podstawowy błąd polega na ahistoryczności naszych rozważań...
kładąc błędne założenie o istnieniu Boga (będącego źródłem doskonałej moralności), a także traktując (nieco zarozumiale) naszą własną (dwudziestopierwszo-wieczną) moralność jako bliską doskonałości, potępiamy Lota za czyny, które my sami uznajemy za niemoralne...
a niestety, moralność rozwijała się przez wieki... zanim ktoś skonstruował droższy od niejednego mercedesa nowoczesny ciągnik rolniczy, który radzi sobie z zaoraniem dużego pola w krótkim czasie, wcześniej ludzie z konieczności uprawiali pole motyką bo nie mieli lepszych narzędzi... i zanim ludzkość doszła do naszej współczesnej moralności, także musiało minąć wiele wieków...