Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!  (Przeczytany 5752 razy)

Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #15 dnia: 14 Styczeń, 2017, 19:00 »
Więc od momentu śmierci Jezusa do ok 1935 r. wszyscy wierni chrześcijanie, wg WTS-u, byli namaszczeni? Czy jest jeszcze jakiś haczyk? :)
Kiedyś czytałem gdzieś w Strażnicy, jak pisano, że to iż wielu chrześcijan w pierwszych wiekach zginęło za wiarę wcale nie musi oznaczac że Jehowa ich uznał.
Powoływano się na słowa:

„(...)I gdybym rozdał całe swoje mienie, żeby nakarmić drugich, i gdybym wydał swe ciało, żeby móc się chlubić, a miłości bym nie miał, nie odniósłbym żadnego pożytku(...)” (1Ko 13:3)

No i jakie proste. :)
Jeśli męczennicy nie muszą być uznani, to co dopiero cała reszta co nie oddała życia. :-\
Jak prosto odsortować. ;)


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #16 dnia: 14 Styczeń, 2017, 19:12 »
Znalazłem ich tłumaczenie:

*** w74/22 ss. 23-24 Pytania czytelników ***
Na ogół przyjmuje się, że podczas rzymskich prześladowań w kilku pierwszych wiekach naszej ery zadano śmierć wielkiej liczbie chrześcijan. Jak to więc możliwe, aby również w obecnym stuleciu tysiące osób powołano do ciała Chrystusowego, składającego się zaledwie ze 144 000 członków?
Istnieją historyczne świadectwa, z których wynika, że w kilku pierwszych stuleciach wielu chrześcijan surowo prześladowano, a nawet pozabijano. Należy jednak pamiętać, że śmierć męczeńska sama przez się nie zapewnia nikomu zasług w oczach Jehowy Boga ani nie gwarantuje członkostwa w niebiańskim Królestwie. Sporo ludzi nawet w niedawnych czasach było gotowych umrzeć za jakąś sprawę, religijną czy inną. Podawanie się za chrześcijanina, a nawet poniesienie śmierci za swą wiarę samo w sobie jeszcze nie znaczy, że się jest uznanym sługą Jehowy Boga. Apostoł Paweł wyraźnie pisał do Koryntian: „Choćbym rozdał całe mienie swoje i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże” (1 Kor. 13:3, NP). Nie śmierć, ale wierność aż do śmierci decyduje o tym, czy ktoś otrzyma „koronę życia”. — Apok. 2:10, NW.
Zatem fakt, że w dobie obecnej znajduje się jeszcze na ziemi ostatek wspomnianych 144 000, wskazywałby raczej, że do obecnego dwudziestego wieku mniej niż 144 000 osób dokonało swego ziemskiego biegu w wierności.
Niektórzy bywają skłonni mniemać, że na pewno więcej ludzi musiało zakończyć w ten sposób swoje życie już w pierwszych stuleciach naszej ery, ale na poparcie takiego przypuszczenia nie ma konkretnych dowodów. Dzisiaj nie da się nawet ustalić, ile osób poniosło śmierć, a tym bardziej nie można mówić o liczbie tych, którzy dochowali wierności do śmierci. „W gruncie rzeczy możemy się oprzeć zaledwie na kilku faktach” — pisze Frederick John Foakes-Jackson w książce „History of Christianity in the Light of Modern Knowledge” (Dzieje chrystianizmu w świetle współczesnej wiedzy). A dalej stwierdza: „Świadectwo o prześladowaniu za Nerona przekazali dwaj historycy rzymscy, Tacyt i Swetoniusz, obaj zaś byli jeszcze bardzo młodzi, kiedy to się rozegrało, a pisali w wieku dojrzałym. Nie ma żadnego współczesnego tym wydarzeniom dokumentu chrześcijańskiego, opisującego prześladowanie, chociaż może do niego nawiązywać Księga Objawienia. (...) Tertulian z końca drugiego stulecia jest dla nas autorytetem, na którym opieramy wiadomości co do tego, że chrześcijan prześladowali Neron i Domicjan, dwaj najgorsi cesarze pierwszych stuleci”. Na początku trzeciego wieku n.e. Orygenes (chrześcijański pisarz i nauczyciel) nadmienił: „od czasu do czasu bywało paru takich, lekko licząc, którzy oddawali życie za religię chrześcijańską”.
Wiele z tego, co napisano o chrześcijańskich męczennikach, nosi znamiona upiększania przez tradycję i tym samym straciło na wiarogodności. Na przykład męczeństwo Polikarpa z drugiego wieku n.e. opisał Foxe w swojej „Księdze męczenników” („The Book of Martyrs”), jak następuje: „Wzięto go (...), przywiązano do pala, a chrust, którym był obłożony, podpalono, ale choć już zrobiło się tak gorąco, iż sami żołnierze musieli się cofnąć, on jeszcze długo się modlił i śpiewał na chwałę Bogu. Płomienie buchały z wielką gwałtownością, lecz jego ciało pozostało nietknięte i świeciło jak wypolerowane złoto. Podobno też unosił się z ognia przyjemny zapach jakby mirry, który tak zadziwił obserwatorów, że wielu z nich właśnie z tego powodu nawróciło się na chrystianizm. Oprawcy stwierdziwszy, iż nie można go uśmiercić ogniem, przebili mu włócznią bok, z którego wypłynęło tyle krwi, że zgasiła płomienie. Potem na rozkaz prokonsula jego ciało spalono na popiół, aby jego zwolennicy nie uczynili go przedmiotem adoracji”.
Bez względu na to, skąd Foxe czerpał informacje, oczywistą jest rzeczą, że niewiele z tego sprawozdania ma naprawdę wartość historyczną. Poza tym jeśli wzmiankę o adoracji szczątków Polikarpa traktować jako dowód istnienia kultu relikwii wśród rzekomych chrześcijan z drugiego stulecia n.e., byłby to dodatkowy dowód, że wielu z nich w owym czasie nie było wiernymi wielbicielami Jehowy Boga. Chrześcijanom nakazano ‚oddawać cześć Bogu’, a nie relikwiom (Apok. 19:10, Kow). Bałwochwalcy zostali nawet specjalnie wymienieni w Piśmie świętym jako niegodni odziedziczenia Królestwa. — 1 Kor. 6:9, 10.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #17 dnia: 15 Styczeń, 2017, 09:15 »
Mogłem się mylić:
w00 15.11 s. 15
Cytuj
W PIERWSZYM wieku naszej ery wszyscy chrześcijanie podlegali ważnemu obowiązkowi — mieli głosić dobrą nowinę. Każdy z nich był namaszczonym duchem sługą nowego przymierza

w76/1 s.23
Cytuj
Dobrze jest pamiętać, że w pierwszym wieku wprawdzie powszechnie zapraszano do ubiegania się o przyjęcie do niebiańskiego Królestwa, ale i wtedy nie wszyscy namaszczeni duchem chrześcijanie zajmowali odpowiedzialne stanowiska, nie wszyscy byli starszymi lub sługami pomocniczymi w zborach

No bo to trochę dziwne, że Paweł pisał list do namaszczonych (jak twierdzi WTS) czyli nie do wszystkich, a tylko części.

Wycofuję się z poprzedniego sformułowania :(


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #18 dnia: 15 Styczeń, 2017, 09:19 »
Godziną zero w I wieku był moment śmierci Jezusa. :-\
Kto zmarł 1 minutę wcześniej, to już nie miał szans na niebo. :(
Miał pecha, że się za szybko urodził, lub za szybko zmarł. 2 minuty później, a byłby królem, na tronie i z koroną, a tak tylko z taczką będzie po grządkach biegał. :)


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #19 dnia: 15 Styczeń, 2017, 14:28 »
Tak jak w 2007 roku zmienili naukę, że zaczęła rosnąć liczba spożywających, tak w 1935 zmienili wykładnię, że zaczęła ta liczba spadać.
Towarzystwo chyba już wiedziało, że liczbę 144 000 już przekroczyło, doliczając świętych z I wieku. No bo o czym poniższe liczby świadczą?

Spożywający symbole:

1925 r. – 90 434 osoby (ang. Strażnica 01.09 1925 s. 263; dane z lat 1922-1926 obejmują tylko zgromadzenia powyżej 20 osób, z wyjątkiem niektórych sprawozdań spoza USA, patrz „Bądź wola Twoja na ziemi” 1964 rozdz. 13, par. 22);

1926 r. – 89 278 osób (ang. Strażnica 01.09 1926 s. 270);

1927 r. – 84 064 osoby (Strażnica 15.08 1927 s. 253 – „nie otrzymaliśmy raportów ze wszystkich zborów w Stanach Zjednoczonych, a także z niektórych krajów europejskich” [ang. 15.07 1927 s. 218]);

Lata 1928-1931 brak danych o spożywających emblematy.

1932 r. – 81 778 osób (Bulletin maj 1932 s. 1);

1933 r. – 84 179 osób (Bulletin 1 lipiec 1933 s. 2);

1934 r. – 57 139 osób (Bulletin czerwiec/lipiec 1935 s. 2; Bulletin sierpień 1935 s. 2);

1935 r. – 52 465 osób (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717; por. 55 444 osoby [Bulletin sierpień 1935 s. 2]);

1936 r. – 53 835 osób (Informant sierpień 1937 s. 2);

1937 r. – 50 734 osoby (Informant sierpień 1937 s. 2);

1938 r. – 36 732 osoby (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 125; por. 38 798 osób [Informant special lipiec 1938 s. 3]);

1939 r. – 29 385 osób (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; por. 31 426 osób [Informant październik 1939 s. 2]);

Jakieś tąpnięcie nastąpiło w roku 1934, ale to nie wyniku tej zmiany o pomazańcach, ale pewnie z powodu ograniczenia wolności zborom, ograniczenie autonomii przez narzucanie starszych przez Towarzystwo. Wtedy wielu ŚJ odeszło z organizacji, jak podają inne publikacje, a byli to wtedy prawie sami pomazańcy.
« Ostatnia zmiana: 15 Styczeń, 2017, 14:31 wysłana przez Roszada »


Offline Martin

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #20 dnia: 15 Styczeń, 2017, 19:38 »
Czyli, jak by nie liczyć liczba 144000 została już wyczerpana dawno, najpewniej w I wieku.:)
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Styczeń, 2017, 19:41 »
Czyli, jak by nie liczyć liczba 144000 została już wyczerpana dawno, najpewniej w I wieku.:)
W I wieku, to jeszcze może nie wiedzieli, że ma być liczba dokładna 144 000.
Bo może Jan napisał Apokalipsę np. w roku 101. ;D


Offline Martin

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Styczeń, 2017, 20:13 »
No tak, coraz jaśniejsze światło, zapomniałem. :P
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #23 dnia: 15 Styczeń, 2017, 20:23 »
No tak, coraz jaśniejsze światło, zapomniałem. :P
Dla mnie 144 000 to symboliczna liczba, bo przecież żaden z Apostołów jej nie znał, zanim zmarł, a więc i Piotr i Paweł. :)


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #24 dnia: 22 Sierpień, 2018, 21:01 »
Zanim rok 1935 stał się granicą powoływania do klasy niebiańskiej, to wcześniej był rok 1931:

Z Pisma Świętego zdaje się wynikać, że szczególnie aż do roku 1931 Bóg na ogół wybierał klasę duchową, a to ma swe znaczenie w omawianej sprawie. Jednak nie jest to decydujące. Są osoby, które wstąpiły do służby od r. 1931 i jawnie pokazują, że są spłodzone z ducha i swą nadzieję pokładają w odziedziczeniu niebiańskich obietnic. Tedy istnieją oznaki, że od roku 1931 niektórzy wchodzą do klasy niebiańskiej, choć nie dzieje się to masowo, lecz tylko gdzieniegdzie pojedyncze osoby, które zostają przyjęte w celu zapełnienia miejsc tych, którzy mogli okazać się niewierni” (Strażnica Nr 22, 1952 s. 15-16 [ang. 15.01 1952 s. 63]).

Zawsze można się było zgłosić jako rezerwowy. ;D


Offline Roszada

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #25 dnia: 26 Sierpień, 2018, 20:33 »
Od maja 2007 roku nadal trwa powoływanie do nieba

Towarzystwo Strażnica przedstawiając 1 maja 2007 roku nową naukę dotyczącą powoływania do klasy niebiańskiej (tzn. do 144 000 pomazańców), podało takie oto „Pytanie czytelników”:

„Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

W odpowiedzi zamieszczono takie oto zdanie:

„Najwyraźniej więc nie można ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (jw. s. 31).

„Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie? Biblia nie podaje dokładnej odpowiedzi na to pytanie. (...) nie możemy więc ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (Strażnica Nr 16, 2007 s. 19).

A tu tak zaprzeczał prezes, zanim zmarł:

„Potem brat Franz zapytał, czy odbywa się zgromadzanie kolejnych pomazańców. »Nie, nie ma dodatkowych miejsc!« – odpowiedział. »Powoływanie do tego grona zakończyło się w latach 1931-1935! Nie ma dodatkowych miejsc. Kim więc są nieliczni nowi spożywający emblematy na Pamiątce? Jeżeli należą do ostatka, to kogoś w nim zastępują! Nie zajmują dodatkowych miejsc, lecz zastępują tych, którzy najwidoczniej odpadli«” (Strażnica Nr 3, 1999 s. 19).


Offline ihtis

Odp: 2007 - Powoływanie do klasy 144 000 nadal trwa!
« Odpowiedź #26 dnia: 26 Sierpień, 2018, 23:05 »

„Potem brat Franz zapytał, czy odbywa się zgromadzanie kolejnych pomazańców. »Nie, nie ma dodatkowych miejsc!« – odpowiedział. »Powoływanie do tego grona zakończyło się w latach 1931-1935! Nie ma dodatkowych miejsc. Kim więc są nieliczni nowi spożywający emblematy na Pamiątce? Jeżeli należą do ostatka, to kogoś w nim zastępują! Nie zajmują dodatkowych miejsc, lecz zastępują tych, którzy najwidoczniej odpadli«” (Strażnica Nr 3, 1999 s. 19).

Jeżeli pomazanych spadło do około 8 tysięcy a dziś mamy około 18 tysiecy, to znaczy że musiało odpaść 100% i jeszcze 4 tysiące wyleciało z nieba.
Albo inaczej 10 tysięcy wyleciało z nieba a 8 tysięcy to ci co byli na ziemi i nigdy nie umarli.