Ray Franz zwrócił mi uwagę na nowy zwyczaj, wprowadzony w roku 2002.
Pisał on:
"Ostatnio podczas seminarium dla starszych znanego jako Kurs Służby
Królestwa, organizacja zmieniła swą politykę w zakresie „raportowania”
służby przez „głosicieli”. Przedtem minimalną ilością czasu, którą można
było zaraportować, by być uznanym w danym miesiącu za czynnego „głosiciela”
była jedna godzina.
Obecnie wymaganą ilość czasu zredukowano
do piętnastu minut, przy czym dotyczy to starszych wiekiem i niedołężnych
Świadków. Przedstawiono to jako dowód nacechowanej współczuciem
troski o takie osoby, lecz według wszelkiego prawdopodobieństwa
jest to metoda, którą obrano w celu przeciwdziałania spadkowi widocznemu
w rocznych sprawozdaniach." (Kryzys sumienia 2006 s. 438).
Okazuje się, że rzeczywiście w roku 2002 wprowadzono to:
*** km 3/02 s. 5 ***
Pamiętanie o niedomagających. Ci kochający podpasterze obejmują swą troską także tych, o których łatwo zapomnieć. W każdym zborze są osoby niedomagające, przebywające w szpitalach, domach opieki lub w jakichś innych ośrodkach. Ich udział w ogłaszaniu orędzia Królestwa jest ze zrozumiałych względów ograniczony. Niewykluczone, że mogą głosić jedynie odwiedzającym, innym pacjentom lub personelowi ośrodka. Ale wszystko, na co się zdobywają, stanowi cenny wkład w ogólnoświatowe dzieło głoszenia (Mat. 25:15).
Nawet jeśli dają świadectwo tylko przez 15 minut, powinni to raportować, dzięki czemu dalej będą zaliczani do regularnych głosicieli Królestwa.
Może przyjdzie czas, że zmniejszą do 10 minut albo do 5 minut?