INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > I WSZYSTKIE INNE

Frédéric Martel - "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie".

<< < (4/5) > >>

PoProstuJa:

--- Cytat: Sebastian w 16 Lipiec, 2019, 22:33 ---bardzo logiczna konstrukcja - faktycznie to może być jedna z przyczyn

druga kwestia to spojrzenie osoby homoseksualnej i spojrzenie osoby heteroseksualnej na kwestię celibatu. Jeśli ktoś reprezentuje orientację heteroseksualną to dla niego kapłaństwo oznacza rezygnację z sakramentalnego małżeństwa w tym sensie że gdyby nie był kapłanem to miałby prawo do zawarcia kościelnego związku małżeńskiego a decydując się na kapłaństwo musi zrezygnować z małżeństwa. Natomiast homoseksualista "nic nie traci" gdyż niezależnie od tego czy zostanie kapłanem czy pozostanie osobą świecką i tak i tak nie miałby szans na kościelny związek z mężczyzną. Skoro zatem (idąc do seminarium duchownego) heteryk "ma dużo do stracenia" a homo "nic nie traci" to z tego jasno wynika że w stanie duchownym musi istnieć nadreprezentacja osób homoseksualnych.

--- Koniec cytatu ---

W książce Sodoma autor wyjaśnia skąd ta "nadprodukcja" gejów w Watykanie i używa właśnie takiego argumentu jak powyżej.
A zaczyna od tego dlaczego kiedyś we Włoszech było dużo powołan do stanu kapłańskiego, a obecnie źródełko prawie całkowicie wyschło.
Kiedyś być gejem nie było łatwą sprawą i jego funkcjonowanie w społeczeństwie zawsze naznaczone było piętnowaniem przez innych. Co więc robił zaradny homoseksualista? Swoją słabość zamieniał w siłę idąc do seminarium. W społeczeństwie byłby pogardzany, ale jako ksiądz zdobywał pozycję o jakiej inni szaraczkowie mogli pomarzyć.
Mówiąc w skrócie - geje uciekali w stan kapłański, bo nie mieli innej alternatywy... a przy okazji było to posunięcie opłacalne dla nich.
Obecnie geje mają wiele alternatyw i wcale nie muszą iść do seminarium duchownego... nikt ich z posiadania rodziny nie rozlicza, a pracować mogą gdzie tylko zechcą. Nie muszą więc już kryć się ze swoją orientacją w seminarium.

Jeśli rzeczywiście jest tak jak pisze autor Sodomy, to znaczyłoby to, że do stanu kapłańskiego w KK zgłaszają (a właściwie: zgłaszały się) się głównie osoby homoseksualne.

Safari:
A ja sir troche z tego smieje - mialam Tu kiedys starcie z super wierzaca osoba (nie pamietam nicka). No I krzyk byl, ze wsrod nauczycieli tylu homoseksualistow ojojoj. A ja wtedy, ze chyba najbardziej trzeba sie "bac" lekcji religii Bo wsrod ksiezy jest nadreprezentacja gejow 😄😄😄

No Takze MOI kochani wierzacy 😃😃 nie taki hej straszny jak go ksieza Maluja.

A swoja droga to uwazam to za wielkie swinstwo glosic z ambony potepienie gejow a jak nikt nie patrzy uzywa sobie z wikarym czy z kimkolwiek innym.

Lamia ludziom zycie - przeciez niektorzy rodzice wyrzekaja sie swoich homoseksualnych dzieci... a moze ksiadz ktory ich do tego namawial Sam jest gejem.

Naprawde. Ciesze sie ze mnie to w ogole nie dotyczy ani emocjonalnie nie porusza bo olewam religie wszelkie. Jednak to, co mnie porusza to cierpienie ludzi, ktorzy w ta religie SA uwiklani - Czyli na przyklad rodzice, ktorzy wyrzucaja homosekualne dziecko z domu czy z rodziny bo Bog tak chce, Bo Bog homoseksualizmem sie brzydzi.

Eeeeehhhhhh... To ile religia robi ludziom zlego ... to jest po prostu niewyobrazalne.

I zeby nie bylo - mam na mysli wszelkie zorganizowane religie. Wszystkie dzialaja na tym samym wzorze.

Ksiazka wspomniana opisuje oblude I zepsucie w jednej z nich.

Storczyk:
Moj brat w latach 80  ,opowiadał mi jak  z kolegą z liceum ktory poszedł na ksiedza, wyszli  rozerwać się na miasto.Skonczylo sie na tym ,ze z  ksiądzem
 w czarnym golfie wylądowali w klubie gejowskim .Nie zapomnę jak brat mówił  ,kolega twierdzi" ksiadz to zawód jak inne"☺.Zgorszylam sie wtedy kościołem bardzo

Sebastian:

--- Cytat: Safari w 17 Lipiec, 2019, 00:12 ---A swoja droga to uwazam to za wielkie swinstwo glosic z ambony potepienie gejow a jak nikt nie patrzy uzywa sobie z wikarym czy z kimkolwiek innym.
--- Koniec cytatu ---
jeśli dobrze pamiętam, nie chodzisz do kościoła na mszę świętą... i zapewne dlatego nie wiesz, że zjawisko "głoszenia z ambony potępienia gejów" praktycznie nie występuje...

ja swego czasu chodziłem kilka lat regularnie do kościoła co niedziela i mogę powiedzieć Wam że przez prawie 10 lat nie było ani jednego kazania poświeconego potępieniu tego konkretnego grzechu;

owszem, zdarzają się (bardzo rzadko ale zdarzają) jakieś (podkreślam: dotyczące osób heteroseksualnych) wtręty o tym że ludzie żyją w konkubinatach zamiast zawrzeć sakramentalne małżeństwo, zdarza się że ksiądz pochwali się na rekolekcjach "osiągnięciem" że przekonał do zawarcia małżeństwa parę która miała za sobą 10 lat stażu konkubenckiego, itp.

ale o homoseksualistach cisza, nie ma w ogóle takiego tematu...

żeby być precyzyjnym: czasami czytany jest "list episkopatu" albo coś w tym guście - i wtedy nie ma kazania. Określenie "list" jest mocno nieprecyzyjne bo zazwyczaj to coś co jest odczytywane bardziej przypomina nieumiejętnie napisany ogólny protokół z obrad episkopatu, w stylu: (...) dnia (...) na jasnej górze zebrali się biskupi którzy dokonali oceny sytuacji w kraju (...) a potem jest opis że stękali i jęczeli i marudzili i narzekali na jakieś tam wymienione w protokole, wróć, w "liście", tematy...

jak już koniecznie episkopat musi coś napisać na temat homoseksualizmu to "szyfruje" tak, żeby maksymalnie ominąć temat np. "biskupi przypomnieli, że grupy osób inne niż rodzina oparta na sakramentalnym związku mężczyzny i kobiety pozbawione są łaski sakramentalnej i rzeczywistej kompementarności emocjonalnej i uczuciowej, a więc nie stanowią środowiska tworzącego odpowiednią atmosferę dla wychowania dzieci"...

wśród tego opisu jęków i stękań zdarza się że np. biskupi potępią zgłoszony przez palikociarzy projekt ustawy o związkach partnerskich i (przekręcając treść Konstytucji) wspomną że projekt jest "niezgodny nie tylko z prawem naturalnym ale i z art. 18 konstytucji", a później podadzą fałszywą informację jakoby w Konstytucji było napisane że małżeństwo "jest" związkiem mężczyzny i kobiety... ale na tym jęki i stękania kończą się...

od czasu do czasu organizowane są rekolekcje "dla par w związkach niesakramentalnych" (jakby ktoś nie wiedział to wyjaśniam że eufemizmem tym określa się heteroseksualne konkubinaty a także heteroseksualne cywilne małżeństwa rozwodników) ale...

nigdy przez około 10 lat nie słyszałem ani kazania na temat homoseksualizmu ani zaproszenia na rekolekcje dla homoseksualistów ani ogłoszenia o "leczeniu" homoseksualistów, itd. itp.

mimo że regularnie proponowana jest prasa katolicka i reklamowane są różne "ciekawe artykuły" nigdy nikt nie reklamował świadectwa nawróconego homoseksualisty ani wywiadu z psychologiem "leczącym" homoseksualizm ani niczego co mówiłoby o temacie homoseksualizmu

a zatem (sumując) praktycznie nie zdarza się sytuacja aby jakikolwiek ksiądz wygłosił kazanie potępiające homoseksualizm, zatem sytuacja opisana przez Safari (że ubrany w sutannę gey wygłasza kazanie antygeyowskie) praktycznie nigdy się nie zdarza...

Dodajmy jeszcze, że (w przeciwieństwie do Teokratycznej Szkoły Służby Kaznodziejskiej u świadków Jehowy) w kościele podczas mszy nie czyta sie Biblii "rozdziałami", a więc praktycznie nigdy nie zachodzi potrzeba "omówienia" 1 rozdziału listu do Rzymian ani innych pokrewnych wersetów biblijnych.

Storczyk:
Jak oni moga wyglaszac kazania antygejowskie jak siedza w tym po pachy.Lobby gejowskie rzadzi w Watykanie i to nie jest żadna tajemnica juz od dawna.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej