Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŚWIADKOWIE JEHOWY W MEDIACH => Wątek zaczęty przez: R2D2 w 23 Czerwiec, 2015, 11:47
-
Dziś Prezes w TVP - ma nagranie.
O szczegółach pewnie niebawem nam opowie :)
-
O ja pierdziu!!!
Znowu będzie szaleństwo na trybunach, zarówno w sektorze dla wrogów jak i przyjaciół. :D
-
Nie mogę się doczekać!!!!
-
O jej :) tylko dajcie cynk kiedy telewizor włączyć :)
-
Dawno go tam nie było. :-\
Ostatnio Rient okupował media.
Może chwilowo szaleństwo się skończyło. ;)
-
A gdzieś ostatnio słyszałem, że Wyzwoleni to nic nie osiągnęli ::)
-
A gdzieś ostatnio słyszałem, że Wyzwoleni to nic nie osiągnęli ::)
A co mieli osiągnąć?
Kasę?
Poklask?
Obalenie Nadarzyna?
Miliony członków? :)
-
Wyzwoleni w natarciu :) Gedeonie powodzenia :)
-
A gdzieś ostatnio słyszałem, że Wyzwoleni to nic nie osiągnęli ::)
Wiesz M, powiem Ci, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzienia.
Może jeszcze nie wiesz, ale środowisko ex jest bardzo bardzo podzielone - i nic dziwnego po latach wymuszonej jednomyślności łączy nas tylko to, że byliśmy kiedyś świadkami, natomiast po uwolnieniu każdy obrał swój kurs. Te kursy czasem są zbiezne w jakiś punktach, czasem nie.
Jakie były fakty, ano takie, że jesli jakikolwiek ex chciał jednak pójść do sądu wts robił z niego osobę chorą psychicznie. Więc potrzebny był twór, za którym stoją ludzie, popierają go, są wykształceni..... takiego tworu już nie można lekceważyć i okrzyknąć, że to ludzie chorzy psychicznie..... Taka była pierwsza myśl i TO DziaŁA.
O sukcesach Stowarzyszenia ciężko poczytać bo w wiekszości osoby którym Stowarzyszenie pomogło nie chce o tym mówić sie ujawniać.
Dlatego BARDZO BARDZO dziwi mnie stosunek niektórych osób, które krytykują i mówią, że nic nie zrobiono.....
Czy te osoby zadały sobie trochę trudu na rozmowę z kimkolwiek z zarządu i pytaniem , ludzkim pytaniem, co robicie, co zrobiliście, czego jeszcze nie zrobiliscie, jak mogę pomóc?????
Łatwo jest siedzieć w ostatniej ławce i krzyczeć NIC NIE ROBICIE
W mojej ocenie, czy wiatr wieje w żagle czy nie, Stowarzyszenie pomogło niejednej osobie, ma na swoim koncie sukcesy, zdobytą wiedzę bardzo unikatową. I całe szczeście, że jest! Bo chętnych do pracy w Zarządzie nie ma, więc równie dobrze mogło nie być!
Wnioski do wyciągniecia dla Stowarzyszenia? Na pewno wnięcej informować o swoich poczynianiach... Ale tez między innymi dlatego powstało to Forum pod egidą Stowarzyszenia. Aby na bieżąco omawiać i informować, kierować tutaj osoby które chcą wyrwać się z łap sekt, samo to, że będą wśród osób które rozumieją to już pierwszy krok.... na pewno te osoby nie zostaną bez pomocy, wsparcia.
Przy okazji, zachęcam te osoby, którym Stowarzyszenie pomogło, aby napisały kilka słów choćby dla tych niedowiarków.......
A dla Stowarzyszenia! Nie przejmujcie się krytyką! Róbcie Swoje! :) Pasja i zaangażowanie przede wszystkim!
-
Wiesz M, powiem Ci, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzienia.
Może jeszcze nie wiesz, ale środowisko ex jest bardzo bardzo podzielone - i nic dziwnego po latach wymuszonej jednomyślności łączy nas tylko to, że byliśmy kiedyś świadkami, natomiast po uwolnieniu każdy obrał swój kurs. Te kursy czasem są zbiezne w jakiś punktach, czasem nie.
Jakie były fakty, ano takie, że jesli jakikolwiek ex chciał jednak pójść do sądu wts robił z niego osobę chorą psychicznie. Więc potrzebny był twór, za którym stoją ludzie, popierają go, są wykształceni..... takiego tworu już nie można lekceważyć i okrzyknąć, że to ludzie chorzy psychicznie..... Taka była pierwsza myśl i TO DziaŁA.
O sukcesach Stowarzyszenia ciężko poczytać bo w wiekszości osoby którym Stowarzyszenie pomogło nie chce o tym mówić sie ujawniać.
Dlatego BARDZO BARDZO dziwi mnie stosunek niektórych osób, które krytykują i mówią, że nic nie zrobiono.....
Czy te osoby zadały sobie trochę trudu na rozmowę z kimkolwiek z zarządu i pytaniem , ludzkim pytaniem, co robicie, co zrobiliście, czego jeszcze nie zrobiliscie, jak mogę pomóc?????
Łatwo jest siedzieć w ostatniej ławce i krzyczeć NIC NIE ROBICIE
W mojej ocenie, czy wiatr wieje w żagle czy nie, Stowarzyszenie pomogło niejednej osobie, ma na swoim koncie sukcesy, zdobytą wiedzę bardzo unikatową. I całe szczeście, że jest! Bo chętnych do pracy w Zarządzie nie ma, więc równie dobrze mogło nie być!
Wnioski do wyciągniecia dla Stowarzyszenia? Na pewno wnięcej informować o swoich poczynianiach... Ale tez między innymi dlatego powstało to Forum pod egidą Stowarzyszenia. Aby na bieżąco omawiać i informować, kierować tutaj osoby które chcą wyrwać się z łap sekt, samo to, że będą wśród osób które rozumieją to już pierwszy krok.... na pewno te osoby nie zostaną bez pomocy, wsparcia.
Przy okazji, zachęcam te osoby, którym Stowarzyszenie pomogło, aby napisały kilka słów choćby dla tych niedowiarków.......
A dla Stowarzyszenia! Nie przejmujcie się krytyką! Róbcie Swoje! :) Pasja i zaangażowanie przede wszystkim!
Lepiej bym tego nie ujęła.
Ogromny szacun dla Gedeona i innych osob za włożenie serca i czasu w Stowarzyszenie.
-
Dobra wiadomość.
Ostatnio zaczepiła mnie na ulicy kobieta, po lekturze świadka, ze łzami w oczach opowiadała jak rozmowa ze Stanisławem i Wyzwoleni jej pomogli, bardzo była wdzięczna, że mogła się odezwać, że ten ktoś był, że Wyzwoleni są. Dobra robota!
-
R2D2: Mój poprzedni post był ironią nawiązującą do tego, że słyszałem już taką opinię, że Wyzwoleni to sztuczny twór :). Sam osobiście przez ten krótki czas jaki tu jestem widziałem Stowarzyszenie w działaniu i z całego serca popieram to, co robią jego członkowie.
-
Dobra wiadomość.
Ostatnio zaczepiła mnie na ulicy kobieta, po lekturze świadka, ze łzami w oczach opowiadała jak rozmowa ze Stanisławem i Wyzwoleni jej pomogli, bardzo była wdzięczna, że mogła się odezwać, że ten ktoś był, że Wyzwoleni są. Dobra robota!
Dzięki Robert :)
U mnie za to w robocie poruszenie Twoją książką, ludzie wiedzieli, że kiedyś coś tam miałam wspólnego więc dyskusjom nie było końca.
Każdy z nas wyciąga cegiełkę z muru "prawdy WTSu", jedni wyciągają mniejsze inni większe, ale każdy z nas rozkrusza ten mur.... AŻ PADNIE!!!!! JAk berliński! I odsłoni prawdziwe oblicze WTS!
-
Tak z pierwszej ręki, byl to program "Sprawa dla reportera" Pani Elżbiety Jaworowicz.
Zasiadałem tam w roli komentatora, sprawa miała tylko pośredni związek z SJ, mialem mieszane uczucia czy to komentować, tylko ze względów etycznych. Emisja tego odcinka jest przewidziana na dzień 23 lipca. Po emisji sami ocenicie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/274/2722871_WP_20150623_011.jpg)
-
Tak z pierwszej ręki, byl to program "Sprawa dla reportera" Pani Elżbiety Jaworowicz.
Zasiadałem tam w roli komentatora, sprawa miała tylko pośredni związek z SJ, mialem mieszane uczucia czy to komentować, tylko ze względów etycznych. Emisja tego odcinka jest przewidziana na dzień 23 lipca. Po emisji sami ocenicie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/274/2722871_WP_20150623_011.jpg)
Jaki z Ciebie przystojniak :) kurcze przypomnij jeszcze później kiedy to będzie bo wiesz no wakacje, znów będą wakacje :D
-
A gdzieś ostatnio słyszałem, że Wyzwoleni to nic nie osiągnęli ::)
Jeśli dla kogoś sprawa odrzuconej kasacji Strażnicy
i przegrana GIODO to mało, to znaczy, że nic nie rozumie. Po uzasadnieniu NSA dopiero się zacznie! A wszystko to dzięki pomocy Stasia i Wyzwolonyc; bo bez pomocy w znalezieniu kancelarii mec. Šwiecy i ich pism procesowych mogło być różnie...
-
Każdy z nas wyciąga cegiełkę z muru "prawdy WTSu", jedni wyciągają mniejsze inni większe, ale każdy z nas rozkrusza ten mur.... AŻ PADNIE!!!!! JAk berliński! I odsłoni prawdziwe oblicze WTS!
Szczególnie chodzi o to, aby runął mur komitetów sądowniczych i ostracyzmu. Dlatego działam, bo inaczej dawno bym sobie z tym wszystkim dał spokój.
A co do wychwalanej tu książki, to pozwolę sobie mieć inne zdanie. Lansowanie jej to woda na młyn WTS. Myślącym osobom, które tkwią jeszcze w Matriksie, raczej słabo pomoże. Prawda, Gedeon?
-
R2D2: Mój poprzedni post był ironią nawiązującą do tego, że słyszałem już taką opinię, że Wyzwoleni to sztuczny twór :). Sam osobiście przez ten krótki czas jaki tu jestem widziałem Stowarzyszenie w działaniu i z całego serca popieram to, co robią jego członkowie.
Ale czemu się krępujesz napisać, że to ja wyraziłem taką opinię? Nie ma potrzeby bawić się w takie podchody, nie obrażam się tak łatwo :)
Ja też "sam osobiście" byłem w Stowarzyszeniu i nadal uważnie obserwuję ich działalność.
Od początku uważałem to za zajebistą inicjatywę. Ale z biegiem czasu przekonałem się, że "Stowarzyszenie w działaniu" to jedynie Gedeon i Roberta.
Żeby Stowarzyszenie mogło istnieć jako twór prawny niezbędna jest określona liczba członków, a od początku balansują na minimalnej wymaganej ustawowo ilości. Dlatego każde odejście stanowi zagrożenie dla istnienia Wyzwolonych. Z tego wynika "zachowawcza" polityka Stowarzyszenia tolerująca w swoich szeregach ludzi, którym nawet nie chce się włączyć skype czy smartfona, żeby uczestniczyć w naradach i posiedzeniach, nie mówiąc już o jakimkolwiek aktywnym uczestnictwie w działalności SW. To "martwe dusze", które są członkami czegoś, co niewiele ich interesuje. Nawet jeśli kogoś się o coś poprosi i ta osoba się do tego zdeklaruje, to na tym się kończy. I nie są wyciągane żadne konsekwencje. Liczy się ilość, a nie jakość członków.
Gedeon mówi, że to wolontariat, a nie praca. Zgoda. Jednak trzeba odróżnić obiektywne powody niewywiązania się z określonych działań, a notorycznym olewactwem. Nawet wolontariuszy się zwalnia, kiedy zaniedbują ciągle zadania, do których sami się zobowiązują.
Jestem pełen szacunku dla pracy Gedeona i Roberty oraz dla Skarbnika (który też odwalił kawał dobrej roboty), natomiast zdegustowany jestem brakiem zaangażowania pozostałych kilkunastu członków SW. To tak, jakby ktoś zapisał się do Ekskluzywnego Klubu Książki, dostawał na bieżąco ulotki i wyrzucał je do kosza nic nie kupując, bo nie jest zainteresowany czytaniem. Ale fajnie mieć w portfelu Złotą Kartę Klubu.
I dlatego właśnie twierdzę, że Stowarzyszenie Wyzwoleni to sztuczny twór.
Mario wydaje się być pozytywnie zakręconym facetem i pewnie wniesie dużo fajnych rzeczy do Stowarzyszenia. Ale to wciąż za mało.
Potrzeba więcej aktywnych osób. Potrzeba osób, które mogłyby kiedyś przejąć z całą odpowiedzialnością i zaangażowaniem to, co zapoczątkował Gedeon. A takich jak na razie nie ma...
-
A co do wychwalanej tu książki, to pozwolę sobie mieć inne zdanie. Lansowanie jej to woda na młyn WTS. Myślącym osobom, które tkwią jeszcze w Matriksie, raczej słabo pomoże.
Nie bądź homofobem, Weteranie. Dziewczynom się podoba ;)
-
Ale czemu się krępujesz napisać, że to ja wyraziłem taką opinię? Nie ma potrzeby bawić się w takie podchody, nie obrażam się tak łatwo :)
Ja też "sam osobiście" byłem w Stowarzyszeniu i nadal uważnie obserwuję ich działalność.
Od początku uważałem to za zajebistą inicjatywę. Ale z biegiem czasu przekonałem się, że "Stowarzyszenie w działaniu" to jedynie Gedeon i Roberta.
Żeby Stowarzyszenie mogło istnieć jako twór prawny niezbędna jest określona liczba członków, a od początku balansują na minimalnej wymaganej ustawowo ilości. Dlatego każde odejście stanowi zagrożenie dla istnienia Wyzwolonych. Z tego wynika "zachowawcza" polityka Stowarzyszenia tolerująca w swoich szeregach ludzi, którym nawet nie chce się włączyć skype czy smartfona, żeby uczestniczyć w naradach i posiedzeniach, nie mówiąc już o jakimkolwiek aktywnym uczestnictwie w działalności SW. To "martwe dusze", które są członkami czegoś, co niewiele ich interesuje. Nawet jeśli kogoś się o coś poprosi i ta osoba się do tego zdeklaruje, to na tym się kończy. I nie są wyciągane żadne konsekwencje. Liczy się ilość, a nie jakość członków.
Gedeon mówi, że to wolontariat, a nie praca. Zgoda. Jednak trzeba odróżnić obiektywne powody niewywiązania się z określonych działań, a notorycznym olewactwem. Nawet wolontariuszy się zwalnia, kiedy zaniedbują ciągle zadania, do których sami się zobowiązują.
Jestem pełen szacunku dla pracy Gedeona i Roberty oraz dla Skarbnika (który też odwalił kawał dobrej roboty), natomiast zdegustowany jestem brakiem zaangażowania pozostałych kilkunastu członków SW. To tak, jakby ktoś zapisał się do Ekskluzywnego Klubu Książki, dostawał na bieżąco ulotki i wyrzucał je do kosza nic nie kupując, bo nie jest zainteresowany czytaniem. Ale fajnie mieć w portfelu Złotą Kartę Klubu.
I dlatego właśnie twierdzę, że Stowarzyszenie Wyzwoleni to sztuczny twór.
Mario wydaje się być pozytywnie zakręconym facetem i pewnie wniesie dużo fajnych rzeczy do Stowarzyszenia. Ale to wciąż za mało.
Potrzeba więcej aktywnych osób. Potrzeba osób, które mogłyby kiedyś przejąć z całą odpowiedzialnością i zaangażowaniem to, co zapoczątkował Gedeon. A takich jak na razie nie ma...
Zacytowałeś mnie a to nie moje :)
Ale niech będzie :) Niestety Lib nie jestes jedyny w krytyce, więc nie można naisac że to Ty powiedziełeś, bo byłoby to niesprawiedliwe w stosunku do innych osób ;)
MAsz rację, na poczatku chodziło o każdego kto jest wstanie dać NAZWISKO, i to było determinujące.
Jednak zmieniło się to i Stowarzyszenie od dłuższego czasu nie bazuje na minimum, członków jest już prawie jeszcze raz tyle co minimum!
I jak widzisz ( mam nadzieję ) idziemy w JAKOŚĆ.
Nie od razu Paryż zbudowano ;)
-
Szczególnie chodzi o to, aby runął mur komitetów sądowniczych i ostracyzmu. Dlatego działam, bo inaczej dawno bym sobie z tym wszystkim dał spokój.
A co do wychwalanej tu książki, to pozwolę sobie mieć inne zdanie. Lansowanie jej to woda na młyn WTS. Myślącym osobom, które tkwią jeszcze w Matriksie, raczej słabo pomoże. Prawda, Gedeon?
Dla jednych szklanka jest do połowy pełna, a dla innych do połowy pusta.
Część społeczeństwa buduje tęczę z kwiatów, inna część regularnie niszczy.
Próbuję powiedziec , że takie nasze ludzkie prawo do inności, i to, że ktoś jest INNY nie znaczy że GORSZY.
-
Nie bądź homofobem, Weteranie. Dziewczynom się podoba ;)
Nie znasz mnie, a już próbujesz przykleić mi etykietkę. Jescze raz przeczytaj te moje dwa zdania, które cytujesz, to może zrozumiesz o co mi chodzi. To forum ma pomagać róznym osobom. Mnie nic do czyichś preferencji, ale obnoszenie się z nimi i biadolenie, że śJ byli przeszkodą w ich realizacji, to chwyt emocjonalny i zwykła tandeta.
-
Lib, ja chętnie użyczyłbym swojego nazwiska Wyzwolonym i jak mam nadzieję widzisz nie jestem tylko biernym słuchaczem. Niestety na chwilę obecną nie jest to możliwe, dlatego będę nadal wspierał stowarzyszenie, ale incognito ;)
-
dlatego będę nadal wspierał stowarzyszenie, ale incognito ;)
Ja też prawie incognito, choć raczej duchowo niż materialnie, bo sam za wiele nie mam i chodzę po prośbie. ;)
-
MAsz rację, na poczatku chodziło o każdego kto jest wstanie dać NAZWISKO, i to było determinujące.
Jednak zmieniło się to i Stowarzyszenie od dłuższego czasu nie bazuje na minimum, członków jest już prawie jeszcze raz tyle co minimum!
I jak widzisz ( mam nadzieję ) idziemy w JAKOŚĆ.
Nie od razu Paryż zbudowano ;)
No to miło wiedzieć :)
Ale chyba wracamy do już kiedyś poruszanego tu problemu: Przekazywanych jest za mało informacji, co powoduje dezinformację ;)
-
Nie znasz mnie, a już próbujesz przykleić mi etykietkę. Jescze raz przeczytaj te moje dwa zdania, które cytujesz, to może zrozumiesz o co mi chodzi. To forum ma pomagać róznym osobom. Mnie nic do czyichś preferencji, ale obnoszenie się z nimi i biadolenie, że śJ byli przeszkodą w ich realizacji, to chwyt emocjonalny i zwykła tandeta.
Strasznie nerwowy jakiś ostatnio jesteś :)
Ja rozumiem o co Tobie chodzi, a napisałem w formie żartobliwej (gdybyś nie zauważył), bo największą grupę fascynatów książki p. Rienta stanowią kobiety.
A gdybyś miał jakieś wątpliwości, co do mojego poglądu, to także polecam raz jeszcze zapoznać się z moimi komentarzami w odnośnych wątkach.
-
Lib, ja chętnie użyczyłbym swojego nazwiska Wyzwolonym i jak mam nadzieję widzisz nie jestem tylko biernym słuchaczem. Niestety na chwilę obecną nie jest to możliwe, dlatego będę nadal wspierał stowarzyszenie, ale incognito ;)
Drogi M., ależ ja nic nie pisałem o członkach "incognito" :)
Doskonale rozumiem sytuację wielu osób, które wolą się publicznie nie ujawniać i sam od zawsze zachęcam do tego, by nie robili nic, co mogło by im zaszkodzić.
Zwróciłem jedynie uwagę na "martwe dusze" Stowarzyszenia, na ich nic-nie-robienie, nawet kiedy podejmują się objęcia jakichś stanowisk. Ale nie będę się powtarzał, bo wszystko jest powyżej. Ważne, żeby szło do przodu :)
-
(...) największą grupę fascynatów książki p. Rienta stanowią kobiety. (...)
Zważywszy na rozkład płci w zborach to chyba dobrze?
-
Szczególnie chodzi o to, aby runął mur komitetów sądowniczych i ostracyzmu. Dlatego działam, bo inaczej dawno bym sobie z tym wszystkim dał spokój.
A co do wychwalanej tu książki, to pozwolę sobie mieć inne zdanie. Lansowanie jej to woda na młyn WTS. Myślącym osobom, które tkwią jeszcze w Matriksie, raczej słabo pomoże. Prawda, Gedeon?
To prawda książka niczym blaszany bębenek narobiła sporo hałasu lecz nie jest kluczem do pobudzenia wyobraźni czynnych SJ.
-
Czynni świadkowie nie przeczytają "Świadka"a jeśli przeczytają,nie będą o tym mówili publicznie.Już słyszałam powtarzane plotki że straszne rzeczy napisał o świadkach-na pytanie-Czytałaś?-pada odpowiedż-nie,ale słyszałam.Żałosne jest to że nie mogą mieć własnej opinii.Jak można wydawać opinię o nieprzeczytanej książce?Poprosiłabym o argumenty,że autor napisał nieprawdę o tej religii, konkretny cytat ,ale zapominam że świadkom zabroniono samodzielnie myśleć i decydować co mogą czytać.
-
To prawda książka niczym blaszany bębenek narobiła sporo hałasu lecz nie jest kluczem do pobudzenia wyobraźni czynnych SJ.
To ciekawe, bo odzywają się do mnie czynni świadkowie Jehowy, których wyobraźnia została pobudzona. Ale prawdopodobnie Gedeonie masz większy i pełniejszy dostęp do świadków.
-
To ciekawe, bo odzywają się do mnie czynni świadkowie Jehowy, których wyobraźnia została pobudzona. Ale prawdopodobnie Gedeonie masz większy i pełniejszy dostęp do świadków.
Pytasz czy stwierdzasz......?
-
Pierwsze zdanie jest twierdzące i opowiada o moim doświadczeniu, listach, które dostaję.
Drugie zdanie jest opinią, przypuszczeniem, podyktowanym tym, że jesteś prezesem Stowarzyszenia i masz kontakt z wieloma świadkami i byłymi świadkami, nie jest to zdanie ani pytaniem ani stwierdzeniem Gedeonie.
-
A co mieli osiągnąć?
Kasę?
Poklask?
Obalenie Nadarzyna?
Miliony członków? :)
(y) lubię to :D
-
Tak z pierwszej ręki, byl to program "Sprawa dla reportera" Pani Elżbiety Jaworowicz.
Zasiadałem tam w roli komentatora, sprawa miała tylko pośredni związek z SJ, mialem mieszane uczucia czy to komentować, tylko ze względów etycznych. Emisja tego odcinka jest przewidziana na dzień 23 lipca. Po emisji sami ocenicie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/274/2722871_WP_20150623_011.jpg)
Pozostała tylko fotka.
Sprawa dla Reportera w dniu 23 lipca i pokazany przypadek rodziny której umiera mąż i ojciec. Członkowie rodziny to czynni ŚJ.
Paskudny ZUS przyznaje rentę rodzinna a potem zabiera....?
Powód brakuje jeden rok do okresu składkowego.
Dlaczego 37 letni facet nie wypracował potrzebnych lat składkowych?
Dlatego że był pionierem i biegał z gazetkami.
ZUS zły bo zabrał rentę, a "Nasi Bracia" zaproponowali prawnika za którego miała zapłacić kobieta i dzieci.
Oglądając ten reportaż zastanówcie się sami czy można to było komentować publicznie pogrążając w smutku rodzinę.
Dlatego nie autoryzowałem swoich wypowiedzi i zostały wycięte, z całego nagrania pozostało ok 1/4
Napisałem po programie: "mialem mieszane uczucia czy to komentować, tylko ze względów etycznych" dlatego lepiej było zachować milczenie, które było protestem dla bezduszności ZUSu ale też i WTSu.
-
Myślę że wystarczy przeczytasz "Kryzys sumienia" i pozamiatane. KSIĄŻKA BARDZO OBIEKTYWNA, czytając wszystko co jest o sj nie jest dobrym wyjsciem .
-
Myślę że wystarczy przeczytasz "Kryzys sumienia" i pozamiatane. KSIĄŻKA BARDZO OBIEKTYWNA, czytając wszystko co jest o sj nie jest dobrym wyjsciem .
Nie wystarczy.
Bo Kryzys sumienia to tylko wstęp do dalszych analiz i dociekań :)
Ale fakt, publikacja otwierająca oczy.
-
Myślę że wystarczy przeczytasz "Kryzys sumienia" i pozamiatane. KSIĄŻKA BARDZO OBIEKTYWNA, czytając wszystko co jest o sj nie jest dobrym wyjsciem .
Wielu ŚJ mając zaufanie jako takie do organizacji nie jest w stanie choć częściowo Kryzysu przeczytać czy dokończyć.
Tak wynikało z moich obserwacji na bratnim forum.
Dopiero po całkowitym zerwaniu z organizacja czytali w całości.
Każdy chyba musi wpierw swój kryzys sumienia przejść a wtedy łatwiej mu to czytać. :-\
-
Znam świadka który po lekturze Kryzysu dalej uważa że organizacja to taka arka Noego na której będąc jest się zbawionym. Mnie zablokował jako odstępcę bo z odstępcami nie chce mieć kontaktów. Jak wrócę do organizacji to zaprasza na piwo. Szkoda gadać...
-
Jak wy to robicie że przed swoją wypowiedzią wrzucać ie fragment do którego się odnosicie? Nie wiem jak to zrobić :-\
-
Jak wy to robicie że przed swoją wypowiedzią wrzucać ie fragment do którego się odnosicie? Nie wiem jak to zrobić :-\
Żeby tak zrobić naciskasz przycisk "Cytuj" w prawym górnym rogu wiadomości, którą chcesz zacytować. Wtedy w polu tekstowym wpisywania Twojej wiadomości będzie już cytowany post, a Ty swoją odpowiedź możesz napisać poniżej.
-
Każdy chyba musi wpierw swój kryzys sumienia przejść a wtedy łatwiej mu to czytać. :-\
Ale ten pierwszy kryzys moze być jeszcze głęboko w organizacji, a wtedy „Kryzys sumienia” jest bardzo pomocny w zrobieniu szybkich postępów w poznaniu „prawdy o prawdzie”. Indywidualny kryzys działa tak, że pierwszą myślą prawie każdego SJ jest „coś ze mną jest nie tak”. Ale kiedy przeczyta Raya i widzi, że „ryba psuje się od głowy”, „coś nie tak” było nawet z członkiem CK, wtedy widzi gdzie naprawdę jest „nie tak” i zaczyna odczuwać powiew wolności.
-
Ale ten pierwszy kryzys moze być jeszcze głęboko w organizacji, a wtedy „Kryzys sumienia” jest bardzo pomocny w zrobieniu szybkich postepów w poznaniu „prawdy o prawdzie”. Indywidualny kryzys działa tak, że pierwszą myślą prawie każdego SJ jest „coś ze mną jest nie tak”. Ale kiedy przeczyta Raya i widzi, że „ryba psuje się od głowy” „coś nie tak” było nawet z członkiem CK, wtedy widzi gdzie naprawdę jest „nie tak” i zaczyna odczuwać powiew wolności.
Pewnie wiele w tym prawdy.
Mi trudniej uchwycić co tam w duszy ŚJ się kręci, a tym bardziej wątpiącego. Nie miałem nawet kogoś bardzo bliskiego w organizacji w swym najbliższym otoczeniu. Ale osoby które całymi rodzinami tam były to wiedzą co w trawie piszczy, gdy się sami dzielą swymi odczuciami. :-\
-
Ale ten pierwszy kryzys moze być jeszcze głęboko w organizacji, a wtedy „Kryzys sumienia” jest bardzo pomocny w zrobieniu szybkich postepów w poznaniu „prawdy o prawdzie”. Indywidualny kryzys działa tak, że pierwszą myślą prawie każdego SJ jest „coś ze mną jest nie tak”. Ale kiedy przeczyta Raya i widzi, że „ryba psuje się od głowy” „coś nie tak” było nawet z członkiem CK, wtedy widzi gdzie naprawdę jest „nie tak” i zaczyna odczuwać powiew wolności.
Najgorsze, że w tym osobistym kryzysie najczęściej zdany jesteś sam na siebie. Organizacja od samego początku wbija do głowy, że w niej znajdziesz szczęście, przyjaźń, miłość, zadowolenie, etc. Jeśli zostałeś niesprawiedliwie potraktowany, zauważyłeś dwojakie odważniki i pojawiają się wątpliwości, to jest to wyłącznie twój problem i twoja wina, bo widocznie "za mało wysilasz się w dziele Pańskim". Nawet nie wspomnę o innym spojrzeniu na działalność zboru. W momencie, kiedy skierujesz swe kroki do starszych, od razu jesteś na cenzurowanym. Niestety, tak to najczęściej działa.
Nie twierdzę, że książka Franza "wywaliła moją wiarę a kosmos", podobnie jak czytanie forów.
Jednak warto czasem spojrzeć na całość oczami innych i nie dać się zwariować. Uwolnić się od fałszywego poczucia winy, wyrzutów sumienia czy fałszywego pojmowania świata, który nas otacza. Naprawdę warto.
-
Nie twierdzę, że książka Franza "wywaliła moją wiarę a kosmos", podobnie jak czytanie forów.
Mnie wiara w Boga została, natomiast „Kryzys” upewnił mnie w tym, że organizacja nie jest tym za co się podaje. Powtarzam - upewnił, bo już wcześniej widziałem, że z tym fałszem Bóg nie może mieć nic wspólnego.
-
Powód brakuje jeden rok do okresu składkowego.
Dlaczego 37 letni facet nie wypracował potrzebnych lat składkowych?
Dlatego że był pionierem i biegał z gazetkami.
ZUS zły bo zabrał rentę, a "Nasi Bracia" zaproponowali prawnika za którego miała zapłacić kobieta i dzieci.
Równie dobrze w tym czasie mógł pracować na czarno, na jedno by wyszło, ale wówczas nie byłoby to medialne.
Każdy robi to co uważa, więc pretensje do nieboszczyka nieuzasadnione. Mógł być też wolontariuszem gdziekolwiek i też bez składek pracować za friko. Wypadki chodzą po ludziach, ludzie po wypadkach nie zawsze. Może planował zakończyć pionierowanie za rok i wziąć się do roboty? Ale niestety los sprawił, że mu nie wyszło. Więc sprawa lekko tylko zahacza o SJ i to na dalekim marginesie.
-
Równie dobrze w tym czasie mógł pracować na czarno, na jedno by wyszło, ale wówczas nie byłoby to medialne.
Każdy robi to co uważa, więc pretensje do nieboszczyka nieuzasadnione. Mógł być też wolontariuszem gdziekolwiek i też bez składek pracować za friko. Wypadki chodzą po ludziach, ludzie po wypadkach nie zawsze. Może planował zakończyć pionierowanie za rok i wziąć się do roboty? Ale niestety los sprawił, że mu nie wyszło. Więc sprawa lekko tylko zahacza o SJ i to na dalekim marginesie.
Problem w tym, że miał stwardnienie rozsiane - chorobę, którą wcześnie się dostaje i na którą - niestety - wcześnie się umiera. Więc gdybu pracował na czarno, a nie pionierował, to choć też by nie miał okresu składkowego, to przynajmniej zarabiałby na rodzinę. Ale u ŚJ praca na czarno nie wchodzi w grę (przynajmniej tak wygląda to na zewnątrz - władze zwierzchnie i te sprawy...). Poza tym byłaby to jego decyzja, co do której nie mógłby raczej szukać doradców. Ale „Twoi Bracia” powinni poradzić mu w świetle faktu, że bedzie z nim coraz gorzej, aby pracował tak długo, jak się da, właśnie ze względu na rodzinę i jej przyszlość oraz aby miał środki na leki, które mogą opóźniac postep choroby. Ale „Twoi Bracia” jak zwykle wykazali sie „empatią” :-* próbując udawać , że nie chcą się wtrącać i woleli trzepać do `nadarzyna jego sprawozdania z pensum pioniera.
Więc sprawa lekko tylko zahacza o SJ i to na dalekim marginesie.
Oj, nie lekko, nie lekko... siostra - wdowa po zmarłym, w programie na wizji po otzrymaniu oferty pomocy z Caritasu drżącym ze wzruszenia głosem podziękowała, po czym powiedziała coś, co dla przeciętnego widza jest kompletnie niezrozumiałe. Brzmiało to mniej więcej tak:
Przyjmuję tę pomoc, bo traktuję ją jako socjalną, a nie religijną.
O co chodzi? Ano o to, że pewnie u jej drzwi stanęli już lub za chwilę stną tzw. „predstawiciele” „Twoich Braci”, czyli starsi, zarzucając jej „kompromis z Babilonem Wielkim”, ponieważ zgodziła się przyjąć pomoc od charytatywnej agendy od lat związanej z Kościołem kat.
Więc szkoda, że nie byłó sposobności wyjaśnić szerzej w programie, kto oprócz ZUS ponosi winę za obecne kłopoty tej rodziny. Ale jestem zbudowany postawą przedstawiciela Caritasu, który postanowił pomóc obcemu człowiekowi, nie patrząc na podziały światopoglądowe czy religijne.
-
Mógłby ktoś wrzucić linka z tym programem. Będę wdzięczna.
-
Mógłby ktoś wrzucić linka z tym programem. Będę wdzięczna.
Proszę bardzo: http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/sprawa-dla-reportera/wideo/23072015/20731976
-
Wielkie dzięki M :)
-
Obejrzałem reportaż. I podtrzymuję to co napisałem wcześniej i zgadzam się z tym co powiedziała strona wspierająca w tej sprawie. Nie mógł już pracować, wystąpił o rentę i ok. Później okazało się coś innego, ale w momencie zaprzestania pracy i podjęcia renty miał jasno określoną sytuację i to machina urzędnicza wprowadziła całe zamieszanie. To czy był pionierem czy nie, nie ma głównego związku ze sprawą.
A to co powiedziała pani... A co miała powiedzieć, bardzo dobrze wybrnęła z propozycji i tyle. Może wie jakich ma w zborze nadgorliwców nie tylko starszych, ale i szeregowych i dlatego tak musiała to skomentować.
-
Tak z pierwszej ręki, byl to program "Sprawa dla reportera" Pani Elżbiety Jaworowicz.
Zasiadałem tam w roli komentatora, sprawa miała tylko pośredni związek z SJ, mialem mieszane uczucia czy to komentować, tylko ze względów etycznych. Emisja tego odcinka jest przewidziana na dzień 23 lipca. Po emisji sami ocenicie.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/274/2722871_WP_20150623_011.jpg)
-
Myślę że wystarczy przeczytasz "Kryzys sumienia" i pozamiatane. KSIĄŻKA BARDZO OBIEKTYWNA, czytając wszystko co jest o sj nie jest dobrym wyjsciem .
Witaj owco!
Warto też towarzyszyć na sprawach sądowych, które wytaczają byli członkowie organizacji. Było ich 5 o naruszenie dóbr osobistych. Moja jest szósta i myślę, że nie ostatnia.
http://danutakubik.blog.pl/2017/11/05/nie-dam-sie-zmiazdzyc-trafili-na-silnego-przeciwnika/#comments