W roku 1950 ukazało się stwierdzenie, którego do dziś nie rozumiem:
Jehowa jako „Prorok”„Wypełnienie się wszystkiego, co zostało przepowiedziane, ściśle w ustalonym czasie, jest jak gdyby położeniem potwierdzającej pieczęci na wizji i proroctwie, które dano Danielowi, i jest usprawiedliwieniem
Jehowy Boga jako Proroka i Dyspozytora czasu” („To znaczy życie wieczne” 1958 [ang. 1950] rozdz. VIII, akapit 15).
Nie rozumiem czyim prorokiem był Jehowa?
Samego siebie?
Nie spotkałem takiego określenia w żadnym wyznaniu odnoszonego do samego Boga.
Owszem do Jezusa, jako człowieka to tak.
Ale Jehowa prorokiem?