Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: MH w 26 Czerwiec, 2016, 23:04

Tytuł: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: MH w 26 Czerwiec, 2016, 23:04
Witam.  Czy zetkneliście się w organizacji z wykorzystywaniem w sensie finansowym lub ekonomicznym?
Ja spotkałem się już nie raz kiedy to bracia prowadzący własne działalności gospodarcze zatrudniają swoich współbraci bez umowy, bez ubezpieczenia lub nie wywiązują się z ustalonej wcześniej zapłaty.  A jak to wygląda lub wyglądało u was?
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 27 Czerwiec, 2016, 00:39
Ja się z tym spotkałam już nie raz, nie dwa, ale obserwuję takie zjawisko od wielu lat.

No cóż... jakoś sobie muszą radzić bracia w Polsce żeby żywo doczekać do Armagedonu  ;D
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Skaner w 27 Czerwiec, 2016, 00:46
Znany temat, niestety też znam takie perfidne zachowania. Jeden z takich cwaniaków buduje domy i zatrudnia braciszków na szemrane umowy lub podwykonawców a potem ich kiwa z kasą albo za materiały, że za drogo. I tak czas mu leci a jak ktoś zaczyna go naciskać to straszy starszymi .
Menda żeruje na swoich, bo wie że nie chcą iść do swieckich sądów a starszych sprasza na wyżerki to go kryją.
 Ale są też inne nygusy...wszelakiej masci "podróżujący" Biskupi, którzy zasysają co tylko się da. Kiedyś pogoniłem takiego lumpa, bo zagrzał mnie białości. Przyjechał sobie na odpoczynek, bo tereny ładne a bracia dobrze karmią:)/ obwód nie był jego/mówi mi- bracie, przejrzyj mi auto, wymień co trzeba a na kartce napisz mi ceny z twoją pieczątką:)! żebym miał dla zboru w którym mam obsługę/na drugim końcu Polski/
 Powiedziałem mu, wiesz moja pieczątka jest tylko dla rachunku, przynieś mi NIP Nadarzyna i niema problemu.
 Zrobił bym mu to, nawet gratis ale jak usłyszałem, że to zbór ma płacić jeszcze za jego gościnne występy, to już mnie wkurzył....
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 27 Czerwiec, 2016, 01:03
Znany temat, niestety też znam takie perfidne zachowania. Jeden z takich cwaniaków buduje domy i zatrudnia braciszków na szemrane umowy lub podwykonawców a potem ich kiwa z kasą albo za materiały, że za drogo. I tak czas mu leci a jak ktoś zaczyna go naciskać to straszy starszymi .
Menda żeruje na swoich, bo wie że nie chcą iść do swieckich sądów a starszych sprasza na wyżerki to go kryją.
 Ale są też inne nygusy...wszelakiej masci "podróżujący" Biskupi, którzy zasysają co tylko się da. Kiedyś pogoniłem takiego lumpa, bo zagrzał mnie białości. Przyjechał sobie na odpoczynek, bo tereny ładne a bracia dobrze karmią:)/ obwód nie był jego/mówi mi- bracie, przejrzyj mi auto, wymień co trzeba a na kartce napisz mi ceny z twoją pieczątką:)! żebym miał dla zboru w którym mam obsługę/na drugim końcu Polski/
 Powiedziałem mu, wiesz moja pieczątka jest tylko dla rachunku, przynieś mi NIP Nadarzyna i niema problemu.

Znam takie historie. Z jednej strony powinno mi być żal tych wykorzystywanych braci, ale już od paru lat sobie tłumaczę, że to "oszukał złodziej złodzieja". Bo ani ten co zatrudnia na czarno nie jest w porządku, ani ten co tę fuchę bierze. Zarabia sobie taki jeden z drugim nielegalnie, ale oficjalnie dla państwa jest bezrobotnym biedakiem. Idzie więc do MOPSu i jeszcze zapomogi dostaje. A jeszcze jak jest głupi, to się tym chwali.

Jak ja słyszę takie przechwałki, to mnie normalnie coś trafia! Zawsze powtarzam mężowi jacy z nas idioci. On ma legalną pracę, więc składki gigantyczne idą na pożarcie do ZUSu. Według MOPSu jesteśmy zbyt bogaci, więc z zapomóg nici.
I jak by tego było mało, to sami poszliśmy do Urzędu Skarbowego zgłosić, że mamy (bardzo skromny) dochód z wynajmu jednego pomieszczenia, więc jeszcze podatek za to płacimy. Jesteśmy idiotami, ale przynajmniej mamy dwie korzyści:
- czyste sumienie
- mamy moralne prawo by złodziei nazywać złodziejami  ;D

Zrobił bym mu to, nawet gratis ale jak usłyszałem, że to zbór ma płacić jeszcze za jego gościnne występy, to już mnie wkurzył....
Ojjj! Jak mnie wnerwia takie cwaniactwo i chamstwo! Bracia zasponsorują, to se będzie używał...  >:(
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 27 Czerwiec, 2016, 06:26
Znam takie historie. Z jednej strony powinno mi być żal tych wykorzystywanych braci, ale już od paru lat sobie tłumaczę, że to "oszukał złodziej złodzieja". Bo ani ten co zatrudnia na czarno nie jest w porządku, ani ten co tę fuchę bierze.

Ojjj! Jak mnie wnerwia takie cwaniactwo i chamstwo! Bracia zasponsorują, to se będzie używał...  >:(
Niestety, często ten co pracuje na czarno dla drugiego brata nie ma innego wyjścia, no może ma- nie jeść
Sam tak pracowałem, u dwòch ròżnych "braci". Umowę odkładali z miesiąca na miesiąc, więc ani ubezpieczenia, ani składek na emeryturę, ale że nie miałem wyboru to pracowałem pòki musiałem.
A potem wielkie zagniewanie jak odeszłem do legalnej pracy.


To drugie też mnie wkurza, i jest mocno popularne u wierchuszki.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 27 Czerwiec, 2016, 08:38
Na moich terenach niestety też kwitnie ten złodzijski proceder. Tak zwani bracia mają firmę sprzątającą.Zatrudniają i obiecują umowę,ale jutro ,bo coś tam...Jutro ,że za tydzień. Pod koniec miesiąca podają umowę do podpisania,a tam zamiast stawki np.1500 ,to 260zł. Jak nie podpiszesz,to nie ma kasy.Na rękę płacą tyle ile mieli,ale składki ....No i ostatniego miesiąca,jak uczciwie się uprzedzi o nowej pracy,to płacą uczciwie wg.umowy.I tak też rozliczają urlop. Firma należy do pionierki,prezes,to sługa pom.a administratorem starszy zb. Jest tam więcej zaangażowanych tuzów zborowych. Ślepych i głuchych na krzywdę ludzką. Ale jak oni głoszą!!!! 😤
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 27 Czerwiec, 2016, 09:31
   Świadkowie to też naciągacze, cwaniacy żeby nie nazwać tego gorzej. Wydaje mi się, że to dobre imię jakie dawniej za nimi szło....uczciwi, pracowici, sumienni....odchodzi do lamusa.

Znajoma ma brata świadka, brat jest badylarzem i cała rodzina ( razem ze znajomą ) ciężko tam pracują. Czasem jak się w niej nazbiera to przychodzi do mnie i daje upust tej goryczy, gadki z bratem nic nie dawały , on uważał że tak musi być, tylko bratowa zaczynała się irytować.
A sprawa wyglądała tak....
Bez zapowiedzi przyjeżdżali  ci z wyższej półki, rozsiadali  się bo teren ładny, spokój, woda  i trzeba ich gościć. Na odchodne już nawet nie pytali o pozwolenie, ale szli i rwali sobie co im pasowało. Owoce, warzywa, nawet kwiatki z korzeniami. To co niepotrzebne rzucali byle gdzie, pakowali  do aut i jechali. Na odchodne braterski uścisk dłoni i tyle ma zysku.
Brat na bunt rodziny odpowiadał, że to przecież bracia, jak ma im odmówić? Do niego nic nie trafiało, kobiecie szkoda dzieci i bratowej, o bracie mówi ....jak ma zakuty łeb niech zapier.....
W ubiegłym roku podrzuciłam jej pomysł żeby namówiła bratową na zgłoszenie w UG sezonowych pokoi do wynajęcia i postawienia tablicy z cenami za nocleg, a w tunelach małych tabliczek z cenami. A bratu niech wytłumaczą, że często się mylą ile co kosztuje, a jak jest tabliczka, problemu nie ma.  O dziwo facet łyknął.

Przyjechali po dwóch dniach od ustawienia tabliczek. Popatrzyli na tą przy wjeździe, pytają co to za zmiany? Na co gospodyni, że wszystko kosztuje, prąd, sprzątanie a więc żeby choć koszty się zwróciły. Jest 15 zł za nocleg od osoby, a więc wcale nie tak drogo, ale kilka osób to już się uskłada. Poszli do tuneli, a tam kolejna niespodzianka. Wypili kawę i pojechali na pusto.
Znajoma mówi, Anusia puchar ci się należy ile mamy mniej roboty, a i zyski się zwiększyły. Tak po 20 osób w miesiącu żyw i wywianuj na drogę, a teraz wszystko się skończyło.
Zapowiedziałam jej żeby tylko bratu nie mówiła, że ja jej podrzuciłam pomysł, bo gotów uznać że to podszepty szatana. :D

Tu już nawet nie chodzi o wyznanie, ale o zwykłą ludzką przyzwoitość. To kosztuje, to nie jest manna z nieba, ale widać są tacy którym się wydaje że jak mają jakiś ,, tytuł"  to im się należy.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Czerwiec, 2016, 10:12
Witam.  Czy zetkneliście się w organizacji z wykorzystywaniem w sensie finansowym lub ekonomicznym?
Ja spotkałem się już nie raz kiedy to bracia prowadzący własne działalności gospodarcze zatrudniają swoich współbraci bez umowy, bez ubezpieczenia lub nie wywiązują się z ustalonej wcześniej zapłaty.  A jak to wygląda lub wyglądało u was?
A ja się spotkałem z sytuacją, że brat NIE zatrudniał braci (to autentyczne przeżycie jednego ze znanym mi exŚJ, który błagał tamtego by go przyjął do pracy w budownictwie, a miał kwalifikacje).
Tłumaczył to tak braciszek:

światusów wywalam na zbity pysk, jak nawalą;
a brata bym nie mógł, bo raz, że brata szkoda, dwa, że się poskarży w zborze innym braciom, a trzy, że starsi będą wywierać presję, by lepiej braci traktować.

Poza tym, to już mój domysł, lepiej by bracia nie patrzyli na moje interesy z bliska. ;)
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 27 Czerwiec, 2016, 10:50
A ja się spotkałem z sytuacją, że brat NIE zatrudniał braci (to autentyczne przeżycie jednego ze znanym mi exŚJ, który błagał tamtego by go przyjął do pracy w budownictwie, a miał kwalifikacje).
Tłumaczył to tak braciszek:

światusów wywalam na zbity pysk, jak nawalą;
a brata bym nie mógł, bo raz, że brata szkoda, dwa, że się poskarży w zborze innym braciom, a trzy, że starsi będą wywierać presję, by lepiej braci traktować.

Poza tym, to już mój domysł, lepiej by bracia nie patrzyli na moje interesy z bliska. ;)


I to jest metoda! Masz "braci" w firmie, to wiesz, że wszyscy na raz będą chcieli urlop "na kongres", a ty biedaku, sam nie pójdziesz i będziesz "chory duchowo" bo o firmę dbasz...
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Czerwiec, 2016, 11:08
Znam przypadek inny.
ŚJ pracował u swego szwagra (starszy zboru) i jego wspólnika też ŚJ, w firmie sprzątaczy, między innymi kible w lokalach sprzątał.

No i porzucił organizację, razem z żoną.
Co się okazało?
Nie wyrzucili go z pracy. Po pierwsze jakaś jednak łączność rodzinna.

A po drugie ten exŚJ robił najgorszą najbardziej 'brzydzącą' robotę. :-\
Lepiej niech to odstępczuch robi, niż kolejnego brata do rzygowin i obsranych kibli w lokalach gastronomii ciągać. :(
Tak mi sam to tłumaczył.
Z czasem sam się uniezależnił od nich, bo miał dość pogardliwego patrzenia na niego i niemożliwość nawet przywitania się z szefami.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Polinux w 27 Czerwiec, 2016, 14:12
To i ja dodam cos os siebie.

Sam zostalem oszukany przez jednego braciaka. Wynajal mnie do zaprojektowania systemu komputerowego dla jego firmy. I tak czlowiek byl glupi i zgodzil sie na platnosc po wykonaniu uslugi. Po zakonczeniu okazalo sie sie ze kolega zaplacil ok 20% wartosci bo gdzies sie dowiedzial ze tylko tyle powinien zaplacic. A ja bedac jeszcze w intelektualnum kagancu made in JW nic z tym nie zrobilem. Coprawda suma nie byla jakas powalajaca bo to tylko pare set funtow bylo ale jednak. Do dzisiaj skubaniec wykorzystuje braciakow ktorzy u niego robia. :) Potem ten sam koleszka zatrudnil mojego szwagra. Szwagier nie chcial posluchaz zeby nie robic z nim interesow i wszed z koleszka w uklad. Mial zbudowac mu jakos 30m mur z kamieni. Gruby na prawie mietr i wysoki chyba na dwa. Mega wyczerpujaca i czasochlonna praca. Zajelo to dluzej niz planowane. Poczym koleszka postanawia zaplacic szwagrowi 1000 funciakow. Wycena na 20.000.

Ja osobiscie wyznaje zasade. Nigdy nie wchodz w biznes z JW. Jesli sam jestes JW to tak jakbys mial napis na czole "Oszukaj mnie i tak nic z tym nie zrobie".

PS. Koleszka byl i jest nadal strasznym :D
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 27 Czerwiec, 2016, 14:15
Ja znam to też z drugiej strony - pracownicy śJ często myślą, że mogą sobie na więcej pozwolić, skoro szefem jest śJ.
Nie pracują sumiennie, nie informują wcześniej, że jadą w piątek na kongres i potrzebują urlopu, "bo to przecież oczywiste że jest kongres", itd.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 27 Czerwiec, 2016, 15:39
U znajomych przewinęło się kilu pracowników przez -naście lat. Praca biurowa.
W rankingu pracowników najwyżej stawiają tych ze świata, najniżej SJ, którzy zresztą okazywali się najbardziej nielojalni.

A mimo to, gdy szukają, to wciąż SJ...!
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 27 Czerwiec, 2016, 17:59

I to jest metoda! Masz "braci" w firmie, to wiesz, że wszyscy na raz będą chcieli urlop "na kongres", a ty biedaku, sam nie pójdziesz i będziesz "chory duchowo" bo o firmę dbasz...
A jeszcze lepiej zatrudnij pioniera- darmozjada (taki podgatunek nieprzywykły do pracy). Będzie cały czas szukał okazji do głoszenia innym a nie pracował, i jeszcze z pretensjami wielkimi wyjedzie jak mu zwròcisz uwagę. Wiem bo sam tak miałem. Muszę uczciwie przyznać że są uczciwi i pracowici ŚJ, ale najczęściej to te szaraczki albo zaraz po wejściu do org. Funkcyjni i wieloletni to totalne lenie i kombinatorzy. Sam miałem też dowòd "wałkòw kręconych" przy budowie sali zgromadzeń. I to na sporą kasę. A pracownicy do dziś się śmieją z absurdòw i niegospodarności ktòre widzieli.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 27 Czerwiec, 2016, 19:50
Ja znam to też z drugiej strony - pracownicy śJ często myślą, że mogą sobie na więcej pozwolić, skoro szefem jest śJ.
Nie pracują sumiennie, nie informują wcześniej, że jadą w piątek na kongres i potrzebują urlopu, "bo to przecież oczywiste że jest kongres", itd.
Mogę tylko potwierdzić. Mamy  maksymę,że z braćmi nie współpracujemy. Chyba ,że się tak zdarzy bezwiednie,ale zasady jak wobec wszystkich. Umowa. I konsekwencja. Jak ktoś udowodni,że jest uczciwy,to wtedy przywileje.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 27 Czerwiec, 2016, 23:27
   Świadkowie to też naciągacze, cwaniacy żeby nie nazwać tego gorzej. Wydaje mi się, że to dobre imię jakie dawniej za nimi szło....uczciwi, pracowici, sumienni....odchodzi do lamusa.

Znajoma ma brata świadka, brat jest badylarzem i cała rodzina ( razem ze znajomą ) ciężko tam pracują. Czasem jak się w niej nazbiera to przychodzi do mnie i daje upust tej goryczy, gadki z bratem nic nie dawały , on uważał że tak musi być, tylko bratowa zaczynała się irytować.
A sprawa wyglądała tak....
Bez zapowiedzi przyjeżdżali  ci z wyższej półki, rozsiadali  się bo teren ładny, spokój, woda  i trzeba ich gościć. Na odchodne już nawet nie pytali o pozwolenie, ale szli i rwali sobie co im pasowało. Owoce, warzywa, nawet kwiatki z korzeniami. To co niepotrzebne rzucali byle gdzie, pakowali  do aut i jechali. Na odchodne braterski uścisk dłoni i tyle ma zysku.
Brat na bunt rodziny odpowiadał, że to przecież bracia, jak ma im odmówić? Do niego nic nie trafiało, kobiecie szkoda dzieci i bratowej, o bracie mówi ....jak ma zakuty łeb niech zapier.....
W ubiegłym roku podrzuciłam jej pomysł żeby namówiła bratową na zgłoszenie w UG sezonowych pokoi do wynajęcia i postawienia tablicy z cenami za nocleg, a w tunelach małych tabliczek z cenami. A bratu niech wytłumaczą, że często się mylą ile co kosztuje, a jak jest tabliczka, problemu nie ma.  O dziwo facet łyknął.

Przyjechali po dwóch dniach od ustawienia tabliczek. Popatrzyli na tą przy wjeździe, pytają co to za zmiany? Na co gospodyni, że wszystko kosztuje, prąd, sprzątanie a więc żeby choć koszty się zwróciły. Jest 15 zł za nocleg od osoby, a więc wcale nie tak drogo, ale kilka osób to już się uskłada. Poszli do tuneli, a tam kolejna niespodzianka. Wypili kawę i pojechali na pusto.
Znajoma mówi, Anusia puchar ci się należy ile mamy mniej roboty, a i zyski się zwiększyły. Tak po 20 osób w miesiącu żyw i wywianuj na drogę, a teraz wszystko się skończyło.
Zapowiedziałam jej żeby tylko bratu nie mówiła, że ja jej podrzuciłam pomysł, bo gotów uznać że to podszepty szatana. :D

Tu już nawet nie chodzi o wyznanie, ale o zwykłą ludzką przyzwoitość. To kosztuje, to nie jest manna z nieba, ale widać są tacy którym się wydaje że jak mają jakiś ,, tytuł"  to im się należy.

Tazła ta historia mną wstrząsnęła. Ja zdawałam sobie sprawę, że mogą się zdarzyć tacy bracia, co chcą się wepchnąć w darmową gościnę na krzywy ryj, ale nie sądziłam, że to jest tak powszechne i notoryczne.

Ja już teraz dużo lepiej rozumiem "zachęty" na kongresach, żeby rzucić pracę. A ci co rzucili, to się chwalą w wywiadach, że sobie dobrze żyją. I ja już chyba poznałam ich sekret! Widocznie nie krępują się żeby naciągać innych braci i żyć na ich koszt (oraz praca na czarno oczywiście)!

My z mężem mamy takie doświadczenia, że bracia ze zboru raczej nie wydzwaniają do nas żeby zapytać co słychać. Ale, gdy już ktoś dzwoni, a my odbieramy z nadzieją, że po prostu chce pogadać... to jak zwykle się okazuje, że dzwoni, bo chce darmowej usługi/pomocy.

My jesteśmy chętni do pomocy i nie raz się komuś coś naprawiło/zrobiło gratis. Ale jeżeli jakiś brat ze zboru nie dzwonił do nas przez 6 lat, a nagle wielce nas do siebie zaprasza... tylko żeby mu zrobić fuchę za darmo, to aż nami trzęsie z nerwów.
Dlatego albo odmawiamy przyjścia na wizytę albo mówimy - to będzie kosztowało X złotych. I jak brat słyszy, że miałby zapłacić, to nagle się okazuje, że on już nie jest zainteresowany ani tą fuchą, ani tym żeby nas zaprosić do siebie.

Postawa wielu braci: "NALEŻY MI SIĘ", bardzo nas zawsze wkurzała! Jesteś bratem, to zrób / daj / pomóż za darmo.
Myśmy zawsze mieli zasadę, że nie chcemy żeby ktoś nam coś robił za darmo. Jak pomógł, to się mu zapłaciło albo coś kupiło. A tak w ogóle, to raczej staraliśmy się unikać korzystania z usług braci, bo to później jest dług wdzięczności do końca życia.

A co do oszukania nas... Owszem, zdarzyło nam się kilka razy. A to brat pożyczył od nas pieniądze i już 10 lat nie oddaje. A to inny brat nas wykiwał na kasę (i zapłacił nam mniej niż się umawialiśmy), a to kolejny sprzedał nam po zawyżonej cenie swoje stare auto, trupa do naprawy, jako samochód "tylko lać i jeździć" (i jeszcze kazał nam wpisać w umowę, że to auto bezwypadkowe, podczas, gdy później się okazało, że było bite ile wlezie).

Teraz już byśmy takimi głupkami nie byli i pewnie walczylibyśmy o swoje prawa. Ale kiedyś naiwnie się "zakrywało grzechy miłością". Dzięki temu bracia-oszuści mieli się w zborach tak samo dobrze jak pedofile - mogli grasować do woli, bo nikt ich nie pociągnął do żadnej odpowiedzialności za ich czyny.

Najsmutniejsze jest to, że w wielu takich szemranych interesach biorą udział starsi zboru. A jak wiemy - ryba psuje się od głowy.

I co też ciekawe - widzę, że sprzątanie, bo chyba główne zajęcie braci, bo ja również znam takich, co tym głównie się zajmują (jeden z nich - starszy - zatrudniony oficjalnie, a reszta szeregowych braci na czarno rzecz jasna).
Sprawdza się więc ludowa mądrość przekazywana dzieciom przez rodziców: "jak się nie będziesz uczył, to będziesz kible szorował!"  ;D
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 27 Czerwiec, 2016, 23:37
W moim mieście było malzeństwo z dwojką dzieci.
Okradli, bo inaczej się tego nazwać nie da, pół miasta.
Każdy im dawał pieniądze bez potwierdzenia.
Ktoś z braci nawet nasyłał na nich odzyskiwaczy długów...
Chryja była, ale nie pamiętam już szczegółów.
To małżeństwo się potem rozpadło.
I chyba nikt nie wie, na co szła ta kasa, ale było podejrzenie że na amfetaminę dla niej.
Albo na hazard.
Ona była nieraz taka podkręcona i pełna energii jak króliczek z Duracell a innym razem nie wychodziła z domu, nie wstawała z łózka chyba nawet.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 28 Czerwiec, 2016, 01:13
Ona była nieraz taka podkręcona i pełna energii jak króliczek z Duracell a innym razem nie wychodziła z domu, nie wstawała z łózka chyba nawet.
Jedno i drugie nie zawsze jest przeciwstawne:P
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 28 Czerwiec, 2016, 08:35

My z mężem mamy takie doświadczenia, że bracia ze zboru raczej nie wydzwaniają do nas żeby zapytać co słychać. Ale, gdy już ktoś dzwoni, a my odbieramy z nadzieją, że po prostu chce pogadać... to jak zwykle się okazuje, że dzwoni, bo chce darmowej usługi/pomocy.

My jesteśmy chętni do pomocy i nie raz się komuś coś naprawiło/zrobiło gratis.


Sprawdza się więc ludowa mądrość przekazywana dzieciom przez rodziców: "jak się nie będziesz uczył, to będziesz kible szorował!"  ;D


  I to jest właśnie ta druga strona braci - organizacji, ta którą widać po odklejeniu uśmiechów z twarzy i schowaniu obietnic o raju do teczki.
Szara wręcz brudna i brutalna rzeczywistość o której raczej głośno się nie mówi. Jedni z lojalności, inni ze strachu, a jeszcze inni żeby im czegoś nie zarzucono.

Ja też staram się nie odmawiać pomocy jak mogę, jak widzę że ktoś naprawdę nie ma stać mnie na ten gest żeby go ,, zasponsorować" , albo jechać po kosztach.  Ale jak ktoś ma, a chce mnie zwyczajnie naciągnąć to nie ma tak dobrze.

I teraz krótka historyjka. :D
Są tacy świadkowie, którym nie przeszkadza to że jestem wykluczona i przychodzą do mnie jak potrzebują.... Mnie wszystko jedno kto, interes to interes. Był taki czas , że ceny poszły w górę, a więc i ja musiałam się dopasować aby wyjść na swoje.
Przyjeżdża facet dobrze sytuowany i gdy przyszło do zapłaty otwiera portfel odliczam mi cenę przed podwyżką i mówi....ale mnie byś mogła po staremu policzyć....pytam, a niby dlaczego? Na co on....jako wykluczona powinnaś się starać zaskarbić więcej łask u Jehowy. A ja mało myśląc wyskubnęłam mu z portfela wystające sto złoty, wydałam resztę i mówię....jak Jehowa do mnie przyjdzie to mu dam gratis i wspomnę że się za nim u mnie wstawiłeś, będziesz miał więcej łask. :)
Nic nie odpowiedział, nawet kasy do portfela nie włożył tylko zgniótł w dłoni i wyszedł bez pożegnania. Już się więcej ze mną nie targował, choć był czas że przysyłał żonę.  ;D

Co do sprzątania to racja, świadkowie mają wyjątkowo dużo tych firm, nawet jedna duża śmieciowa była ( nie wiem jak teraz). Ale dla mnie to oni żerują tutaj na tym starym dobrym imieniu świadków, że uczciwi, że nie ruszą itd itp. A wiadomo sprzątanie w domach czy obiektach to ma się dostęp do różnych miejsc nie tylko kibli, a skoro tacy uczciwi to mają tą robotę.
Swoją drogą znam świadkową która pracuje w takiej firmie, choć sama jest strasznym flejtuchem. U niej w domu jak się siadało przy stole, pierw trza było sobie zrobić miejsce ,, na łokieć". Jak to się ma do jej profesji? Nie mam pojęcia, a może że szewc bez butów chodzi? :D
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 30 Czerwiec, 2016, 12:51
I teraz krótka historyjka. :D
Są tacy świadkowie, którym nie przeszkadza to że jestem wykluczona i przychodzą do mnie jak potrzebują....

Przyjeżdża facet dobrze sytuowany i gdy przyszło do zapłaty otwiera portfel odliczam mi cenę przed podwyżką i mówi....ale mnie byś mogła po staremu policzyć....pytam, a niby dlaczego? Na co on....jako wykluczona powinnaś się starać zaskarbić więcej łask u Jehowy. A ja mało myśląc wyskubnęłam mu z portfela wystające sto złoty, wydałam resztę i mówię....jak Jehowa do mnie przyjdzie to mu dam gratis i wspomnę że się za nim u mnie wstawiłeś, będziesz miał więcej łask. :)
Nic nie odpowiedział, nawet kasy do portfela nie włożył tylko zgniótł w dłoni i wyszedł bez pożegnania. Już się więcej ze mną nie targował, choć był czas że przysyłał żonę.  ;D

Czyli nawet z wykluczonym można mieć kontakty jak o biznes chodzi?
I jeszcze jaki ten braciszek szlachetny - chciał byś dostąpiła zbawienia dzięki temu, że dasz mu się oskubać na kasę! I jeszcze w to wszystko miesza Jehowę! Tfuu!

To mi się od razu inny braciszek a'la biznesmen przypomniał. Prowadził taki bar w blaszaku i z dumą mówił, że JUŻ zatrudnił pracownicę (nie-siostra), która u niego robiła na czarno całymi dniami chyba od pół roku. Dał jej oficjalne zatrudnienie na 1/4 etatu jako promocję za jej wysiłki. Łaskawiec!

A on sam niestety oficjalnie bezrobotny był (bo blaszak formalnie należał do jego rodzonego brata "światowego") i przymierzał się do tego żeby iść do pośredniaka po zasiłek... Dodatkowo w tym blaszaku były nieelegalne automaty do gry hazardowej. I tak naprawdę to na tym się kosiło forsę, a nie na tych hot-dogach.
Ale ów brat miał czyste sumienie, bo przecież to blaszak jego brata był... To nic, że to on ten interes prowadził... Zapewne pieniądze z automatu do gry wyciągał z obrzydzeniem  ;D
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 30 Czerwiec, 2016, 14:13
Wlasnie tak sie powinno traktowac pasozytow :)
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 01 Lipiec, 2016, 00:01
W Jeleniej Górze bracia są częścią mafii paliwowej. Był artykuł o przekrętach i aresztowaniach. Tajemnicą poliszynela jest ,że stacja paliw należy do świadka.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 01 Lipiec, 2016, 00:04
Napisz coś więcej, proszę.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 01 Lipiec, 2016, 17:02
"Nalot" CBŚ na bazę paliwową. Artykuł z Nowin Jeleniogórskich z lutego. Jeden z tych zaangażowanych jest aktywny w zborze cieplickim. Reszta w innych jeleniogórdkich. Może ktoś zna sprawę dokładniej. Ja wiem od świeckich.
Tytuł: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: feminin w 01 Lipiec, 2016, 18:36
Witam.  Czy zetkneliście się w organizacji z wykorzystywaniem w sensie finansowym lub ekonomicznym?
Ja spotkałem się już nie raz kiedy to bracia prowadzący własne działalności gospodarcze zatrudniają swoich współbraci bez umowy, bez ubezpieczenia lub nie wywiązują się z ustalonej wcześniej zapłaty.  A jak to wygląda lub wyglądało u was?
Ja rowniez sie z tym spotkałam.
Jako osoba wykluczona zdecydowałam sie powierzyć remont dachu, wymianę okien i drzwi oraz drenażu firmie Świadków Jehowy.
Z chęcią przyjęłam ofertę, nie interesując sie innymi ofertami, bo przecież kochani "bracia" na pewno beda uczciwi.
Pod koniec prac okazalo sie, ze zostalam porzadnie wykiwana na pieniadze. Inne firmy, niemieckie zrobiłyby by to o wiele taniej. Straciłam kilka tysięcy euro!
Po rozmowie telefonicznej "brat" starszy prowadzący firmę stwierdził iż nie musiałam sie godzić na ich ceny i warunki.
W zamian tego ukradł drzwi które mieli jeszcze zamontować i zbiegł z budowy.
Dopiero gdy dopłaciłam reszte wrócił i zamontował drzwi. Porażka kochani!!!
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 01 Lipiec, 2016, 19:04
Ja rowniez sie z tym spotkałam.
Jako osoba wykluczona zdecydowałam sie powierzyć remont dachu, wymianę okien i drzwi oraz drenażu firmie Świadków Jehowy.
Z chęcią przyjęłam ofertę, nie interesując sie innymi ofertami, bo przecież kochani "bracia" na pewno beda uczciwi.
Pod koniec prac okazalo sie, ze zostalam porzadnie wykiwana na pieniadze. Inne firmy, niemieckie zrobiłyby by to o wiele taniej. Straciłam kilka tysięcy euro!
Po rozmowie telefonicznej "brat" starszy prowadzący firmę stwierdził iż nie musiałam sie godzić na ich ceny i warunki.
W zamian tego ukradł drzwi które mieli jeszcze zamontować i zbiegł z budowy.
Dopiero gdy dopłaciłam reszte wrócił i zamontował drzwi. Porażka kochani!!!
Bo z rodziną (tą sztuczną też, a byłą sztuczną zwłaszcza) to wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, a i to po środku,  bo na boku mogą obciąć. Ja swojego czasu przez lata, od wieloletnio bardzo zaprzyjaźnionych braci kupowałem towar, nie piszę jaki bo niektòrzy znajomi czytają. Ważne - jeździłem do nich i płaciłem bez targowania ile powiedzieli. Wyobraźcie sobie jak się wkurzyłem gdy dowiedziałem się że to co mi liczyli po 12 zł jeżdżąc na giełdę (czyli tracąc czas, paliwo i pieniądze) sprzedawali po 10 zł, a mojej znajomej katoliczce mającej sklep - po 8. Ponieważ ona odsprzedawała mi bez zarobku, znacznie taniej i wygodnziej mi było kupować u niej. Do tego tej znajomej do zamòwienia (nie wiedząc że to moje) zawsze dorzucali jakieś gratisy, ktòre ona mi dawała,  a od samych "braci' ja nic nie dostawałem. Inna sprawa że i pewnie bym nie wziął. Ale skoro daali obcej, ktòra mi oddawała - to już inna sprawa
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: feminin w 01 Lipiec, 2016, 19:21
Moze otworzymy wątek wykluczeni i pokrzywdzeni.
A tak na serio to współczuje Tobie zaocznie wywalony, tez zaocznie wywalona jestem, lecz chec zrobienia grubej kasy na mnie, nie przeszkadzała "braciom" by u mnie pracować. Wręcz z premedytacja zadali za swoje usługi wiele więcej niż ktokolwiek moglby sie tego spodziewać.
Tytuł: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: feminin w 01 Lipiec, 2016, 19:43
I co najlepsze zostałam osadzona przez prawo niemieckie o pranie brudnych pieniędzy, miałam proces w sadzie, gdyż duze kwoty pieniężne przelewały sie z konta niemieckiego na polskie konta.
Nikt nie odprowadzał podatków od wzbogacenia, praktycznie nie miałam żadnych faktur i ładnie musiałam świecić oczami zeby sad odpuścił.
Cała odpowiedzialność wzięłam na siebie, choc wszyscy brali na "czarno".
Mogłam stracić dziecko i pójść siedzieć. Nikt mnie wtedy nie wsparł z "kochanych braci" ani rodziny bo ( nagle!) z wykluczencem nikt nie chciał mieć nic do czynienia.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 01 Lipiec, 2016, 20:58
Ja rowniez sie z tym spotkałam.
Jako osoba wykluczona zdecydowałam sie powierzyć remont dachu, wymianę okien i drzwi oraz drenażu firmie Świadków Jehowy.
Z chęcią przyjęłam ofertę, nie interesując sie innymi ofertami, bo przecież kochani "bracia" na pewno beda uczciwi.
Pod koniec prac okazalo sie, ze zostalam porzadnie wykiwana na pieniadze. Inne firmy, niemieckie zrobiłyby by to o wiele taniej. Straciłam kilka tysięcy euro!
Po rozmowie telefonicznej "brat" starszy prowadzący firmę stwierdził iż nie musiałam sie godzić na ich ceny i warunki.
W zamian tego ukradł drzwi które mieli jeszcze zamontować i zbiegł z budowy.
Dopiero gdy dopłaciłam reszte wrócił i zamontował drzwi. Porażka kochani!!!

Z oknami i drzwiami od firmy ŚJ też mam niemiłe doświadczenia. Miało być po znajomości i korzystniej niż u konkurencji, a wyszło jak zwykle. Drogo i byle jak. Z początku nie chcieliśmy z żona robić dymu, "bo to bracia przecież". Ale kiedy przez nowe okna piździło bardziej jak przez stare poniemieckie, w końcu nie dało rady tego wytrzymać. Grzeczne prośby nie dawały efektu. W końcu postraszenie "brata-szefa" Rzecznikiem Konsumentów poskutkowało. W try miga zjawił się i naprawił fuszerkę. 
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: feminin w 01 Lipiec, 2016, 21:12
Z oknami i drzwiami od firmy ŚJ też mam niemiłe doświadczenia. Miało być po znajomości i korzystniej niż u konkurencji, a wyszło jak zwykle. Drogo i byle jak. Z początku nie chcieliśmy z żona robić dymu, "bo to bracia przecież". Ale kiedy przez nowe okna piździło bardziej jak przez stare poniemieckie, w końcu nie dało rady tego wytrzymać. Grzeczne prośby nie dawały efektu. W końcu postraszenie "brata-szefa" Rzecznikiem Konsumentów poskutkowało. W try miga zjawił się i naprawił fuszerkę.
U mnie tez pizga, niesamowicie. Bracia nie byli w stanie pozatykac dziur tylko obłożyli okna regipsami i reszte ścian. Z wtyczek/kontaktów zieje mrozem w zimę.  Ale juz nie bede sie sadzić. Nie jestem taka.
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 01 Lipiec, 2016, 22:47
A ja chyba już wiem czemu od braci bierze się więcej kasy za usługi niż od "obcego"!
Bo bracia ("głupki") się nie targują!

Podam przykład sprzedaży mieszkania. Pewna moja znajoma chciała sprzedać swoje mieszkanie. Rozgłosiła to innym swoim znajomym i oni nawet wykazali zainteresowanie - jedna albo dwie osoby mówiły, że chętnie to mieszkanie kupią. Ale oczywiście padło pytanie o cenę, a ta właścicielka mieszkania powiedziała najwyższą kwotę jaka przyszła jej do głowy (sugerowała się cenami z internetu, z innych ofert sprzedaży oraz tym, że zrobiła w tym mieszkaniu remont. I chciała żeby jej się ten remont zwrócił). W efekcie nikt z jej znajomych nie był już zainteresowany zakupem tego mieszkania.

No więc właścicielka przystąpiła do "planu B", czyli wystawiła ogłoszenie na portal internetowy. Spodziewała się wielu telefonów, a tymczasem cisza... nikt nie dzwonił.
Minął miesiąc, mineły dwa miesiące, dalej cisza. A zatem ta właścicielka podpisała umowę w pośrednikiem sprzedaży mieszkań. Ale to nic nie dało - dalej cisza i brak zainteresowana. Mijało gdzieś już z pół roku, gdy pośrednik zasugerował by obniżyć cenę lokalu (zwłaszcza, że wtedy ceny nieruchomości spadały). A zatem podano cenę o kilkadziesiąt tysięcy niższą niż wyjściowa. I wtedy pojawiło się lekkie ozywienie. Parę osób zadzwoniło, z czego dwie albo trzy przyszły na oglądanie mieszkania.

Ta właścicielka po tylu miesiącach poszukiwania kupca była już tak zdesperowana, że po prostu chciała czym prędzej sprzedać mieszkanie. Gdy więc pojawił się jakiś zainteresowany, który zaczął się z nią ostro targować, to ona w 5 minut zgodziła się na kolejne opuszczenie ceny (conajmniej o jakieś 15%). Dobiła targu z kupcem, ale zamiast dostać początkową kwotę X, to dostała aż o jedną trzecią mniej, czyli w praktyce mniej grubo o ponad 50 tysięcy złotych. No to już jest spory grosz, prawda?!

Mieszkanie sprzedała z ulgą i była w miarę zadowolona z transakcji.
Myślę, że gdyby na początku opuściła cenę znajomym o 30 procent, to od razu miałaby kupca. Ale ona uważała, że jej mieszkanie to takie cacko, że o żadnych zniżkach nie myślała. Dopiero sytuacja na rynku nieruchomości i brak kupców sprawił, że drastycznie obniżyła swoje oczekiwania finansowe. To rynek zweryfikował jej oczekiwania.

Czy już teraz wiecie dlaczego się nie kupuje po znajomości? A dlatego, że sprzedawca zawsze Wam poda najwyższą mozliwą cenę. A jak się będziecie targować, to pewnie się obrazi. Minie jednak miesiąc, dwa i się okaże, że z desperacji sprzeda "obcemu" daną rzecz za połowę ceny i jeszcze będzie zadowolony z tej transakcji!
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: Woland w 06 Lipiec, 2016, 13:45
Podoba mi się bardzo postawa starszych przy różnych akcjach typu :
- praca przy wznoszeniu sal
- sprzątanie obiektu przed/po/w trakcie zgromadzeń
- pilnowanie obiektów w nocy
- gotowanie dla uczestników kursów

Czy to z mównicy , czy to w mailu komunikaty są jednobrzmiące :
 "Zapraszamy was bracia do współpracy przy przygotowaniu ....(sali,posiłków,itp.) w terminie takim a takim. Bracia przewidzieli że z naszego zboru ma przynajmniej 5tka wolontariuszy"

Zwykle jak jestem przez kogoś gdzieś zapraszany , to ten zapraszający gospodarz imprezy jest na miejscu w które zaprasza. Współpraca to jakby dla mnie oświadczenie że ja będę pracował z tym bratem co komunikat wygłasza! A tu nima!!!
Zaprasza 1 , 2gi, 3ci starszy a tu do roboty przyjeżdżają tylko szeregowi głosiciele.

Poza tym wolontariat i przynajmniej 5tka chętnych to mi się tylko z wojskiem i ochotnikami kojarzy .
Tytuł: Odp: Bracia wykorzystują innych braci...
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 06 Lipiec, 2016, 15:54
Nie znasz chyba mocy tego zaproszenia! Na kongresach zdarzają się ochotnicy-porządkowi z łapanki. Nie zgłosiłeś się jako ochotnik w zborze? Nie szkodzi, znajdziemy cię na sektorze i zaprosimy do współpracy. Masz rodzinę i nie możesz zostać dłużej? Jehowa nienawidzi niezostających dłużej!