Zmiana rozumienia: Zniszczenie Babilonu Wielkiego nastąpi, gdy wszystkie kraje dobrowolnie oddadzą swoją władzę narodom zjednoczonym, aby go zniszczyć.
Jedna z myśli odnosi się do gotowości narodów do przekazania władzy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Powyższa zmiana - to chyba nawet nie jest zmiana, tylko raczej jakieś "uściślenie", bo w zasadzie kierunek ten sam - ma zasadniczy plus dla organizacji. Z tego co wiem podkreślano, że to wydarzenie będzie nagłe i nic nie będzie go zwiastować. To ciekawe, ponieważ organizacja lubi wszelkie "znaki", bo może budować na nich napięcie, manipulację itd. Tutaj natomiast dano niby "konkret", ale taki, którego nic nie będzie zwiastować. Tym samym tak długo, jak się nie wydarzy - a być może nigdy - nie będzie można powiedzieć, że organizacja nie ma racji! Przecież ma się to odbyć bez żadnych znaków. Więc im bardziej scena polityczna nie będzie pasować do tego opisu, tym bardziej będzie można mówić, że wszystko się zgadza, bo wszystko wydarzy się "nagle".
Można podejść do tego dwojako. Z jednej strony może być to zmiana, która nie będzie wykorzystana w praktyczny sposób, a została dana z jakichś bliżej nieznanych jeszcze powodów. Z drugiej strony brak elementu przewidywalności można wykorzystać w taki sposób, że może służyć ona jako "motywacja" cały czas. W końcu wszystko ma nastać nagle.
Trochę nie kupuję podkreślenia tej nauki, ponieważ byłem przekonany, że zmiana nauki o tym, że jeszcze po rozpoczęciu wielkiego ucisku będzie głoszenie i nawracanie, ma służyć temu, by CK miało możliwość ogłoszenia wielkiego ucisku w dowolnym czasie i motywować tym organizację, na przykład w czasie jakiegoś znaczącego kryzysu wewnętrznego. Teraz wygląda na to, że to nie będzie takie proste, bo sami na siebie nałożyli ograniczenie w ogłoszeniu wielkiego ucisku w postaci tego wydarzenia, które ma się wydarzyć, a które jednak jest mało prawdopodobne.
Taki obrót spraw ponownie nasuwa mi myśl o tym, że ta zmiana jest dokonana z powodów doktrynalnych, bo być może jednak CK wierzy w to, co robi i ogłosili taki zestaw niezupełnie wygodnych dla siebie nauk właśnie dlatego, że tak im wyszło "ze studium Biblii połączonego z modlitwą", czego jednak nie wykluczam.