Kleryk, podoba mi się Twoje podsumowanie tego żenującego materiału
Niestety, cielec kierowniczy specjalnie uczy wystawiać się na niepotrzebne drwiny czy towarzyszce mu uczucie wyobcowania
I ja niestety przez prawie cala edukacje szkolna czułam się jak kosmita i debil
na domiar "złego" ukrywałam w klasie fakt, ze jestem z domu świadków, wiec moje poczucie winy było ogromne. Ciężko o tym pisać, bo jak sobie przypomnę jak czułam się nie fair wobec Boga i rodziców z poczuciem, ze nie jestem odważna jak izraelska dziewczynka sprawiało, ze chciałam zniknąć
Niedawno powiedziałam mojej wybudzonej mamie co się działo w szkole i jak się czułam, o czym nie miała zielonego pojęcia: strach przed zdemaskowaniem, ze jestem od "jehowych", strach, ze idę często na kompromis, strach przed złym Jehowa, który mnie na pewno ukarze. Dlatego dziecko NIE JEST i NIE BĘDZIE przygotowane do bycia innym! Wyróżnianie się i pokazywanie swojego stylu zaczyna się według mnie w okresie dojrzewania.
Bez dalszego rozwijania tematu stwierdzam, ze dzieci świadków w szkole maja nieźle przejeb...chyba ze są dumnymi robocikami, które kochają od maleńkości wszystkim dookoła wciskać orgowy kit.