Spotkałam się, moi drodzy, z ciekawą sytuacją. Dotarł do mnie link do zrzutki. Jeśli ktoś będzie chciał, to podeślę go na priv. Sytuacja następująca - moja znajoma, SJ od niedawna, choruje ciężko na białaczkę. Rodzina jest niezamożna, mieszkają na wsi, warunki nieciekawe. I właśnie dlatego jej córka, aby pomóc mamie organizuje zrzutkę. Pieniądze mają być przeznaczone na remont łazienki, bo chora po powrocie ze szpitala będzie potrzebowała ludzkich, sterylnych wręcz warunków.
Cały problem w tym, że córka jest osobą wykluczoną. I świętoszkowaci SJ ze zbiórką nie chcą mieć nic wspólnego. Starsi poproszeni o pomoc zamilkli.
Niestety służba zdrowia nie organizuje transportu na konieczne konsultacje lekarskie na drugim końcu Polski, trzeba jeździć prywatnym osobowym samochodem.
Dodatkowo potrzebny jest dawca szpiku.
Wygląda na to, że sis jest zdana całkowicie na pomoc złego świata. W pomoc zboru zwątpiła i nie chce już o nic prosić.
I to wszystko na fali zgromadzeń MIŁOŚĆ NIGDY NIE ZAWODZI