Przynajmniej zauważył możliwość, że autor mógł mieć na myśli chorobę fizyczną, na co w ogóle wskazuje kontekst.
To jest w ogóle świetny przykład na to, jak realia organizacji mogą wpłynąć na rozumienie Biblii. Facet zapomniał w tym momencie o tym, że zarówno Jezus, jak i apostołowie oraz prawdopodobnie inni chrześcijanie, dokonywali uzdrowień także przez dotyk. Kobiety dotykały Jezusa, a on dotykał je - w celu uzdrowienia, więc jako lekarz. Tyle tylko, że ponieważ to nie może działać w przypadku starszych, to zamiast dać tam gwiazdkę, musieli wymyśleć duchową chorobę i symboliczną oliwę.
Ciekawe, że gdy Paweł pisze o różnych darach, to nie piszą tam, że są to dary symboliczne i duchowe, tylko piszą, że dary były, ale ustały. Tutaj natomiast nie mogli zrobić tego samego. Dlaczego? Otóż moim zdaniem dlatego, że to ograniczałoby rolę starszych i ich kompetencje, a to groziłoby trwałości organizacji jako takiej. Trzeba było więc znów przekombinować.