„Przebicie” syna za nauki sprzeczne z wykładnią Towarzystwa Strażnica
„Takie dzieło oczyszczenia, które się odbywa w organizacji przywróconego lojalnego ostatka i jego lojalnych towarzyszy, przepowiedziane zostało w Zachariasza 13:2-6. W wierszach 2 i 3 czytamy: »I stanie się dnia onego, mówi Pan [Jehowa, NW] zastępów, że wykorzenię imiona bałwanów z ziemi, tak że nie będą więcej wspomniane, do tego i tych proroków i ducha nieczystego zniosę z ziemi. I stanie się, gdyby kto dalej prorokował, że mu rzekną ojciec jego i matka jego, którzy go spłodzili: Nie będziesz żył, przeto żeś kłamstwo mówił w imieniu Pańskim [Jehowy, NW]; i przebiją go ojciec jego i matka jego, którzy go spłodzili, że prorokował.« (...) Co począć gdy syn jakiejś rodziny świadków sprzeciwia się kazaniu dobrej nowiny o Królestwie Bożym i próbuje głosić coś, co jest sprzeczne z poselstwem o Królestwie albo gdy się stara na innych wywierać niewłaściwy wpływ czyniąc to w imieniu Jehowy?
Co w takim wypadku powinni uczynić oddani Bogu, ochrzczeni rodzice? Nie powinni oni kierować się tylko swymi uczuciami, oszczędzając takiego ukochanego, którego narodzenie sami spowodowali. Muszą mu wykazać śmiertelną grzeszność jego prorokowania i zwalczania dzieła Królestwa. Nie powinni tego tolerować, aby ich syn w imieniu Jehowy wypowiadał kłamstwa. Muszą go »przebić«, ponieważ fałszywie prorokuje. Choćby był ich własnym dzieckiem muszą go uważać za duchowo zmarłego, nie utrzymując z nim żadnej łączności lub społeczności religijnej i odrzucając jego proroctwa. Nie powinni udaremniać usunięcia go ze społeczności i wykluczenia go ze społeczeństwa Nowego Świata świadków Jehowy” (Strażnica Nr 9, 1962 s. 8).
wstrząsająca historia gedeonie.....Czy Twój brat pozbierał się po takiej traumie?
wstrząsająca historia gedeonie.....Czy Twój brat pozbierał się po takiej traumie?
Pewnie tak do końca to nigdy się nie pozbiera. Mam z nim dobry kontakt i bardzo go kocham. Ma cudowna rodzinę.
Jego synowie też teraz dowiedzieli si o tej historii, bo nigdy o niej nie mówił. Stare dzieję ale ciągle budzą w nas emocję.
Oni to robią wbrew normalnym odczuciom ludzkim, po prostu MUSZĄ, bo przecież kiedy padnie choć cień podejrzenia, że ONI cię nadal kochają i żywią wobec Ciebie ciepłe uczucia, sami znajdą się w identycznej sytuacji, SAMI ZOSTANĄ ODEPCHNIĘCI.....
Więc nie można im mieć tego za złe. Gwarantuję CI, że gdybyś wrócił, CI SAMI LUDZIE KTÓRZY CIĘ ODEPCHNĘLI, przybiegliby do Ciebie z miłością i serdecznością i OPOWIADALI BY CI jak bardzo za Tobą tęsknili :)
Oni po prostu nie radzą sobie z sytuacją, że ktoś odchodzi ze wspaniałego królestwa, nie rozumieją tego i BOJĄ SIE ZROZUMIEĆ, ale to trochę wzbudza niepokój, no bo niby dlaczego odchodzi skoro tu jest prawda......
Więc najlepiej sobie to szybko wytłumaczyć, że pijak, złodziej, lovelas, no albo odstępca. Bo przecież innego wytłumaczenia nie ma....
Tylko że nie są winni szeregowi wyznawcy. Winny jest system, który promuje , wymusza takie zachowania. Ludzie chcą być dobrzy, oni naprawdę się starają..... zasłużyć na życie wieczne.
Tylko że nie są winni szeregowi wyznawcy. Winny jest system, który promuje , wymusza takie zachowania. Ludzie chcą być dobrzy, oni naprawdę się starają..... zasłużyć na życie wieczne.
NIECH CI BĘDZIE JAK POGANIN I CELNIKNawet moja teściowa, chcąc wypełnić nakazy Towarzystwa Strażnica, już od pięciu lat nie widuje się z własną córką i wnukami. Kuzynka przechodzi obok mnie na ulicy „jak zahipnotyzowana” zupełnie nie zauważając, że się ukłoniłem z pozdrowieniem, mimo że mieszkamy niemal obok siebie i od dzieciństwa łączyły nas więzy pokrewieństwa i przyjaźni. Jej mąż i dzieci reagują podobnie.
oraz: http://jw-ex.pl/ostracyzm/ostracyzm-okrutna-praktyka-sj/ (http://jw-ex.pl/ostracyzm/ostracyzm-okrutna-praktyka-sj/)
''Jeśli jednak wykluczone zostaje nieletnie dziecko, rodzice w dalszym ciągu są odpowiedzialni za pouczanie go i karcenie. Mogą zatem postanowić, że będą z nim nadal prowadzić studium biblijne.Sytuacja wygląda inaczej, gdy wykluczony zostaje członek rodziny, który z nami nie mieszka. Sprawy rodzinne mogą sporadycznie wymagać nawiązania z taką osobą kontaktu, ale powinien się on sprowadzać do niezbędnego minimum''. http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1102008083#h=7:511-7:729 (http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1102008083#h=7:511-7:729)
''Zdarza się, że wykluczony zostaje ktoś z najbliższej rodziny, z kim mieszkamy pod jednym dachem. Wykluczenie go ze zboru nie powoduje zerwania więzów rodzinnych, toteż codzienne życie może się toczyć normalnym trybem. Niemniej winowajca przez swoje postępowanie zerwał więź duchową łączącą go z wiernymi Bogu członkami rodziny. Nie może więc z nimi uczestniczyć w zajęciach związanych z wielbieniem Boga''.
Czyli teściowa tak naprawdę nie wypełnia nakazów TS,gdyż TS nie zakazuje całkowitego zerwania kontaktów.Minimum kontaktów oznacza,że moga one sie pojawiać.Teściowa jak napisałeś w ogóle sie nie widuje.Więc to jest nakaz TS czy decyzja teściowej?
w kazdej religii, sekcie, wyznaniu, znajdzie sie grupa nadgorliwych - patrz wyznawcy rydzykowego radyjka..... radykalni, nadinterpretujący, bardziej chcący zasłużyć , " bardziej święci od papieża"....... i takiemu nie przemówisz :)Znalazłam na ten temat artykuł na stronie: http://www.churchleaders.com/
Kościelni prześladowcy występują powszechnie w wielu kościołach. Sieją niezgodę i wszczynają waśnie. Muszą mieć jakiegoś "wroga" w kościele, jeśli nie mogą toczyć jakichś bitew, to są nieszczęśliwi. Intrygami prą do uzyskania formalnych stanowisk w kościele, takich jak przewodniczący starszych i diakonów lub skarbnika. Mogą też prześladować bez oficjalnego stanowiska.Więcej tłumaczenia tutaj: http://codziennik.ucoz.pl/publ/koscielni_przesladowcy/1-1-0-28
Kościelni prześladowcy zawsze się kręcą w pobliżu. Jednak wydaje się, że teraz bardziej zaciekle niż kiedyś robią swoją krecią robotę. Spójrzcie na dziewięć cech kościelnych prześladowców, pomogą ich rozpoznać zanim narobią zbyt wiele szkód.
1. Nie uważają się za prześladowców. Wręcz przeciwnie, postrzegają siebie jako bohaterskich wysłanników ratowania kościoła przed nim samym.
2. Mają własny i wyrachowany ukryty cel. Oni już ustalili, jak ma wyglądać "ich" kościół. Każda osoba, sposób głoszenia czy porządek, który jest sprzeczny z ich wizją idealnego kościoła musi być wyeliminowany.
3. Starają się tworzyć silne sojusze ze słabymi członkami kościoła. Będą nękać i przekonywać osoby, grupy czy komitety, by stały się sojusznikami w ich sprawie. Słabsi pracownicy lub wierni ulegają ich silnej osobowości.
7. Wolno im się znęcać nad innymi, bo wierni im się nie przeciwstawiają. Rozmawiałem z pastorami i ich pracownikami, którzy zostali zaatakowani przez kościelnych prześladowców. Chociaż nękający sprawili im wielki ból, to jeszcze większego przysporzyli im wierni ich kościoła, którzy milcząco pozwalali na to, co się działo.http://codziennik.ucoz.pl/publ/koscielni_przesladowcy/1-1-0-28
Dobrze Marek piszesz....siedziałeś w gównie napominałeś i wykluczałeś ludzi, a więc w imię czego jakich zasad? G....nanych. :PTak się składa, że nigdy nie przyłożyłem ręki do wykluczenia kogokolwiek bez podstaw biblijnych :)
Napluć, narzygać, zohydzić, zdeptać i poczuć się lepiej...
O co tu chodzi?
Ja przeżyłem wiele fantastycznych rzeczy wśród ŚJ i do tej pory miło je wspominam.
Jestem krytykiem nauk WTS i mam wiele osobistych powodów żeby wytykać im błędy, ale nie rozumiem tych agresywnych wpisów.
Byłem starszym zboru, który wykluczał i napominał. Nie czuję z tego powodu żalu, należało się im.
Pamiętajcie, że wszyscy byliście w tym gównie i wszyscy klaskaliście głośno przy byle traktacie.
Teraz łatwo jest krytykować i oczerniać. Ale co z tymi, którzy tam pozostali?
Reasumując,pobyt w organizacji miał dobre i złe strony.Proporcje układały się różnie u różnych osób,więc trudno tu generalizować.I na pewno nie powinno się ganić kogoś za to,że za dużo się żali a za mało chwali.
Fajnie,jak człowieka pogłaszczą,ale co z tego,gdy zaraz dwa razy kopną? ;)
W takim razie pytanie - kto ma stawiać warunki?
Lepiej jest, jak są narzucane z góry, czy jak się wypracowuje wspólny kierunek?