Wydaje się możliwe, że Russell odwoływał się jakoś do dość bliskich mu teologicznie Chrystadelfian.
Odwoływał się krytycznie wydając ich Diagllot:
„Po raz pierwszy w czterdzieści dwa lata po swym prawnym zarejestrowaniu drukowało ono na swych prasach grecko-angielski Nowy Testament zwany The Empatic Diaglott, który został wykonany przez Christadelfiana dwadzieścia lat przed zarejestrowaniem Towarzystwa” (Strażnica Nr 1, 1963 s. 9).
C. T. Russell tak był zafascynowany Diaglottem, że w roku 1902 wykupił od wydawnictwa Fowler and Wells prawo do jego druku, a właściwie matryce (B. Wilson zmarł w 1900 r.) i powielano ten przekład przez wiele lat:
Co ciekawe C. T. Russell był świadom tego, że B. Wilson, pomimo iż użył słowo „obecność” w swym przekładzie, to jednak wierzył w to, że Chrystus powróci jako człowiek w ciele. Mało tego, tłumacz ten nie wierzył w preegzystencję Jezusa i w osobowość diabła. W dodatkowym wstępie w tej Biblii C. T. Russell w roku 1902 napisał następująco:
„(...) ta wartościowa praca nie jest wolna od błędów. Wydaje nam się, iż autor musiał wyznawać pogląd, że Jezus nie posiadał przedludzkiej egzystencji i że nie ma osobowego diabła; gdy bowiem używane jest słowo »diabeł«, ma ono sens zasady zła; a Jezus w chwale jest nadal człowiekiem i ciałem” (The Emphatic Diaglott 1902 s. 2, A Friendly Criticism; słowa cytowane według Charles Taze Russell. Jego życie i czasy. Człowiek, Millennium i posłannictwo F. Zydek, Wydawnictwo Straż, Białogard 2016, s. 209).