właśnie to uderzało mnie od samego początku - wszędzie tam, gdzie ludzie są radośni i wolni, tam spontanicznie rozkwita bardzo wiele oddolnych inicjatyw. Widać to w każdym wyznaniu, sam mogę to zaświadczyć. Osoby przyjmujące religię i odkrywające w niej Stwórcę, traktują ją z radością, chcą się nią dzielić z innymi, pokazywać światu. U świadków jednak jest inaczej. Wiem, bo sprawdziłem. Atmosfera - jak z bidula. Próbki youtubowej twórczości innych Swiadków budzą nieufność i grymas niechęci
"A skąd wiemy, że ktoś nie robi tego dla poklasku świata",
"A skąd wiemy, jaki ktoś ma w tym cel",
"Czy to zostało w ogóle przez kogoś zatwierdzone?"
"Jak chcą się dzielić swoją religię, to niech głoszą, nikt im nie zabrania"
Kiwam głowa potakująco i już nie zadaję więcej pytań i nie kontynuuję tematu w naszej rozmowie..