaniu jego pozycji w 380 rne) i wtedy przyszedł czas na sądzenie jeden drugiego.
ale (jak przypuszczałem) w I wieku nie było warunków aby gdzieś po kryjomu w katakumbach rozpatrywać dowody, odwołania, podejmować uchwały itp. rzeczy
owszem, mamy świadectwo świętego Jana że on osobiście potępił konkretnych heretyków wymienionych z imienia i że przed nimi przestrzegał. Mamy deklarację świętego Jana Apostoła że heretyków nie należy pozdrawiać ani przyjmować do domu.
Nie jest to jednak (wg mnie) żaden wzorzec instytucjonalny i wcale nie dowodzi że pierwsi chrześcijanie praktykowali jakiekolwiek procedury sądownicze. Wskazuje to jedynie że lokalny lider o ugruntowanej pozycji w grupie mógł sobie pozwolić na samowolkę wykluczeniową. Jan miał taką silną pozycję (jako apostoł) więc przeforsował swoje. A inni nie mieli to "korzystali z okazji aby siedzieć cicho".
-
Z II w. jest za mało świadectw, abyś aż tyle szczegółów tam znalazł w tej sprawie. Dopiero od IV w. będzie się dało coś zacytować na temat wszystkich pytań jakie stawiasz.
Ten 2 i 3 wiek to taka próżnia.! Nic pewnego.
Nawet papieże z kapelusza od Linusa zaczynając.
-
A może, Seabstianie, jako że mówimy o II w. n.e., dominował przekaz ustny. Albo - sądzę, że jesteś tego świadom - interesujące Cię pisma nie dotarły do naszych czasów. Jesteś świadom, że z pism Ojców Kościoła wieków I-V do naszych czasów dotrwało tylko 15% tego, o czym wiemy, że zostało napisane?
Tu poczytasz o wszystkim, co wiadomo z pierwszych wieków n.e. o wykluczeniu z Kościoła:
https://books.google.pl/books?id=FWM1bqkLtQQC&pg=PT188&dq=excommunication+church+fathers&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjmxpnXgp3VAhXBNJoKHak-A70Q6AEINjAC#v=onepage&q=excommunication&f=false
-
A może, Seabstianie, jako że mówimy o II w. n.e., dominował przekaz ustny.
jeśli załatwiano wszystko "na gębę" można przyjąć że nie istniał zinstytucjonalizowany system sądowniczy.
brak instytucji wykluczenia oczywiście oznacza że może istnieć samowolka wykluczeniowa
ale wyklucza automatyzm w stylu "będzie seks z nie-żoną to będzie kara w postaci wykluczenia"
-
jeśli załatwiano wszystko "na gębę" można przyjąć że nie istniał zinstytucjonalizowany system sądowniczy.
brak instytucji wykluczenia oczywiście oznacza że może istnieć samowolka wykluczeniowa
ale wyklucza automatyzm w stylu "będzie seks z nie-żoną to będzie kara w postaci wykluczenia"
Byłby to wniosek nierozważny. Po pierwsze dlatego, że starożytność była w dużej mierze kulturą oralną, tzn., że wielu poetów czy mówców nie zapisywało swoich dzieł, tylko je spamiętywało i wygłaszało idąc z miasta do miasta. Było to spowodowane ceną i dostępnością materiałów piśmienniczych. Jeśli mówię o ustaleniach USTNYCH to nie mam na myśli "na gębę", a raczej tzw. literaturę oralną. Nie będę o tym więcej pisał. Odsyłam do badań Geoffrey'a Kirka nad Homerem.
Jakbyś przeczytał tekst z linku i teksty źródłowe podane w przypisach wiedziałbyś, że instytucja wykluczenia (zwana z łacińska ekskomuniką) istniała. Jak sięgniesz do tekstów późniejszych to zobaczysz, że z czasem wyłania się coraz więcej szczegółów na ten temat. Ale szczegółowo mówią o tym dopiero kanony posoborowe i posynodalne.
-
a czy ta ORALNA instytucja wykluczeniowa dotykała tylko heretyków (bo to jest dla mnie oczywiste w świetle biblijnych listów apostoła Jana) czy także rozpustników i cudzołożników?
i jak to wg Ciebie wyglądało? Zapraszano delikwenta na ORALNY sąd na którym dopytywano go czy współżył z żoną tylko po Bożemu czy także (nomen omen) oralnie?! :)
-
Wyśmiewasz coś bez wiedzy czym to było, słowo oralny kojarząc pewnie z jednym. Zobacz: na Uniwersytecie Wrocławskim jest cała Pracownia Badań nad Kulturą Oralną (http://www.tradycjaustna.uni.wroc.pl/). Jak myślisz? Zajmują się czymś, czego nie było?
-
nie wyśmiewam, po prostu piszę pół żartem pół serio :)
-
nie wyśmiewam, po prostu piszę pół żartem pół serio :)
Źle odczytałem intencje. Wybacz;)
-
pytać można ale ŚJ uważają że wszystko jest w porządku, bo przecież traktują Jezusa jak "listonosza" ;)
każdy chyba pamięta z zebrań zborowych sformułowanie "Jehowo (...) modlitwę tę przesyłamy Ci za pośrednictwem Twojego umiłowanego Syna Jezusa Chrystusa"
jest listonosz? Jest! więc ŚJ będą nam wpierać że "wzywają imienia Jezusa"
. W liście jest mowa wzywaniu Jezusa jako Pana i Władcy . Niema też w Biblii mowy o przesyłaniu modlitwy za pośrednictwem Jezusa . Jezus jest z zawodu cieślą a nie listonoszem . Tutaj Listonosz jest tylko jeden i nie pozbawiajmy go pracy , dostarczy modlitwy pod wskazany adres . Jak dotąd nie było skarg na niego widać że swą pracę wykonuje dobrze .
-
Źle odczytałem intencje. Wybacz;)
skoro już to sobie wyjaśniliśmy, to (wracając do tematu) zapytam (tym razem już 100% poważnie) czy (wg Twojej wiedzy) ekskomunikowano kogoś ORALNIE za grzechy inne niż herezja?
W szczególności czy grzechy seksualne podlegały ekskomunice w II lub III wieku?
Chodzi mi o to, czy delikwent który nagrzeszył seksualnie narażał się wyłącznie na sankcje mające charakter wyłącznie religijny (np. brak możliwości przyjmowania ciała i krwi pańskiej) czy oznaczało również ostracyzm społeczny (taki jak zrywanie kontaktów rodzinnych towarzyskich i gospodarczych).
-
Tak. Ekskomunkowano za grzechy inne niż herezja, np. za cudzołóstwo, zoofilię i inne podobne natury seksualnej. Poczytaj sobie Canones Patrum Graecorum. A ja Ci zacytuję św. Cypriana:
„nie powinno się przyznawać pokoju cudzołożnikom, trzeba całkowicie wykluczyć z pokuty tych, którzy popełnili ten grzech” (Cyprianus, Epistula 55 (52), 21, 1)
-
bardzo dziękuję za ten cytat ale "wykluczyć z pokuty" to raczej sankcja czysto religijna ale nie zawierająca w sobie ostracyzmu społeczno-towarzyskiego.
mam pytanie: czy są jakieś zachowane wypowiedzi pisemne mówiące o niepozdrawianiu cudzołożnika albo o niespożywaniu posiłku z cudzołożnikiem albo o niezapraszaniu cudzołożnika do swojego domu?
-
Są. Od NT począwszy. Ojcowie to cytują w takich kontekstach. Wykluczony z pokuty to znaczy, że wyłączony ze społeczności wierzących. De facto jego sytuacja była taka, że z nim nie jadano i nie utrzymywano łączności w wierze.
-
De facto jego sytuacja była taka, że z nim nie jadano i nie utrzymywano łączności w wierze.
w kościele katolickim po soborze watykańskim drugim zatwardziali cudzołożnicy (w szczególności rozwodnicy żyjący w nowych związkach) nie mogą (a w każdym razie przed pontyfikatem Franciszka) nie mogli przystępować do komunii świętej ale nic nie stało na przeszkodzie, aby mocno wierzący katolik mógł utrzymywać z nimi kontakty towarzyskie.
rozumiem że w II oraz III wieku traktowano ich bardziej surowo.
-
bardzo dziękuję za ten cytat ale "wykluczyć z pokuty" to raczej sankcja czysto religijna ale nie zawierająca w sobie ostracyzmu społeczno-towarzyskiego.
mam pytanie: czy są jakieś zachowane wypowiedzi pisemne mówiące o niepozdrawianiu cudzołożnika albo o niespożywaniu posiłku z cudzołożnikiem albo o niezapraszaniu cudzołożnika do swojego domu?
Sebastian sytuacja opisana w Liście do Koryntian odnosi się do gościa który żył z żoną swego ojca . Odnosilo się do spożywania wspólnych posiłków na spotkaniach na których wielbili Pana i łamali się chlebem . Myślę że chodziło tu o spożywanie wieczerzy Pańskiej . W drugim liście Paweł nakazał przebaczyć grzesznikowi by nie popadł w zbytnie zasmucenie , czyli traktować jak normalnych ludzi którzy nie są chrześcijanami czyli z miłością i szacunkiem grzecznie napominać . Świadkowie wzięli zachowania faryzeuszy i przenieśli na dzisiejsze czasy , oni mieszają stare przymierze z nowym .Listy Jana zostały napisane dużo później i odnosiły się do różnych wędrownych kaznodziei którzy głosili naukę odmienną od tej co uczyli Apostołowie .
-
w kościele katolickim po soborze watykańskim drugim zatwardziali cudzołożnicy (w szczególności rozwodnicy żyjący w nowych związkach) nie mogą (a w każdym razie przed pontyfikatem Franciszka) nie mogli przystępować do komunii świętej ale nic nie stało na przeszkodzie, aby mocno wierzący katolik mógł utrzymywać z nimi kontakty towarzyskie.
rozumiem że w II oraz III wieku traktowano ich bardziej surowo.
Bardziej surowo traktowano ich od I w. do kontrreformacji włącznie.
-
Didaché / Nauka dwunastu apostołów (gr. Διδαχὴ κυρίου διὰ τῶν δώδεκα ἀποστόλων τοῖς ἔθνεσιν; ok.70-100 n.e.) 15,3 mówi wprost ostracyzmie jako formie kary kościelnej. Cytuję to w trzech przekładach i po grecku:
tłum. Kamil Mańka: Gańcie jedni drugich nie w gniewie, ale w pokoju, jak macie [wyłożone] w Dobrej Nowinie i z kimś, kto jest zawiniony u towarzysza, niech nikt nie rozmawia, ani od was niech [nikt o nim] nie słyszy, dopóki nie okaże skruchy.
tłum. Józef Jankowski: Upominajcie zaś siebie wzajem nic w gniewie, ale w pokoju, jak macie zlecenie w Ewangelji, a z tym, który szkodzi swemu bliźniemu, niech nikt z was nie rozmawia, i niech przez was nie będzie słuchany, dopóki nie opamięta się.
tłum. Arkadiusz Lisiecki: A upominajcie się wzajemnie, nie w gniewie, ale w pokoju, jak to macie w ewangelji. Z żadnym zaś, który zawinił przeciw bliźniemu, niech nikt nie rozmawia, i niech słowa od was nie słyszy, dopóki pokuty czynić nie będzie.
wyd. gr. za ed. krytyczna Kirsopp Lake: Ἐλέγχετε δὲ ἀλλήλους μὴ ἐν ὀργῇ, ἀλλ’ ἐν εἰρήνῃ ὡς ἔχετε ἐν τῷ εὐαγγελίῳ· καὶ παντὶ ἀστοχοῦντι κατὰ τοῦ ἑτέρου μηδεὶς λαλείτω μηδὲ παρ’ ὑμῶν ἀκουέτω, ἕως οὗ μετανοήσῃ.
Takich tekstów jest więcej. Ale cytuję ten, gdyż jest bardzo wczesny.
-
Takich tekstów jest więcej. Ale cytuję ten, gdyż jest bardzo wczesny.
wniosek z tego taki że pierwsi chrześcijanie co prawda nie mieli swojego odpowiednika książki "paście", ale niestety stosowali ostracyzm.
-
wniosek z tego taki że pierwsi chrześcijanie co prawda nie mieli swojego odpowiednika książki "paście", ale niestety stosowali ostracyzm.
Oczywiście, że tak. Formy kar kościelnych były zawsze. Ale to nic dziwnego - gdzie jakaś społeczność, tam i są kary :P
-
Owszem stosowali jakąś formę ostracyzmu , ale to było nie uczestnictwo w łamaniu się chlebem . Czyli w wieczerzy Pańskieji nigdy nie przybrało to formy tego co zrobili świadkowie . Na przykład osoba w KK która nie ma ślubu kościelnego nie uczestniczy w Eucharystii ,ale nikt z tego powodu nie bardzo takim człowiekiem .
-
Oczywiście, że tak. Formy kar kościelnych były zawsze. Ale to nic dziwnego - gdzie jakaś społeczność, tam i są kary :P
w kościele Latającego Potwora Spagetti nie ma żadnych kar kościelnych :)
-
A czytałeś cytat z Didache o nie rozmawianiu z tym, kto się zachowuje nie po chrześcijańsku?
-
A czytałeś cytat z Didache o nie rozmawianiu z tym, kto się zachowuje nie po chrześcijańsku?
Zachowywać się"nie po chrześcijańsku" to duże spektrum interpretacji.
Tolerancja -znane było to słowo w I wieku?
Jezus napewno ten termin znał gdy nie potępił jawnogrzesznicy.
A śj jak faryzeusze podnoszą kamienie i chcą rzucać,i "rzucają" wykluczając
Czy stosując ostracyzm jak w słynnym filmiku z NY
Gdzie matka nie odbiera telefonu od córki a ojciec czyta gazetkę- beton faryzejski nawet mu powieka nie drgnęła.
-
Zachowywać się"nie po chrześcijańsku" to duże spektrum interpretacji.
Tolerancja -znane było to słowo w I wieku?
Jezus napewno ten termin znał gdy nie potępił jawnogrzesznicy.
A śj jak faryzeusze podnoszą kamienie i chcą rzucać,i "rzucają" wykluczając
Czy stosując ostracyzm jak w słynnym filmiku z NY
Gdzie matka nie odbiera telefonu od córki a ojciec czyta gazetkę- beton faryzejski nawet mu powieka nie drgnęła.
A co to jest tolerancja? Czy nie jest to obojętność tylko inaczej nazwana? . Jezusowi nikt nie był obojętny nad każdym się litował. Za każdego umarł na krzyżu. Tak więc chyba Jezusowi obca była tolerancja.
15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.
-
Zachowywać się"nie po chrześcijańsku" to duże spektrum interpretacji.
Tolerancja -znane było to słowo w I wieku?
Jezus napewno ten termin znał gdy nie potępił jawnogrzesznicy.
A śj jak faryzeusze podnoszą kamienie i chcą rzucać,i "rzucają" wykluczając
Czy stosując ostracyzm jak w słynnym filmiku z NY
Gdzie matka nie odbiera telefonu od córki a ojciec czyta gazetkę- beton faryzejski nawet mu powieka nie drgnęła.
Przeczytaj sobie cytat z Didache to zobaczysz w jakich wypadkach nie rozmawiali. Cytat z Didache to odpowiedź na pytanie Sebastiana czy w czasach apostolskich występowało wykluczenie podobne do tego, jakie mamy u ŚJ. I odpowiedź brzmi: tak. Tylko tyle. Jezus i jak to powiadasz jawnogrzesznica (choć termin taki nie pada w Biblii) to inna historia przecież. Nie napisałem czy tego typu kary są ok czy nie są ok, ale że występowały.
-
A co to jest tolerancja? Czy nie jest to obojętność tylko inaczej nazwana? . Jezusowi nikt nie był obojętny nad każdym się litował. Za każdego umarł na krzyżu. Tak więc chyba Jezusowi obca była tolerancja.
15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.
Jezus nie umarł za każdego na krzyżu , lecz tylko za tych którzy Go przyjęli .
-
A czytałeś cytat z Didache o nie rozmawianiu z tym, kto się zachowuje nie po chrześcijańsku?
tak, czytałem i bardzo dziękuję za ten cytat.
Gorszycielu, rozwiałeś moje wątpliwości i przekonałeś mnie że na 100% zjawisko ostracyzmu istniało w I wieku.
Można dyskutować czy i kiedy ostracyzm jest słuszny a kiedy niesłuszny ale to odrębne zagadnienie niezależne od tego czy ostracyzm występował w I wieku wśród chrześcijan czy nie występował.
-
Mój kolega (ksiądz) Jacek zaprasza wszystkich co piątek do konfensionału na zwierzenia - lubię to -bo można sobie pogadać ;) .
-
Jezus nie umarł za każdego na krzyżu , lecz tylko za tych którzy Go przyjęli .
Jezus umarł za każdego tylko nie każdy przyjmuje dar zbawienia . Bóg stworzył człowieka sam ale już by go zbawić potrzebuje jego zgody . Nic na siłę. Wolna wola.