Tez mi kolega mówił ze sali że w dniach ostatnich będą głosić wyroki Borze, ktoś z was słyszał a o czyms takim w zborze?
Tak, słyszałem o tym kilkukrotnie z ust głosicieli na różnych terenach - że pod koniec orędzie będzie składać się z wyroków, a nie z dobrej nowiny. Wydaje mi się, że kiedyś, już ładnych parę, a może paręnaście lat temu, taka myśl padła na którymś kongresie i ludzie ją podłapali. Nie kojarzę, żeby w literaturze rozpisywali się na ten temat. Może jedynie mówią coś szczątkowo w oficjalnych źródłach. W każdym razie ilekroć ktoś mi o tym mówił, dało się słyszeć w jego głosie ekscytację.
To byłaby duża zmiana - zamiast ciągłego nacisku na raportowanie studiów można by na przykład raportować "Obwieszczenie wyroku".
Strażnica mogłaby pisać: "Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie, czy podchodzi do ogłaszania wyroków Bożych z poczuciem, że czas nagli? Czy wykorzystujesz do tego każdą okazję? Zastanów się, komu jeszcze mógłbyś powiedzieć, że zginie w Armagedonie - sąsiadowi, koledze ze szkoły, a może czekając z kimś w kolejce do lekarza? Bądź zdecydowany wykorzystać każdą okazję!"
Później byłby list z wyjaśnieniami, jakie wyroki można raportować, oraz czy raportować wyroki ponowne. Następnie okazałoby się, że nie którzy nie mają odwagi mówić wyroków wprost, więc byłby punkt o tym, że nie stosowne jest raportowanie wyroku, w którym nie powiedzieliśmy komuś, że zginie. Tak, można by to całkiem fajnie rozbudować.
Byłyby filmiki instruktażowe.
- Puk, puk.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, zachodzimy dziś do mieszkańców tej okolicy, żeby spytać, czy zastanawiali się nad tym, że zginą w Armagedonie?
"Bracia, czy zauważyliście, jak brat zwrócił uwagę na wyrok?"
I tu 13 minutowa analiza jak powiedział dzień dobry, że zadał pytanie, że odważny, że się pomodlił.
Mógłbym wymyślać dalej, ale kipi.