Nie wiem, czy lubik jest właściwym dla tej sytuacji wyrażeniem emocji.
Kaiser, tradycyjnie ukłon za wyszukanie i tłumaczenie.
Nie daję rady tego spokojnie czytać.
I ani poziom 0,5 ani 0,7 litra nie pomoże.
Przykre i przerażające jednocześnie. Bo prawdziwe.
Niech no tylko przyjdą i do drzwi załomocą.
Z tymi swoimi głupawymi,żałosnymi, fałszywymi, przyklejonymi do ryjów uśmieszkami.
Zapytam, co mają w tej kwestii do powiedzenia.
Dziś w dwóch śląskich miastach widziałam stojaki z obstawą. Przeszłam na drugą stronę ulicy, nie mogę mieć pretensji do szeregowych, że są tak zaślepieni.
Ale ci, którzy pociągają za sznurki....cóż, moje grzechy przy waszych to takie drobne grosiki.