Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?  (Przeczytany 2357 razy)

Offline Roszada

Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« dnia: 09 Kwiecień, 2020, 12:54 »
Dzisiaj praktyką stało się przekazywanie emblematów, których prawie nikt nie spożywa, kolejnym osobom, które przekazują dalej następnym, itd.
Ma to rzekomo poparcie w Piśmie. Biblia ŚJ podaje:

„A wziąwszy kielich, złożył podziękowania i rzekł: »Weźcie go i między sobą podawajcie jeden drugiemu...«” (Łk 22:17).

„Jedynie członkowie namaszczonego ostatka spożywają symbole podawane z rąk do rąk. Po krótkiej modlitwie puszcza się w obieg najpierw chleb, a następnie po jeszcze jednej modlitwie – wino. Chleba i wina nie podaje się razem. Kto uczestniczy w sposób ‚godny’, ten powinien skorzystać z obu symboli” (Strażnica Rok XCVII [1976] Nr 3 s. 22).

A jak było kiedyś?
cdn.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 964
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #1 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 13:24 »
(mtg): Czy w takim kształcie?


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #2 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 13:30 »
Jak Tusia pokazywał ŚJ ten obrazek, to uważali, że sfałszowany i nie chcieli z nim wcale rozmawiać. Wpadali we wściekłość. Kobiety były wręcz zgorszone

Wspomnienie z 1948 r.

“Po odśpiewaniu stosownej pieśni i odmówieniu modlitwy oraz po wygłoszeniu przemowy  na temat wieczerzy w świetle »teraźniejszej prawdy« niechaj jeden z pomazańców odmówi modlitwę dla chleba i wina, mianowicie jedną modlitwę dla obu symbolów, po czym członkom ostatka należy podać symbole, to jest przaśny chleb i czerwone wino” (Strażnica Nr 6, 1949 s. 14 [ang. 01.02 1948 s. 43]).

Widzimy tu trzy różne niż dziś zwyczaje:

modlitwa miała być jedna (por. powyżej o dwóch modlitwach)
modlitwę miał odmawiać pomazaniec
należało podać konkretnie pomazańcom emblematy

Z czasem nie było w zborach pomazańców więc praktyki zmieniono.
Puszczanie w obieg emblematów, dwie modlitwy, odmawiane przez drugie owce.


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #3 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 16:18 »
Ciekawostka z Pamiątki z roku 1925, roku 'krytycznego': ;)

*** yb94 s. 188 Polska ***
W zborze warszawskim już od pewnego czasu zaznaczało się rozdwojenie, ale dla zachowania pozorów jedności zgromadzano się razem. Problem ujawnił się z całą ostrością w roku 1925, w okresie Pamiątki. Z trzystuosobowego zboru zaledwie około 30 lojalnych obchodziło ją zgodnie z zaleceniami Towarzystwa.


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #4 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 17:10 »
Obrusy podczas Pamiątki, też się zmieniały. :)

"Wiatr zmian wiał mocno w Madrycie. Podczas Wieczerzy Pańskiej w 1932, obrus z haftowanymi symbolami krzyża i korony także znikł ze sceny. Jak powiedział brat Gabler: »Bracia, tak musi być. Pozbyć się tego! Pozbyć się tego!«. Podobnie pozbyto się przypinanych oznak z symbolami krzyża i korony, które niegdyś nosiliśmy. A co z obrazami prezesów Towarzystwa Strażnica C. T. Russella i J. F. Rutherforda? One także znikły ze ścian miejsca spotkań Świadków w Madrycie” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1978 s. 145).

To były czasy zamiatania... ;D


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #5 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 17:53 »
Kiedyś dawno temu, nawet rysowano schemat w jakiej kolejności będą podawane emblematy. Wykres podano tu:

https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasopisma/w20150215/wyj%C4%85tkowa-pora-pami%C4%85tki/

Czyli nie puszczano w obieg, a "podawano":

"Schemat podawania emblematów na Pamiątce w Przybytku Londyńskim"

" w drugiej dekadzie XX wieku podawanie emblematów setkom obecnych zajmowało kilka godzin, ponieważ niemal wszyscy je spożywali."

"Rozpamiętywanie śmierci Jezusa dawało okazję do głębokich rozmyślań. Ale w niektórych zborach  panował żałobny nastrój i po zakończeniu uroczystości wszyscy rozchodzili się, praktycznie ze sobą nie rozmawiając. Niemniej jak powiedziano w książce Jehowa, wydanej w roku 1934, Pamiątkę należy obchodzić nie „w smutku” z powodu bolesnej śmierci Jezusa, lecz „w radości” wynikającej z tego, że od roku 1914 panuje on jako Król."
« Ostatnia zmiana: 09 Kwiecień, 2020, 17:56 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #6 dnia: 09 Kwiecień, 2020, 23:02 »
Wydaje mi się, że jeszcze w latach 50. XX wieku po prostu podchodzono do stolika by spożyć emblematy,
Może się mylę. Ale w literaturze nie widzę tekstów,
Jedyny na który natrafiłem to ten:

*** w52 9/15 p. 575 Questions From Readers ***
We have a somewhat similar case at Memorial season relative to the bread and wine upon the table. There it is on display and it is reserved for a certain purpose. For anyone to come up to the table before or during the services and eat of the bread or drink of the wine would be wrong, disrespectful of the Lord.

Tłum google:
Mamy nieco podobny przypadek w okresie Pamiątki w odniesieniu do chleba i wina na stole. Tam jest on wystawiony i jest zarezerwowany na określony cel. Dla każdego, kto podchodzi do stołu przed lub w czasie nabożeństw i spożywa chleb lub napój z wina, byłoby błędem, brakiem szacunku dla Pana.



Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #7 dnia: 11 Kwiecień, 2020, 15:56 »
Napisałem na PM do Lebiody, by wspomniał, jak to było w jego czasach, w latach 50. XX w. z tymi rozdawanymi emblematami, czy z puszczaniem w obieg, czy z braniem ze stolika.

Nie wiadomo kiedy się odezwie. :-\


Offline Lebioda

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #8 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 12:15 »
Pierwszą pamiątkę, którą pamiętam, to było w roku 1947. Emblematy ustawione na białym obrusie, na jednym białym talerzu wyłożonym białą serwetką. Emblematy, to tzw. przaśny chleb, czyli zagniecione ciasto z pszennej mąki i wody upieczone na kuchennym żeliwnym blacie, oraz w wysokim kielichu z czerwonym „gronowym” winem. Słowo „gronowym”, napisałem w cudzysłowie ze względu na to, że był to produkt z czerwonej porzeczki, taki swoisty erzatz. Ta zamiana była zamierzona ponieważ oryginału gronowego w tamtym czasie, w większości  było marzeniem ściętej głowy. Już w  następnych latach, wymóg oryginalnego gronowego, czerwonego wina był wymagany. Było w tym zakresie wiele zabiegów natury zaopatrzenia i dystrybucyjnej na poszczególne zbory.  W czasie zakazu, po roku 1950-tym, w wielu przypadkach, wykładowcy przywozili ze sobą ten oryginalny trunek, który musiał posłużyć na co najmniej dwa kolejne wykłady tego wieczoru. Nie pamiętam kiedy wprowadzono rozdzielnie emblematów,  ale w tym mniej więcej czasie wprowadzono też podawanie tych dwóch emblematów dla wszystkich obecnych. Równolegle wprowadzono obowiązek przestrzegania, aby niepostrzeżenie ktoś z obecnych nie pokusił się skosztować czegoś. W tym czasie członków „ostatka” drugiego rzutu jeszcze nie było  w zasięgu  wzroku, ale nawet samego zamysłu, bowiem zanikająca liczba pomazańców była raczej nadzieją.                 Do samego końca mojej obecności w w Organizacji, tj. do połowy lat 60-tych nic pod tym względem się jeszcze nie zmieniło.


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #9 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 12:32 »
Dziękuję Co Lebiodo za pokazanie praktyki.

Czy te słowa "Emblematy ustawione na białym obrusie, na jednym białym talerzu wyłożonym białą serwetką" oznaczają, że każdy pomazaniec podchodził sam do stołu i brał.
Czy raczej ktoś zanosił pomazanym na miejsce gdzie siedzieli?

Z drugiej strony widzę, że w Polsce była już tylko szczątkowa liczba pomazańców. Danych nie ma, ale są za 1950 rok.

Spożywający:
1938 r. – 1 147 osób (Informant special lipiec 1938 s. 3);

1950 r. – 85 osób (Strażnica polonijna maj 1951 s. 80);

Liczba głosicieli:

1949 r. – przeciętna liczba głosicieli: 12 162 (najwyższa liczba: 14 510), wzrost 34% (Strażnica Nr 6, 1950 s. 18; 1950 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 24).

1950 r. – przeciętna liczba głosicieli: 14 900 (najwyższa liczba: 18 116), wzrost 23% (1951 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 26).

Edit.

W 1950 były w Polsce 864 zbory, więc przypadał średnio 1 pomazaniec na co 10 zbór.
One się wtedy nazywały kompaniami i na jedną przypadało średnio w Polsce 21 osób.
« Ostatnia zmiana: 15 Kwiecień, 2020, 12:52 wysłana przez Roszada »


Offline Lebioda

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #10 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 16:17 »
Dla ścisłości! Użyłem tu zwrotu „emblematy”, bo takiego zwrotu używano w tamtym czasie. Takie słowo jak „Zbór” w tamtym czasie nie funkcjonowało. W tamtym czasie funkcjonowały „Grupy” i pochodne temu jak sługa „Grupy”. Zbory do powszechnego obiegu wchodziły dopiero po 1950-tym roku ze względów praktycznych. „Grupy” miały wyodrębniać się dla odróżnienia od innych „fałszywych” religii. Dotyczy to również znanego miesięcznika do celów szkoleniowych np. „Informator”,  ten tytuł zastąpiono „Służba Królestwa”. No i na koniec jeszcze jak mogło wyglądać „spożywanie emblematów” ,czy „uprzywilejowany” podchodził do stołu, czy podawano mu na miejsce. Nigdy nie byłem tego wydarzenia bezpośrednim świadkiem. Wprawdzie w sąsiednim zborze był brat, który był kiedyś faktycznym pomazańcem i przyjmował emblematy, znałem go osobiście. Jednak na początku roku 1950 nastąpiło swego rodzaju „nowe zrozumienie” i wiem, że osobiście znany nam wszystkim słynny sługa obwodu z tamtego czasu o znanym pseudonimie „Olek”, przeprowadził z nim „rozmowę” aby ten brat wyraził swoje powołanie. Była to ogólnokrajowa akcja wobec tamtych pomazańców. Szczegółów rozmowy nie znam, ale brat ten osobiści mi oznajmił, że pod wpływem tej rozmowy zrezygnował z tego „powołania”. Pamiętam jeszcze jego słowa, które wypowiedział w mojej obecności: - przecież życie wieczne w królestwie” też będzie piękne”.


Offline donadams

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #11 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 16:40 »
Możesz napisać coś więcej o tej akcji wobec pomazańców? O jakie nowe zrozumienie chodziło? I dlaczego wręcz zachęcano niektórych, żeby zrezygnowali z powołania? Szczerze mówiąc pierwszy raz o tym słyszę.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #12 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 17:58 »
To zrozumienie, jeśli to te, o którym pisze Lebioda, to z roku 1952:

Dopiero w roku 1952 dokładnie wyjaśniono w Strażnicy różnicę między nadzieją ziemską a nadzieją niebiańską. Zrozumieliśmy wówczas, że nie spodziewamy się życia w niebie, lecz na rajskiej ziemi...” (Strażnica Nr 7, 1989 s. 28).

Oto jaką przykładowo argumentację przedstawiono wtedy dla klasy ziemskiej:

„Jak ktoś może stwierdzić, czy on należy do klasy pomazańców i przeto powinien uczestniczyć w symbolach wieczerzy pamiątki? (...)
Jeżeli jesteś jednym z Jonadabów, czyli jednym z »wielkiego mnóstwa« ludzi dobrej woli, to nie będziesz trawiony tą niebiańską nadzieją. Niektórzy z Jonadabów są w dziele Pańskim bardzo wybitni i mają w nim ważny udział, lecz nie posiadają tej nadziei, gdy się z nimi mówi. Ich pragnienia i nadzieje obracają się wokół rzeczy ziemskich. Mówią oni o pięknych lasach, że chętnie byliby leśniczymi i chcą mieć las jako swe stałe otoczenie, lubią przebywać wśród zwierząt i wykonywać nad nimi panowanie, jak i nad ptakami nieba i rybami mórz oraz nad wszystkim, co pełza na powierzchni ziemi. To jest tym, co oni lubią, i spoglądają oni ku czasom, gdy będą się mogli cieszyć tymi rzeczami. Tak oni rozumieją swą Biblię. Posiadają daleko posunięte zrozumienie jej nauk. Lecz gdy się z nimi mówi, to oni wyrażają się w ten sposób, jak wyżej przytoczono. Nie noszą wcale pragnienia rzeczy niebiańskich. Nie chcą być aniołami, czy nawet widzieć Boga twarzą w twarz, oglądając Go w Jego podniosłej wspaniałości. Przyznają oni, że to byłoby cudowne, wyższe od jakiegokolwiek możliwego błogosławieństwa ziemskiego, lecz po prostu brak im pragnienia tego czyli nadziei na to” (Strażnica Nr 22, 1952 s. 15-16 [ang. 15.01 1952 s. 63-64]).


Co do słowa zbór

„O tych lokalnych grupach mówiono czasem jako o »kościołach«, używając słownictwa Biblii króla Jakuba. Niekiedy nazywano je eklezjami, który to termin zaczerpnięto z greckiego tekstu Biblii. Stosowano również określenie »klasy«, ponieważ były to w rzeczywistości grupy osób spotykających się regularnie w celu studiowania. Później nazywano je kompaniami lub zastępami, co odzwierciedlało świadomość toczenia boju duchowego (zob. Psalm 68:11, KJ, uw. marg. [68:12, Bw]). Po wydaniu w roku 1950 angielskiego tekstu Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata w większości krajów zaczęto regularnie używać współczesnego terminu biblijnego »zbór«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 206).

   „Również na początku roku 1953 określenie »zbór«, używane w Przekładzie Nowego Świata, zastąpiło wyraz »kompania« lub »zastęp«, którym posługiwano się w odniesieniu do określonego grona ludu Bożego” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 105).

"określające zbór ludu Bożego, zastąpiono wyrazem »kompania» (po polsku: »grupa«); zmiany tej dokonano po rozważeniu wersetu z Psalmu 68:11 (Authorized Version). Tak więc na całym świecie działały odtąd »kompanie« (»grupy«) Świadków Jehowy, a nie »klasy biblijne« ani »eklezje«.” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 15).
« Ostatnia zmiana: 15 Kwiecień, 2020, 18:18 wysłana przez Roszada »


Offline donadams

Odp: Czy zawsze emblematy przekazywano kolejnym osobom?
« Odpowiedź #13 dnia: 15 Kwiecień, 2020, 21:11 »
No dobra, ale co w takim razie działo się pomiędzy 1935 a 1952? Skoro już w 1935 roku oświeciło ich, że wielką rzesza będzie żyć na rajskiej ziemi, to dlaczego dopiero w 1952 roku to uporządkowali? Przez prawie 20 lat wielka rzesza żyła w próżni?
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.