Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Piaskunnn w 16 Kwiecień, 2018, 18:48

Tytuł: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 16 Kwiecień, 2018, 18:48
Dzień dobry, jestem tu nowy.
Moja historia jest długa. Na dzień dobry, powiem tylko tyle, że moja żona i jej rodzice są ŚJ. Jestesmy małżeństwem od 7 lat.
Poznałem ją gdy była wykluczona i starała sie wrócić. Dałem się namówic na zebrania itd. ale w porę sie ogarnąłem i nie zostałem głosicielem. W Organizacji jest moja żona i jej córka (13 lat) z 1 małżeństwa. Córka ostatno przyjęła chrzest. Mamy też 3 letniego synka. Ciągle sie łudzę że zdołam je wyciagnąć, ale mam coraz więcej wątpliwości. Obawiam sie o syna, nigdy nie zgodzę się na to żeby  został tam wciagnięty. Zastanawiam sie nad wyjściem ostatecznym, czyli rozwodem. Boję się jedank że sąd przyzna opiekę nad Nim żonie. Może ktoś z Was był lub jest w podobnej sytyuacji i przechodził przez taki rozwód.
Dodam jeszcze że żona cierpi na nerwice, depresje, stany lękowe, ma migreny. Jej matka (fanatyk) również. Wydaje mi sie że obie są lekomankami.

PS. Jak to piszę to sam jestem w szoku że to się dzieje i jestem tu gdzie jestem. 
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Kwiecień, 2018, 19:05
Witaj!
Niewesoło, ale myślę, że exŚJ będą mieli jakieś rady. :-\
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 16 Kwiecień, 2018, 19:18

Hej Piaskunnn . Witaj na Forum .

Z tego co piszesz wynika , ze jestescie jeszcze  mlodym malzenstwem . Nie uwazasz , ze rozwod to raczej ostatecznosc ?
Moze jednak  lepiej jest powalczyc o swoj zwiazek?
To , ze Twoja slubna jest SJ wcale nie oznacza , ze i Ty musisz SJ zostac .
Macie  dzieci i dla nich tez bedzie lepiej , jezeli wychowaja sie w pelnej rodzinie .
Wiele jest rodzin podzielonych  pod wzgledem religijnym i mimo tego funkcjonuja calkiem dobrze .
Oczywiscie , nie znam pelnej sytuacji , ale na Twoim miejscu raczej powstrzymalbym sie od prob wyciagania zony na sile ze zboru . To raczej przynosi odwrotne efekty .
Lepiej jest podsuwac odpowiednia lekture , np." Kryzys Sumienia"  R. Franza  i probowac spokojnie dyskutowac .
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 16 Kwiecień, 2018, 19:34
Listonoszu, żadna literatura (Kryzys Sumienia itp.), pedofilia, falszowanie Biblii, fałszywe proroctwa  nie przemawiają. Walczę o to małżeństwo odkąd sie zaczęło. Trafiłem tu bo już nie wiem co dalej.
Myślę że dobrym wyjściem byłoby odseparowanie żony od fanatycznej i manipulującej otoczeniem matki, która kieruje również swoim mężem (moim teściem) starszym zboru od 20 lat.

Myslę o tym żeby wyjechac do innego miasta, ale też nie daje sie namówić.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: listonosz w 16 Kwiecień, 2018, 20:01

Myślę że dobrym wyjściem byłoby odseparowanie żony od fanatycznej i manipulującej otoczeniem matki, która kieruje również swoim mężem (moim teściem) starszym zboru od 20 lat.

Myslę o tym żeby wyjechac do innego miasta, ale też nie daje sie namówić.

Moze byloby wlasciwe powolac sie na Twoja pozycje   , jako " glowy rodziny " ? 
Gorliwe siostry  biora to raczej powaznie , ze maz ma przewodzic .
Mysle tez , ze takie ograniczenie do minimum  wplywu tesciowej na  was  to  dobry pomysl .
Po prostu pokaz , ze to TY jestes bosem  ;) . Powodzenia .
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Brat Kardyga w 16 Kwiecień, 2018, 20:13
Myslę o tym żeby wyjechac do innego miasta, ale też nie daje sie namówić.


To było by chyba dobre rozwiązanie czyli zmiana środowiska na mniej "toxyczne" .... o ile się da
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: zawsze letni w 16 Kwiecień, 2018, 21:28
Musisz uzbroić się w cierpliwość.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to pytania.
Tematów na forum jest dużo.
Bądź pewny, że nie będzie łatwo. Sam przez to przechodzę.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Salome w 16 Kwiecień, 2018, 21:44

Dodam jeszcze że żona cierpi na nerwice, depresje, stany lękowe, ma migreny.

Niestety, takich przypadków jest duuuużo więcej. Twoja żona jest kolejną ofiarą WTS.
Zmiana środowiska bardzo dobry pomysł, odcięcie jej od zebrań i od propagandy jw.orga byłoby zbawcze. Każde kolejne zebranie to większa radykalizacja.

Smutny wniosek: piszecie, żeby wykorzystać pozycję męża jako głowy rodziny. No cóż, obserwuję, że kobiety w orgu w 100% uznają za głowę tylko męża wierzącego - czytaj SJ (a i to nie wszystkie XD). Najlepiej jeszcze, żeby był na jakimś przywileju.
Mąż nie-SJ ma trudniejsze zadanie, bo jego przewodnictwo może być kwestionowane w wielu kwestiach.
Ogólnie trudny temat, Piaskunnn. pozdrawiam

ps. a teściową trzeba niestety skasować. :)
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 16 Kwiecień, 2018, 21:56
Salome 100% racji, uzywałem już tego argumentu "głowy rodziny". To nie działa, bo traktują mnie jak odstępcę i nie mam w sprawach duchowych ( w ich mniemaniu) nad nimi autorytetu. "Mamusia" sączy im caly czas jad do głów. Powoli tesciowa zaczyna się też na nie obrażać że nie biorą naszego 3 letniego synka na zebrania, próbuje wymuszać szantazem emocjonalnym. Mi osobiście oczywiście tego nie powie..
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Salome w 16 Kwiecień, 2018, 22:07
Salome 100% racji, uzywałem już tego argumentu "głowy rodziny". To nie działa, bo traktują mnie jak odstępcę i nie mam w sprawach duchowych ( w ich mniemaniu) nad nimi autorytetu. "Mamusia" sączy im caly czas jad do głów. Powoli tesciowa zaczyna się też na nie obrażać że nie biorą naszego 3 letniego synka na zebrania, próbuje wymuszać szantazem emocjonalnym. Mi osobiście oczywiście tego nie powie..

Współczuję Ci Piaskunnn. Walczysz z islamem w wydaniu amerykańskim. Wkurza mnie to jednocześnie, że tyle rodzin jest rozszarpywanych przez jakichś chorych na władzę dziadków, którzy sobie siedzą na innym kontynencie i produkują te swoje farmazony.
Przeczytałam gdzieś takie zdanie, że "ci którzy obiecują nam raj na ziemi, nigdy nie stworzyli niczego jak tylko piekło" (Karl Popper).

Wiem, że to słabe pocieszenie dla Ciebie, ale możesz być pewien, że przynajmniej ludzie na forum Cię rozumieją.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 16 Kwiecień, 2018, 22:15
Dzięki za te słowa. Tak na prawdę wśród moicjej rodzin i znajomych nikt nie mnie rozumie, czasem mam wrażenie, że to ja jestem jakiś  delikatnie mówiąc dziwny, gdy widze reakcję na to gdy opowiadam o swojej sytuacji.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Kwiecień, 2018, 22:20
zmiana środowiska super jak was stać
i nie mowie o mieszkaniu
macie młodą która jest już po chrzcie hmm
zmiana szkoły? hormony, dasz radę?
sądząc że córka dała się wykapać, wyczuwam że ona również ma ,problem' żeby zaistnieć
udowodnić że skoro nie chce jej ojciec to może Jehowa zechce..
co będzie jak młoda sie zakocha? to matka się na nia wypnie?
serio?
co do synka to nawet nie masz co się szarpać
będzie jak mówisz
dobrze że do nas trafiłeś
nawet jak ci nie pomożemy to ci ulżymy
cześć Piaskunnn
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: disloyal w 16 Kwiecień, 2018, 22:40
Współczuję tobie. Małżeństwo z ŚJ to ciężki temat. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale patrząc obiektywnie to nie jesteś dla niej do końca prawdziwym mężem. Twoja żona jest pod wpływem grupy, przypuszczam że ma kilka osób w zborze z którymi ma iluzoryczną bliską więź emocjonalną. W tej grupie na pewno jest jakiś starszy, pionierki tzw. osoby mocne duchowe. Wszystkie szczegóły waszego życia w pierwszej kolejności są omawiane z tymi osobami. Ty jesteś na drugim planie. To jest podwójne życie. Na decyzje o waszym życiu, wychowywaniu dzieci będą mieć w pierwszej kolejności Świadkowie Jehowy. Twoja żona nie będzie mówić tobie wszystkiego, mało tego w pewnym momencie może zostać twoim wrogiem np. jeśli będziesz krytyczny wobec jw.org. Ona wtedy jeszcze bardziej zamknie się w grupie i stracisz całkowicie z nią jakąkolwiek więź. Mało tego jej postawa zyska aprobatę w grupie. ŚJ uwielbiają słuchać na zgromadzeniach historie małżeństw podzielonych religijnie. Pamiętaj że oni są lojalni aż do śmierci !
Zainteresuj się kto ze zboru jest jej bliski i pokaż jej zakłamanie które może zobaczyć osobiście. Historie i filmiki z internetu nie zrobią dla niej wrażenia jeśli osobiście w jej życiu nie wydarzy się coś co ją złamie.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Zwolennik Swieczki w 16 Kwiecień, 2018, 22:41
Dzięki za te słowa. Tak na prawdę wśród moicjej rodzin i znajomych nikt nie mnie rozumie, czasem mam wrażenie, że to ja jestem jakiś  delikatnie mówiąc dziwny, gdy widze reakcję na to gdy opowiadam o swojej sytuacji.

Absolutnie jest z toba wszystko ok ,choc mala to pociecha to jest calkiem sporo ludzi z podobnymi problemami. Rob wszystko aby uratowac malzenstwo poprzez swoja postawe wobec , zony ,jej corki oraz wlasnego dziecka.Mozesz to wygrac tylko miloscia..... a tesciowa.... yyyyyyyy ....mam swietny pomysl na duszone grzyby.... :P  ;),palce lizac!!!
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 16 Kwiecień, 2018, 23:31
Dzięki za te słowa. Tak na prawdę wśród moicjej rodzin i znajomych nikt nie mnie rozumie, czasem mam wrażenie, że to ja jestem jakiś  delikatnie mówiąc dziwny, gdy widze reakcję na to gdy opowiadam o swojej sytuacji.
Powiedz znajomym, że przez religię nie masz możliwości stworzyć z rodziną uroczystej wigilii czy dać swojemu dziecku prezentu na urodziny. Moim zdaniem to zabieranie człowiekowi radości z niektórych aspektów bycia rodzicem.

Rozwód raczej sprawi że będą gorzej myśleć o ludziach spoza zboru, dobrze radzą moi poprzednicy, staraj się walczyć z miłością i spokojem. Powodzenia!

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: slaba_duchowo w 17 Kwiecień, 2018, 06:44
Ja byłam swego czasu taką żoną...i tak samo z zaangażowaną ponad wszystko matką... a teraz jestem tutaj :-) jest nadzieja :-)

A poważnie, to rozumiem Cię doskonale, że jest to trudny związek. Tak jak ktoś tu napisał rozwód z Twojej strony to totalny atak, a w żonie większy opór. Też miałam takie myśli, że jak mnie zostawi przez moją religię, to przecież zostanie mi najcenniejsze..... ble ble ble, jak wspomnę to mnie mdli do dziś. Akurat u mnie było tak, że sama się ogarnęłam, bez nacisków z czyjejś strony.
Najgorsze jest to, że człowiek siedzi w takiej skorupie, która ciężko rozbić. Jak wymyślisz wyjazd weekendowy to zgrzyt, bo zebranie i zbiórka. Wizyta u niewierzacej rodziny kompletne zakłopotanie i po co my tam w ogóle jedziemy. Znajomi ze świata w domu to kobieta nieobecna bo myślami jest w towarzystwie braci. Jak podetkniesz pod nos artykuł w internecie to zamknie oczy i się w duchu pomodli. Zaraz dziecko pójdzie do przedszkola i też trzeba będzie je kontrolować bo przecież już w październiku będą rysować znicze na 1.11... itd. Itd.

Spróbuj znaleźć coś czego jej najbardziej brakuje... będzie trudno, bo żona myśli, że zbór daje jej wszystko.... ja spróbuję pomyśleć co na tamten czas by mną potrząsnęło.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: zona_abrahama w 17 Kwiecień, 2018, 11:38
I ja byłam bardzo zapatrzona w zbór. U mnie pierwszym wyłomem była sprawa pedofilii. Później, gdy już sama rozmawiałam z innymi, argumentowali, że to ludzie robią błedy, nie organizacja. Skoro tak, to pytam - czemu w imię błędnych ludzi inni mają umierać (transfuzja), trafiać do więzienia (kraje z zakazem) lub cierpieć z powodu ostracyzmu?

Zastanawiam się też, nie wiemzy to dobry pomysł, ale może spróbuj zwrócić uwagę na to, co będzie przeżywać wasze dziecko. Dzieciństwo u ŚJ jest trudne...a co jeśli on na przykład nie będzie chciał zostać świadkiem? Wtedy własna matka i babcia się go wyrzekną? Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Irena w 17 Kwiecień, 2018, 14:53
Witaj Piaskunnn.
Jestem w tej samej sytuacji (ogolnie mowiac), tyle ze moj maz to sj, ja nie...doskonale rozumiem jak to sie stalo...chyba , tak mi sie wydaje. My poza organizacja kompletnie wie wiemy na co sie porywamy wchodzac w taki zwiazek, a to zle....
Ale zeby dac Ci jakas pocieche- rozwod to ostatecznosc, ALE- ja sie nieco uspokoilam wewnetrznie jak pogodzialam sie sama ze soba, ze taki moze byc koniec, bo tych dwoch swiatow nie pogodzisz bez kompromisu po OBU stronach. Smiem powiedziec ze w wiekszej czesci na ustepstwa musza isc sj I tu jest pies pogrzebany. Wiec to raz- miej plan B na zapas- jak bedzie wygladalo Twoje zycie i syna po rozwodzie. co musisz zrobic I jakie miec argumenty zeby syn zostal przy Tobie.

Po drugie- rzucaj te kamyczki , rzucaj I jeszcze raz rzucaj- tylko sprawdzaj ktora forma najmniej drazni Twoja zone. Ta ktora powoduje, ze sie nie wscieka i nie rzuca do ataku, tak po ktorej milknie....to moze byc dobry kierunek. Wielu wybudzonych mowi ze to proces na miesiace i lata...I tak jest (niestety to taka walka bez gwarancji o wynik ostateczny).

Odwoluj sie do ich wartosci. Podam Ci przyklad: jak ma moj maz dbac o rodzine i wiez ze mne skoro go z nami nie ma....? Powtarzam do znudzenia...jakby ostatnio sie bardziej przejal (choc nie mam pewnosci...zawsze jestem w stanie podwyzszonej gotowosci- nigdy nie ufam).
W klotniach nieustepuj- przynajmniej ja nie ustepuje. Jesli mam twarde zdanie o nich- to mam- nie dam sie zagonic do kata jesli mowie o pedofili czy ostracyzmie. Zadne Swiete ksiegi nie bede szanowala jesli nakazuje wyrzec sie matki, ojca, dziecka itd i bedzie chronila krzywdzacych dzieci (czy doroslych). Nie ma mowy. Postaie swoje glowe pod topor w tej sparwie- moj maz wie ze nie ma co mi nawet probowac udowadniac co innego bo zagryzlabym kazdego kto by mojemu dizecku krzywde zrobil (czuc chyba w slowach :)?). Musisz byc SILNY w to co wierzysz, ale nie "tepo" slepy (przepraszam za slowo). Tak po ludzku, z empatia, jesli chcesz - z wiara (bibila).

Ja nie wiem jak inni to robia, ze potrafia podjac spokojny dialog- chetnie sie naucze. W imieniu swoim i Twoim prosze zatem o rady dla nas, malzonkow spoza org jak rozmawiac- sztuczki, triki, przyklady - ja nawet nie moge zagaic tematu bo z miejsca postawa- obrono-atakujaca. a pozniej to juz klotnia....chocbym nie wiem jak sie starala.

ps. technika zdartej plyty- jak odbija pileczke- to spokojnie -tym samymi slowami, tym samym spokojnym tonem (...jak sie da) powtarzaj to samo. Nie daj sie wkrecic w poboczne rozmowy i schodzenie z glownego tematu. To ich technika oslabiania waznosci problemu. "W kosciele katolickiem jest tak samo..." --> Tak, moze. Nie rozmawiamy o kosciele katolickim i ksiezach tylko o sj, organizacji ktora mieni sie byc lepsza. Odpowiedz mi prosze na pytanie.......

Powodzenia!

mozesz pisac na priv.

Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 17 Kwiecień, 2018, 15:21
Poznałem ją gdy była wykluczona i starała sie wrócić. Dałem się namówic na zebrania itd. ale w porę sie ogarnąłem i nie zostałem głosicielem.

   Obawiam się, że Twoja żona nie widzi swojego życia bez org.. Jest jej ona potrzebna do życia jak powietrze. Jeśli raz  zaznała odstępczej kwarantanny, będzie się przed nią wzbraniać i trzymać matki amerykanki jak rzep.

Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 17 Kwiecień, 2018, 18:46
Witaj Piaskun.
Trudna sprawa ale nie beznadziejna. Wszyscy Cię tutaj namawiają do ratowania małżeństwa.
Ja doradzam rozwód z orzekaniem o winie żony fanatyczki z wnioskiem przyznanie opieki nad dzieckiem Tobie.
Za mało wiem i może się okazać że jak wrzucisz dodatkowe szczegóły to zmienię zdanie,ale na tą chwilę uważam że rozwód jest dobrym wyjściem z fanatykiem tak jak i z alkoholikiem nie ma się sensu męczyć.
Nasze sądy częściej biorą stronę matki ale na własnej skórze doświadczyłam że niektórzy sędziowie(w tym sędziny) posługują się jednak zdrowym rozsądkiem.
Jeżeli Twoja żona jest znerwicowaną histeryczką to uważam że jest argument żebyś otrzymał opiekę nad synem.Argument że żona będzie indoktrynować syna i że jak jej się go uda wcielić do organizacji to kiedyś może powstać choćby problem podania krwi w syt.zagrozenia życia.
Jeżeli Ty masz czystą kartę i czyste sumienie czyli nie jesteś po rozwodach,nie masz innych dzieci z innych związków,pracujesz,masz dobry zawód i dobre perspektywy to masz szanse.
To jest oczywiście tylko wstępna opinia tak jak mówię diabeł tkwi w szczegółach,a po drugie może być że chcesz i masz powody żeby tkwić w tym związku.Musisz sam ocenić.
Moj ojciec ponad 40 lat męczy się z moją matką fanatyczką i Pan Bóg jeden wie co przeszedł a ja osobiscie mam do niego pretensje że w chwili jak matka "poznała prawdę" nie pogonił jej gdzie pieprz rosnie tylko pozwolił żeby zruinowała naszą rodzinę.
To nie są napewno łatwe wybory ale ja osobiście preferuję radykalne rozwiązania.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 17 Kwiecień, 2018, 18:53
Popieram Matyldę i prorokuje ze to sie właśnie tak zakonczy.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 17 Kwiecień, 2018, 19:54
Nasze stare , zgodne małzenstwo nagle zaczeło iskrzyc gdy zaczełam miec odmienne zdanie .
Maz jakby wtedy bardziej zrobil sie gorliwy .
Siedziałam wtedy w domu /wlasciwie bylam zajeta , bo bylam tu /i sie wkurzałam.
Wtedy oswiadczyłam mu , ze koniec z czekaniem,koniec swiadczenia wszelkich usług samotnym siostrom, bo to nie komuna, koniec robienia za taksowke .Tez jestem zyczliwa ale one rozporzadzaly jego czasem , zupelnie nie liczac sie ze mną.
Był zdziwiony moją reakcą , ale stanowczo stwierdziłam , ze nie godzę sie na takie zycie..
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 17 Kwiecień, 2018, 20:42
Hej, Irena dzięki za odpowiedź. O jakie pytanie Ci chodzi? To na które mam odpowiedzieć, bo nie za bardzo rozumiem


quote author=Irena link=topic=6568.msg133074#msg133074 date=1523969582]
Witaj Piaskunnn.
Jestem w tej samej sytuacji (ogolnie mowiac), tyle ze moj maz to sj, ja nie...doskonale rozumiem jak to sie stalo...chyba , tak mi sie wydaje. My poza organizacja kompletnie wie wiemy na co sie porywamy wchodzac w taki zwiazek, a to zle....
Ale zeby dac Ci jakas pocieche- rozwod to ostatecznosc, ALE- ja sie nieco uspokoilam wewnetrznie jak pogodzialam sie sama ze soba, ze taki moze byc koniec, bo tych dwoch swiatow nie pogodzisz bez kompromisu po OBU stronach. Smiem powiedziec ze w wiekszej czesci na ustepstwa musza isc sj I tu jest pies pogrzebany. Wiec to raz- miej plan B na zapas- jak bedzie wygladalo Twoje zycie i syna po rozwodzie. co musisz zrobic I jakie miec argumenty zeby syn zostal przy Tobie.

Po drugie- rzucaj te kamyczki , rzucaj I jeszcze raz rzucaj- tylko sprawdzaj ktora forma najmniej drazni Twoja zone. Ta ktora powoduje, ze sie nie wscieka i nie rzuca do ataku, tak po ktorej milknie....to moze byc dobry kierunek. Wielu wybudzonych mowi ze to proces na miesiace i lata...I tak jest (niestety to taka walka bez gwarancji o wynik ostateczny).

Odwoluj sie do ich wartosci. Podam Ci przyklad: jak ma moj maz dbac o rodzine i wiez ze mne skoro go z nami nie ma....? Powtarzam do znudzenia...jakby ostatnio sie bardziej przejal (choc nie mam pewnosci...zawsze jestem w stanie podwyzszonej gotowosci- nigdy nie ufam).
W klotniach nieustepuj- przynajmniej ja nie ustepuje. Jesli mam twarde zdanie o nich- to mam- nie dam sie zagonic do kata jesli mowie o pedofili czy ostracyzmie. Zadne Swiete ksiegi nie bede szanowala jesli nakazuje wyrzec sie matki, ojca, dziecka itd i bedzie chronila krzywdzacych dzieci (czy doroslych). Nie ma mowy. Postaie swoje glowe pod topor w tej sparwie- moj maz wie ze nie ma co mi nawet probowac udowadniac co innego bo zagryzlabym kazdego kto by mojemu dizecku krzywde zrobil (czuc chyba w slowach :)?). Musisz byc SILNY w to co wierzysz, ale nie "tepo" slepy (przepraszam za slowo). Tak po ludzku, z empatia, jesli chcesz - z wiara (bibila).

Ja nie wiem jak inni to robia, ze potrafia podjac spokojny dialog- chetnie sie naucze. W imieniu swoim i Twoim prosze zatem o rady dla nas, malzonkow spoza org jak rozmawiac- sztuczki, triki, przyklady - ja nawet nie moge zagaic tematu bo z miejsca postawa- obrono-atakujaca. a pozniej to juz klotnia....chocbym nie wiem jak sie starala.

ps. technika zdartej plyty- jak odbija pileczke- to spokojnie -tym samymi slowami, tym samym spokojnym tonem (...jak sie da) powtarzaj to samo. Nie daj sie wkrecic w poboczne rozmowy i schodzenie z glownego tematu. To ich technika oslabiania waznosci problemu. "W kosciele katolickiem jest tak samo..." --> Tak, moze. Nie rozmawiamy o kosciele katolickim i ksiezach tylko o sj, organizacji ktora mieni sie byc lepsza. Odpowiedz mi prosze na pytanie.......

Powodzenia!

mozesz pisac na priv.
[/quote]
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 17 Kwiecień, 2018, 21:17
Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.

Takiego wątku jeszcze nie było - losy tych, którzy się nie ochrzcili.
Saro - może za zgodą tych osób założysz wątek, do którego będziesz wrzucać takie historie? Ja osobiście nie słyszałam ani jednej negatywnej historii związanej z osobą nieochrzczoną, więc chętnie poczytałabym te historie.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 17 Kwiecień, 2018, 21:47
Witaj Matyldo. Dzięki za Twoj komentarz. Jeśli chodzi o "czystą kartę" to myślę że jest ze mną ok. Mam dobrą pracę, pierwszą żonę,  nie mam innych dzieci. Ja więcej czasu spędzam z synkiem i mam z nim bardzo bliską więź.

Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.

Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Mała mi w 17 Kwiecień, 2018, 22:03
Niestety muszę poprzeć Matyldę. Tylko Przygotuj się do tego porządnie. Możesz jeszcze zawalczyć przymusem przeprowadzki. Małe kłamstwo np straciłem prace noe będziemy mieli za co żyć . Tylko czy ty masz ochotę jeszcze sie szarpać następne 7 lat.Piszesz, ze jesteś 3 mężem i ze to taka córeczka z toksyczna mamusia. Uciekaj chłopie i ratuj siebie i syna.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 17 Kwiecień, 2018, 22:39


Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.
[/quote] 
 - To masz nad czym pracować - tak powiedzą Ci św. J. - (to moje): Ty kieruj się rozsądkiem i miłością.
Szukaj porozumienia (wymiana myśli) - sukces waszego związku - to wasze szczęście -(miłość ,zgoda,szczerość ,zaufanie ,itp.) .
Życzę Wam wszystkiego dobrego .
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: farlopa w 17 Kwiecień, 2018, 23:53
Takiego wątku jeszcze nie było - losy tych, którzy się nie ochrzcili.
Saro - może za zgodą tych osób założysz wątek, do którego będziesz wrzucać takie historie? Ja osobiście nie słyszałam ani jednej negatywnej historii związanej z osobą nieochrzczoną, więc chętnie poczytałabym te historie.
ja się nie ochrzcilem a pochodzę z bardzo ortodoksyjnej rodziny,tzn.ojciec przewodniczący zboru,matka też zawsze w pierwszym szeregu,brat ochrzczony i aktywny ,ale bez szału. Tylko ja taki jakiś inny:Ipircing to tu i tam,tatuaże, żona poganka😆😆😆
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: wrzesien w 18 Kwiecień, 2018, 00:05
Witaj Matyldo. Dzięki za Twoj komentarz. Jeśli chodzi o "czystą kartę" to myślę że jest ze mną ok. Mam dobrą pracę, pierwszą żonę,  nie mam innych dzieci. Ja więcej czasu spędzam z synkiem i mam z nim bardzo bliską więź.

Jeśli chodzi o żonę to ja jestem jej 3 mężem. Pierwszy ja zostawił 3 miesiące po urodzeniu córki a drugi wykorzystał jej swiadkowską naiwność i oszukał więc żona go zostawiła. Stąd też jej problem  z psychiką - nerwica, depresja itd.

Rozwód biorę za ostateczność ale ostatnio coraz bardziej chodzi mi po głowie. Nie mam już motywacji do walki bo od 7 lat nie widzę żadnych rezultatów.
Zbieraj dowody...

Z czasem zdecydujesz czy się przydadzą.
Tytuł: Odp: Małżeństwo ze ŚJ.
Wiadomość wysłana przez: Piaskunnn w 20 Kwiecień, 2018, 13:55

Temat "a co będzie jak dziecko przestanie być ŚJ" przerabialismy w ostatnim czasie. Na ostanim zgromadzeniu młoda przyjęła chrzest. Żadne moje argumenty, że jest za młoda (12 lat), mówiłem żeby pomyslała co będzie jak młoda odejdzie od SJ, czy się jej wyrzeknie, tak jak kiedyś jej własna matka. Nic, jak grochem o ścianę. 
A temat chrztu młodej załatwiły po cichu, ja dowiedziałem sie ostatni, gdy decyzja już była podjęta.

Od tej pory mną coś wstrząsnęło. Bo wychodzi na to że jestem ojcem jak sa potzebne pieniądze, podwożenie itd. Ale jeśli chodzi o tego typu życiowe decyzje, to moje zdanie mają głęboko w poważaniu.  Po tym fakcie znów zacząłem szukać jakiejkolwiek pomocy i trafiłem m.in. tutaj. Bo jakiś czas temu odpuściłem i dałem sobie na luz nie widząc efektów. Teraz jednak nasz synek ma już 3 latka i nie mogę dopuścić żeby mu zrobiły pranie mózgu. Zagryzę a nie pozwolę

I ja byłam bardzo zapatrzona w zbór. U mnie pierwszym wyłomem była sprawa pedofilii. Później, gdy już sama rozmawiałam z innymi, argumentowali, że to ludzie robią błedy, nie organizacja. Skoro tak, to pytam - czemu w imię błędnych ludzi inni mają umierać (transfuzja), trafiać do więzienia (kraje z zakazem) lub cierpieć z powodu ostracyzmu?

Zastanawiam się też, nie wiemzy to dobry pomysł, ale może spróbuj zwrócić uwagę na to, co będzie przeżywać wasze dziecko. Dzieciństwo u ŚJ jest trudne...a co jeśli on na przykład nie będzie chciał zostać świadkiem? Wtedy własna matka i babcia się go wyrzekną? Po publikacji wpisu i wywiadzie w PNŚ dostalam pełno historii od właśnie ludzi wychowanych w religii w SJ, którzy nie zdecydowali się na chrzest i zostali odrzuceni w efekcie.