PRZYSZLI..... > JEŚLI CHCESZ ZOSTAĆ ŚWIADKIEM....

Szczególny przypadek samozaorania

<< < (9/9)

matowa:
A mnie chłopak - niewierzący, z rodziny katolik przyjął z tym moim świadkowskim życiem, które krytykował wewnętrznie ale szanował. Ja poznałam go pełna wątpliwości i z brakiem wielkiej miłości do organizacji. Zawsze mówił, że w końcu zrozumiem, że religia to gówno i zawsze się irytowałam, mówiłam, że nie może zakładać, że nie myślę samodzielnie, że bycie Świadkiem to moja decyzja, że to się nigdy nie zmieni i nie wiem czy to pogodzimy. Zawsze wierzył, że pogodzimy, nic mi nie narzucał... A ja zaczęłam czytać, analizować, myśleć, nic mu o tym nie mówiąc, żeby nie usłyszeć "a nie mówiłem". A teraz, czym dalej jestem, tym jestem szczęśliwsza, że go mam.

DeepPinkTool:

--- Cytat: matowa w 24 Wrzesień, 2019, 11:43 ---A mnie chłopak - niewierzący, z rodziny katolik przyjął z tym moim świadkowskim życiem, które krytykował wewnętrznie ale szanował. Ja poznałam go pełna wątpliwości i z brakiem wielkiej miłości do organizacji. Zawsze mówił, że w końcu zrozumiem, że religia to gówno i zawsze się irytowałam, mówiłam, że nie może zakładać, że nie myślę samodzielnie, że bycie Świadkiem to moja decyzja, że to się nigdy nie zmieni i nie wiem czy to pogodzimy. Zawsze wierzył, że pogodzimy, nic mi nie narzucał... A ja zaczęłam czytać, analizować, myśleć, nic mu o tym nie mówiąc, żeby nie usłyszeć "a nie mówiłem". A teraz, czym dalej jestem, tym jestem szczęśliwsza, że go mam.

--- Koniec cytatu ---

 :) Matowa, myślę więc, że nie ma nic złego w usłyszeniu "a nie mówiłem" ... zwłaszcza gdy to dobre "a nie mówiłem"  ;)

lma:

--- Cytat: PoProstuJa w 03 Wrzesień, 2019, 22:20 ---Cześć Greenwizard :)
(...)
Co do religijności i ateizmu... to wszystko wcale nie jest takie proste - jeden uzna, że Bóg istnieje, a drugi że nie istnieje. Niemniej jednak chcąc poznać Boga odradzam przywiązywanie się do dogmatów religijnych, zwłaszcza tych świadkowskich. Bo jak się przywiązesz do dogmatów, to będziesz jak ten dżihadysta, co chce zbawiać świat wysadzając się bombą w autobusie i zabijając innych ludzi. Tak niestety robią Świadkowie - najpierw "nawracają" swoje rodziny na religię Świadków, a później "wysadzają" ich bombą (na szczęście póki co w przenośni) i całkowicie zrywają z nimi kontakt, gdy tamci przestaną być przykładnymi Świadkami... najgorzej traktowani są "odstępcy", czyli ci, którzy ośmielają się podważać niektóre lub wszystkie nauki Ciała Kierowniczego (8 mężczyzn) z USA.
(...)

--- Koniec cytatu ---

Świetnie napisane (wyróżnienie sam dodałem).
Chciałem na to spojrzeć z jeszcze innego kąta: Zbytnie przywiązanie do dogmatów i pełne, zero-jedynkowe zaufanie do WTS (oni mają prawdę/1, reszta to fałsz/0) może potem "wysadzić" niczym bomba Twoją własną wiarę w Boga albo Biblię. No bo skoro tu miała być sama prawda, a okazała się lipą, w dodatku z domieszką sekciarstwa, to teraz trzeba się totalnie odtruć, "szorując" aż do samego dna, same podstawy wiary   :(
Za nic nie można utracić krytycznego spojrzenia i samodzielnego myślenia, to jest kotwica.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej