Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Blizna w 07 Czerwiec, 2016, 14:03

Tytuł: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 07 Czerwiec, 2016, 14:03
Drodzy forumowicze,
Jak wygląda u Was sprawa ostracyzmu?
Pobieżnie zerkając na forum niestety mam wrażenie, że większość z Was doświadcza odrzucenia.
Najczęściej przez rodzinę spokrewnioną, rzadziej spowinowaconą - większość małżeństw wspólnie się wybudza?
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: M w 07 Czerwiec, 2016, 14:50
Drodzy forumowicze,
Jak wygląda u Was sprawa ostracyzmu?
Pobieżnie zerkając na forum niestety mam wrażenie, że większość z Was doświadcza odrzucenia.
Najczęściej przez rodzinę spokrewnioną, rzadziej spowinowaconą - większość małżeństw wspólnie się wybudza?

Z moich obserwacji wynika, że dosyć często (choć niestety nie zawsze) wybudząją się razem małżeństwa. Natomiast pozostała część rodziny w zdecydowanej większości wypadków niestety albo mocno ochładza kontakty albo wręcz się całkowicie odcina :-\.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 07 Czerwiec, 2016, 15:30
Bez wzgledu na to czy malzenstwo przebudza sie wspolnie, czy osobno, to do odrzucenia przez innych czlonkow rodziny dochodzi tak czy tak... Duza czesc z nas pochodzi z rodzin od wielu lat zwiazanych z WTS, wiec po oficjalnym odejsciu musimy sie zderzyc z ostracyzmem... W moim przypadku na przyklad doswiadczam go ze strony rodzicow i siostry i paru jeszcze czlonkow rodziny. No niestety nie da sie odejsc lekko latwo i przyjemnie, ale to uczucie po..... BEZCENNE  ;D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 07 Czerwiec, 2016, 16:57
Ja mam wyjątkowe szczęście, ponieważ moja rodzina dalej utrzymuje ze mną kontakt, część przebudzona, część aktywna ale myśli po swojemu i oficjalnie przyznają się że ze mną rozmawiają (muszę uczulić na materiał na zgromadzenie). Nie pisze personalnie kto i ile osób, by nie narobić problemów mojej rodzinie. Jedyne to kontakt z ludźmi ze zboru całkowicie się urwał, a że od dziecka jestem to trochę doskwiera mi brak niektórych osób.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 07 Czerwiec, 2016, 19:29
Ze mną rodzina (najbliższa) chociaż są SJ ani nie zerwała ani nawet nie zmieniła kontaktów. Za to ze strony dawnych znajomych a nawet "przyjaciół" spotkałem sie z prawie całkowitym ostracyzmem. Prawie, bo parę osób utrzymuje jakiś minimalny kontakt, ale i ten mocno zakonspirowany. I akurat tych właśnie osób mi brakuje, i sam zaraz po wykluczeniu ostrzegłem ich by mnie unikali aby sami nie wylecieli. Moja córka jest pomiędzy, a żona 100% wierna i oddana CK i org, i nie przyjmuje faktów i prawd o WTS a nawet nie chce słuchać. Za to pomimo jej prób i rozterek na początku (wiem nawet przez kogo powodowanych) nasze stosunki nawet sie poprawiły, bo np. nie usiłuje mnie już namawiać na zebrania itp.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 07 Czerwiec, 2016, 19:59
  A ja bym musiała długo opowiadać. Odeszłam sama jako nastolatka, mąż katolik amator nigdy nie rozumiał moich rozterek no niby i skąd?
W organizacji została matka i rodzeństwo oraz 80% dalszej rodziny. Matkę widywałam, a ona mnie tolerowała jak jeździłam odwiedzać ojca. Teraz gdy jest już w podeszłym wieku i podupadła na zdrowiu ,, chętniej mnie widuje" bo potrzebuje mojej pomocy i jak to ona nazywa mam dług do spłacenia, wychowanie itp.
Z siostrą się nie widuję z bratem częściej ale on chcialby odejść, ale jego żona stoi jak osioł organizacyjny i ani drgnie.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 07 Czerwiec, 2016, 21:27
Mam takie szczęście że w WTS-ie sa tylko dwie osoby z rodziny żony. Z mojej nikt. I właśnie od tych dwóch osób bliskich żonie (siostra i najbliższa ciotka) doświadczamy ostracyzmu. Do żony mimo że formalnie jest jeszcze śJ raczej już się nie odzywają, ja jestem traktowany jak wcielenie szatana, bo raz że wykluczony, dwa... wyciągnąłem żonę z tej organizacji (w/g nich zwiodłem na zatracenie  :o ). Natomiast tybylczy śJ na widok mój, czy żony przechodzą na drugą stronę drogi. Takie są niestety skutki "błędów młodości". :(
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 07 Czerwiec, 2016, 22:28
Ja potrząsam żoną, na razie bezskutecznie.
Aczkolwiek ona nie odrzuciła mnie gdy dowiedziała się kim się stałem, wręcz przeciwnie, zapewniła, że pozostaniemy rodziną.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: M w 07 Czerwiec, 2016, 22:37
Ja potrząsam żoną, na razie bezskutecznie.
Aczkolwiek ona nie odrzuciła mnie gdy dowiedziała się kim się stałem, wręcz przeciwnie, zapewniła, że pozostaniemy rodziną.

Zapamiętaj moje słowa: Za maks 2 lata będziemy wszyscy razem, łącznie z nią, siedząc przy piwku śmiali się z tego wszystkiego :).

Rzekłem ;D.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 07 Czerwiec, 2016, 22:48
Zapamiętaj moje słowa: Za maks 2 lata będziemy wszyscy razem, łącznie z nią, siedząc przy piwku śmiali się z tego wszystkiego :).

Rzekłem ;D.

Błogosławiony który przychodzi w imieniu Jehowy!
Amen.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: anonymous w 07 Czerwiec, 2016, 22:59
Ja potrząsam żoną, na razie bezskutecznie.
Aczkolwiek ona nie odrzuciła mnie gdy dowiedziała się kim się stałem, wręcz przeciwnie, zapewniła, że pozostaniemy rodziną.
A moze inny sposob niz potrzasanie? ;)
Za czesciowym moim wybudzeniem stala moja zona -  mowi ze ciezko ze mna bylo ??? Wyszukiwala odpowiedni moment zeby cos przeczytac lub powiedzieciec a najwieksza radosc miala kiedy z jakis powodow nie szedlem na zebranie (targany wyrzutami sumienia)
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 07 Czerwiec, 2016, 23:00
A moze inny sposob niz potrzasanie? ;)
Za czesciowym moim wybudzeniem stala moja zona -  mowi ze ciezko ze mna bylo ??? Wyszukiwala odpowiedni moment zeby cos przeczytac lub powiedzieciec a najwieksza radosc miala kiedy z jakis powodow nie szedlem na zebranie (targany wyrzutami sumienia)

To prawie jak u mnie tyle że na odwrót
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 07 Czerwiec, 2016, 23:18
To prawie jak u mnie tyle że na odwrót
I u mnie tak było :)
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 07 Czerwiec, 2016, 23:37
Ja też wybudziłem się razem z żoną
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 08 Czerwiec, 2016, 00:13
Zapamiętaj moje słowa: Za maks 2 lata będziemy wszyscy razem, łącznie z nią, siedząc przy piwku śmiali się z tego wszystkiego :).

Rzekłem ;D.
Trzymam cię za słowo
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 08 Czerwiec, 2016, 02:57
Ja potrząsam żoną, na razie bezskutecznie.
Aczkolwiek ona nie odrzuciła mnie gdy dowiedziała się kim się stałem, wręcz przeciwnie, zapewniła, że pozostaniemy rodziną.

Wiesz KaiserSoze, zmienić przekonanie kobiety nie jest tak łatwo. Wiem coś o tym, bo jestem nią od urodzenia :D

Czasem jest tak, że mój mąż namawia mnie żebyśmy kupili jakiś sprzęt elektroniczny, albo coś zmienili - bank, operatora komórkowego itp. A ja - PRZYZWYCZAJONA DO TEGO CO JEST OBECNIE - w pierwszym odruchu zawsze mówię NIE!
Mąż namawia i namawia, a to mnie jeszcze bardziej wkurza. W końcu on odpuszcza, a ja mam wtedy miłe uczucie, że nie narzuca mi swojej woli.

I pewnego dnia nadchodzi przełomowy moment... na przykład wysoki rachunek za telefon. Czara goryczy mi się przelewa i po wielu miesiącach zwlekania, w ciągu jednego dnia, podejmuję decyzję, że jednak trzeba zmienić tę sieć komórkową.

Podsumowując: nie wszyscy są gotowi na drastyczne zmiany, więc w pierwszym odruchu zawsze powiedzą NIE! Ale zaszczepiane myśli kiełkują gdzieś tam głęboko w główce. I pewnego dnia, nie wiadomo jak i skąd - kiełki wybuchają z impetem i następuje bardzo szybka zmiana decyzji.

A co do tematu wątku. Ja jestem forumową odstępczynią, a mój mąż tylko pyta mnie co nowego przeczytałam (i ja zdaję mu relację z co ciekawszych myśli).
Jego "postępy duchowe" są błyskawiczne. Podczas gdy ja jeszcze próbuję jakoś maskować sytuację i chodzę na niektóre zebrania, to on po prostu stwierdził, że na zebrania nie będzie chodził i koniec. I faktycznie już od dłuższego czasu tego nie robi.

A więc uczeń (mój mąż) przerósł forumowego mistrza (czyli swoją jeszcze wahającą się żonę) :D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: gerontas w 08 Czerwiec, 2016, 06:07
Ja od samego początku mojego wybudzania mówiłem żonie o moich wątpliwościach dotyczących nauk WTS i o prawdzie jaką wyczytałem z Biblii.
Choć nie powiedziała mi tego wprost, ja mam podejrzenia, że ona też nie do końca wierzy we wszystkie nauki. Ale bycie w organizacji od dzieciństwa robi swoje. Te schematy i ścieżki wyryte są głęboko (od początku naszego małżeństwa regularnie chodzimy na zebrania i bierzemy udział w służbie). Dla mnie istotnym sygnałem, że żona nie jest całkowicie lojalna wobec organizacji jest fakt, że mnie nie wydała.
Jednak jawi się inny problem. Problem strachu przed odrzuceniem przez znajomych, przyjaciół, rodziny, a to rzeczywiście może generować szczególnie dla niej problemy. Myślę zatem, że ze względu na te czynniki nie chce zmieniać nic. Być może potrzebny jest czas. Jeśli chodzi o mnie to ja mógłbym już dziś odciąć grubą kreską poprzednie życie, ale ze względu na żonę i dzieci i nasze wspólne kontakty z rodziną nie mogę tego zrobić tak radykalnie, oni są na to nie gotowi.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 08 Czerwiec, 2016, 07:24
Ze mną jest bardzo, bardzo podobnie
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 08 Czerwiec, 2016, 09:40
Ja czasem mam wrażenie, że do niej nic nie dociera. Kompletna blokada.
Trudno, czekam na impuls, jakieś nowe światło, co wywierci dziurę w brzuchu.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 08 Czerwiec, 2016, 10:18
Wiesz KaiserSoze, zmienić przekonanie kobiety nie jest tak łatwo. Wiem coś o tym, bo jestem nią od urodzenia :D

Moim zdaniem takie "nie, bo nie" nie jest domeną wyłącznie kobiet. Może być naprawdę różnie. U nas to ja pierwsza zaczęłam drążyć, czytać, szperać w necie. Pierwsza też pochłonęłam "Kryzys Sumienia". Generalnie w przypadku męża było to bardzo zbieżne w czasie. Na pewno nasze poglądy i spojrzenie były identyczne od samego początku wybudzania. Może trochę inne poglądy mieliśmy w tym czasie na to, co się dalej będzie działo w org.
Po aferze z pedofilią w Australii do końca uświadomiłam też syna, bo zawsze chciałam być uczciwa wobec niego. Uznałam, że skoro ja w jego wieku (niecałe 14 lat) podjęłam "najważniejszą" decyzję o chrzcie (z własnej, ale "przymuszonej" woli) to on ma prawo wiedzieć o wszystkim - czym naprawdę jest ta organizacja. Uświadomiłam też moją siostrę, będącą ŚJ i jeszcze jedną - wykluczoną. Obie zareagowały pozytywnie, co zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej. :)

Reszta rodziny, choć też wykluczona od wielu lat :( jest oporna na takie wieści. Po tylu latach poza i doznaniu wielu krzywd od organizacji jeszcze potrafią jej bronić. WTS jest prawdziwym mistrzem w manipulowaniu ludźmi!
Być może w przypadku tej części mojej rodziny, której opinia na temat organizacji jest kompletnie przeterminowana (żyją wizją sprzed jakichś 20 lat) wynika to z tego, że są to osoby, które zatrzymały się na etapie postępu technologicznego sprzed internetu i niewiele wiedzą, co się naprawdę dzieje w organizacji. To, co usłyszą od reszty uświadomionej rodziny nie ma takiej siły oddziaływania, niż gdyby same do tego doszły po osobistych poszukiwaniach. Poza tym inne powody (nałogi) sprawiają, że żyją sobie w swoim małym światku. :(
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 08 Czerwiec, 2016, 11:03

Być może w przypadku tej części mojej rodziny, której opinia na temat organizacji jest kompletnie przeterminowana (żyją wizją sprzed jakichś 20 lat) wynika to z tego, że są to osoby, które zatrzymały się na etapie postępu technologicznego sprzed internetu i niewiele wiedzą, co się naprawdę dzieje w organizacji. To, co usłyszą od reszty uświadomionej rodziny nie ma takiej siły oddziaływania, niż gdyby same do tego doszły po osobistych poszukiwaniach. Poza tym inne powody (nałogi) sprawiają, że żyją sobie w swoim małym światku. :(
Jest dokladnie tak jak mowisz Deborah. Moi rodzice poznali "prawde" na poczatku lat 80 i faktycznie ich zdolnosc pojmowania zatrzymala sie wlasnie na tym etapie... Zmiany wprowadzaja tylko wtedy, gdy takie zalecenia wychodza od CK. I zaloze sie, ze tak jest do dzisiaj, chociaz nie mam z nimi kontaktu od wielu lat.... I coz, wlasnie przez to, ze po moim odlaczeniu calkowicie zerwali ze mna kontakt, nie mam niestety mozliwosci, zeby zasiac w nim jakiekolwiek ziarenko watpliwosci. Zwlaszcza, ze mama  z tego co wiem, jest jeszcze bardziej zaangazowana niz kiedys. Przeszla kobitka na wczesniejsza emeryture i pionieruje w towarzystwie stojaczka :)
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 08 Czerwiec, 2016, 11:10
Dlatego z jednej strony dobrze, że WTS tak promuje używanie tabletów, smartfonów i swoją stronę jw.org, bo dzięki temu jest szansa na przebudzenie jakiejś części osób w wieku 50+ ;), które inaczej nie zostałyby zmuszone do korzystania z takich urządzeń, aplikacji mobilnych i internetu. :D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Gorszyciel w 08 Czerwiec, 2016, 22:13
Zapamiętaj moje słowa: Za maks 2 lata będziemy wszyscy razem, łącznie z nią, siedząc przy piwku śmiali się z tego wszystkiego :).

Rzekłem ;D.

M, ja też potrzebuję takiej pomocy. Nie wiem nawet jak się do niej dobrać...:(
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 08 Czerwiec, 2016, 22:29
Mój mąż pomógł mi chodząc na zebrania i relacjonując wszystkie bzdury. Zamiast wielbienia w gronie... powiedział,że po prostu będziemy czytać Biblię. Opowiadał mi co go bolało w szkoleniach i listach do starszych.Tłumaczył o co naprawdę chodzi w artykułach strażnicy. Pokazywał mi dryl korporacyjny,zachęcał do sprawdzania historii. Nakupował mi wszystkie możliwe przekłady Biblii. Tłumaczył stare angielskie strażnice o pijaństwie Rutheforda. To mnie ruszyło. I czekał.
A potem ja zaczęłam widzieć więcej,jakbym się obudziła. Zaczęłam się modlić o poznanie prawdy,którą przyniósł Jezus. I działo się, aż musiałam prosić w modlitwach,żeby Pan stosownie do moich możliwości mi pokazywał,bo oszaleję. I całą rodziną nie mamy już kontaktu z Organizacją.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 09 Czerwiec, 2016, 00:40
Czasem jest tak, że mój mąż namawia mnie żebyśmy kupili jakiś sprzęt elektroniczny, albo coś zmienili - bank, operatora komórkowego itp. A ja - PRZYZWYCZAJONA DO TEGO CO JEST OBECNIE - w pierwszym odruchu zawsze mówię NIE!
Mąż namawia i namawia, a to mnie jeszcze bardziej wkurza. W końcu on odpuszcza, a ja mam wtedy miłe uczucie, że nie narzuca mi swojej woli.

I pewnego dnia nadchodzi przełomowy moment... na przykład wysoki rachunek za telefon. Czara goryczy mi się przelewa i po wielu miesiącach zwlekania, w ciągu jednego dnia, podejmuję decyzję, że jednak trzeba zmienić tę sieć komórkową.

Podsumowując: nie wszyscy są gotowi na drastyczne zmiany, więc w pierwszym odruchu zawsze powiedzą NIE! Ale zaszczepiane myśli kiełkują gdzieś tam głęboko w główce. I pewnego dnia, nie wiadomo jak i skąd - kiełki wybuchają z impetem i następuje bardzo szybka zmiana decyzji.


Dysonans poznawczy :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy

Masz twardy charakter ekstrawertyczki. To Cię tam tak samo trzymało, jak i wywaliło.

Ps.Ty tak piszesz obszernie i z takimi emocjami, że aż mi przez monitor wskakuje taka PoProstuJa i papla przed monitorem :P Strach spotkać przy drzwiach. Ludzie chyba padaja na kolana i mowia - chrzcij mnie bylebys juz zeszla z terenu :P

Nie odbieraj tego postu negatywnie :) Lubię Cię
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 00:49
A co do tematu wątku. Ja jestem forumową odstępczynią, a mój mąż tylko pyta mnie co nowego przeczytałam (i ja zdaję mu relację z co ciekawszych myśli).
Jego "postępy duchowe" są błyskawiczne. Podczas gdy ja jeszcze próbuję jakoś maskować sytuację i chodzę na niektóre zebrania, to on po prostu stwierdził, że na zebrania nie będzie chodził i koniec. I faktycznie już od dłuższego czasu tego nie robi.

A więc uczeń (mój mąż) przerósł forumowego mistrza (czyli swoją jeszcze wahającą się żonę) :D

Udało Ci się też wybudzić męża?? PoProstuJa! Musimy to oblać! Jutro piję za Ciebie i za Twojego małżonka ;D.

Powiedz mu, żeby się nie czaił tylko tu rejestrował :).
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: gangas w 09 Czerwiec, 2016, 00:49
Dysonans poznawczy :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy

Masz twardy charakter ekstrawertyczki. To Cię tam tak samo trzymało, jak i wywaliło.

Ps.Ty tak piszesz obszernie i z takimi emocjami, że aż mi przez monitor wskakuje taka PoProstuJa i papla przed monitorem :P Strach spotkać przy drzwiach. Ludzie chyba padaja na kolana i mowia - chrzcij mnie bylebys juz zeszla z terenu :P

Nie odbieraj tego postu negatywnie :) Lubię Cię

 I papla i papla a papla. I z emocjami. Też nie odbierz mnie źle, ale gdyby posty nie były podpisane, niemal bezbłędnie można by odróżnić te, pisane przez kobiety. Zgadzacie się?? :D :D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 01:17
Dysonans poznawczy :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy

Masz twardy charakter ekstrawertyczki. To Cię tam tak samo trzymało, jak i wywaliło.

Ps.Ty tak piszesz obszernie i z takimi emocjami, że aż mi przez monitor wskakuje taka PoProstuJa i papla przed monitorem :P Strach spotkać przy drzwiach. Ludzie chyba padaja na kolana i mowia - chrzcij mnie bylebys juz zeszla z terenu :P

Nie odbieraj tego postu negatywnie :) Lubię Cię

Bo ja wiem czy dysonans poznawczy. Prędzej chorobliwa niechęć do podporządkowania się narzuconym na mnie regułom.
Dlatego ja się niespecjalnie nadawałam na ośrodki pionierskie (byłam na dwóch). Pojechałam jako dorosła kobieta, a musiałam się podporządkowywać jak jakaś nastolatka na koloniach (np. co do pory snu czy wspólnego omawiania nudnych fragmentów Biblii, które wynalazł ambitny prowadzący).

Co do emocji. Mogę pisać jak robot - podawać tylko liczby i fakty. Ale wtedy to już nie będę prawdziwa ja!  ;D

I błagam nie przeceniajcie mnie ludzie. To że KIEEEDYŚ dużo robiłam w zborze (co chwilę pokazy, co chwilę szkoły teokratyczne, czasem pionierowanie), nie znaczy, że teraz robię coś ambitnego. Teraz nic nie robię - słowo! :D
A zaczęło się od tego, że z powodów zdrowotnych zaczęłam rzadziej chodzić na zebrania. I tak jak kiedyś musialam się opędzać od starszych żeby mi już nie "wciskali" tylu pokazów, to w momencie, gdy zaczęłam rzadziej chodzić na zebrania, to te propozycje po prostu zaczęły wygasać, aż ustały całkowicie.
Inna sprawa była taka, że choć starsi wiedzieli, że mam problemy zdrowotne, to niespecjalnie się interesowali moim losem. Jeden z nich raz zadzwonił i na tym koniec. Ludzie ze zboru też mnie olali, tylko jedna siostra się interesowała czy jeszcze żyję.

Chodzisz na zebrania - znaczy istniejesz, nie chodzisz - słaby duchowo, trzeba unikać.

I w ten oto prosty sposób nie zajmuję się juz w zborze niczym, a dodatkowo nie chodzę do służby, bądź czynię to sporadycznie (jak ktoś mnie wyciągnie). Obecnie nie miałabym odwagi proponować komuś studium biblijnego. Bo niby jak bym miała go uczyć czegoś, w co sama nie wierzę?!

Udało Ci się też wybudzić męża?? PoProstuJa! Musimy to oblać! Jutro piję za Ciebie i za Twojego małżonka ;D.

Powiedz mu, żeby się nie czaił tylko tu rejestrował :).

Uwierz mi M, że wcale się nie musiałam trudzić. To nie była z mojej strony żadna akcja wobec męża. Po prostu on już wcześniej - przez lata - był wkurzony na pewne rzeczy w organizacji, ale myślał, że tylko on ma takie poglądy. Gdy zaczęłam mu mówić co ludzie piszą na forum, to przekonał się, że nie jest sam.

Ale nie sądzę żeby zarejestrował się na forum. Jego pociągają tematy związane z jego pracą zawodową i hobby i w tym się udziela. A w sprawach religii to ja jestem forumową przedstawicielką. Muszę tyle paplać, bo w końcu PISZĘ ZA DWOJE!  ;D

P.S. Ale napić się i tak możesz! Okazja jest!  ;D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Czerwiec, 2016, 01:26
Ale nie sądzę żeby zarejestrował się na forum. Jego pociągają tematy związane z jego pracą zawodową i hobby i w tym się udziela. A w sprawach religii to ja jestem forumową przedstawicielką. Muszę tyle paplać, bo w końcu PISZĘ ZA DWOJE!  ;D

To tymbardziej się do naz nadaje :). Tutaj ludzie mają wszechstronne zainteresowania, a na czacie to już w ogóle są prowadzone rozmowy o dosłownie wszystkim, od modelarstwa i malowania figurek drukowanych w drukarkach 3D, przez nowinki technologiczne, anime, filmy, kabarety i muzykę, na kulinariach i podglądaniu gołębi na balkonie kończąc ;D.

A tak poza tym to pozdrów go serdecznie :).
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Czerwiec, 2016, 02:02
To tymbardziej się do naz nadaje :). Tutaj ludzie mają wszechstronne zainteresowania, a na czacie to już w ogóle są prowadzone rozmowy o dosłownie wszystkim, od modelarstwa i malowania figurek drukowanych w drukarkach 3D, przez nowinki technologiczne, anime, filmy, kabarety i muzykę, na kulinariach i podglądaniu gołębi na balkonie kończąc ;D.

A tak poza tym to pozdrów go serdecznie :).

Dziękuję, przekażę pozdrowienia :)

Przy okazji mi uświadomiłeś M, że tutaj można nie tylko o religii rozmawiać :)
Ja mam ograniczony czas na czytanie forum, więc skupiam się głównie na kilku wątkach o tematyce religijnej, ale kto wie... jak będę miała kiedyś więcej czasu, to może i na czata wejdę? :)
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 09 Czerwiec, 2016, 09:24
Udało Ci się też wybudzić męża?? PoProstuJa! Musimy to oblać! Jutro piję za Ciebie i za Twojego małżonka ;D.

Powiedz mu, żeby się nie czaił tylko tu rejestrował :).

PoProstuJa, ja od siebie dodam, że bardzo mi się podoba metamorfoza, jaką przeszłaś, bo dobrze pamiętam Twoje pierwsze posty :D A męża również zachęcam do uaktywnienia się. ;D
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Czerwiec, 2016, 00:50
PoProstuJa, ja od siebie dodam, że bardzo mi się podoba metamorfoza, jaką przeszłaś, bo dobrze pamiętam Twoje pierwsze posty :D A męża również zachęcam do uaktywnienia się. ;D

Dziękuję Deborah:)
Na razie jestem w trakcie metamorfozy - moja przemiana nie jest ostateczna.
Nie chcę też wpaść w żadną skrajność. A taką skrajnością byłoby, gdybym za pół roku stwierdziła, że Bóg nie istnieje.

Ja przeszłam metamorfozę w sprawie mojej opinii na temat WTS, ale moja wiara w Boga się nie zmieniła.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 10 Czerwiec, 2016, 08:48
PoProstuJa, to tak, jak u mnie. Nawet jestem zdecydowanie mocniejsza duchowo. :)
Moim zdaniem tak to działa na szczere osoby, dla których najważniejszy w tym wszystkim jest Bóg - "przebudzenie" nie powoduje, że zaczynają rzucać się w wir korzystania z życia bez ograniczeń ("hulaj dusza, piekła nie ma), ale wręcz odwrotnie - ich wiara się pogłębia, a sami stają się lepszymi ludźmi na co dzień (dla rodziny, dla innych - w zborze, jeżeli w nim zostają przynajmniej na jakiś czas i poza nim).
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: matus w 10 Czerwiec, 2016, 08:57
...jeszcze.

Czytaj Biblię.
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 10 Czerwiec, 2016, 09:41
PoProstuJa mam nieodparte wrażenie że jesteś bardzo rozsądną kobietą,która ma własna opinię i potrafi jej bronić
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 10 Czerwiec, 2016, 12:12
w takim przebudzani zaobserwowałem ciekawą rzecz, oczywiści u otaczającej mnie pozostającej w WTS rodziny.
Dla nich odejście od organizacji jest równoznaczne z odejściem od Boga, nie potrafia rozdzielić tych 2 rzeczy dla nich organizacja to Bóg
Tytuł: Odp: Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 03 Lipiec, 2016, 22:10
Dla mnie przebudzenie było rozpoczęciem życia całkowicie w zgodzie ze sobą, czekałem z oficjalnym oderwaniem się na moją drugą połówkę, a w niej tak szybko pękło, że wieczorem rozmawiamy jak jej źle być jedną nogą w zborze a myślami gdzie indziej ale rodzice, a poźniej tego samego dnia stawia temat rodzicom z którymi jeszcze mieszka (!) i suma sumarum szybciej się wypisała niż ja, choć to była różnica liczona w dniach. U mnie ojciec niewierzący, mama nieczynna od dawna, a siostra jeszcze bardziej, ale to ja jedyny oficjalnie zadeklarowałem swoją nieprzynależność i jestem z tego dumny.