BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

Dzień Świra 2

<< < (4/5) > >>

Światus:

--- Cytat: Litwin w 16 Czerwiec, 2019, 12:29 ---A nie przyszło Ci do głowy, że Bóg którego Ci przedstawiają  święte  księgi, może nie istnieć?

--- Koniec cytatu ---

A nie przyszło Ci do głowy, że Bóg którego Ci przedstawiają  święte  księgi, może istnieć?

Wiara w Boga nie zniewala. Chyba, że chcesz czynić zło.
Niektóre instytucje mogą zniewalać - np. sekta świadków Jehowy.
Tak samo ateizm od niczego nie uwalnia.


--- Cytuj ---Popatrz na tych co w niego nie wierzą lub mają co do jego istnienia ogromne wątpliwości, są jacyś upośledzeni?
--- Koniec cytatu ---

Po co takie upraszczanie?
Można by odwrócić twoje pytanie;

Popatrz na tych co w niego wierzą, są jacyś upośledzeni?

Wiesz, jaka jest różnica między wierzącym a ateistą?
Jeśli wierzącego zawiodą ludzie, ma jeszcze nadzieję w Bogu. Jeśli ateistę zawiodą ludzie - nie ma żadnej nadziei.

Przynależność do organizacji nie jest wymagana.

Litwin:

--- Cytat: Światus w 16 Czerwiec, 2019, 19:02 ---A nie przyszło Ci do głowy, że Bóg którego Ci przedstawiają  święte  księgi, może istnieć?
--- Cytat: Światus w 16 Czerwiec, 2019, 19:02 ---
To gdzie On jest?
Wszystkie kościoły to sekty, które zniewalają ludzi, wykorzystując wiernych do swoich celów. Dając  im nadzieję, usypiają ich instynkt samozachowawczy. Płonną nadzieję na jakieś życie wieczne.
Dlatego to się nazywa WIARĄ.



--- Koniec cytatu ---

--- Koniec cytatu ---

Villa Ella:

--- Cytat: Światus w 16 Czerwiec, 2019, 19:02 ---A nie przyszło Ci do głowy, że Bóg którego Ci przedstawiają  święte  księgi, może istnieć?

--- Koniec cytatu ---
Światusie, ja bardzo ciebie lubię i cenię sobie twoje wyważone posty i silną wiarę.
Ten cytat, jednak skomentuję...
Ja, wolałabym, aby ten Bóg, którego opisuje, chociażby Biblia, nie istniał. Wolałabym być sierotą, stworzoną w probówce przez inteligencję z kosmosu, albo pochodzić od małpy, niż mieć takiego ojca, jak JHWH...
Nie chcę obrażać twojej wiary, Światusie, ani bluźnić. Jednak, nie ja jedna, widzę w biblijnym Bogu, wiele (zbyt wiele) ludzkich cech. I to tych bardziej negatywnych.
Pozdrawiam cię serdecznie.

Światus:
Litwin,
jesteś przekonany, że Bóg nie istnieje i masz do tego prawo.
Istnieje jednak pewne ALE. Przekonanie to nie WIEDZA.
Pomyśl, ile razy wydawało Ci się, że jesteś czegoś pewien, a okazało się inaczej?
Zobacz, ile osób z tego forum, pochodzących z rodzin nie-ŚJ, było przekonanych, że ŚJ to jedyna, prawdziwa, Boża organizacja? Okazało się, ze ich przekonanie było fałszywe, ponieważ nie posiadali wiedzy nt. organizacji.

Dlaczego więc Ty, będąc przekonanym, ale nie posiadając wiedzy, twierdzisz, że Boga nie ma, a nadzieje są płonne?
***

Ella,
zakładam, że masz dzieci, a jeśli tak, to że je kochasz?
Czy broniłabyś ich przed kimś, kto chciałby je skrzywdzić? Na pewno tak!
To jedna strona miłości.
A teraz załóżmy, ze jesteście w gorach, kilkanaście metrów od przepaści. Mówisz do dzieci;
- Nie podchodźcie tam, bo spadniecie.
Przez chwilę z kimś rozmawiasz, a kiedy znowu się odwracasz, dzieci są kilka centymetrów od przepaści.
Czy po odciągnięciu ich, nie "wytłumaczyłabyś im ręcznie", że nie wolno tego robić, i że mają Cię słuchać/
Czy te klapsy oznaczałyby, że nienawidzisz swoich dzieci? Raczej to, że je kochasz i tak bardzo Ci na nich zależy...
***
A jak to ze mną było?

To była sobota. Mieliśmy jechać na iweś. Źle stanąłem na schodek (klatka sch. w bloku) i poleciałem w dół. Na szczęście nic mi się nie stało. Więcej grzechów nie pamiętam, bo straciłem przytomność obok samochodu.
Wciąż nieprzytomny trafiłem do szpitala. Okazało się, że mam ciśnienie 320/150 i chyba tylko cudem nie dostałem wylewu.
Jak nigdy nie klnę, tak w szpitalu podobno rzucałem takie wiązanki, że nawet pielęgniarki pytały rodziców, czy w domu też się tak zachowuję...  ;D

Trzeciego dnia zostałem przewieziony do szpitala wojewódzkiego. Tam, na 8 osobowej sali, między innymi pacjentami, leżał też ksiądz. Zaproponował mojej mamie żeby się za mnie pomodlić. To była jakaś "dłuższa" modlitwa - Różaniec albo Koronka.

I stało się coś dziwnego. Obudziłem się chwilę po tym, jak skończyli się modlić...

Villa Ella:

--- Cytat: Światus w 17 Czerwiec, 2019, 16:06 ---
Ella,
zakładam, że masz dzieci, a jeśli tak, to że je kochasz?
Czy broniłabyś ich przed kimś, kto chciałby je skrzywdzić? Na pewno tak!
To jedna strona miłości.
A teraz załóżmy, ze jesteście w gorach, kilkanaście metrów od przepaści. Mówisz do dzieci;
- Nie podchodźcie tam, bo spadniecie.
Przez chwilę z kimś rozmawiasz, a kiedy znowu się odwracasz, dzieci są kilka centymetrów od przepaści.
Czy po odciągnięciu ich, nie "wytłumaczyłabyś im ręcznie", że nie wolno tego robić, i że mają Cię słuchać/
Czy te klapsy oznaczałyby, że nienawidzisz swoich dzieci? Raczej to, że je kochasz i tak bardzo Ci na nich zależy...
***
A jak to ze mną było?

To była sobota. Mieliśmy jechać na iweś. Źle stanąłem na schodek (klatka sch. w bloku) i poleciałem w dół. Na szczęście nic mi się nie stało. Więcej grzechów nie pamiętam, bo straciłem przytomność obok samochodu.
Wciąż nieprzytomny trafiłem do szpitala. Okazało się, że mam ciśnienie 320/150 i chyba tylko cudem nie dostałem wylewu.
Jak nigdy nie klnę, tak w szpitalu podobno rzucałem takie wiązanki, że nawet pielęgniarki pytały rodziców, czy w domu też się tak zachowuję...  ;D

Trzeciego dnia zostałem przewieziony do szpitala wojewódzkiego. Tam, na 8 osobowej sali, między innymi pacjentami, leżał też ksiądz. Zaproponował mojej mamie żeby się za mnie pomodlić. To była jakaś "dłuższa" modlitwa - Różaniec albo Koronka.

I stało się coś dziwnego. Obudziłem się chwilę po tym, jak skończyli się modlić...

--- Koniec cytatu ---
Mam dziecko i wyznaję zasadę: "Kocham, nie biję". W sytuacjach stresowych, zdarza mi się podnieść głos, czego potem bardzo żałuję i potrafię przeprosić. Uczę mojego syna, że słabszym należy pomagać i ich chronić, jaki dawałabym mu przykład, gdybym wobec niego stosowała przemoc?
Pewno w wychowaniu dziecka popełniam wiele błędów, ale nigdy nie twierdziłam, że jestem doskonała. Bóg w Biblii za takiego się ma.
Nie twierdzę, że Boga nie ma i cuda się nie zdarzają. Zauważ, że jeżeli, w twoim przypadku, doszło do cudu, to niekoniecznie ze strony biblijnego Boga. Ani różaniec, ani żadna litania, czy koronka, nie pochodzą z Biblii

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej