BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM

Ostracyzm mnie wykancza...

(1/12) > >>

wenus:
Już ponad rok nie jestem w jw, mam swoje życie dużo lepsze niż tam...  Ale straszliwie brakuje mi mamy i sióstr. Mam 23 lata. Czuję że rodzina nie odpuści. Dzieci czyli siostry jeszcze nie mają wiele do powiedzenia, są tak wychowywane. Mam okropne myśli żeby tam wrócić tak "na niby" bo nigdy nie wrócę tam z przekonan. Poprostu już nie mogę. Codziennie placze, nie radzę sobie. Z drugiej strony wiem że takie udawanie wpedzi mnie w jeszcze gorsze samopoczucie :/ dodam jeszcze że chodze na terapię ale ciezko pogodzić się z tym że "to się raczej nie zmieni, trzeba się z tym pogodzić". Mieliście może podobne uczucia? Poradziliscie sobie z nimi? Jeśli tak to jak?

Roszada:
Po przeczytaniu, aż razem z Tobą chce mi się płakać. :-\
Bardzo Ci współczuję.
Ale masz dopiero 23 lata. Życie przed Tobą.
Musisz się dźwignąć. Głowa do góry.
Może musisz poznać jakieś nowe środowisko.
Może choć trochę lżej będzie Ci tu z nami na forum.

Dziewczyny! Pomóżcie sercowo naszej siostrze.  :)

Kerostat:
Co prawda facet nie dziewczyna, ale wenus trzymaj się.
Głupio brzmi ale z czasem lepiej będziesz sobie radziła z tym bólem.
Dobrze że chodzisz do specjalisty, to pomaga, wiem po sobie.
Mnie problemy odejścia pojawiły się dopiero 12 lat po odejściu.
Chyba lepiej to przepracować/przeżyć zaraz po.

Kate Walker:
 ktoś porównał wyjście z WTS do żałoby po kimś bliskim. Jest to trudne dla Ciebie bo potrzebujesz i tęsknisz za bliskimi Ci osobami. Piszesz że Twoje życie jest teraz lepsze niż gdy byłaś w organizacji , uchwyć się tej myśli , na pewno masz jakiś przyjaciół powiedz im jak Ci ciężko . Może to forum Ci pomoże żebyś nie czuła się tak samotna . Na pewno wszystko się ułoży czego życzę Ci z całego serca i ciepło Cię pozdrawiam  :)

Ruda woda:
wenus słońce ja już 1,5 r poza org.
najgorszy był chyba pierwszy rok. teraz jestem na etapie wyciszania złości - wybudziłam się po odejściu.
99% mojej rodziny najbliższej rodziny stosuje mega ostracyzm. tylko z siostrą mam normalny kontakt.
jesteś młoda, układaj życie po swojemu i po prostu zacznij się powoli godzić z rzeczywistością - będziesz z tym sama.

ja dziś zostałam zaproszona na spotkanie rodzinne dalszej rodziny.
ciocia jest tylko z nazwy Sj, obaj synowie wybudzeni, trzymają się razem
druga ciocia i wujek - on odłączony od kilkudziesięciu lat ona katoliczka.
długo rozmawialiśmy o sprawach rodzinnych i organizacji. wiem, że to spotkanie dziś bardzo mnie podbudowało i będę mieć  z nimi teraz lepszy kontakt (wcześniej było od czasu do czasu)

nigdy bardziej nie czułam się członkiem rodziny jak właśnie dziś. przytulali mnie i zapewniali o swojej miłości.
i zaprosili do częstszego kontaktu

więc kochana, głowa do góry, nie jesteś sama w swoich odczuciach i emocjach. dasz radę. szukaj przyjaciół tam, gdzie dotychczas ich nie szukałaś, bo okazuje się, ze ci przyjaciele ze świata to czasem najlepsi.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej