Hej!
Bardzo się cieszę, że będę mógł wyrazić swoją własną i osobistą opinię tutaj. Na chwilę obecną nie mogę się ujawnić z powodów prywatnych, narażających bliskie mi osoby. Byłem niedoszłym ŚJ mającym obecnie prawie ćwierć wieku na garbie z (w między czasie) przerwą kilkuletnią. Bardzo cieszę się, że trzymałem się tylko sytuacji, że jestem zainteresowany. Ponownie powróciłem do tego dziwactwa, z racji rozczarowania tym systemem rzeczy i ludzi jakich spotykałem w życiu. Mając widok, że moja matka i członkowie mojej rodziny zostali ŚJ - wzbudziło to we mnie jakąś nadzieję "może to rzeczywiście prawda?!". Studiowałem "Czego naprawdę uczy Biblia?". Po przeanalizowaniu sprawy i po "zasianiu wątpliwości" w otwartym i przebudzonym umyśle czuję się jak bym dostał w twarz. Ręce mi opadły i doznałem szoku. Gdy mamy w zasięgu ręki fajne ciasto, które smakowicie wygląda, później okazuje się, że w środku i pod spodem jest zakalec. Myślę, że nie będę miał do czynienia tutaj z ignorantami z MATRIXa. Niedługo napiszę całą swoją historię z mojego życia.
Dziękuję i do usłyszenia!