BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Wielka miłość w zborze

(1/10) > >>

Gandalf Szary:
Ostatnio zauważyłem zmianę w zachowaniu w stosunku do mnie moich współbraci w zborze,do którego należę. Otóż gdy byłem jeszcze aktywny spotkał mnie bezkompromisowy ostracyzm wewnętrzny. Wiele osób nie pozdrawiało i nie poznawało mnie na ulicy. Wiem, że nie był to przypadek, gdyż tych sytuacji było bardzo dużo i nie tylko jedna osoba w ten sposób swoją dezaprobatę okazywała.
Obecnie nastąpiła zmiana zachowania. Osoby, które wcześniej mnie nie poznawały nagle na ulicy mnie poznają i starają się nawiązać ze mną kontakt werbalny oraz niewerbalny. Odnoszę wrażenie, że pragną mi okazać wielką miłość i zainteresowanie abym powrócił do zboru. Tzw bombardowanie miłością, jak to jest wspaniale i cudownie. A jak u was, czy także próbowano w jakiś sposób przyciągnąć Was z powrotem do zboru, gdy byliście już na tzw. aucie? 

lukier:
Ja czekam na wielki zalew 'miłości' jak tylko się zjawię na pamiątce ;)

ale to prawda, są dwie postawy, jedni mnie ignorują i udają, że nie widzą, a drudzy, którzy kiedyś ledwo się do mnie uśmiechali na sali, teraz jak mnie zobaczą to czasem dosłownie rzucają mi się na szyję, ale...zachęcają też do przyjścia na zebrania na koniec rozmowy.

Takie skrajne postawy upewniają mnie w tym, że to nie miejsce dla mnie, sekta po prostu, bo sztuczne to jest strasznie, kiedy pionierka, która nie zauważała mnie na zebraniach, bo nigdy nie byłam silna duchowo, nagle udaje moja najlepszą, zatroskana przyjaciółkę. Hipokryzja!

matowa:
Nie czuję się kochana, jeśli ktoś się do mnie uśmiecha i zaprasza na zebrania, a w międzyczasie ani razu nie zapyta co u mnie w życiu, nawet rodzina.

Ekskluzywna Inkluzywność:

--- Cytat: lukier w 18 Kwiecień, 2019, 15:55 ---Ja czekam na wielki zalew 'miłości' jak tylko się zjawię na pamiątce ;)

--- Koniec cytatu ---

A po co tam leziesz? :)

Mnie też już zaproszono, ale ateista na uroczystości religijnej na której częściowo bierni i zmuszeni do obejścia się smakiem są nawet sami wierni, to wyższy poziom zbędności i groteski.

Zresztą pamiątka, to taki religijny odpowiednik prezentacji garnków - najpierw zobaczcie na własne oczy jak te garnki cudownie gotują, a później oferta sprzedażowa i wszyscy rozchodzą się do domów, żeby zdążyć na Fakty :P

Zupełnie nie wiem po cholerę z takim zapałem zaprasza się obcych ludzi na pamiątkę, przecież to ani spektakularne nie jest, ani ciekawe, ani poruszające, ani też nie ma potencjału zmiany czyjegoś poglądu. Bardziej reprezentacyjne dla Organizacji byłoby zaproszenie na zebranie Strażnicy albo na kongres.

lukier:
W pełni się z Tobą zgadzam co do tego smutnego święta, ale idę się pomęczyć dla świętego spokoju w rodzinie i zborze. Nie chcę oglądać u siebie w domu znów jap starszych, a na pewno by przyszli jakbym się nie zjawiła. A tak to mam rok spokoju od nich ;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej