Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
DYSKUSJE DOKTRYNALNE => "NOWE ŚWIATŁA" => Wątek zaczęty przez: Roszada w 04 Sierpień, 2018, 11:40
-
Ray Franz zwrócił mi uwagę na nowy zwyczaj, wprowadzony w roku 2002.
Pisał on:
"Ostatnio podczas seminarium dla starszych znanego jako Kurs Służby
Królestwa, organizacja zmieniła swą politykę w zakresie „raportowania”
służby przez „głosicieli”. Przedtem minimalną ilością czasu, którą można
było zaraportować, by być uznanym w danym miesiącu za czynnego „głosiciela”
była jedna godzina. Obecnie wymaganą ilość czasu zredukowano
do piętnastu minut, przy czym dotyczy to starszych wiekiem i niedołężnych
Świadków. Przedstawiono to jako dowód nacechowanej współczuciem
troski o takie osoby, lecz według wszelkiego prawdopodobieństwa
jest to metoda, którą obrano w celu przeciwdziałania spadkowi widocznemu
w rocznych sprawozdaniach." (Kryzys sumienia 2006 s. 438).
Okazuje się, że rzeczywiście w roku 2002 wprowadzono to:
*** km 3/02 s. 5 ***
Pamiętanie o niedomagających. Ci kochający podpasterze obejmują swą troską także tych, o których łatwo zapomnieć. W każdym zborze są osoby niedomagające, przebywające w szpitalach, domach opieki lub w jakichś innych ośrodkach. Ich udział w ogłaszaniu orędzia Królestwa jest ze zrozumiałych względów ograniczony. Niewykluczone, że mogą głosić jedynie odwiedzającym, innym pacjentom lub personelowi ośrodka. Ale wszystko, na co się zdobywają, stanowi cenny wkład w ogólnoświatowe dzieło głoszenia (Mat. 25:15). Nawet jeśli dają świadectwo tylko przez 15 minut, powinni to raportować, dzięki czemu dalej będą zaliczani do regularnych głosicieli Królestwa.
Może przyjdzie czas, że zmniejszą do 10 minut albo do 5 minut? :)
-
A jaka była praktyka?
Napiszcie coś.
Ja służę tylko teorią, zapiskami, a życie jest u Was.
-
Pamiętam faktycznie, że nieżyjąca już Irena D. miała taki 'przywilej', gdy mocno postąpił u niej nowotwór. Więcej nie pamiętam i nie wiem, bo to było w czasach, gdy byłem odpowiedzialny za grupę studium książki i dostawałem sprawozdania.
-
jest to co prawda sama końcówka mojego pobytu w sekcie ale pamiętam to dokładnie
w praktyce te 15 minut miało być kagańcem dla osób na wylocie z organizacji. Taki wytrych organizacyjny aby utrzymać kogoś w sidłach organizacji i wymagać od niego "morda w kubeł" = nie wolno Tobie mówić na temat "prawdy o prawdzie", a to wszystko ubrane w łagodną retorykę że "nadal jesteś nasz" bo niby teoretycznie jesteś głosicielem.
podczas ostatniej rozmowy w grudniu 2002 starszyzna zborowa (że to tak przewrotnie ujmę) "oficjalnie złożyła mi nieoficjalną propozycję" że mogę zostać w zborze, nawet głoszenie może być symboliczne 15 minut "ale" i to ale dotyczy głównie milczenia (tzn. mam nie gorszyć maluczkich itp. pseudobiblijna retoryka).
-
Widzę, że z czasem dodano osoby starsze, nie tylko chore:
„Pamiętaj, że gdy ktoś ma bardzo ograniczone możliwości z powodu wieku lub poważnych problemów zdrowotnych, może podawać w miesięcznym sprawozdaniu nawet 15 minut, które poświęcił na służbę” (Nasza Służba Królestwa Nr 10, 2014 s. 1).