"A nie jest też tak ze zwalczamy kogoś bo widzimy w nim cos czego nie lubimy w sobie lub z zawiści i zazdrości?"
Nie można wykluczyć takich pobudek, każda zazdrość może mieć inne podłoże. Po sobie wiem, że trudno mi znieść, czyjeś odmienne zdanie, jeżeli dostrzegam, że jego zdanie wynika z chęci np wysługiwania się innymi. Koleżanka żony ma męża, który ciągle podkreśla jak to ciężko jest w życiu, jak to on ma podgórkę. Ogólnie jego zdanie by mnie nie ruszyło, ot taki malkontent, ale kiedy widzę, że on robi to specjalnie, żeby żona non stop go obsługiwała, wszystkie prace domowe, wychowanie dzieci itp, to nie mogę przejść obojętnie. Zawsze wtedy wchodzę w dyskusję, o tym że jeżeli ma pod górkę, dlaczego robi pod górkę innym.
To tylko przykład, ale myślę że temat jest ciekawy. Dlaczego czasami olewamy temat,, akceptujemy go, kiedy indziej ten sam temat nas rozpala i chcemy zmienić zdanie danej osoby, albo jej postępowanie.