jedna wartość osobiście mnie zastanawia.
Mianowicie GRA KTÓRĄ PROWADZĄ niektórzy.
Gdy wyjdę z sekty oficjalnie (a nigdy nie wyjdę), to narysuję obraz setek rodzin skrzywionych świadków przez sektę w ŻORACH włącznie z Janem Nowakiem psychologiem zborowym, który syna Robsona nie potrafił ułożyć a młodego Arka miotał, na jego temat długo by pisać), nie trawię hipokryzji w żadnym wydaniu.