Wydaje mi się, że Sędzia wpadł z czasem w jakąś obsesję.
Pastor zmarł w 1916, a ludziska pewnie ciągle mówiły, "nasz pastor", "brat Russell", "wierny sługa", pastor by zrobił tak, a nie inaczej, pastor by itd.
Sędzia był zazdrosny, że o nim nie mówi się, tylko o zmarłym, tak wśród oponentów jak i swoich.
Sędzia już w roku 1919 coś tam mruczał w więzieniu o wytępieniu kultu stworzenia. Tak mówił do współwięźnia podczas gdy odbywały się wybory prezesa i zarządu:
"Później tego samego dnia brat Rutherford oznajmił A. H. Macmillanowi: »Chcę ci coś powiedzieć. Wczoraj powiedziałeś coś, o czym nie mogę zapomnieć – że gdybyśmy byli w Pittsburghu, z
ajęlibyśmy miejsce brata Russella i wywarli wpływ na wybory, i że Pan nie miałby możliwości wskazać, kogo wybiera. Otóż bracie, jeżeli kiedykolwiek się stąd wydostanę, to
z pomocą Bożą zlikwiduję cały ten kult stworzenia. Nie dość na tym, wezmę sztylet prawdy i wypruję wnętrzności staremu Babilonowi. Zamknęli nas tutaj, ale się wydostaniemy«.” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 48).