Wydaje mi się, że właśnie tak skonstruowana argumentacja z przykładami będącymi dla wielu 'na granicy' poszanowania dla życia oraz dobrego smaku - może posłużyć do uzasadnienia, że wszystko stanowi osłabienie duchowe: od pójścia na imprezę integracyjną (niekoniecznie z paintballem), na imprezę Italo-Disco w stylu lat 80-tch, na bal maturalny, zapuszczenie brody, noszenie więcej niż jednego kolczyka, tatuaży, farbowanie włosów i miliona rzeczy, które są 'ze świata'. Sprawa sprowadza się do wymuszenia uległości, na zasadzie, że starszy wie lepiej i dlatego jest starszym. A ty jeśli pytasz, 'gdzie to jest napisane?' okazujesz z mety brak pokory i szacunku. Starszy zamiast uzasadnić to biblijnie przywołuje przykład z kongresu, cytat ze Strasznicy i git. Co? nie pamiętasz? Więc przypomnij sobie co brat powiedział, zamiast się czepiać i odrzucać rady.
No tak, ale jeśli coś jest radą, mam prawo jej wysłuchać, ale postąpić inaczej.
Jeśli coś jest kwestią sumienia, powinno nią pozostać. Natomiast rada nie ma prawa brzmieć jak nakaz.