mnie niesamowicie ucieszyło (zupełnie przypadkowo pokrywające sie z "działalnością" koronawirusa) stopniowe wyciszanie działalności głoszenia przez ostatnie lata i miesiące
jeszcze kilka lat temu trzeba było dreptać od domu do domu,
jeszcze rok temu trzeba było stać przy stojaku jak słup soli,
jeszcze kilka miesięcy temu trzeba było dzwonić po kolegach i zawracać im głowę,
jeszcze kilka tygodni temu trzeba było wysyłać SPAM i zawracać ludziom głowę,
a teraz nie trzeba NAWET wysyłać spamu w internecie, gdyż wystarczy powiedzieć napisać lub zaesemesować starszemu zboru "oświadczam że głosiłem" i już mamy problem z głowy...
i za to biję wielkie brawa dla „ośmiu odstępców zasiadających w Ciele Kierowniczym”

to jest spalenie mostu za sobą, bo epidemia nie wiadomo kiedy sie skończy, a jak już raz zostaną poluzowane dotychczasowe rygory to jest niemal pewne że nigdy więcej nie wrócą.