Będąc w Polsce ,wczoraj podeszłem do grupki Świadków Jehowy i zapoczątkowałem z nimi rozmowęprzedstawiając się jednocześnie ,jako ich zainteresowany. Poruszałem różne niewygodne tematy,między innymi masowe odejścia z organizacji ze względu na odstępstwo. Ku mojemu ździwieniu ,wszyscy byli świadomi wysokiej skali tego zjawiska.Widocznie dotyczy to już większości zborów w Polsce .W moich terenach zajawisko odejść z organizacji ze względu na heretyczne poglądy jest marginalne i w ogóle nie poruszane w dyskusjach między braćmi.

Bo nie każdy Świadek Jehowy to bojownik o prawdę, wielu z nich to zwykli konformiści.

Jak byłem ostatnio na kongresie, to widziałem te rzesze, jedna trzecia miejsc była pusta. 🙃

Duz oz nich wie dobrze o co chodzi. Mowie o takich zwyklych swiadkach, a nie psycho-fanatykach.

Niestety maja tak zniszczone mozgi, ze nie widza alternatywy. Pada slynne: "Gdzie pojdziemy?", "Co masz dla mnie w zamian" i po temacie. Maja biedaki oczy zamkniete na zycie poza ogranizacja i mimo, ze widza ze cos tam jest bardzo nie tak - zostana, bo nie widza dla siebie miejsca gdzie indziej.

Ku mojemu ździwieniu ,wszyscy byli świadomi wysokiej skali tego zjawiska.Widocznie dotyczy to już większości zborów w Polsce .W moich terenach zajawisko odejść z organizacji ze względu na heretyczne poglądy jest marginalne i w ogóle nie poruszane w dyskusjach między braćmi.

Jeszcze jak ja byłem w miarę aktywny, czy też obracałem się pomiędzy świadkami, to tak się mówiło co chwilę - a to, że "teraz tak wiele osób odchodzi", a to, że "teraz odstępcy tak działają" itp. Mam wrażenie, że to są standardowe teksty świadków, które powtarzają pomiędzy sobą tak samo jak "prześladowanie". Oczywiście znam też osoby, które są gotowe powiedzieć, że "kiedyś nie było tyle odejść!" Ale co z tego, skoro wtedy nikt tego nie wiedział... Nie ważne jak było naprawdę, tylko jak się mówiło, a tak się mówi odkąd pamiętam. To jedna z ich mantr.

Pamiętajcie jeszcze, że to, że są świadomi tego zjawiska, nie oznacza, że widzą jego możliwe skutki tak samo jak wy. Wam się może wydawać, że to oczywisty sygnał upadku, a oni będą pewni, że to Szatan atakuje zażarcie, co potwierdza, że to jest organizacja Jehowy. Także samo powtarzanie tych tekstów nie wnosi nic. NIC.

Ku mojemu ździwieniu ,wszyscy byli świadomi wysokiej skali tego zjawiska.Widocznie dotyczy to już większości zborów w Polsce

Są świadomi istnienia zjawiska, czy wierzą w istnienie zjawiska, bo to bardzo wygodne wytłumaczenie?

Odstępstwo, czyli ktoś dalej wierzy, ale dał się zwieść szatanowi, religii fałszywej, obraził się na boga, ciało kierownicze czyli wciąż pozostaje w kręgu świadkowskiego nauczania i sposobu myślenia, wciąż jest w grze, tyle że stanął po stronie zła. Z punktu widzenia wierzącego to brzmi lepiej i mniej demotywuje niż obojętność religijna i inne cele życiowe.

Kto ci powie, starzejemy się i tracimy wiernych, bo nasz światopogląd nie jest już dla nikogo atrakcyjny i ludzie nie chcą żyć w ten sposób, nie znajdują u nas odpowiedzi? Natomiast odpowiedź: Panie, odstępstwo się szerzy, ludzie dają się zwieść fałszywym naukom, obrażają się na boga, popadają w grzech! Taka odpowiedź sugeruje witalność religijną, konflikt, spór. Jasne, że każdy chce wierzyć w opcję numer dwa.

Pamiętam, wiele lat temu , na jakimś kongresie nadzorca mówił coś w ten deseń - odejście czy wykluczenie z powodu niemoralności nie jest tak groźne jak
odejście od zdrowych nauk, bo młoda osoba czasem się zagubi ale po jakimś czasie powróci do organizacji. Odejście od nauki to raczej nie ma już szans na powrót.

Oto co na temat odstępców pisało Towarzystwo:

„Twierdzą, że wystarczy czytać samą Biblię, oddzielnie albo w małych grupkach po domach. Ale co dziwne, przez takie czytanie Biblii powrócili wprost do odstępczych doktryn, jakich przed 100 laty nauczał w swoich komentarzach kler nominalnego chrześcijaństwa, a niektórzy zaczęli nawet ponownie obchodzić święta, takie jak rzymskie Saturnalia w dniu 25 grudnia!” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 13 s. 27).