Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Skąd ŚJ biorą pieniądze?  (Przeczytany 795 razy)

Offline 34Falilejczyk

Skąd ŚJ biorą pieniądze?
« dnia: 24 Wrzesień, 2019, 17:14 »
 „Na początku 1924 roku do sądu okręgowego w St. Gallen zgłoszono wniosek o przeprowadzenie procesu cywilnego i wydanie orzeczenia w sprawie działalności Towarzystwa Strażnica

(zdarzenie to opisał już ks. S. Ufniarski, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego – Świadkowie Jehowy, Kraków 1947 – przyp. tłum.).

21 stycznia protestanci w St. Gallen podczas zebrania wystąpili przeciwko mocno nasilonej aktywności Badaczy Pisma Świętego w Szwajcarii.

Profesor Köhler z fakultetu teologii w Zurychu w swoim wykładzie podał, że stanowi dla niego zagadkę to, skąd Badacze Pisma Świętego biorą środki pieniężne na swoją propagandę.

Doktor Fehrmann, znany lekarz w St. Gallen, w odpowiedzi na to pytanie stwierdził, że otrzymali oni bardzo dużo pieniędzy od Żydów związanych z międzynarodowym wolnomularstwem, aby szerzyć zamieszanie w zachodnioeuropejskim chrześcijaństwie.

Przewodniczący Badaczy Pisma Świętego, Konrad Binkele, zażądał natychmiastowego odwołania tego stwierdzenia. Doktor Fehrmann jednak obstawał przy swoim zdaniu, na co Międzynarodowe Towarzystwo [poprawne tłumaczenie: Stowarzyszenie, przyp. wujka] Badaczy Pisma Świętego wniosło przeciwko niemu skargę do sądu
[przyp. 76: Neue Pfälzische Landeszeitung: 1. April 1924; Miesbacher Anzeiger, Nr. 266, 13. November 1924; Friederick Ritter von Lama: Die Entlarvung der Ernsten Bibelforscher].

Przed sądem dr Fehrmann jako główny dowód przytoczył list datowany na 27 grudnia 1922 roku, który został napisany przez pewnego amerykańskiego wolnomularza 33 stopnia z Bostonu do brata w Szwajcarii.

List ten zawierał m.in. następujące słowa:

-
-----------------------------------
<<Wasze drugie zapytanie dotyczy Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, które ma swoją główną siedzibę w Brooklynie, N.Y.

Ludzie ci są z pewnością dla nas bardzo użyteczni. Znaną, pośrednią drogą dajemy im wiele pieniędzy od pewnej liczby braci, którzy podczas wojny zarobili bardzo wiele pieniędzy; dla ich grubych portfeli to nic nie znaczy!

Oni należą do Żydów.

Następnej wiosny prawdopodobnie przyjedzie do Europy pewien ważny prawnik. Był on już wiele razy w Europie. Pan Rutherford będzie prowadził propagandę poprzez odczyty.

Korzystam teraz ze sposobności, by prosić ciebie, kochany bracie: zechciej się potrudzić, aby gazety w Szwajcarii nie przyniosły artykułów, które byłyby skierowane przeciwko tym wykładom!

Macie przecież wśród braci w Szwajcarii wielu ludzi w prasie codziennej.

Postarajcie się również, żeby działalność Badaczy Pisma Świętego w gazetach nie była osądzana nieprzychylnie.

Uważamy tych ludzi za bardzo potrzebnych, oni muszą być naszymi pionierami.

Cóż mam wam więcej mówić! Sami wszystko wiecie (…).Zasadą przy podbijaniu jakiegoś kraju jest wykorzystanie jego słabości i podkopanie jego filarów.

Naszymi nieprzyjaciółmi są protestanci, jak również katolicy w Europie.

Ich dogmaty są dla nas uciążliwe, dlatego musimy zrobić wszystko, aby zmniejszyć liczbę ich członków i ośmieszyć ich.>>
-----------------------------------
-

List mówi sam za siebie!

W ten oto sposób, poprzez amerykańskie kręgi wolnomularskie, prasa szwajcarska już wówczas została „przygotowana i poinformowana”List został opublikowany już 18 maja 1923 roku w katolickiej gazecie codziennej dla kantonu Solothurn [Solura] „Der Morgen”
[przyp. 77: Sind Die Ernsten Bibelforscher wirklich so „harmlos”?

(Czy Badacze Pisma Świętego są naprawdę nieszkodliwi?),

„Der Morgen”, 3. Jahrgang Nr 116, 18. Mai 1923].

Na początku czerwca redakcja „Der Morgen” otrzymała od adwokata Badaczy Pisma Świętego list polecony mówiący, że autor artykułu winien dokonać odwołania pod groźbą sankcji karnych.

Autor odpowiedział na łamach „Morgen” w następujący sposób:

-
-----------------------------------
<<Badacze Pisma ŚwiętegoW Nr 116 opublikowałem fragment listu pewnego amerykańskiego wolnomularza, z którego niezbicie wynika, iż dążenia Badaczy Pisma Świętego otrzymują od światowego wolnomularstwa wsparcie finansowe i moralne (o ile można zastosować słowo „moralne” w odniesieniu do światowego wolnomularstwa!).

Obraza lub podejrzenie Badaczy Pisma Świętego jest mi bardzo na rękę.

Przez opublikowanie owego listu wichrzycielska działalność światowego wolnomularstwa powinna zostać ujawniona.

Ja nie twierdziłem, że Badacze Pisma Świętego, i ile wchodzi w rachubę szwajcarskie Towarzystwo, zawarli sojusz z wolnomularstwem. Ze spornego artykułu wynika jednak jasno, że światowe wolnomularstwo posługuje się każdym ruchem, aby szkodzić Kościołowi katolickiemu.>>
-----------------------------------
-

Badacze Pisma Świętego w końcu odważyli się wystąpić przeciwko dziennikowi „Der Morgen”.
Przy tej sposobności postawili oczywiście twierdzenie, jakoby list był fałszerstwem.

Jednak potem odbiorca listu, Herbert von Bomsdorf-Bergen, Wielki Komandor 33 stopnia, kierownik braterskiej korespondencji na wszystkie pięć kontynentów, oficjalnie odwrócił się od Loży i sam zabrał głos.
Stwierdził m.in.

-
-----------------------------------
<<W styczniu 1923 roku otrzymałem z Ameryki list od pewnego wolnomularza wysokiego stopnia, który „bratersko” prosił mnie o informacje na temat różnych interesujących go spraw. List ten opublikowałem 18 maja 1923 roku w szwajcarskim dzienniku katolickim „Der Morgen”>>.
-----------------------------------
-

Później list został również opublikowany w München [Monachium] w „Allgemeine Rundschau” (1924, s. 757) i w „Ecclesiastica” (Freiburg [Fryburg, Szwajcaria] 1924, s. 260).

Odbiorca listu potwierdził jego autentyczność jeszcze raz w sierpniu 1925 roku w ludwigshafeńskim „Abwehr” (Nr 2).

Ponieważ sąd po jednodniowej rozprawie nie zdołał doszukać się żadnej obrazy honoru Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, dr Fehrmann w orzeczeniu został uniewinniony.

Towarzystwo Strażnica miało zapłacić dr Fehrmannowi 450 franków szwajcarskich.

Badacze Pisma Świętego wnieśli apelację, jednak przegrali i tym razem – musieli oni zapłacić dr Fehrmannowi 1.313,55 franków.

Badacze Pisma Świętego – w ramach kampanii – zaofiarowali wynagrodzenie każdemu, kto mógłby zaświadczyć, że otrzymał [otrzymali?] pieniądze od wolnomularstwa.

Grupa Świadków Jehowy w Eutin zdeponowali na ten cel w pewnym banku 10 tys. marek [przyp. 78: Lawrens Stokes, Kleinstadt und Nationalsozialismus, Neumünster 1984, s. 700].

Trzeba dodać, że przeciętni Świadkowie Jehowy nic nie wiedzieli o udzielonym przez Loże wsparciu finansowym”.

Robin de Ruiter, "Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa"

tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007,
ISBN 978-83-7519-018-2, s. 105-108

2007_Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa (Robin de Ruiter).pdf
https://drive.google.com/open?id=1jOUT2CudwGa6cYqjKaINt7rR7woVj_iw