Wiem, że jakby nie na temat, ale od razu tak automatycznie przypomniało mi się takie podsumowanie kazania starszego: "I choćbym nie wiem, jak było dobrze, my musimy ciągle powtarzać, że będzie coraz gorzej".
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że istnieje coś takiego jak egoistyczna miłość do siebie. Setki współczesnych poradników "cołczingowych" to nic innego, jak po prostu instrukcja do produkcji narcystycznych psychopatów.
To jest taki paradoks, że prawdziwa miłość do samego siebie nie jest egoistyczna i bez tej miłości do samego siebie człowiek nie jest w stanie pokochać kogokolwiek innego, z Bogiem na czele.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą.
Piszesz że setki poradników coachingowych, to instrukcja do tworzenia narcystycznych osobowości, nic bardziej mylnego.
Przerobiłem tego trochę w swoim życiu, z racji pracy i dla mnie osobiście, praca nad sobą, motywacja, nigdy nie była narcyzmem.
Poza tym, albo się takim rodzisz i nim jesteś, albo nie, nie są do tego potrzebne żadne instrukcje bo ich nie ma.
Albo jesteś egoistycznym samolubem albo nie.
Należy dodać, a skąd ten coach, przywędrował do nas?
Dwadzieścia parę lat temu, gdy zajmowałem się marketingiem zarządzając strukturą biznesową obejmującą 2500 przedstawicieli biznesowych, w tym była setka menedżerów różnych poziomów, COACH, to był trener, nie osobisty, lecz dla poszczególnych struktur.
W tamtym czasie takim trenerem z zachodu był Brian Tracy, zresztą tworzy do dziś i co ciekawe, wprowadzając Jego rady trenerskie, wszystko szło do przodu.
Dziś takim "mistrzem"' , jest Joe Vitalie napisał bardzo motywujące pozycję, wiele ich mam i w żadnej nie wyłuskałem szkolenia, czy choćby sugestii w kierunku narcyzmu.
Taka pozycja: "Jak wprowadzić klienta w trans kupowania", konkretne rady co robić by sprzedać i to działa, choć z drugiej strony, "trans kupowania"?
Co to za twór, oczywiście że manipulacja, jak wszystko dzisiaj, włącznie z rządem, opozycją, dziennikarzami czy pracodawcą.
Po Polsku mamy trenerów, nie coach-majstrów, a że się ich namnożyło to inna kwestia, kasa, tylko to się liczy i to jak ją wyrwać.
"Stwórz klientowi problem, następnie daj rozwiązanie."
To dewiza dzikiego coachingu, który przyszedł z zachodu.
Narcyzmem się rodzisz, po naszemu egoistycznym samolubem.