Już widzę ten zachwyt nowym postanowieniem Jehowy!
Na wieczorze wielbienia betonowi rodzice wyszukają szybciutko słoiczek (spory) na ten cel.
O ileż więcej satysfakcji dziecko by miało gdyby za zaoszczędzone pieniądze kupiło coś sobie, albo mamie, tacie czy dziadkom.
A nie, przecież to nie daj Bóg zbiegło by się z imieninami, urodzinami, dniem matki, ojca, babci, dziadka, świętami czy innym szatańskim dniem, to zachodziłoby od razu podejrzenie, że dzieciak hołduje obyczajom świata!
Dżizus k.... ja p......! Jak można sięgać w tak perfidny sposób do dziecięcych skarbonek?! CK pokory nie ma za grosz, skromność to zalecają swym poddanym, oszczędzać trzeba, by nie było braków na zgromadzeniach (zimna woda, sracze na zewnątrz zimą), ale sami nie odejmują sobie od ust. Sprytne zawłaszczanie sal, bo durne głupie owce dadzą hajs i jeszcze będą z uśmiechem w niepogodę zap....ć na budowie bo to dla Jehowy. Afera za aferą, rezolucje na wyimaginowane potrzeby, by załatać budżet z powodu odszkodowań. A teraz to. Dzieci, tak wrażliwe, ufne istoty pójdą za pomocą swych zaślepionych rodziców za organizacją, która w imieniu Boga wyciągnie za wszelką cenę i każdym dostępnym sposobem ostatni pieniądz.