BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM

Stracę wszystko

<< < (11/11)

Tokaji:
Dawno nie wchodziłem na to forum ale ostatnio coś mnie tknęło. Po upływie niespełna roku od odejścia, różnych wzlotach i upadkach, wiem, że decyzja o odejściu z tej organizacji była najlepszą decyzją jaką podjąłem w życiu. Coraz lepiej odnajduję się stanowiąc sam o sobie :)
Przebudzonych z Poznania i okolic, którzy szukają kontaktów w świecie poza orgiem zapraszam na priv. Możliwe, że widzieliśmy się na jakimś kongresie, albo zgromadzeniu :) Sam byłem ofiarą tej sekty i wiem jakie tam jest donosicielstwo, ale wszystkiego nie wytropią, utrzymuję kontakt z kilkoma aktualnie świadkującymi osobami :)
Pozdrawiam :)

Apostasy:
Gratulacje  ;D Wyszlismy z sekty przezylismy pandemie, nic nam nie straszne  >:D >:D >:D

Eustoma:
Cudownie czytać, o dzielnych ludzikach, którzy przebudzają się i odważnie biorą życie w swoje ręce! I to jeszcze wczasach pandemii ( a jak prawda jest prawdą - „no to mamy przesrane  >:D „).
Ja jestem po odłączeniu 2,5 roku. Ostracyzm był bardzo ciężki do przeniesienia. Ale, jak nie my to kto.  :o
Wciąż brakuje mi głębszego sensu życia, spełniałam się z iluzją życia w przyszłości  ;).
 A teraz odnajduje się w byciu tu i teraz ( dosłownie).
Przykre jest, że osoby, które się przebudziły razem ze mną nie potrafiły odejść i również objęły mnie ostracyzmem ( paranoja). Tyle dowodów i argumentów. I okazali się jednak zabetonowani... no cóż, każdy w/g swojej dojrzałości.

Gratulacje i ukłon w stronę wszystkich odważnych👍🏻.

I oczywiście odwagi dla niezdecydowanych. Życie wam ulatuje. Nie podjęcie decyzji to też decyzja.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej