Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe  (Przeczytany 32561 razy)

Offline Ariana

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #90 dnia: 03 Sierpień, 2016, 11:56 »
Jedno z ciekawszych opowiadań jakie przeczytałem, opowiadanie naszej siostry o prawdziwym życiu w Wts-ie i poza nim. Aż boli. Dobrze napisane, nadaje się na książkę lub film. Myślałem, że jestem twardym facetem, a jednak się wzruszyłem. :o

A to wszystko można przeczytać na tym forum pod poniższym linkiem ( przekierowanie):
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2986.msg42626;topicseen#msg42626

Dziękuję Baran...
Mam nadzieję, że moja historia pomoże innym opuścić szeregi WTS.
Nie ma na co czekać, szkoda życia.



Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #91 dnia: 15 Listopad, 2016, 16:43 »
"Były świadek Jehowy: Odkryłem za dużo obłudy w tej organizacji"

"Rafał przez 15 lat był świadkiem Jehowy. Po swoim odejściu ze wspólnoty stracił kontakt z najbliższą rodziną, przyjaciele przestali się do niego odzywać, ale mimo wszystko cieszy się, że wreszcie się otworzył, założył vloga i zaczął punktować ich obłudę. Podczas rozmowy opowiedział mi m.in. o tym jak trudno jest być osobą, która puka od drzwi do drzwi i tak naprawdę zarabia na swojej "religii".

Przyjąłeś chrzest, bo cała rodzina to zrobiła?

To byłoby uogólnieniem. Miałem wtedy 15 lat, ochrzciłem się, bo miałem wewnętrzne pragnienie, by służyć Bogu. Jednak dużą rolę odegrały niestety oczekiwania innych i presja otoczenia. W tym samym okresie zrobił to także mój młodszy brat, więc się dołączyłem. Nie miałem świadomości, czym naprawdę jest ta organizacja, choć moje pragnienia były szczere.(...)

Jak wyglądają teraz twoje stosunki z rodziną?

Moi bracia w ogóle zerwali ze mną kontakt, to typowo sekciarskie zachowanie. Nie mają swojego zdania, choć są świadomi, że Strażnica wcale nie wymaga aż tak radykalnego zachowania, bo można mieć normalne stosunki w rodzinie. Oni chcą być jeszcze gorliwsi, pokazać swoją lojalność… Ale ja nadal ich kocham i mam nadzieję, że Bóg otworzy im oczy."



Ciąg dalszy obszernego wywiadu z Rafałem znajduje się pod poniższym linkiem.
http://natemat.pl/137635,byly-swiadek-jehowy-za-duzo-znalazlem-w-tej-organizacji-obludy


"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline gangas

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #92 dnia: 08 Styczeń, 2017, 23:27 »
 Najciekawsze moim zdaniem jest pytanie  Pani redaktorowej.....
" Czy spotkałeś kogoś, kto odmówiłby transfuzji krwi i stracił Zycie?" ::) ::) ::) ::)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Lena

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #93 dnia: 01 Luty, 2017, 08:16 »
"Były świadek Jehowy: Odkryłem za dużo obłudy w tej organizacji"

"Rafał przez 15 lat był świadkiem Jehowy. Po swoim odejściu ze wspólnoty stracił kontakt z najbliższą rodziną, przyjaciele przestali się do niego odzywać, ale mimo wszystko cieszy się, że wreszcie się otworzył, założył vloga i zaczął punktować ich obłudę. Podczas rozmowy opowiedział mi m.in. o tym jak trudno jest być osobą, która puka od drzwi do drzwi i tak naprawdę zarabia na swojej "religii".

Przyjąłeś chrzest, bo cała rodzina to zrobiła?


To byłoby uogólnieniem. Miałem wtedy 15 lat, ochrzciłem się, bo miałem wewnętrzne pragnienie, by służyć Bogu. Jednak dużą rolę odegrały niestety oczekiwania innych i presja otoczenia. W tym samym okresie zrobił to także mój młodszy brat, więc się dołączyłem. Nie miałem świadomości, czym naprawdę jest ta organizacja, choć moje pragnienia były szczere.(...)

Jak wyglądają teraz twoje stosunki z rodziną?

Moi bracia w ogóle zerwali ze mną kontakt, to typowo sekciarskie zachowanie. Nie mają swojego zdania, choć są świadomi, że Strażnica wcale nie wymaga aż tak radykalnego zachowania, bo można mieć normalne stosunki w rodzinie. Oni chcą być jeszcze gorliwsi, pokazać swoją lojalność… Ale ja nadal ich kocham i mam nadzieję, że Bóg otworzy im oczy."



Ciąg dalszy obszernego wywiadu z Rafałem znajduje się pod poniższym linkiem.
http://natemat.pl/137635,byly-swiadek-jehowy-za-duzo-znalazlem-w-tej-organizacji-obludy

Czy to nie czasem wywiad z Elearem?


Offline Iza

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #94 dnia: 01 Luty, 2017, 09:01 »
Czy to nie czasem wywiad z Elearem?
No pewnie, ze tak. ;D
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Startek

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #95 dnia: 14 Luty, 2017, 21:18 »
Wspaniały młody człowiek ,  jego programy pomagały mi w wychodzeniu z WTSu , choć przyznam początkowo , podchodziłem bardzo sceptycznie do tego co mówi  .  Pewnego pięknego dnia , napisałem mu o moim pragnieniu chrztu . Oraz że słowa powitania ,Drogi Świadku Jehowy ,już mnie nie dotyczą . Cieszy mnie społeczność takich  wspaniałych braci . Jego sposób prowadzenia  blogu , spokojny pełen troski . Każdy z Nich różne osobowości  i każdy na różny sposób trawia do tych zagubionych i potrzebujących pomocy świadków  CK.


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #96 dnia: 01 Styczeń, 2018, 18:46 »
Dzisiaj przeczytałem i na szybko przetłumaczyłem pewien komentarz, który mnie poruszył. Został opublikowany na facebook. Sorry za błędy…




 
"Żyłem w 1975 r. ... Strażnica ułożyła nawet slogan (później zaprzeczyli) "Żyje w 1975 r.".

Miałem wtedy 20 lat. Byłem starszym. Pięćdziesiąt lat poświęciłem religii, która okłamała nas wszystkich.

Rok 1975 przyszedł i zniknął. Nic się nie wydarzyło ... Czytelnicy z całego świata zaczęli pytać Strażnicę, co się dzieje? Dlaczego nic się nie stało?

Ale jak zareagowała Strażnica? Czy przyznała się, że popełnili błąd? Czy wzięli odpowiedzialność za popełnienie poważnego błędu w chronologii biblijnej? Czy powiedzieli, że im przykro? Nie, oni tego nie zrobili. Teraz odwrócili kota ogonem i obwinili nas wszystkich! W magazynie "Przebudźcie się" z początku 1976 r. opublikowali artykuł o tytule „Służ Jehowie spoglądając w wieczność". Więc to była nasza wina ... nie ich.

Więc jeśli tego nie przeżyłeś, nie możesz tego pojąć. Nie możesz pojąć religii, która wyznaczała daty końca świata (1874, 1914, 1925), a potem obwiniała wszystkich tylko nie siebie za niepowodzenie. Nie wzięli odpowiedzialności za to kłamstwo.

Oto osobiste doświadczenie jednej rodziny, która żyła w tym kłamstwie.

"Chciałem opowiedzieć historię o tym, jak szkodliwe były fałszywe proroctwa Strażnicy z osobistą historią o moim ojcu (użyję" Strażnicy ", by objąć Towarzystwo Strażnica, Ciało Kierownicze, Prezesów Strażnicy i Starszych wygłaszając wykłady związane z rok 1975.

Wydawało by się że wszystko jest dobrze kiedy czytamy w Ministry of Kingdom z 1974 r. o "braciach sprzedających swoje domy i nieruchomości i planujących podjąć przez resztę swojego życia służby pionierskiej  w tym starym systemie ", ale myślę, że usłyszenie faktycznego doświadczenia jednego z wyżej wymienionych braci może mieć większy wpływ - szczególnie dla każdego z was, którzy uważają, że skutki te były prawdopodobnie minimalne. Jeśli nie znasz wydarzeń sprzed 1975 roku i po 1975 roku, zdecydowanie zalecamy zapoznanie się z tym, co naprawdę się wydarzyło:
(http://Http://www.jwfacts.com/images/kingdom-ministry-1974-may-p3.jpg)




http://www.jwfacts.com/watchtower/1975.php








Mój ojciec był starszym, ożenił się i wychowywał czwórkę dzieci. Miał udaną firmę ubezpieczeniową i dobrze sobie radził. Kiedy doszło do okresu lat około 1975, postanowił sprzedać swój biznes i przenieść całą swoją rodzinę, aby "służyć tam, gdzie potrzeby były większe". Jak mogliście zauważyć w cytowanym wyżej artykule z 1975 r., Był to "dobry sposób na spędzenie pozostałego krótkiego czasu" (to także dostarcza wielu dowodów na to, jak Świadkowie byli przekonani, że Armagedon rozpocznie się w 1975 r., Więc można było zobaczyć, jak mocno był zdeterminowany i uważał to za dobrą rzecz w tym czasie jako oddany Starszy). On "służył tam, gdzie potrzeba była większa" i - jak pokazuje historia -  koniec "Świata" w 1975 roku nie nastąpił. On i jego rodzina byli bardzo rozczarowani i wrócili do swojej ojczyzny z niczym.

Straciwszy swój biznes, dom, dobytek i nadzieję, że Armagedon przyjdzie, gdy "Strażnica" mocno to sugerowała, stał się poważnie przygnębiony. Wykorzystali oni wszystkie swoje zasoby, aby po prostu służyć organizacji Bożej do "końca" - do 1975. Nie mógł już zapewnić swojej rodzinie stabilności życia w taki sam sposób jak wcześniej. Mogę tylko spekulować na temat stresu, jaki wywierało to na jego rodzinę oraz związek z jego żoną, ale wyobrażam sobie, że to było dla nich katastrofalne.

Nie brał już udziału w spotkaniach po uświadomieniu sobie, że to, czego go nauczono, a on sam głosił na scenie, było w rzeczywistości kompletnym kłamstwem (jestem pewien, że ten "pełen skruchy" artykuł opublikowany przez Strażnicę który obwiniał członków za zbyt dużą nadzieję w rok 1975 nie pomógł). Jego nadzieje na to, co zostało wygłoszone na publicznych konwencjach i opublikowane w literaturze, zostały zniszczone, a on stracił wszystko - przez fałszywe proroctwo. "Powiedz, co masz na myśli, i mów o tym, co wiesz!" Było zawsze jednym z jego powiedzeń, kiedy dorastałem - z tego, co wiem, przyszło mu do głowy powtarzanie tej mantry po tym doświadczeniu.

Właśnie wtedy zaczął nadmiernie pić. W pewnym momencie oszukał swoją żonę, a ona go opuściła. Wpadał coraz głębiej w depresję i "leczył" ją alkoholem. Jego życie rodzinne rozpadło się i nie miał już nic. Kulminacją tego było strzelenie sobie w głowę - próba samobójstwa.

Nie umarł, bo inaczej bym tego nie pisał.

Jedna z jego córek - już nie praktykujący Świadek po nieudanych naukach z 1975 r. - była jedyną osobą, która odwiedziła go w szpitalu. Reszta jego rodziny nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a ignorowali go właśnie Świadkowie, którzy pozostali w religii ,której całe życie służył.

Poddał się programowi leczenia uzależnień i zasadniczo musiał rozpocząć życie od nowa, mimo że był w miejscu, w którym powinien wysyłać swoje dzieci na studia a nie zakładać rodzinę, poznał moją matkę. Zaczynał od początku, zdobywając pospolitą pracę, żeby ostatecznie kupić mały domek, w którym spędziłem lata mojego dzieciństwa. Przypuszczam, że mam szczęście, że jego próba samobójcza zawiodła, bo inaczej nie byłoby mnie tutaj.

Jeśli więc jesteście teraz aktywnymi Świadkami Jehowy, musicie zadać sobie to pytanie, jeśli organizacja ta okłamała wszystkich braci i siostry przepowiadając rok 1975 ., żeby potem obwiniać za to uczciwych głosicieli .....

....to do czego w tych kłamstwach mogą się jeszcze posunąć i czy nie okłamywali Was w innych sprawach?

WŁĄCZCIE MYŚLENIE."

« Ostatnia zmiana: 01 Styczeń, 2018, 19:09 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Proctor

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #97 dnia: 01 Styczeń, 2018, 19:16 »
Już te które teraz ma są wystarczające do inwigilacji:

Wystarczy żeby zobaczyć, czy nie masz czegoś odstępczego w telefonie i powiadomić o tym bazę ;)

Możesz rozwinąć temat?


Offline CEGŁA

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #98 dnia: 01 Styczeń, 2018, 22:41 »
Na stronie przerywamymilczenie.pl pod linkiem —-> LINK znajdują się przetłumaczone grafiki, ktore wkleiłeś Baran.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #99 dnia: 12 Styczeń, 2018, 01:28 »


To jest zdjęcie mojego taty podczas posiłku. Właśnie zrobił dla mnie lunch, ale nie mógł go zjeść ze mną. Musiałem go zjeść przy innym stole z moim czteroletnim synem, podczas kiedy on siedział właśnie tam z dala ode mnie.

Dlaczego? Bo tak właśnie nakazuje Towarzystwo Strażnica.

Wysłałem to zdjęcie na forum Facebooka. Pierwsza odpowiedź, jaką otrzymałem, brzmiała: "Nie wiem, co powiedzieć; to wygląda na kontrole umysłu przez religię w jej najgorszym wydaniu! "

Kilka minut później nadeszła rzeka komentarzy i "polubień", przypominając mi, że dobre zdjęcie, może z łatwością zastąpić tysiące słów.

Dla tych z was, którzy są ciekawi, muszę wyjaśnić, że moja duża rodzina zaczęła poddawać mnie ostracyzmowi, po tym jak ośmieliłem się rok temu, zakwestionować autorytet Ciała Kierowniczego. Ich jednomyślna odpowiedź na moje wątpliwości, wyrażona niestety przez całą moją rodzinę, streszczała się w jednym zdaniu, że "muszę być odstępcą", a "surowe odrzucenie i ostracyzm w stosunku do mnie  z pewnością naprowadzi mnie z powrotem na właściwą drogę".

Kiedy moja matka zmarła osiem miesięcy temu, mój ojciec, będąc zupełnie sam, udał się do starszych w zborze, do którego uczęszczał, aby sprawdzić, czy będzie mógł się ze mną spotkać. Powiedzieli mu, że skoro byłem jego synem, to będę mógł go odwiedzić  w jego domu. Ale warunek był taki, że nie będziemy rozmawiać o religii i spożywać posiłku przy tym samym stole.

Dwa tygodnie temu zadzwoniłem do mojego taty i zapytałem, czy jego wnuk i ja moglibyśmy go odwiedzić. Powiedział że "tak", a nawet zaproponował, że zrobi lunch. Ale krótko przed posiłkiem oznajmił, że nie będzie siedział przy tym samym stoliku z nami. Kiedy zapytałem dlaczego, jego odpowiedź brzmiała: "Organizacja tak nakazuje".

Ta jego odpowiedź pozwoliła mi aby w czasie około trzydziestu minut wyjawić ojcu moje uczucia, opisałem mu jakie szkody organizacja wyrządza przez swoje oszustwa i inne nieludzkie zasady. Słuchał grzecznie. Ale widziałem, że nie był w tym momencie w "trybie dysonansu poznawczego" - więc nic do niego nie dotarło.

Kiedy skończyłem mówić, podał mi i mojemu synowi ciepły posiłek. Potem zdecydował się usiąść samotnie w małej części kuchni, odwrócony plecami do nas, aby zjeść w samotności obiad. Siedziałam bez słowa, próbując zrozumieć, co się dzieje w jego umyśle. Wtedy przyszło mi do głowy, że muszę uchwycić ten moment na telefonie i zrobiłem to zdjęcie.

Kiedy zacząłem jeść posiłek przygotowany przez ojca, ogarnęło mnie uczucie wielkiego smutku. Ale tak samo źle, jak ja się czułem, musiał czuć się mój tata. Jestem teraz pewien, że musiało to być nawet o wiele trudniejsze dla niego.

 Oto 80-letni mężczyzna, który wierzy, że robi to dla Boga, któremu wmówiono, że jest zobowiązany cierpieć, aby być lojalnym wobec tego czegoś, co uważa za „organizację Bożą".

Ale historia się tutaj nie kończy. Mój syn dorasta widząc tę ​​głupotę. Czy Strażnica może być ślepa na szkody wyrządzone przez ich szkodliwe zasady, nie tylko na nas świadomych dorosłych, ale na niewinnych dzieciach, które nie mają przecież jeszcze z tym nic wspólnego ( poza tym że są naszymi dziećmi) ?

Łzy płynęły mi po twarzy, kiedy odjeżdżałem z domu ojca. Ale zdałem sobie również sprawę, że nie jestem sam i jest wielu takich jak ja w podobnej sytuacji. Dzisiaj są nas tysiące, nas którzy nie wierzą już w kłamstwa Strażnicy, kłamstwa którymi żyliśmy w przeszłości. Znamy teraz prawdę o wielu doktrynach Strażnicy, które niszczą nasze prawa obywatelskie i to za równo byłych członków jak i obecnych.
 
Nie możemy dłużej przymykać oczu na cierpienia i krzyki ofiar, które zostały poddane ostracyzmowi ze względu na okrutną politykę Strażnicy.
 Wiem, że nie mogę dłużej być bezczynny!

Taki okaleczający ostracyzm jest nieludzki! Jest to okrutna i niesprawiedliwa kara - podły akt kontrolującej umysł religii, która boi się stracić swoich członków,  jedynie dlatego, że są dla nich tylko zwykłymi płatnikami finansowymi. Moim celem jest uświadomienie społeczeństwa, spoza organizacji o emocjonalnych i psychologicznych obrażeniach spowodowanych przez ostracyzm, aby sądy i opinia publiczna uznała Strażnicę za winną, aby powstrzymać tą  barbarzyńską praktykę.

I tak właśnie myślę, że czasami zdjęcie, warte jest tysiąca słów - czasami, może nawet więcej!"


http://aawa.co/blog/shameful-shunning-in-a-thousand-words/
« Ostatnia zmiana: 12 Styczeń, 2018, 02:27 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Jesaj

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #100 dnia: 12 Styczeń, 2018, 20:48 »
Dlaczego? Bo tak właśnie nakazuje Towarzystwo Strażnica.

Zupełnie identyczne metody stosują Amisze ;) wobec wykluczonych bądź amiszów którzy odeszli ze wspólnoty. Spotkać się mogą (ale nie za często!) ale pod żadnym pozorem nie wolno jeść z nimi przy jednym stole, jechać jednym samochodem itp.
Ciekawe...


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #101 dnia: 12 Styczeń, 2018, 20:51 »
Zupełnie identyczne metody stosują Amisze ;) wobec wykluczonych bądź amiszów którzy odeszli ze wspólnoty. Spotkać się mogą (ale nie za często!) ale pod żadnym pozorem nie wolno jeść z nimi przy jednym stole, jechać jednym samochodem itp.
Ciekawe...

  Moim zdaniem śJ nie umywają się do Amiszów. Oni naprawdę nie należą do świata, a nie tylko udają.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Jesaj

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #102 dnia: 12 Styczeń, 2018, 20:53 »
Oni naprawdę nie należą do świata, a nie tylko udają.
Mowa o Amiszach jak rozumiem? Czy o ŚJ? bo juz zgłupiałem  :D
Moze sie nie umywaja ale metody pewnie od nich zaczerpnięte  ;)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #103 dnia: 12 Styczeń, 2018, 20:54 »
Mowa o Amiszach? Czy o ŚJ? bo juz zgłupiałem  :D
Moze sie nie umywaja ale metody pewnie od nich zaczerpnięte  ;)

  Uważam, że tym co w temacie śJ, łopatologicznie nie trzeba objaśniać. :P :D

Bo w kopiowaniu to oni są dobrzy, oj lubią sobie zapożyczać, a później mówią, że to wynik nowego światła.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Estera

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #104 dnia: 12 Styczeń, 2018, 20:57 »
   Baranie.
   Dobrze to ujęte.
   Prawdziwa historia Ex-Świadków Jehowy.
   Z prawdziwym dramatem w środku.
   :'( :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.