Chciałem już napuszczać wody do wanny, i do wiaderek, i wszystkich garów.... a tu nie otake susze się rozchodzi
Zwyczajnie zmylił mnie tytuł wątku.
To jest dobra strategia wychodzenia na przeciw problemowi. Do tego osiąga się efekt zmiękczenia, czyli przyjęcia na klatkę problemu bezboleśnie. Przykładowo rozlało nam się mleko, więc ostrzegamy społeczeństwo, że zobaczą białą substancję, ale ona jest radioaktywna, i nawet jeśli przypomina mleko, to nie należy jej zlizywać z podłogi.
Dlatego wielu ŚJ, gdy usłyszy cokolwiek w mediach, to mówi: 'znów o nas źle mówią, to szatańska propaganda; zresztą niewolnik nas przed nią ostrzegał'. Ci bardziej dociekliwi i myślący powiedzą: 'tak, to jest problem, ale organizacja idzie naprzód a Jehowa w słusznym czasie tym się zajmie'
Właśnie tak to się kreci.
Tą samą strategie wykorzystano w innej firmie. Filmy takie jak "Kler" i "Tylko nie mów nikomu" mają za zadanie zmiękczyć społeczeństwo i pozwolić bezboleśnie przyjąć problemy KRK. Przynajmniej w PL. U jednych włączy się tryb: 'atakują nasz kościół, Diabły jedne'.
U innych: 'owszem problemy są, ale to tez ludzie, a ludzie popełniają błędy, najważniejsze wierzyć w Pana'
Społeczeństwo zostało zaszczepione, a tym samym uodpornione. Społeczeństwo ŚJ tez przyjmuje tę samą dawkę szczepionki. Jedynie pigułki różnią się kolorami.
Jeszcze jeden przykład, bardziej zrozumiały. Przy czym nie chodzi o sprawę konfliktu dwóch stron, a o pokazanie z dwóch stron tego samego, w taki sposób, by czytelnicy obojga płci łatwiej przyswoili.
Jest rodzina. Małżeństwo się rozwodzi.
Matka do dzieci mówi tak: 'ojciec będzie wam mówił, że ja się puszczałam, ale to nie było tak; kto was karmił, kto przewijał, no kto?'
Ojciec mówi: 'pewnie wam matka nagadała, że jestem łajdak, a kto was utrzymywał, posyłał do szkoły, uczył jeździć autem, no kto?'
Mamy klasyczne wyjście na przeciw sytuacji z próbą wmówienia, że to nie jest aż takie złe, półprawda, nawet kłamstwo.
Co do III WŚ to jeszcze jest inaczej. Ale trzeba pamiętać, że przed I WŚ też mówiono, że wybuchnie. Przed II WŚ było to samo. Jednym z celów (ale nie jedynym) jest przygotowanie ludzi na zjawisko. Gdy zjawisko przychodzi człowiek nie jest już taki zdziwiony. Zresztą wcześniej już w myślach może się opowiedzieć, czego będzie bronił. A później następują czyny. Przecież normalny człowiek chce pokoju.
Boję się, że Trinity zejdzie wcześniej niż ma to w gwiazdach zapisane. Według znawców II WŚ jeszcze się nie skończyła, a III WŚ już trwa. W sumie to jest ta sama wojna, co i I WŚ, tylko jakoś książkowo trzeba było to podzielić. Trochę podobnie jak zazębiające się pokolenia - wszystkie się zazębiają.
Przygotuj się na najgorsze!