Może mi ktoś to wytłumaczyć, bo nie do końca rozumiem chyba. Świadkowie mówią, że wyklucza się tylko osoby, które nie okazują skruchy. Więc jeśli jakaś osoba ma komitet sądowniczy to nie wystarczy, że na tym komitecie powie, że żałuje swojego postępowania i to się więcej nie powtórzy lub ewentualnie naprawi swój grzech, aby nie zostać wykluczonym? Z opowiadań, które czytam tu lub na reddit mam wrażenie, że komitet sądowniczy zawsze kończy się wykluczeniem. Taki przykład z życia jest para narzeczonych świadków i dziewczyna zachodzi w ciążę. Oboje zostają wykluczeni a po ślubie przyłączają się. Teraz ja nie rozumiem, dlaczego musieli zostać wykluczeni? Skoro ewidentnie nie chcieli opuszczać religii, bo są w niej do dzisiaj. A tak to wszystkie plany weselne szlag trafił.
Czy istnieją w ogóle przypadki, że ktoś z takiego komitetu wyszedł „cało”? Czy oni tam zadają takie pytania, że człowiek nie da rady się wywinąć?
A może chodzi o to, czy ktoś się sam przyznał, czy osoba trzecia doniosła starszym? Czy jeżeli taka dziewczyna w ciąży pójdzie sama do starszych się zgłosić to wtedy jest to znak skruchy i może uniknąć wykluczenia? A skoro ktoś inny na nią doniósł to wtedy oznacza, że chciała to ukryć i nie okazała skruchy i z automatu jest na nią wydany wyrok?
Posługuję się tutaj akurat przykładem dziewczyny w ciąży, ale nie chodzi mi tylko o tę jedną konkretną sytuację, ale ogólnie całokształt procesu, a przykład ma tylko lepiej obrazować mój tok myślenia.
Jak są gdzieś na youtube nagrania z takich komitetów to chętnie posłucham, możecie polecić/podlinkować. Może to też by mi trochę rozjaśniło sprawę.