To skomplikowana sytuacja, ale myslę, że z czasem sama się rozwiąże.
Prison to przykre, że tak Ci się potoczyły drogi z ukochaną dziewczyną. Jednak jesli ona jest na każde zawołanie swojej mamy, to na 99% byłoby tak też po ślubie. I wtedy to był dopiero nerwicy dostawał, bo zdałbyś sobie sprawę, że w pakiecie do żony dostałeś gratis jej mamusię.
A mamusia jak widać zaborcza i chcąca rządzić życiem córki. Takie mamusie żyją później po 100 lat, a ich córki zostają starymi pannami i opiekują się tymi mamusiami. To chory układ, ale obawiam się Prison, że Ty byś go nie uzdrowił - to jeszcze Ciebie by do niego wciągnęli.
Co to za rodzina, która jest taka fanatyczna i nie akceptuje przyszłego zięcia? Z nimi nawet na zdjęciu trudno byłoby wyjść.
Dla takiej rodziny i tak bardzo uwikłanej w nią kobiety chyba nie warto poświęcać swojego życia...
Co do Twojej rodziny natomiast, to trudno mi się wypowiadać, bo nie wiadomo jak by zareagowali gdyby się dowiedzieli, że chcesz opuścić organizację...
W całej tej historii chyba tylko czas powoli zacznie zabliźniać rany. Zostawiło to w Tobie pewne doświadczenie i już wiesz jakich kobiet i rodzin unikać
A rodziny jak się uprą, to naprawdę potrafią zniszczyć związek. Może "lepiej", że rodzina zniszczyła narzeczeństwo niż gdyby miała zniszczyć małżeństwo... ?
Jesteś jeszcze na tyle młody, że możesz szukać miłości gdzie i kiedy zechcesz. Może akurat trafisz na odpowiednią "drugą połowę", która ma normalną rodzinę
Czego Ci serdecznie życzę