Za co można zostać wykluczonym

[Roszada]

Roszada: Ta lista jest raczej bardziej aktualna. Na niej również nie ma kwestii neutralności/głosowania. W 1999 tę właśnie kwestię przerzucili na sumienia braci i (przynajmniej w teorii) za to już nie powinni móc wykluczać.

Pewnie całkiem aktualna nie jest bo to tylko lata 1986-2013.
Trzeba zobaczyć w ang. skorowidzu 1930-1985 i ang. 1896-2014, który obejmuje też rok 2014, może coś doszło w ciągu roku.
Polski skorowidz ma rok opóźnienia (do 2013).

[matus]

Chyba po prostu mam taki styl pisania.

Informatyk-analityk.
Mam znajomych ze studiów, którzy też tak mają - jak się zmęczą to piszą i mówią jak maszyna.

[Roszada]

Kiedyś zebrałem to w jednym z artykułów:

Podstawy do wykluczania

   Podajemy spis „podstaw” do wykluczenia pochodzący ze skorowidza przedmiotowego (Skorowidz do Publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2010) zamieszczonego na płycie Watchtower Library 2011, hasło: Wykluczenie:

„podstawy: (...)
czy naruszenie prawa świeckiego stanowi podstawę: (...)
działalność wywrotowa: (...)
kłamstwa: (...)
napady gniewu: (...)
nieuczciwe praktyki: (...)
obelgi: (...)
obżarstwo: (...)
odstępstwo: (...)
oszczerstwo: (...)
oszustwo: (...)
pijaństwo: (...)
poligamia: (...)
pornografia (w niektórych wypadkach): (...)
poważne zagrożenie duchowego zdrowia współmałżonka: (...)
praca zarobkowa związana z hazardem: (...)
przemoc fizyczna wobec członków rodziny: (...)
rażąca nieczystość: (...)
rozmyślne uchylanie się od łożenia na utrzymanie rodziny: (...)
rozpasanie: (...)
rozpusta: (...)
sekciarstwo: (...)
seksualne wykorzystywanie dzieci: (...)
sodomia: (...)
transfuzja krwi: (...)
uprawianie hazardu: (...)
używanie tytoniu: (...)
wina krwi: (...)
wulgarna mowa: (...)
zachłanność w ustalaniu opłaty za narzeczoną: (...)
zdzierstwo: (...)”.

   Oczywiście nie są to wszystkie „podstawy” do wykluczenia ze zboru Świadków Jehowy. Nie wymieniono wśród nich uprawiania polityki, bałwochwalstwa i innych kwestii. Towarzystwo Strażnica omawia te zagadnienia w innych publikacjach, do których cytowany skorowidz nie odsyła nas.

   Podobny spis podaje podręcznik dla starszych zboru pt. „Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” (1991) w rozdziale „Nadzorcy 'zarządzający w imię sprawiedliwości'” (s. 92-96):

„Pismo Święte wyraźnie wskazuje, że Jehowa nie toleruje pewnych zachowań wśród swego czystego ludu; bracia muszą bronić sprawiedliwych mierników Jehowy w takich sprawach, jak:
Zabójstwo. (...).
Nadużycia seksualne takie jak cudzołóstwo, rozpusta i inne formy "pornei'a". (...).
Odstępstwo. (...).
Pijaństwo (...).
Kradzież, oszustwo, sprzeniewierzenie (...).
Rozmyślne, złośliwe kłamstwo; składanie fałszywego świadectwa (...).
Rzucanie obelg, oszczerstwo (...).
Nieprzyzwoita mowa (...).
Niepowstrzymywanie się od krwi (...).
Chciwość - hazard, zdzierstwo (...).
Uporczywe uchylanie się od łożenia na utrzymanie rodziny (...).
Poczynania sprzeczne z zasadą neutralności (...).
Wybuchy gniewu, stosowanie przemocy (...).
Palenie tytoniu lub zażywanie narkotyków (...).
Wyuzdanie. Określenie to nie ogranicza się do niemoralności płciowej (...)”.

   Również najnowsza książka dla starszych zboru pt. Paście trzodę Bożą (2010), w podrozdziale „Wykroczenia wymagające powołania komitetu sądowniczego” (s. 58-71), szeroko opisuje podstawy do wykluczenia ze zboru.
   Podajemy z niej kilka uzupełnień wobec poprzednich źródeł, które cytowaliśmy:

   „próba samobójcza” (Paście trzodę Bożą 2010 s. 59).

   „Dobrowolne, ustawiczne i nieuzasadnione utrzymywanie kontaktów z wykluczonymi niebędącymi członkami rodziny, wbrew wielokrotnym przestrogom starszych. (...)
Seksualne molestowanie dzieci” (jw. s. 61).

   „Zabieganie o względy drugiej osoby bądź utrzymywanie z nią więzi uczuciowej, gdy nie ma biblijnego lub świeckiego prawa do zawarcia małżeństwa...” (jw. s. 61).

   „Rażąca nieczystość fizyczna (...) czystość swego ciała i miejsca zamieszkania” (jw. s. 65).

   „Gdyby chrześcijanin zaczął zawodowo uprawiać boks...” (jw. s. 71).

[Weteran]

Liberał,dobra robota!
Jak się widzi te wszystkie grzechy i przewinienia w jednym kawałku,to robią wrażenie

Mnie w tym wszystkim jedno zastanawia:
"    Fałszywe wielbienie; obejmuje:
        Nawiązanie kontaktu z innym kościołem - ks91-E s.94
        Uczestnictwo w praktykach żałobnych związanych z fałszywym wielbieniem - w85/19 ss.8,9"
Jak to się ma do działalności śJ,a konkretnie do namawiania,zachęcania przedstawicieli innych wyznań (głównie katolików) by zechcieli zainteresować się naukami,które pukający do ich drzwi świadkowie im głoszą? Dlaczego świadkowie chwalą ludzi przy drzwiach za słuchanie,przyjmowanie ich literatury,w końcu proponują studium i zapraszają na swoje zebrania,natomiast jeśli te praktyki idą w drugą stronę,to stosują za to wykluczenie ze społeczności? Jeśli piętnowanie odstępstwa ma swoją genezę w Biblii i jest jak najbardziej właściwe,to katolicy nie powinni przyjmować nauk świadków,bo sami też się posługują Biblią.Dlaczego zatem świadkowie zachodzą do innowierców i zmuszają ich do łamania prawa Bożego?
Świadkom nie wolno iść na mszę do kościoła,ale katolik do sali na zebranie już może iść?...

Jeśli ja nie kradnę,bo wiem,że to jest złe,to nie zachęcam do tego innych.

Świadkowie Jehowy uważają, że tylko ich religia jest prawdziwa.  Toteż zachęcając do rozmowy np. katolików, protestantów itd. uważają, że "wyrywają ich z sideł Babilonu Wielkiego". To samo dotyczy wręczania literatury z jednoczesnym odmawianiem przyjmowania literatury od domownika. W umyśle przeciętnego ŚJ wygląda to tak: MY mamy prawdę, więc powinniście z nami rozmawiać i ją poznać, WY jesteście (a priori) w fałszywej religii, więc my nie powinniśmy nic od was brać. Taka postawa jest oczywiście dwulicowa i świadczy o kompletnym braku empatii (przecież tzw. "domownik" też może być przekonany o prawdziwości SWOJEJ religii). Ponadto "prawdziwa cnota krytyk się nie boi", toteż przyjęcie "obcej" literatury nie powinno stanowić żadnego niebezpieczeństwa dla przekonanego, że jest w "prawdzie" ŚJ. W rzeczywistości taka programowana blokada służy interesom CK, ponieważ ŚJ nie przyjmując "obcej" literatury nie spotka się też literaturą "odstepców", a tym samym nie dowie sie prawdy o "prawdzie", pozostając w Matriksie.

[Kitty]

Weteran,to właśnie miałam na myśli.
Wiem,jaki jest schemat i jak to wygląda z punktu widzenia TS. Jednakże uczciwość-a taką szczycą się śJ-nakazuje,by zadać sobie pytanie: czy sam zrobiłbym to,do czego zachęcam innych?
Chyba wszystkich obowiązują te same mierniki moralne.

Świadkowie podczas głoszenia starają się nie mówić wprost,że nie mogą i nie chcą poznawać zwyczajów religijnych innych ludzi,że nie są zainteresowani czytaniem ich literatury.Raczej prowadzą rozmowę tak,że wynika z niej,iż w poznawaniu cudzej religii nie ma nic złego...Rozmówca jest przekonany o tym,że nastąpi uczciwa wymiana myśli,że on przyjmie Strażnicę,a głosiciele Gościa Niedzielnego
Nic z tego!
Wizyta śJ i rozmowa z nimi to transakcja jednostronna.Oni nigdy nie powiedzą wprost,że nie obchodzą ich poglądy rozmówcy,że w zasadzie tylko przyszli wygłosić religijny monolog,a cała rozmowa jest wyuczona i ukierunkowana na złapanie jelenia.
A na wstępie często mówią,że "przyszli porozmawiać"...

Podsumowując: nie chcesz mącić sobie w głowie czyimiś wierzeniami i nie obchodzi cię jak inni ludzie postrzegają Boga? Uszanuj to,że oni też chcą świętego spokoju od twoich doktryn i nie narzucaj im się regularnie ze swoją wiarą!

[matus]

E tam.
Jest też sporo takich, którzy tak nie mają.
Kwestia predyspozycji.

[dziewiatka]

Każdy kto głosi jakąś prawdę ,czy to Cygan z dywanem ,akwizytor ,świadek czy katolik,chce przekazać swoją prawdę i już.Poco się obrażać bo nie robią  tego tak jak my byśmy chcieli.Wszyscy mają wyuczone metody poprowadzenia rozmowy,ponieważ chcą coś sprzedać (dywan,garnki czy religię),to tylko towar.Warto przy tym wiedzieć ,że najlepsze efekty uzyskują osoby ,które wierzą ,że to co robią , robią dla dobra innych,mają wiarę.Czy religię można porównać do garów czy dywanu bądź innej cholery ,którą chce nam sprzedać akwizytor ,tak.Wszystko jest towarem ,jeżeli czegoś potrzebuję to muszę znaleźć tego kto ma to coś co jest przedmiotem moich marzeń(to taka potrzeba inaczej ujęta) lub pozwolić się znaleźć posiadaczowi tego dobra.Dalej następuje transakcja ,ja otrzymuję towar a sprzedawca zapłatę.Skąd po jakimś czasie niezadowolenie ,bądź sporych rozmiarów rozczarowanie.Przy zakupie towaru, który staje się dla nas czymś upragnionym ,wyłącza  się rozum ale pozostają emocje.Dlatego nie czytamy umów a w szczególności to co jest napisane drobnym drukiem ,nie zadajemy pytań ,które pozwoliłyby na podjęcie właściwej decyzji .Nasze rozczarowani ,poczucie krzywdy powoduje ,że wszystkie pretensje kierujemy pod adresem dostarczycieli dóbr ,które okazały się bublem .Nie mamy pretensji do siebie ,że daliśmy się uwieść ,tylko do tego kto nas uwiódł.Niezależnie co było towarem ,gary czy religia, czujemy się oszukani. Morał z tej bajki jest taki nigdy nie pozwól sobie na to by rozum się wyłączył i czytaj umowy zwłaszcza to co jest napisane drobnym drukiem.

[Roszada]

A jednak niewolnik miał rację! To te studia tak mnie zepsuły...

A ja znałem docenta fizyki Roznerskiego, nieżyjącego starszego zboru w Gdańsku i jego te tytuły nie zepsuły.

A i jest dr Wilk, przestawiany na kongresie jako wzór ŚJ, który z 300 instytucjami i osobami prowadził 'dialog' listowny. Oczywiście bezzwrotny.

[dziewiatka]

Zmieniło się podejście do niektórych tak zwanych grzeszków ,nie wyklucza  się tylko uznaje ,że ktoś się sam odłączył co na jedno wychodzi.Postawa świadków wobec innych religii jest taka sama jak postawa konkurencyjnych koncernów,czy pepsi zachęca do picia coca-coli ,jedynie jako środek przeczyszczający.

[M]

Zmieniło się podejście do niektórych tak zwanych grzeszków ,nie wyklucza  się tylko uznaje ,że ktoś się sam odłączył co na jedno wychodzi.Postawa świadków wobec innych religii jest taka sama jak postawa konkurencyjnych koncernów,czy pepsi zachęca do picia coca-coli ,jedynie jako środek przeczyszczający.

Różnica istnieje, ale w świetle prawa "Cezara". Otóż jeśli starsi groziliby wykluczeniem za przyjęcie transfuzji krwi, to mogliby zostać (całkiem słusznie) pozwani do sądu ze strony rodziny takiej osoby w razie jej śmierci. Tymczasem jeśli formalnie taka osoba sama się odłącza to nie ma już możliwości iść na drogę sądową, bo na papierze to była jej decyzja, że się odłączyła.