"Chyba byli Świadkami Jehowy - mówią sąsiedzi".
Na "chyba" nie ma co patrzeć.
Jak napiszą, że potwierdził to zbór albo rodzina, to będzie inna gadka.
Roszado, wiesz że wystarczy jak ktoś kilku-kilkunastokrotnie spotka się ze ŚJ, kiedyś był on sam albo ktoś z jego rodziny aby dla ludzi BYŁ ŚJ.
Mam przykład w rodzinie: siostry córka nigdy nic nie miała wspólnego ze ŚJ (no, poza swoją mamą, wujkiem i babcią) , nawet nigdy nie była zainteresowaną a dla większości i tak JEST świadkiem i tyle.
Ja też - pomimo że jestem wykluczony i nie chce mieć z nimi nic do czynienia o czym mówię wszystkim i przy każdej okazji - dla większości nadal jestem ŚJ, i pewnie za takiego długo mnie będą uważać.