Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium  (Przeczytany 1180 razy)

Turbulent_Business

  • Gość
Tak mnie wzielo na przemyslenia prysznicowe...

Nazywanie studium np straznicy "studium Biblii" to kpina. Mozna by to nazwac raczej "przegladanie Straznicy". Bo jak nazwac cos, co ktos juz napisal, wyciagnal pokretne wnioski i czytelnik musi to przyjac jako pewnik. Przez lata zastanawialem sie jak to jest, ze zawsze tak ciezko przychodzilo mi przygotowanie sie do zebrania, za kazdym razem robilem to jak najszybciej, byle tylko miec to z glowy. Tak samo ze studium osobistym /rodzinnym... Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Zawsze mowilem sobie ze trzeba sie bardziej starac, wglebic w temat i na pewno mi sie to spodoba.

Teraz po wybudzeniu widze, ze problem lezal nie po mojej stronie. Wystarczy raz zaglebic sie w jakikolwiek porzadny komentarz Biblijny, zeby zobaczyc jak wyglada prawdziwe badanie Biblii (nawet Wikipedia potrafi byc ciekawa). Caly czas odkrywa sie tam nowe tematy, przedstawia punkty widzenia innych badaczy, bada sie kontekst historyczny, kulturalny, odkrycia archeologiczne. Studium Biblii moze byc ciekawe, wystarczy tylko zrzucic klapki z oczu i otworzyc sie na wiedze. Moj pierwszy przeczytany komentarz to komentarz do ksiegi Daniela:

https://www.bestcommentaries.com/book/12468/0664220800-daniel-carol-a-newsom-and-brennan-breed

Nie moglem przestac go czytac. Dowiedzialem sie ze z 99% pewnoscia mozna ksiege datowac na 164-165 r p.n.e, jakie sa jej wersje (wersja masorecka rozni sie od starogreckiej, cytowanej w NT), jakie sa niescislosci historyczne, zaprzeczenia w samej ksiedzie i wiele, wiele wiecej. Dowiedzialem sie jak inni badacze patrza na kazde poruszane zagadnienie.

Teraz dla kontrastu studium czegokolwiek napisanego przez borg:

Krotki akapit -> dostosowanie do niego wersetu albo dwoch -> sprawa "dokladnie zbadana".
Wszystko od dupy strony. Powazni badacze pisza komentarz do wersetu, a nie wesetem komentuja swoj tekst...

Wiem ze pisze rzeczy oczywiste, ale naszla mnie wena i stwierdzilem ze a co tam, napisze:)



Offline PoProstuJa

Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #1 dnia: 01 Luty, 2022, 00:45 »
Tak mnie wzielo na przemyslenia prysznicowe...

Nazywanie studium np straznicy "studium Biblii" to kpina. Mozna by to nazwac raczej "przegladanie Straznicy". Bo jak nazwac cos, co ktos juz napisal, wyciagnal pokretne wnioski i czytelnik musi to przyjac jako pewnik. Przez lata zastanawialem sie jak to jest, ze zawsze tak ciezko przychodzilo mi przygotowanie sie do zebrania, za kazdym razem robilem to jak najszybciej, byle tylko miec to z glowy. Tak samo ze studium osobistym /rodzinnym... Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Zawsze mowilem sobie ze trzeba sie bardziej starac, wglebic w temat i na pewno mi sie to spodoba.

Teraz po wybudzeniu widze, ze problem lezal nie po mojej stronie. Wystarczy raz zaglebic sie w jakikolwiek porzadny komentarz Biblijny, zeby zobaczyc jak wyglada prawdziwe badanie Biblii (nawet Wikipedia potrafi byc ciekawa). Caly czas odkrywa sie tam nowe tematy, przedstawia punkty widzenia innych badaczy, bada sie kontekst historyczny, kulturalny, odkrycia archeologiczne. Studium Biblii moze byc ciekawe, wystarczy tylko zrzucic klapki z oczu i otworzyc sie na wiedze. Moj pierwszy przeczytany komentarz to komentarz do ksiegi Daniela:

https://www.bestcommentaries.com/book/12468/0664220800-daniel-carol-a-newsom-and-brennan-breed

Nie moglem przestac go czytac. Dowiedzialem sie ze z 99% pewnoscia mozna ksiege datowac na 164-165 r p.n.e, jakie sa jej wersje (wersja masorecka rozni sie od starogreckiej, cytowanej w NT), jakie sa niescislosci historyczne, zaprzeczenia w samej ksiedzie i wiele, wiele wiecej. Dowiedzialem sie jak inni badacze patrza na kazde poruszane zagadnienie.

Teraz dla kontrastu studium czegokolwiek napisanego przez borg:

Krotki akapit -> dostosowanie do niego wersetu albo dwoch -> sprawa "dokladnie zbadana".
Wszystko od dupy strony. Powazni badacze pisza komentarz do wersetu, a nie wesetem komentuja swoj tekst...

Wiem ze pisze rzeczy oczywiste, ale naszla mnie wena i stwierdzilem ze a co tam, napisze:)

Cóż mogę rzec... Między moim poważnym kryzysem polegającym na tym, że nie byłam w stanie strawić zebraniowej i strażnicowej papki, a odejściem z organizacji minęło jakieś 7 lat!
Pytanie... jak zdołałam przetrwać tyle lat w organizacji ? I myślałam jeszcze, że jestem w prawdziwej religii...
Otóż "wspomógł" mnie w tym mój mózg. A konkretnie funkcja automatycznego wyłączania się go.
Gdy wchodziłam na salę przed zebraniem, to mózg jeszcze działał. Ucinałam pogawędki ze znajomymi, witałam się z ludźmi. Później pieśń i modlitwa. Jeszcze jako tako działał. Ale gdy zaczynał się (zwykle nudny) wykład na oklepany temat, to w mózgu następowało automatyczne zamknięcie klapek połączone z zamknięciem uszu. To samo działo się na 95% studium Strażnic. Gdyby ktoś mnie zapytał co było na zebraniu, to zapewne bym odpowiedziała, że coś o Jehowie albo coś o raju.
Mądry organizm bronił się przed wchłanianiem treści, której nie dało się strawić.
Można powiedzieć, że na tę strażnicową papkę miałam odruch wymiotny, a mózg specjalnie jej nie przyjmował, żeby nie zwymiotować.
Oczywiście ja wtedy zarzucałam sobie to, że znowu nie wiem co było na zebraniu! Miałam poczucie winy, że byłam na zebraniu tylko ciałem, a nie duchem... Ale nie umiałam poradzić sobie z tym automatycznym działaniem mózgu... (i w sumie dobrze!  ;D ).

Treści przedstawiane w Strażnicach można dosłownie porównać do papki dla niemowląt. I to takiej najgorszej jakości.
Jak przyjdzie zainteresowany, to chętnie zjada te proste treści. Ale przeciętny Świadek, który żywi się tą sto razy przeżutą papką 20 czy 30 lat ma dosłownie odruch wymiotny.

------------------
Ja sobie to wszystko tłumaczyłam w ten sposób, że dzieło Królestwa musi się rozwijać, a żeby to było na większą skalę, to prości ludzie muszą rozumieć orędzie od Boga. Zatem Strażnica specjalnie porusza takie treści i jest tak napisana, aby dotrzeć do prostego ludu choćby z Afryki.
Niestety dla przeciętnego człowieka czytanie przez 10 lat tego samego elementarza z treściami typu "Ala ma kota" można porównać do męczarni, do tortury. Ludzie inteligentni autentycznie się męczą na zebraniach i Strażnicach.

Ja na przykład nie umiałam zgłosić się na Strażnicy, gdy padały pytania w stylu: Jak Bóg ma na imię? albo: Na spełnienie jakiej Bożej obietnicy czekamy z utęsknieniem?
W co drugim zdaniu Jehowa, Jehowa i raj na ziemi. Stwierdziłam, że nie będę odpowiadać na pytania, do których równie dobrze może zgłosić się przedszkolak.
A z drugiej strony zauważyłam, że jest mnóstwo pytań na które żaden Świadek nie jest w stanie odpowiedzieć bez przeczytania akapitu! Bo nie wie co autor pytania miał na myśli.

Przykładem takiego pytania może być np. to: na czym polega miłość do bliźnich? Przeciętny człowiek mógłby udzielić (niewłaściwej) odpowiedzi, że polega ona np . na pomaganiu bliźniemu w trudnych sytuacjach, w chorobie, wspieraniu go itd. Jednak taka odpowiedź to by była wtopa i świadczyłaby o tym, że dany Świadek nie przygotował się do zebrania. Bo gdyby się przygotował, to by wiedział, że - jak to podkreśliła Strażnica - miłość do bliźniego polega na:
- zapraszaniu na obiad brata obwodowego z żoną lub starszego z żoną;
- głoszeniu innym.

I ja autentycznie na wiele pytań bałam się zgłosić żeby nie "chlapnąć" czegoś czego nie było w Strażnicy. Co nie było po myśli autora. W efekcie prawie się przestałam zgłaszać. Bo nie chciałam odpowiadać na pytania banalne, ale także nie chciałam odpowiadać wbrew sobie.

---------------
Podsumowując - nabywanie wiedzy u Świadków można porównać do wiecznego przebywania w przedszkolu, ewentualnie w klasie 1. Non stop wałkowanie tych samych treści.
Jeżeli ktoś był Świadkiem od urodzenia, to po takim wieloletnim treningu może z taką papką kojarzyć całą Biblię. A tak naprawdę winna jest Strażnica, która rzekomo powołuje się na Biblię.. a konkretnie na wyrwane z kontekstu zdania z wersetów.

A poznawanie Biblii może być ciekawe.

P.S. Szczytem szczytów było to jak USA kazało nam doklejać do ksiązki "Objawienie" małe karteczki ze zmienioną treścią, aby uaktualnić książkę. I byli tacy, którzy cierpliwie kleili te książki. Ja chyba kleiłam jeden rozdział, ale do pozostałych nie miałam cierpliwości. Zresztą wydało mi się to takie dziwaczne...
To był wspaniały przykład jak u Świadków non stop zmienia się "światło". Gdyby ktoś popatrzył z boku na miliony Świadków, którzy z nożyczkami i klejem przygotowali się do kolejnych zebrań, to pomyślałby: wariaci!  ;D
« Ostatnia zmiana: 01 Luty, 2022, 00:49 wysłana przez PoProstuJa »


Turbulent_Business

  • Gość
Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #2 dnia: 01 Luty, 2022, 07:35 »
Hah, widze ze nie tylko moj mozg nie trawi tej papki.

Jezeli straznice nazywamy papka dla 1 klasisty, to nie mam zielonego ani nawet niebieskiego pojecia jak nazwac obecna "ksiazaczke" do "studium". To jest obraza dla inteligencji "studenta". Wiekszosc doktryn SJ jest  obraza dla inteligencji, ale w celu ich demontazu poswiecic trzeba chociaz 15 minut i 5% mozgu. Ta ksiazeczka wymaga wrecz zwiniecia sie mozgu do stanu zarodka... Mam osobiste przemyslenia ktore mowia ze nie tylko pandemia jest przyczyna tak malej ilosci chrztow, ale "zawartosc" tej ksiazeczki ma w tym swoj niemaly udzial.

Wg mnie nastepna ksiazeczka (bo za rok albo dwa "madre" glowy stwierdza: " to jednak nie jest to" i bedzie nastepna, bez refleksji ze to moze przekaz jest problemem a nie glosiciele czy "narzedzia nauczania") bedzie miala tytul: "Polacz kropki od 1 do 25 zeby zostac ochrzczonym czlonkiem borg"...

A z drugiej strony zauważyłam, że jest mnóstwo pytań na które żaden Świadek nie jest w stanie odpowiedzieć bez przeczytania akapitu! Bo nie wie co autor pytania miał na myśli.

To jeszcze nic. 98% swiadkow spytanych skad sie wzial 1914, dlaczego 607 a nie 587, dlaczego paruzja to niewidzialna obecnosc a nie przyjscie, o co chodzi z 1919, nie bedzie znala odpowiedzi... Dochodze do wniosku ze oni maja gleboko w dupie to w co wierza i sa tam ze strachu albo dla towarzystwa...
« Ostatnia zmiana: 01 Luty, 2022, 07:55 wysłana przez Turbulent_Business »


Online Gostek

Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #3 dnia: 01 Luty, 2022, 10:32 »
Cóż mogę rzec... Między moim poważnym kryzysem polegającym na tym, że
Pytanie... jak zdołałam przetrwać tyle lat w organizacji ? I myślałam jeszcze
Gdy wchodziłam na salę przed zebraniem, to mózg jeszcze działał. Ucinałam pogawędki ze znajomymi, witałam się z ludźmi. Później pieśń i modlitwa. Jeszcze jako tako działał. Ale gdy zaczynał się (zwykle nudny) wykład na oklepany temat, to w mózgu następowało automatyczne zamknięcie klapek połączone z zamknięciem uszu. To samo działo się na 95% studium Strażnic. Gdyby ktoś mnie zapytał co było na zebraniu, to zapewne bym odpowiedziała, że coś o Jehowie albo coś o raju.
Mądry organizm bronił się przed wchłanianiem treści, której nie dało się strawić.
Można powiedzieć, że na tę strażnicową papkę miałam odruch wymiotny, a mózg specjalnie jej nie przyjmował, żeby nie zwymiotować.
Oczywiście ja wtedy zarzucałam sobie to, że znowu nie wiem co było na zebraniu! Miałam poczucie winy, że byłam na zebraniu tylko ciałem, a nie duchem... Ale nie umiałam poradzić sobie z tym automatycznym działaniem mózgu... (i w sumie dobrze!  ;D ).

Treści przedstawiane w Strażnicach można dosłownie porównać do papki dla niemowląt. I to takiej najgorszej jakości.
Jak przyjdzie zainteresowany, to chętnie zjada te proste treści. Ale przeciętny Świadek, który żywi się tą sto razy przeżutą papką 20 czy 30 lat ma dosłownie odruch wymiotny.

Niestety dla przeciętnego człowieka czytanie przez 10 lat tego samego elementarza z treściami typu "Ala ma kota" można porównać do męczarni, do tortury. Ludzie inteligentni autentycznie się męczą na zebraniach i Strażnicach

Podsumowując - nabywanie wiedzy u Świadków można porównać do wiecznego przebywania w przedszkolu, ewentualnie w klasie 1. Non stop wałkowanie tych samych treści.
Jeżeli ktoś był Świadkiem od urodzenia, to po takim wieloletnim treningu może z taką papką kojarzyć całą Biblię. A tak naprawdę winna jest Strażnica, która rzekomo powołuje się na Biblię.. a konkretnie na wyrwane z kontekstu zdania z wersetów.



PoProstuJa trafiłaś dosłownie w punkt.👍😉





Mogę się pod Twoim słowami podpisać, bo obecnie jestem na tym etapie swojej [kariery] w organizacji. Szarpią mną podobne emocje, nie umię już nawet przez Zooma tych wypocin słuchać,bo czuję się wtedy, jak bym się cofnął w czasie o te kilkadziesiąt lat. Dodatkowo, ciągłe pochlebstwa, a zarazem tłumaczenie swoich wad i grzesznych postępowań... Jednym słowem uprawiają propagandę, której szczery i wybudzony człowiek nie może znieść.
Nie mam jeszcze na tyle siły, żeby się odciąć od tego wszystkiego, ale rozterki i cierpienie jakie mi z tego powodu towarzyszy, staje się coraz bardziej uciążliwe. i momentami nie do zniesienia. 😐
« Ostatnia zmiana: 01 Luty, 2022, 10:54 wysłana przez Gostek »


Turbulent_Business

  • Gość
Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #4 dnia: 01 Luty, 2022, 11:32 »
Gostku, nie jestes sam. Siedze w tym samym bagnie, bagnie mentalnej tortury jakim jest bycie PIMO. Jest nas wielu. Dlatego doceniam fora takie jak te, gdzie chociaz "wirtualnie" mozna sie wygadac, byc szczerym, napisac co sie tak na prawde mysli. Jak boli pisz smialo, jedz po borg jak tylko Ci sie podoba (w ramach regulaminu :) ). To daje ulge. I zazwyczaj komentarze daja wsparcie, sam tego doswiadczylem bluzgajac na borg na reddicie. Gdy mialem dola pisalem co sie dzieje i zawsze ktos napisal cos milego co dalo mi sile przetrwac. Tego ludzie w borg nie zrozumieja. Mysla ze odstepcy pisza tylko klamstwa na temat swiadkow i knuja jak tu im zycie zepsuc. Prawda jest taka ze fora tego typu to w 80% opisy cierpien jakie ta organizacja zrzucila na ludzi. Rozbite malzenstwa, dzieci wyrzucane z domow, jednym slowem ch***nia z grzybnia. niezrozumiala dla zwyklego smiertelnika.

Zycie w borg to takie udawane zycie. Ciagle musisz uwazac co i komu powiesz, zawsze musisz mowic pozytywne rzeczy. Jak negatywne to tylko na temat jaki ten swiat zly. Latwiej mi sie otworzyc przed kolega z pracy, ktorego znam tylko na plaszczyznie zawodowej niz przed jakimkolwiek swiadkowskim "przyjacielem".

Powodzenia!


Offline MartaW

 Dochodze do wniosku ze oni maja gleboko w dupie to w co wierza i sa tam ze strachu albo dla towarzystwa...
[/quote]

Znam takich, co są dla towarzystwa i potrafią tylko powiedzieć, że Sj to prawdziwa religia bo nie biorą broni do ręki żeby zabijać. A i jeszcze wiedzą, żeby być oziębłym dla dziecka, które wybrało inaczej.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka



Offline Gwałcidusza

Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #6 dnia: 01 Luty, 2022, 15:16 »
Nauczanie Strażnicy jest obłudne. Zarzucają innym religiom, niebiblijne wymagania i praktyki podczas gdy sami takie wprowadzili. Na przykład: nieochrzczony głosicie, pionier, imienne pisemne sprawozdanie ze służby, obowiązkowe golenie brody, trzy roczne kongresy których nie było u pierwszych chrześcijan, czy chociażby kwiaty podczas chrztu. Może i mogliby to wprowadzić gdyby nie wypominali innym i respektowali słowa "cokolwiek zwiążecie na ziemi będzie związane w niebie" jako przyzwolenie Jezusa na kierowanie zborem w zależności od zmieniających się okoliczności. Ale skoro tego nie uznają i wypominają innym, to sami są obłudnikami z sygnetach i Rolexach. I jeszcze trąbią, że nie przeprowadzają żadnych zbiórek pieniędzy, podczas gdy wszędzie są skrzynki na datki i terminale płatnicze o których ciągle się mówi na zebraniach czy kongresach. Ależ obłuda.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #7 dnia: 01 Luty, 2022, 15:33 »
Kiedyś tego studium było faktycznie więcej. Ale obecnie dostosowują przekaz do mentalności współczesnych ludzi wychowywanych w kulturze dźwięku i obrazu i mogą, a nawet muszą upraszczać. Co w sumie wychodzi im na dobre, bo gdy próbowali być bardziej głęboką religią, to wychodziły kwiatki pod postacią całej nie trzymającej się kupy chronologii czy kultowa książka Finał Objawienia, gdzie spełnieniem proroctwa biblijnego okazywało się zniszczenie przez władzę jednego z powielaczy do publikacji czy coś w tym stylu.

Nawiasem mówiąc, jeśli idzie o popularność religii, to wajcha zaczyna się mocno przechylać w stronę religii charyzmatycznych, dających możliwość ekspresji i obiecujących zamożność, jak zielonoświątkowcy. Religie zrytualizowane i dogmatyczne są w odwrocie. Wystarczy posłuchać co opowiada Terlikowski o polskim kościele, świadków czeka to samo.


Offline Elisavieta

Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #8 dnia: 01 Luty, 2022, 21:06 »
Smutne jest to że jest nas (PIMO) dużo w każdym zborze. Może  siedzimy obok siebie i każdy boi się  ujawnić przed drugim. Udajemy że jesteśmy kimś innym, a moglibyśmy być dla siebie wzajemnym wsparciem  :'(


Offline PoProstuJa

Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Luty, 2022, 00:22 »
Smutne jest to że jest nas (PIMO) dużo w każdym zborze. Może  siedzimy obok siebie i każdy boi się  ujawnić przed drugim. Udajemy że jesteśmy kimś innym, a moglibyśmy być dla siebie wzajemnym wsparciem  :'(

Jeszcze ciekawiej jak PIMO to nie dwie obce sobie osoby, ale mąż i żona, albo ojciec i syn, którzy nie przyznają się przed sobą, że mają wątpliwości co do swojej religii.
Jak to pięknie opisano w "Roku 1984" Orwella - dzieci donoszące na rodziców do władzy to nie nowe zjawisko.
Rodzice wmawiają swoim dzieciom (w dobrej wierze oczywiście), że organizacja jest najważniejsza, a później zbierają tego owoce.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że internet zacznie wyzwalać ich umysły. Odstępcze strony i kanały na youtube rosną jak grzyby po deszczu. Dzisiaj chyba tylko oporni na wiedzę nie natrafili jeszcze na żadne "odstępcze" treści w Internecie...


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Przemyslenia - "studium wg borg" to profanacja slowa studium
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Luty, 2022, 20:22 »
Smutne jest to że jest nas (PIMO) dużo w każdym zborze. Może  siedzimy obok siebie i każdy boi się  ujawnić przed drugim. Udajemy że jesteśmy kimś innym, a moglibyśmy być dla siebie wzajemnym wsparciem  :'(

Warto rozmawiać. Jakieś dwuznaczne teksty. Ja dzięki takim rozmowom odnalazłem się z kilkoma innymi PIMO w swoim dawnym zborze. Można np zagadnąć po wykładzie lub Strażnicy, odczytać werset, który zaprzecza jakiejś omawianej myśli i powiedzieć, że dzięki pięknym słowom brata Mirka w końcu zrozumiałem ten biblijny tekst. Jeśli trafi się na PIMO, to za którymś razem na pewno się otworzy.