A , co mi tam kto chce, niech czyta.
To z kolei jest fragment maila do jednego ze starszych z naszego byłego zboru.
Zanim pisaliśmy do Nadarzyna , mieliśmy nadzieje, ze lokalnie da sie pewne rzeczy wyjaśnić.
O naiwności nasza...
"Miałam naprawdę zaufanie , ze starsi mianowani duchem Bożym potrafią urząd oddzielić od swoich osobistych animozji i uraz, dziś widze, ze to po prostu niemożliwe. Ale nie mam żalu, modlę sie zawsze za Wasze grono i (...) szczególnie , żeby żywiona tyle lat uraza nie wyrządziła mu trwałej szkody .
Pewnie martwi was to, ze nie chodzimy u na zebrania. Ja nie czuje się na siłach przekroczyć progu Sali, gdzie i tak nie zaznam żadnego pokrzepienia, a Alek juz zupełnie. Dlatego na razie musi zostać tak jak jest.
Ta nagonka na nas została rozpętana przez starszych, masz tego świadomość?
Swoim gadaniem o rzeczach, o których nie macie zielonego pojęcia bardzo nas skrzywdziliście, nie okazaliście się pasterzami i przyjaciółmi, nie okazaliście nam troski ani żaden z nas nie zapytał , co się dzieje i czy w tym co się gada jest jakaś prawda. Woleliście od razu założyć , ze jestesmy odstępcami , i niebezpiecznymi draniami , których czym prędzej trzeba zniszczyć.
Dla was może nic nie znaczyły lata , w których się wysilaliśmy by wspierać innych,i w których żyliśmy na krawędzi ubóstwa, żeby unikać wszystkiego , co odciągnie nas od celu jakim była służba pionierska. Na szczęście Bóg patrzy na to inaczej.
Tak trudno to zrozumieć, ze po latach warunki ulegają zmianie? Ze organizm wysiada, ze może przyplątać się choroba albo inny problem spowoduje, ze trzeba "zwolnić tempa"
Celowo ten zwrot ujęłam w nawias, bo dla Was zwolnienie tempa przelicza się na godziny w sprawozdaniu, mało Was interesuje przemiana wewnętrznego człowieka i to, jakie przymioty Bóg pozwolił nam w sercach rozwinąć.
No cóż , gratuluje wnikliwości i praktycznej mądrości.
Po cóż się narażać na osobiste kontakty z nami , najlepiej od razu przygotować stos. A dla mnie poglądy
pewnych starszych w naszym zborze na temat korzystania z innych przekładów Biblii są nie do przyjęcia. I jeśli taki duch w zborze ma panować, ze piętnuje sie tych, którzy kochają Biblie i myślą o rzeczach Bożych nie tylko na zebraniu ,ale cały czas,i żyją w Bożej bojaźni nie dlatego ,ze starsi kontrolują ale dlatego , ze pragną w swym całym życiu uwielbiać Boga i przysparzać Mu chwały , to ja wole sie usunąć w cień . I nie uczestniczyć w tych rozgrywkach i rywalizacji o wpływy i poklask człowieka.
Ale nikt mi nie zabierze mojej radości jaka mi daje pozostawanie w miłości Chrystusowej i nie pozwolę , żeby ktos mi dyktował ludzkie poglądy i osobiste upodobania narzucał co do pogłębianie mojej duchowości i wiary.
Nie zrobiłam nic , co zasługuje na potępienie, a przypięto mi łatkę odstępcy. (...)przyszedł na wizytę z gotowa ocena naszego zachowania, jak zauważyłam w ogóle nas nie słuchał ( słuchanie nie jest niestety jego najlepsza stroną) i wyparł się swego postępowania, o które Alek zapytał go wprost.Mam tu na myśli , ze zaraz po Pamiątce rozmawiał z pewnymi osobami i przestrzegał ich przed nami, mówiąc ze juz nie jesteśmy dobrym towarzystwem, mamy na to świadków.
Osąd tych małostkowych zachowań zostawiam Panu.
Czy jest to zachowanie pasterza, czy kowboja sam oceń.
Ale takie działanie dzielą zbór, i nie widzę w Pismach , by takie zachowanie było dowodem działania Bożego ducha. "