Ten pan podobno dostaje 10 dolarów kieszonkowego i zupę w Betel.
*** w14 15.4 s. 14 Dokąd mnie zaprowadziła służba pełnoczasowa ***
Gdy tego dnia tato wrócił z pracy, poinformowałem go, że znalazłem posadę. „Świetnie, a gdzie będziesz pracował?” — zapytał. Odpowiedziałem: „W bruklińskim Betel, za 10 dolarów miesięcznie”.
Żeby nie było wątpliwości, że ten pan tyle samo zarabia, co każda druga owca w Betel:
„Wszyscy przyjmowani do specjalnej służby pełnoczasowej w światowym ośrodku działalności Świadków Jehowy
składają ślub ubóstwa, podobnie jak to uczynił każdy członek Ciała Kierowniczego oraz reszta tamtejszej rodziny Betel. Nie oznacza to, że wiodą oni szare życie, pozbawione wszelkich wygód, ale że
wszyscy pełniący tę służbę żyją w takich samych skromnych warunkach i otrzymują jednakowe wyżywienie, mieszkanie i
jednakowe kieszonkowe” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 351).