Bardzo ciekawy temat, super spostrzeżenia moich przedmówców.
Nie miałem się wypowiadać, ale im bardziej czytałem wątek, tym bardziej zacząłem się nad tym zastanawiać.
Wydaje mi się że nie znajdziemy 100 procentowego potwierdzenia w nauce, że Potop miał miejsce, ale tak jak pisał Abba tutaj chodzi o wiarę.
Cud………………..to słowo załatwia wszystko. Tak jak przejście suchą nogą narodu izraelskiego przez Morze Czerwone, zmartwychwstanie Łazarza, 10 plag egipskich, zamiana wody w wino, czy nakarmienie setek ludzi przez Jezusa.
To wszystko załatwiamy słowem CUD.
Na to słowo nie ma mocnych i osoby wierzące nie mają z tym słowem problemu.
Wszystkie opisy, naukowo tłumaczone za niemożliwe są wtedy bezpodstawne. Czymże jest dla wierzącego wytłumaczenie zjawiska POTOPU, jeżeli porównamy to z projektem jakim jest sam człowiek, różnorodnością gatunków, czy Ziemią współgrającą ze Wszechświatem na jakiś niespisanych, nieludzkich zasadach.
Często czytam o śmierci klinicznej, gdzie np. kobieta, która w niej była po przebudzeniu opisuje jak przebiegała operacja w sąsiedniej sali, gdzie sami lekarze rwą sobie włosy z głowy jak ona mogła tak dokładnie opisać osobę i wszystko co się działo podczas tej operacji. Medycyna i naukowe wyjaśnienia rozbijają się wtedy o ścianę. Wtedy zastanawiam się czy wierzyć, czy nie wierzyć.
Demony, które pojawiają się w tym samym momencie kilku osobom, dokładnie opisujące duchowe postacie, przesuwające się talerzyki, jasnowidze wskazujący gdzie leży ciało zaginionej osoby. Te wszystkie zjawiska prowadzą do jednego wniosku, że musi istnieć coś takiego jak sfera duchowa i inny świat.
Inną rzeczą jest oczywiście, czy ten świat interesuje się nami, czy jesteśmy może dla nich obojętni? Albo to kit i wszyscy oszukują. Albo to prawda i trzeba poszukiwać jakiejś drogi, żeby wyjaśnić, czy te duchowe istoty mają jakiś cel w stosunku do nas.
Śladem takim mogłaby być np. Biblia czytana ze zrozumieniem czy np. stworzenie, które aż krzyczy, że zostało zaprojektowane przez jakąś wyższą inteligencję.
A poza tym te zaprzeczenia, że potopu nie było mnie osobiście jeszcze bardziej utwierdzają, że Bóg istnieje, bo skoro tak mało trzeba, żeby Ziemia zniknęła, tak mało by trzeba, żeby Ziemia się spaliła, czy tak niewiele żeby człowiek nie powstał. A jednak to wszystko istnieje.
Czy istnienie tego wszystkiego jest cudem? Na pewno to niezły projekt.
Człowiek po prostu nie rozumie pewnych zjawisk, przestrzeni, nieskończoności wszechświata. Nasz mózg jest znacznie ograniczony. Dlaczego?
Może dlatego, że te duchowe istoty tak chciały, nie chciały, żeby człowiek był mądrzejszy od nich. Miały w oczywisty sposób na to wpływ. Może mieliśmy być szczęśliwi, ale niekoniecznie mieliśmy dorównywać stworzycielowi intelektem i siłą sprawczą.
Tak jak nasze zwierzęta domowe. Kochamy je, uczymy, cieszymy się kiedy robią to co my chcemy, sprawiają nam z pewnością radość. Jednak bardziej od nich kochamy swój gatunek, drugiego człowieka córkę, syna, żonę, męża, matkę, ojca, siostrę czy brata albo przyjaciela. Oczywiście można bardziej kochać zwierzę od człowieka, ale to dotyczy jednostkowych wypadków. Nie oburzajmy się na takie porównania, bo przecież, tak samo aniołowie w niebie mogliby się oburzać kiedy cytujemy Biblię , że "na obraz i podobieństwo Boże zostaliśmy stworzeni."
To naturalne, a skoro naturalne, to chyba taka sama sytuacja występuje w sferze duchowej.
I dlatego powinniśmy znać swoje miejsce we wszechświecie i na ziemi. Jak to człowiek zrozumie będzie o wiele bardziej szczęśliwy. Poza tym, tak jak u nas na Ziemi wprowadzone są różne prawa, tak w sferze duchowej na pewno tez takie istnieją i na pewno możemy ich nie rozumieć. Analogicznie rzecz ujmując w naszym świecie podwładne nam istoty, też nie rozumieją wszystkich naszych praw, zakazów i nakazów.
Ludzie zawsze chcieli być pępkiem wszechświata, przemawiał przez nich zawsze egoizm, że jesteśmy jedyni, najlepsi, najmądrzejsi i niestety jedynym hamulcem w tym samozachwycie to śmierć. Z tym nikt nie może się pogodzić, bo choć śmierć jest oczywista, to jest przez ludzi nie zrozumiała, ale jest też rózgą, która ma uświadomić człowiekowi, że nie powinien podskakiwać wyższym istotom, bo to oni dzierżą władzę i w każdej chwili życie człowieka sprzeciwiającego się tej władzy i jego prawom może się skończyć śmiercią. Spróbujmy nie docenić ich projektu i się im sprzeciwić, np sprzeciwić się grawitacji, ciążeniu, a może zapomnijmy np. oddychać, jeść czy chodzić do kibelka.
Ta władza ma naturalne przyzwolenie, wpisane w nasze geny, żeby jej słuchać i być wobec niej pokorny. Każda inna władza, to władza krótkotrwała, która znaczenie ma tylko w określonym miejscu, czasie i w każdej chwili może się zmienić, można z pod niej się wyswobodzić, bo jest tylko władzą ludzką. Myślę że żadnej władzy Bóg nie popiera, co najwyżej przyzwala na istnienie. Dlatego żadna pozycja starszego, duchownego, prezydenta, króla, czy szefa w pracy go nie interesuje. On po prostu nie zniża się do tego poziomu, który nam z kolei wydaje się tak ważny.
Kurcze, jak tu teraz nawiązać do POTOPU, tak rozjechałem wątek.
O…. potop był takim przypomnieniem człowiekowi kto tu rządzi.
Zastanawiam się tylko, kiedy będzie następne i mam nadzieję, że to następne będzie już ostatnim, tak jak mówi Biblia.