A swoja droga to uwazam to za wielkie swinstwo glosic z ambony potepienie gejow a jak nikt nie patrzy uzywa sobie z wikarym czy z kimkolwiek innym.
jeśli dobrze pamiętam, nie chodzisz do kościoła na mszę świętą... i zapewne dlatego nie wiesz, że zjawisko "głoszenia z ambony potępienia gejów" praktycznie nie występuje...
ja swego czasu chodziłem kilka lat regularnie do kościoła co niedziela i mogę powiedzieć Wam że przez prawie 10 lat nie było ani jednego kazania poświeconego potępieniu tego konkretnego grzechu;
owszem, zdarzają się (bardzo rzadko ale zdarzają) jakieś (podkreślam: dotyczące osób heteroseksualnych) wtręty o tym że ludzie żyją w konkubinatach zamiast zawrzeć sakramentalne małżeństwo, zdarza się że ksiądz pochwali się na rekolekcjach "osiągnięciem" że przekonał do zawarcia małżeństwa parę która miała za sobą 10 lat stażu konkubenckiego, itp.
ale o homoseksualistach cisza, nie ma w ogóle takiego tematu...
żeby być precyzyjnym: czasami czytany jest "list episkopatu" albo coś w tym guście - i wtedy nie ma kazania. Określenie "list" jest mocno nieprecyzyjne bo zazwyczaj to coś co jest odczytywane bardziej przypomina nieumiejętnie napisany ogólny protokół z obrad episkopatu, w stylu: (...) dnia (...) na jasnej górze zebrali się biskupi którzy dokonali oceny sytuacji w kraju (...) a potem jest opis że stękali i jęczeli i marudzili i narzekali na jakieś tam wymienione w protokole, wróć, w "liście", tematy...
jak już koniecznie episkopat musi coś napisać na temat homoseksualizmu to "szyfruje" tak, żeby maksymalnie ominąć temat np. "biskupi przypomnieli, że grupy osób inne niż rodzina oparta na sakramentalnym związku mężczyzny i kobiety pozbawione są łaski sakramentalnej i rzeczywistej kompementarności emocjonalnej i uczuciowej, a więc nie stanowią środowiska tworzącego odpowiednią atmosferę dla wychowania dzieci"...
wśród tego opisu jęków i stękań zdarza się że np. biskupi potępią zgłoszony przez palikociarzy projekt ustawy o związkach partnerskich i (przekręcając treść Konstytucji) wspomną że projekt jest "niezgodny nie tylko z prawem naturalnym ale i z art. 18 konstytucji", a później podadzą fałszywą informację jakoby w Konstytucji było napisane że małżeństwo "jest" związkiem mężczyzny i kobiety... ale na tym jęki i stękania kończą się...
od czasu do czasu organizowane są rekolekcje "dla par w związkach niesakramentalnych" (jakby ktoś nie wiedział to wyjaśniam że eufemizmem tym określa się heteroseksualne konkubinaty a także heteroseksualne cywilne małżeństwa rozwodników) ale...
nigdy przez około 10 lat nie słyszałem ani kazania na temat homoseksualizmu ani zaproszenia na rekolekcje dla homoseksualistów ani ogłoszenia o "leczeniu" homoseksualistów, itd. itp.
mimo że regularnie proponowana jest prasa katolicka i reklamowane są różne "ciekawe artykuły" nigdy nikt nie reklamował świadectwa nawróconego homoseksualisty ani wywiadu z psychologiem "leczącym" homoseksualizm ani niczego co mówiłoby o temacie homoseksualizmu
a zatem (sumując) praktycznie nie zdarza się sytuacja aby jakikolwiek ksiądz wygłosił kazanie potępiające homoseksualizm, zatem sytuacja opisana przez Safari (że ubrany w sutannę gey wygłasza kazanie antygeyowskie) praktycznie nigdy się nie zdarza...
Dodajmy jeszcze, że (w przeciwieństwie do Teokratycznej Szkoły Służby Kaznodziejskiej u świadków Jehowy) w kościele podczas mszy nie czyta sie Biblii "rozdziałami", a więc praktycznie nigdy nie zachodzi potrzeba "omówienia" 1 rozdziału listu do Rzymian ani innych pokrewnych wersetów biblijnych.