Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: tomek_s w 11 Styczeń, 2016, 12:57

Tytuł: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 11 Styczeń, 2016, 12:57
Oczywiście nie wszystkie dzieci tak chętnie się angażują i — powiedzmy sobie szczerze — niektóre nie przepadają za studium. W czym tkwi problem? Ojciec z Togo dzieli się spostrzeżeniem: „Wielbienie Jehowy nie może być nudne”. Jeśli jest nudne, to czy przyczyna nie tkwi w sposobie prowadzenia go? Wiele rodzin odkryło, że wspólne wielbienie Boga może być — mówiąc słowami, jakimi Izajasz opisał sabat — „niezwykłą rozkoszą” (Izaj. 58:13, 14).


Kierownikom z CK nie mieści sie w głowie jak dziecko może nie przepadać za wieczornym wielbieniem Jehowy.

http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2014205
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 11 Styczeń, 2016, 13:02
Yyyyyy.... Co to niby ma być?
Teatrzyk?
Czemu ma służyć takie przedstawienie? Poznanie historii biblijnych?
OK. Ale gdzie tu wielbienie Boga?
Czyż nie powinno być duchem i prawdą?
A więc wiarą, modlitwą i uczynkami? Ewentualnie pieśniami... Biblia nie przewiduje takiej formy wielbienia!!!
Chyba moja mózgownica tego nie ogarnia...
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Styczeń, 2016, 13:08
To mi się w pale nie mieści. ;)
To jakby karykatura modlitwy. :-\

Coś widzę CK zaczęło się w głowie mieszać. :P
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 11 Styczeń, 2016, 14:52
Dla kilku letniego smyka, taki teatrzyk na pewno bardziej utkwi w pamięci niż sztywne czytanie książki przy stole. I takie studium rodzinne będzie go ciekawiło. W przedszkolu dzieci też uczą się poprzez zabawę.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 11 Styczeń, 2016, 16:17
Dla kilku letniego smyka, taki teatrzyk na pewno bardziej utkwi w pamięci niż sztywne czytanie książki przy stole. I takie studium rodzinne będzie go ciekawiło. W przedszkolu dzieci też uczą się poprzez zabawę.
Tak z mojego życia. Brat starszy odwiedził naszą rodzinę, pamiętam m. in. rozmowę na temat prowadzenia studium z córką (obecna była córka 8-9 lat i ja) zasiedział się kilka godzin, coś tak do 21:30, córka zasypiała, za oknem ciemno już. Dał przykład jak można sprawić, by studium dla dziecka było ciekawe. Chodziło o "ilości czegoś" z wersetów biblijnych ( niestety nie pamiętam tematu), że mogłabym wyciągnąć dwa kilo cukru, kilo mąki itd. i tak wytłumaczyć temat.
To prawda, że dzieci uczą się przez zabawę. Córka często budowała sobie teatrzyk z domowych przedmiotów, malowała, rysowała, robiła postacie, pamiętam, że też m. in. było coś z opowieści biblijnych i to sama sobie tak zdecydowała i zapraszała obecnych akurat  w domu na występ.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 11 Styczeń, 2016, 16:33
I to jest właśnie normalne. Kiedy dziecko rozwija swoją wyobraźnię w sposób w jaki jego ciekawi.
A nie jak pokazują CK-ludki. Sztuczne, cukierkowe, do zwymiotowania.
Od razu widać, że nigdy nie mieli kontaktu rodzicielskiego z dziećmi.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 11 Styczeń, 2016, 16:45
A nie jak pokazują CK-ludki. Sztuczne, cukierkowe, do zwymiotowania.
Od razu widać, że nigdy nie mieli kontaktu rodzicielskiego z dziećmi.

Cóż, Ameryka drogi Panie. Głosiciele - korpoludki. Nie ma czasu na sentymenty. Tam wszystko jest na sprzedaż.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Styczeń, 2016, 17:41
Rozpowszechnijcie to na face czy gdzie indziej.
Ja wstawiłem na dwóch forach:

Kolejna forma wielbienia, w czapkach z gazety:

http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/2014205

Ręce opadają. :-?
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: matus w 11 Styczeń, 2016, 18:22
Przecież w niektórych parafiach są msze dla dzieci specjalne, takie bez przedłużania.
Nie ma kazania ale ksiądz albo katecheta różne akcje wtedy odstawiają, z udziałem dzieci.
Z pytaniami, śpiewaniem, rekwizytami.
Szczerze nie rozumiem oburzenia i opadania rąk.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 11 Styczeń, 2016, 18:24
Nie rozumiem co w tym jest złego? Czapki z gazety są na głowach dla radości dziecka, aby uprzyjemnić mu naukę wprowadzając element zabawy. Czy co niektórzy zapomnieli na czym polega zabawa z dzieckiem? Wydaje mi się że tak. A szkoda.  :(
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 11 Styczeń, 2016, 19:00
  Sorry drodzy dorośli, a czy nam niejednokrotnie coś szybciej zapadnie w pamięć, albo zatrybimy o co biega jak nam się zobrazuje, a nie ciśnie zwykłą teorię?
I nie chodzi tu tylko o sprawy związane z religią, ale ta w ogóle ze wszystkim.

W tym wypadku, dziecko się nie nudzi, więcej zapamięta i chętniej będzie uczestniczyć. Nie ukrywam sprytne.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 11 Styczeń, 2016, 20:14
Ta pani też jakby ją żywcem wywlekli z EZO.TV
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Abba w 11 Styczeń, 2016, 23:28
A mi właśnie najbardziej szkoda dzieci.
Dlatego że w wśród SJ jest naprawdę sporo  ludzi, którzy są rozsądni i dobrzy
w potocznym znaczeniu, a ich dzieci są  i wrażliwe i życzliwe dla innych.
Niestety, muszą przechodzić całą tą szopkę w szkołach, a nawet już w przedszkolach,
jeśli chodzi o tzw. "zachowanie neutralności" - wiem jaki to może być dla nich
stres. Szkoda tylko, że najczęściej ta "neutralność" nie ma nic wspólnego
z jasno określonymi wymogami Biblii, tylko ze zmiennymi  interpretacjami CK.
Jeśli chodzi o temat ożywiania zabawą ich edukacji, o którym tu mowa,
nie czepiałbym się zbytnio. Jasne, ktoś może powiedzieć, że skoro
jest to element do programowania ich do dalszego uzależnienia od WTS i jego nauk,
to jest to u postawy złe. Ale nie odmawiajmy tym ludziom prawa do okazywania
dzieciom uwagi na ich poziomie i zabawy, jaka wiąże się tu akurat z edukacją
mającą związek z Biblią, na poziomie tych dzieci. Czy to nie świadczy o miłości do dzieci?
Dla mnie jest to jeden z przejawów.
Piszę tak ponieważ sam jestem ojcem i wiem, jak wielu rodzicom SJ naprawdę zależy
na tym, by odpowiednio wychować te dzieci w szczerym zamiłowaniu do Biblii.
Nie wszyscy SJ są betonowi, bardzo wielu krytycznie patrzy na to co dyktuje organizacja,
wielu (zwłaszcza tych najmniej widocznych) wpaja swym dzieciom szacunek do wierzeń
iinych dzieci, ale taki autentyczny, miłość do innych,
bez tej charakterystycznej WTSowskiej pychy. Ceńmy to.
Jeśli chodzi o tzw. "próby wiary" w szkole na przykład, to także wiem, że wiele rodziców
umie nauczyć dzieci takiej "normalności", czyli Strażnica swoje, a oni to dzielą przez 4
i do przodu. Nie wszyscy są fanatykami
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 12 Styczeń, 2016, 10:05
Yyyyyy.... Co to niby ma być?
Teatrzyk?
Czemu ma służyć takie przedstawienie? Poznanie historii biblijnych?
OK. Ale gdzie tu wielbienie Boga?
Czyż nie powinno być duchem i prawdą?
A więc wiarą, modlitwą i uczynkami? Ewentualnie pieśniami... Biblia nie przewiduje takiej formy wielbienia!!!
Chyba moja mózgownica tego nie ogarnia...

Raczej nie byłoby nic złego w takiej formie poznawania Boga, gdyby na pierwszym miejscu stały inne formy, te klasyczne, wprost wymagane. Coś jednak mi podpowiada, że w wielu wypadkach tak nie jest. W ogóle coś mi podpowiada, że w Polsce jeśli jakaś rodzina robi coś takiego, to jest to niezwykle egzotyczne nawet jak na Świadków Jehowy.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 12 Styczeń, 2016, 10:28
Niestety bezmyślne powielanie "wzorców" szczególnie z innych kręgów kulturowych prowadzi do śmieszności. A czasem narzucanie ich również do wyobcowania.
Tak jest np. z głoszeniem po domach. Zwyczaj ten (zupełnie nie biblijny) wyrósł w amerykańskiej tradycji sprzedaży bezpośredniej, tzw. domokrążców. Przeszczepiony na siłę na grunt europejski, gdzie silnie chroniona jest prywatność ogniska domowego (np. przysłowie: nie mów nikomu co się dzieje w domu) jest szkodliwe przede wszystkim dla głosicieli zmuszonych wbrew sobie do nachodzenia obcych ludzi w domu. To nie jest zgodne z naszą kulturą!!!
W naszym kręgu kulturowym zaprasza się obcych do domu, a bez zapowiedzi mogą przychodzić członkowie rodziny i przyjaciele.

W przypadku tego "rodzinnego wielbienia" zgodna z naszą tradycją jest wspólna modlitwa, śpiewanie pieśni, itp. Tj. budowanie wspólnoty w oparciu o model rodziny. Zresztą to właśnie jest zgodne z biblią, a nie głupawe wymysły CK przyjmowane bezkrytycznie jak prawdy od Boga przez ŚJ.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Dianne w 12 Styczeń, 2016, 11:23
U mnie w domu wielbienie w gronie rodziny nigdy nie jest nudne :D Wręcz przeciwnie, wszyscy się w to bardzo emocjonalnie angażujemy.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: amber w 12 Styczeń, 2016, 11:24
Niestety bezmyślne powielanie "wzorców" szczególnie z innych kręgów kulturowych prowadzi do śmieszności. A czasem narzucanie ich również do wyobcowania.
Tak jest np. z głoszeniem po domach. Zwyczaj ten (zupełnie nie biblijny) wyrósł w amerykańskiej tradycji sprzedaży bezpośredniej, tzw. domokrążców. Przeszczepiony na siłę na grunt europejski, gdzie silnie chroniona jest prywatność ogniska domowego (np. przysłowie: nie mów nikomu co się dzieje w domu) jest szkodliwe przede wszystkim dla głosicieli zmuszonych wbrew sobie do nachodzenia obcych ludzi w domu. To nie jest zgodne z naszą kulturą!!!
W naszym kręgu kulturowym zaprasza się obcych do domu, a bez zapowiedzi mogą przychodzić członkowie rodziny i przyjaciele.

W przypadku tego "rodzinnego wielbienia" zgodna z naszą tradycją jest wspólna modlitwa, śpiewanie pieśni, itp. Tj. budowanie wspólnoty w oparciu o model rodziny. Zresztą to właśnie jest zgodne z biblią, a nie głupawe wymysły CK przyjmowane bezkrytycznie jak prawdy od Boga przez ŚJ.

A właśnie, tak przy okazji. Jakie jest oficjalne uzasadnienie biblijności głoszenia po domach? Czy nie od początku Świadkowie głosili w ten sposób? Chrystus raczej tego nie robił. Podpowiecie mi, czy można gdzieś znaleźć informacje na ten temat?
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: M w 12 Styczeń, 2016, 11:26
U mnie w domu wielbienie w gronie rodziny nigdy nie jest nudne :D Wręcz przeciwnie, wszyscy się w to bardzo emocjonalnie angażujemy.

Powiedz coś więcej na ten temat, bo ja trochę wiem jak wygląda to emocjonalne zaangażowanie, ale inni na forum niekoniecznie ;D.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Styczeń, 2016, 11:33
A właśnie, tak przy okazji. Jakie jest oficjalne uzasadnienie biblijności głoszenia po domach? Czy nie od początku Świadkowie głosili w ten sposób? Chrystus raczej tego nie robił. Podpowiecie mi, czy można gdzieś znaleźć informacje na ten temat?
Tu masz Piotra art.:

http://www.piotrandryszczak.pl/od_domu.html
http://www.piotrandryszczak.pl/dlaczego-swiadkowie-jehowy-glosza-od-domu-do-domu.html

A tu mój:

Od kiedy Świadkowie Jehowy „głoszą” od domu do domu?

http://piotrandryszczak.pl/polemika2a/od-kiedy-swiadkowie-jehowy-glosza-od-domu-do-domu.html
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: amber w 12 Styczeń, 2016, 11:41
Dzięki Roszada! Chciałam coś wiedzieć na ten temat, bo ostatnio próbowałam rozmawiać z mężem kiedy dowiedziałam się, że w Święta idzie głosić.... I trochę mi ręce opadły.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 12 Styczeń, 2016, 12:10
Świetne artykuły!!!
Mnóstwo argumentów...i to z ich własnych publikacji  ;D

Panie, dlaczego zaślepiłeś oczy ŚJ by nie dostrzegli, że zmieniające się światło tak naprawdę jest ciemnością?  :)
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 13 Styczeń, 2016, 10:22
Niestety bezmyślne powielanie "wzorców" szczególnie z innych kręgów kulturowych prowadzi do śmieszności.

Dobrze powiedziane. W moim odczuciu połowa tak zwanych 'rad' czy 'wskazówek' w literaturze ŚJ jest wyrwana z innych kręgów kulturowych. Niektóre z nich zakładają choćby naprawdę dużą otwartość emocjonalną na innych. Nie uważam, że to co napiszę dotyczy wszystkich w Polsce, ale prawda jest taka, że Polacy są średnio otwartym na siebie nawzajem narodem i to jest oczywiste. Owszem, pewne wzorce w ludzkiej psychice są takie same dla każdej kultury, ale nie wszystkie. Tymczasem podaje się pewne zalecenia, które po prostu nie działają z naturą Polaków.

Jako przykład dobre wydaje mi się choćby zapraszanie innych ludzi na wielbienie Boga czy jakiegoś rodzaju studium. Literatura sugeruje, że należy zapraszać osoby samotne na rodzinne wielbienie Boga. Są ludzie w zborach, którzy próbują się wpraszać do innych z tego powodu (znam osobiście takie przypadki) i dziwią się, że ludzie ich zbywają. Tymczasem w naszej kulturze nie praktykuje się zapraszania obcych ludzi, to nie jest kultura wielkiej gościnności i otwartości na innych. Grono rodziny owszem, ma przywileje. Jednak w innych kulturach sprawa wygląda nieraz tak, że domownik czuje obowiązek, że musi przyjąć gościa bez względu na wiele czynników. W Polsce to jest nie do pomyślenia, żeby wziąć praktycznie obcego człowieka pod dach, kiedy przychodzi załatwiać osobiste sprawy, a podobno właśnie takie ma być wielbienie Boga - ma poruszać kwestie, które ściśle dotyczą rodziny.

Oczywiście podawanie takich uniwersalnych 'rad' jest niezwykle proste. Wystarczy je podać, powiedzieć wszystkim, że nawet jeśli nie czują się na początku w nich dobrze, to niech modlą się o to, żeby poczuli się dobrze i niech czują się dobrze, bo nie ma za bardzo wyjścia. Tymczasem każdy problem można rozwiązać na kilka sposób, niemniej zachęcanie do używania zawsze tych samych sposobów mogących nie współgrać z kulturą czytelnika to absurd. Jednak tak właśnie się robi - jeśli masz problem, idź do biblioteczki Strażnicy i poszukaj informacji - może akurat znajdziesz 'wspaniałą radę' mieszkańca południowych Indii, który uważa, że Polska, to taki stan w Rosji, a jego rady są doskonałe dla kultury dotkniętej drugą wojną światową, obarczoną znamieniem komunizmu i zbudowanej o hinduizm, buddyzm ('rada' i tak na pewno się sprawdzi!) oraz katolicyzm...

To prowadzi nieraz nie tylko do śmieszności ale też do swego rodzaju rozdarcia, bo wiesz, że mógłbyś zrobić coś inaczej i byłoby dobrze, ale nie - jest 'rada', którą jako 'mądry' człowiek musisz 'zastosować nawet jeśli jej nie rozumiesz'.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 13 Styczeń, 2016, 10:23
Dobrze powiedziane. W moim odczuciu połowa tak zwanych 'rad' czy 'wskazówek' w literaturze ŚJ jest wyrwana z innych kręgów kulturowych. Niektóre z nich zakładają choćby naprawdę dużą otwartość emocjonalną na innych. Nie uważam, że to co napiszę dotyczy wszystkich w Polsce, ale prawda jest taka, że Polacy są średnio otwartym na siebie nawzajem narodem i to jest oczywiste. Owszem, pewne wzorce w ludzkiej psychice są takie same dla każdej kultury, ale nie wszystkie. Tymczasem podaje się pewne zalecenia, które po prostu nie działają z naturą Polaków.

Jako przykład dobre wydaje mi się choćby zapraszanie innych ludzi na wielbienie Boga czy jakiegoś rodzaju studium. Literatura sugeruje, że należy zapraszać osoby samotne na rodzinne wielbienie Boga. Są ludzie w zborach, którzy próbują się wpraszać do innych z tego powodu (znam osobiście takie przypadki) i dziwią się, że ludzie ich zbywają. Tymczasem w naszej kulturze nie praktykuje się zapraszania obcych ludzi, to nie jest kultura wielkiej gościnności i otwartości na innych. Grono rodziny owszem, ma przywileje. Jednak w innych kulturach sprawa wygląda nieraz tak, że domownik czuje obowiązek, że musi przyjąć gościa bez względu na wiele czynników. W Polsce to jest nie do pomyślenia, żeby wziąć praktycznie obcego człowieka pod dach, kiedy przychodzi załatwiać osobiste sprawy, a podobno właśnie takie ma być wielbienie Boga - ma poruszać kwestie, które ściśle dotyczą rodziny.

Oczywiście podawanie takich uniwersalnych 'rad' jest niezwykle proste. Wystarczy je podać, powiedzieć wszystkim, że nawet jeśli nie czują się na początku w nich dobrze, to niech modlą się o to, żeby poczuli się dobrze i niech czują się dobrze, bo nie ma za bardzo wyjścia. Tymczasem każdy problem można rozwiązać na kilka sposób, niemniej zachęcanie do używania zawsze tych samych sposobów mogących nie współgrać z kulturą czytelnika to absurd. Jednak tak właśnie się robi - jeśli masz problem, idź do biblioteczki Strażnicy i poszukaj informacji - może akurat znajdziesz 'wspaniałą radę' mieszkańca południowych Indii, który uważa, że Polska, to taki stan w Rosji, a jego rady są przecież doskonałe dla kultury dotkniętej drugą wojną światową, obarczoną znamieniem komunizmu i zbudowanej o hinduizm, buddyzm ( to chyba nie pasuje, ale 'rada' i tak na pewno się sprawdzi!) oraz katolicyzm...

To prowadzi nieraz nie tylko do śmieszności ale też do swego rodzaju rozdarcia, bo wiesz, że mógłbyś zrobić coś inaczej i byłoby dobrze, ale nie - jest 'rada', którą jako 'mądry' człowiek musisz 'zastosować nawet jeśli jej nie rozumiesz'.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Dianne w 13 Styczeń, 2016, 10:35
Więcej na ten temat? No więc zwykle studium rodzinne kończy się kłótnią i płaczem, bo ja mam inne zdanie niż niewolnik. Ostatnio gadaliśmy na temat wytrwałości. Miałam wykład o tym że kto wytrwa do końca ten zostanie wybawiony :D I przynajmniej kilka razy muszą paść zwroty takie jak: 'byliśmy szczęśliwą rodziną kiedy chodziłaś na zebrania'.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 13 Styczeń, 2016, 11:10
Czy na studium rodzinnym są wykłady jak na zebraniach? Kto je wygłasza? Czy są jacyś specjalnie zapraszani wykładowcy?
Czy też może jak na strażnicy - pytania i odpowiedzi?
Z zamieszczonych na tym forum obrazków wynika, że są jakieś transmisje TV WTS.
Albo czytanie biblii. I ostatnio: teatrzyk z czapkami z gazet.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: mariusz nowak w 13 Styczeń, 2016, 14:25
Yyyyyy.... Co to niby ma być?
Teatrzyk?
Czemu ma służyć takie przedstawienie? Poznanie historii biblijnych?
OK. Ale gdzie tu wielbienie Boga?
Czyż nie powinno być duchem i prawdą?
A więc wiarą, modlitwą i uczynkami? Ewentualnie pieśniami... Biblia nie przewiduje takiej formy wielbienia!!!
Chyba moja mózgownica tego nie ogarnia...


Przepraszam, że wtrącę swoje 3 grosze :) ale rodzaj przedstawień , przebierania się w USA to kwestia odmiennej kultury a zwyczaj pochodzi od protestantów.Katolicy ( grupy modlitewne i dyskusyjne o charakterze biblijnym) również bardzo często robili tak samo.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 13 Styczeń, 2016, 20:05
Pamiętam Oazy, pielgrzymki piesze do Częstochowy, spotkania ze wspaniałymi duchownymi. I wierz mi, nigdy nie spotkałem się z taką formą.
Fakt, od 20 lat jestem poza KK więc może w międzyczasie coś się zmieniło.

Ja przeżywałem Boga bardziej osobiście w ciszy, spokoju, często w samotności.
Tytuł: Odp: Rodzinne wielbienie — czy możesz je uprzyjemnić?
Wiadomość wysłana przez: mariusz nowak w 14 Styczeń, 2016, 00:01
Pamiętam Oazy, pielgrzymki piesze do Częstochowy, spotkania ze wspaniałymi duchownymi. I wierz mi, nigdy nie spotkałem się z taką formą.
Fakt, od 20 lat jestem poza KK więc może w międzyczasie coś się zmieniło.

Ja przeżywałem Boga bardziej osobiście w ciszy, spokoju, często w samotności.

Ale Tadeuszu Ty mówisz o Polsce a ja o tym, że w USA jest po prostu inaczej postrzegana duchowość. Na wesoło, barwnie,w urozmaicony sposób. To,co dziwi nas, nie dziwi tam. Więc nie dziwi mnie to, że Ciało Kierownicze stosuje pewne metody - My krytykujemy je tutaj a tam są traktowane jako normalne.